Patrycja Juszkat "Dobre myśli. Karty afirmacyjne dla chłopców" (Zysk i S-ka)

Bardzo ważne jest, aby wspierać dzieci w budowaniu poczucia własnej wartości. I nie chodzi wcale o to, by dziecko uważało się za "pępek świata", ale by wierzyło w swoje możliwości, czuło się kochane, ważne, potrzebne, świadome swych zalet i mocnych stron, pewne siebie, silne, by mogło pokonywać słabości i znosić niepowodzenia, a także by kształtować w dziecku pozytywne postawy. W tym mogą pomóc afirmacje - krótkie, często powtarzane komunikaty o pozytywnym przesłaniu. 

Wydawnictwo Zysk i S-ka przedstawia nowość - "Dobre myśli" Patrycji Juszkat. Nietypowo - to nie jest książka! To pudełko zawierające 52 karty, naklejki oraz instrukcję w formie miniksiążeczki, która w przystępny i zrozumiały sposób wyjaśnia jak korzystać z tego dobrodziejstwa. Karty zawierają z jednej strony tekst, z drugiej - widnieje miejsce na naklejkę, własną myśl, notatkę. Naklejki - oprócz afirmacji mają miejsce na własną twórczość, można je nalepiać wszędzie, gdzie ich potrzebujemy np. nad łóżkiem, na okładce zeszytu, na plecaku.

Autorka jest trenerem rozwoju osobistego, coachem, ma sześcioletniego syna. Refleksja z jej codziennego życia zaowocowała pomysłem na stworzenie narzędzi, które pomogą rodzicom/opiekunom wspierać dzieci w rozwoju, budowaniu własnej wartości, radzeniu sobie z emocjami w różnych sytuacjach. To właśnie "karty afirmacyjne", przygotowane w dwóch wersjach - dla chłopców i dla dziewczynek. Można się jednak zastanawiać, dlaczego nie powstały po prostu afirmacje dla dzieci, bez różnicowania płci. Zanim jednak oburzymy się na ten niesprawiedliwy podział, warto dowiedzieć się, że pudełka "dedykowane" dziewczynkom i chłopcom różnią się właściwie tylko kolorystyką szaty graficznej, zawartość merytoryczna natomiast jest taka sama. 

Przy okazji wspomnę, że ilustracyjnie tę publikację opracowała Lena Grzesik. Zestaw dla chłopców utrzymany jest w kolorach niebieskich, zielonych z domieszką żółtego i lekkiego fioletu. W abstrakcyjnych, geometrycznych wzorach możemy wyróżnić coś, co przypomina kształtem koło zębate, trybik, czyli coś kojarzącego się z majsterkowaniem.

Afirmacje ułożone przez Patrycję Juszkat są związane z rozwojem osobistym, otaczającymi nas ludźmi i światem, czy zainteresowaniami. Oto kilka przykładów: Świetnie sobie radzę w nowych sytuacjach. Wybaczam sobie, kiedy popełniam błędy. Uczę się na swoich błędach. Odkrywam i doskonalę swoje talenty. Mam wspaniałych przyjaciół. Szanuję ludzi. Umiem przepraszać. Dbam o swoje zdrowie, aby mieć dużo energii i świetnie się czuć. Szanuję zwierzęta. Dbam o porządek, aby dobrze się czuć w swoim otoczeniu. Lubię czytać – książki to moi przyjaciele. Uwielbiam poznawać świat.

„Karty afirmacyjne” przeznaczone są dla dzieci w wieku od 6 lat. Wzmacniają poczucie własnej wartości, pomagają zbudować pozytywny obraz siebie i świata, dostrzec i docenić piękno otoczenia i poczuć radość życia. Rodzicom zaleca się wspólne z dzieckiem czytanie afirmacji i pogłębianie ich poprzez rozmowę o wartościach, postawach i relacjach, szukanie przykładów. Warto wykorzystać "Dobre myśli" w procesie wychowania. Trzeba jednak pamiętać, że to ma być zabawa, nie zmuszanie do codziennego "odklepywania formułek", raczej punkt wyjścia do rozmów i pracy nad sobą.

 

Mira Jaworczakowa "Coś ci powiem, Stokrotko" (Nasza Księgarnia)

Książki Miry Jaworczakowej, choć o ich aktualności i słuszności przekazu można dyskutować, nieustannie goszczą na listach lektur szkolnych dla najmłodszych klas szkoły podstawowej. Kontrowersje budzi zwłaszcza powieść "Oto jest Kasia", poruszająca temat reakcji dziecka na pojawienie się młodszego rodzeństwa. Nie mam rozeznania, czy "Coś ci powiem, Stokrotko" w szkolnym spisie widnieje, ale wydaje mi się, że całkiem nieźle ta książka przeszła próbę czasu. Oczywiście konieczne będzie objaśnienie dzieciom paru spraw związanych z realiami tamtych czasów (np. kleksy w zeszycie, pisanie piórem, wycinanie zabawek z papieru, roznoszenie mleka pod drzwi mieszkań itp.). Jakby nie było Jaworczakowa napisała tę książkę w 1962 r. Dużo się zmieniło przecież od tej pory, ale jednak nie wszystko - bo choć świat inny i dzieci inne, to zmartwienia i lęki miewają podobne. I to jest klucz to tego, że "Coś ci powiem, Stokrotko" może być z powodzeniem czytane obecnie, a najmłodsi odbiorcy nie będą mieli większych problemów ze zrozumieniem.

Stokrotka to nieśmiała, wycofana, niepewna siebie siedmiolatka, przed którą wielkie wyzwanie - zaczyna naukę w pierwszej klasie. I chyba jak każde wrażliwe dziecko - boi się tego, co nowe i dotąd nieznane. Z obawą i dystansem podchodzi do nowego otoczenia, koleżanek i kolegów, a także nowych sytuacji, zadań, obowiązków. Ku pokrzepieniu, na pociechę ciocia podarowała dziewczynce malutkiego misia, mieszczącego się w kieszonce. To właśnie ten Misiaczek staje się powiernikiem smutków i lęków małej uczennicy, wiernym towarzyszem, przyjacielem, to on często powtarza "Coś ci powiem, Stokrotko", podpowiada jej, wspiera ją, pomaga oswoić się z nowymi sytuacjami, zachęca do podejmowania działań.
Pierwsze dni w szkole nie są łatwe, ale stopniowo Stokrotka (swoją drogą, co to za imię...) przyzwyczaja się, nawiązuje znajomości, przekonuje się, że nawet ci "niegrzeczni chłopcy" nie są tacy źli. Dziewczynka powoli przełamuje nieśmiałość, wdraża się do szkolnej codzienności. Bardzo przejmuje się swoimi lekcjami, obowiązkami dyżurnej, nieudanym rysunkiem, spóźnieniem. W domu też musi zmierzyć się z rozmaitymi sytuacjami - z uporczywą nudą, zostaniem samej w domu, z wyśmiewaniem przez starszą siostrę itp. W tym nie różni się wcale od wielu współczesnych dzieciaków.

Książka zawiera około czterdzieści krótkich tekstów, luźno powiązanych ze sobą opowiastek z życia Stokrotki, pokazujących ją w środowisku szkolnym i rodzinnym. Choć unosi się nad nimi duch dydaktyzmu, opowiastki nie zawierają morałów, ani ocen. Dają jednak znakomite pole do rozmów z dzieckiem i do wyciągania przez nie własnych wniosków odnośnie zachowania bohaterki. Założę się, że niejedna pociecha będzie utożsamiać się ze Stokrotką. Narracja prowadzona jest tak, że czytelnik często "wchodzi w buty" bohaterki, jej myśli, obawy, wątpliwości. Podczas lektury będzie także doskonały pretekst, by porównać jak jest obecnie, a jak było kiedyś - i to nie tylko w szkolnym aspekcie.

Trochę w tej "Stokrotce" klimatu znanego z "Plastusiowego pamiętnika", tu zamiast plastelinowego ludzika występuje pluszowy niedźwiadek. A co ciekawe, pojawia się bezpośrednie nawiązanie - bowiem w szkole, do której uczęszcza Stokrotka, odbywa się spotkanie z autorką "Plastusia", Marią Kownacką.

Książkę wydano starannie, w twardej oprawie, jako reprint starego wydania z oryginalnymi ilustracjami Hanny Krajnik. Ilustracje są oszczędne, proste, konturowe, wykonane przy użyciu czarnego i czerwonego koloru.
Na pewno dla tych, którzy pamiętają "Coś ci powiem, Stokrotko" z własnego dzieciństwa, współczesne wydanie będzie miłą podróżą sentymentalną. Dla młodych czytelników zaś - ciekawe spotkanie. Polecam tę lekturę dzieciom zwłaszcza w wieku 5-7 lat, warto by poznały Stokrotkę i Misiaczka zanim pójdą do szkoły.

Wanda Chotomska "Wanda Chotomska dzieciom" (Nasza Księgarnia)

Oto zbiór najlepszych utworów poetyckich i prozatorskich wybranych spośród obfitego dorobku literackiego Wandy Chotomskiej, autorki ponad dwustu książek dla dzieci, także piosenek i audycji radiowych, pomysłodawczyni postaci Jacka i Agatki z kultowej dobranocki oraz inicjatorki Orderu Uśmiechu. Na jej twórczości wychowują się kolejne pokolenia. I tylko smutno, że już nic nowego nam nie napisze, pożegnaliśmy ją w sierpniu bieżącego roku.

Chotomska miała ciekawą osobowość, dużo podróżowała, kochała muzykę, współpracowała z Mironem Białoszewskim - jako Wanda Miron razem tworzyli wiersze i scenki teatralno-kabaretowe. Podarowała czytelnikom, zwłaszcza dzieciom, wiele pięknych chwil nad rewelacyjnymi tekstami, które cieszą, bawią, kształtują wrażliwość i wzbogacają językowo, unoszą na skrzydłach wyobraźni do krainy marzeń i dziecięcej beztroski.

W wyborze przygotowanym przez Zofię Beszczyńską znalazło się obowiązkowo opowiadanie "Drzewo z czerwonym żaglem", wpisane na Honorową Listę IBBY, a także opowiadania "Panna Kle Kle", "Dzień dobry, córeczko", "Kogutek". Oprócz tej uroczej, mądrej prozy, niosącej w sobie pewien szlachetny wartościowy przekaz, w tomie znajdziemy zabawne, często zaskakujące konceptem wiersze ułożone w kilka kategorii tematycznych (np. Zwierzaki, Rzeczowisko, Fruwaki, Tańce, Śpiewańce.) Są wiersze o ptakach, instrumentach, miesiącach, utwory o fruwaniu, i takie, pokazujące świat na opak, zadające niekiedy trudne pytania np. dlaczego cielę ogonem miele, po co krowie rogi. Odpowiedzi okazują się zaskakujące, i to nie tylko dla dziecka pojmującego świat na swój sposób, ale i dorosłego, który - zaczytany w wierszu - odnajduje w sobie dziecięcą ciekawość.

W poezji Chotomskiej znajdziemy dużo humoru, dużo ruchu (zwłaszcza fruwania, latania, tańczenia), zabawy ze słowem. Autorka miała nie tylko poczucie humoru, ale też poczucie ironii. Wykazywała dystans do samej siebie, w wierszu autotematycznym pt. "Mikołaj" - marzy o tym, by być prawdziwym Mikołajem, przeprasza, że rozdaje tylko wiersze, rymy.
"Chotomską jestem Wandą.

 Gdzie broda?
Nie mam żadnej brody.
Gdzie wór prezentów.
Nie mam worka.
Jest tylko wierszyk
- garstka rymów -
i ja, ich skromna autorka".

Jej teksty jednak stanowią wspaniały prezent dla kolejnych pokoleń czytelników. Kolejnych, bo utwory Chotomskiej , zwłaszcza te poetyckie, nie starzeją się ani trochę. Opowiadaniom czasem przyda się przypis, wyjaśniający ówczesne realia.

W niniejszym wyborze zabrakło mi, co prawda, mojej ulubionej "Kaczki-tłumaczki", ale i tak uważam, że to publikacja warta uwagi, zawiera bogatą i zacną reprezentację twórczości Wandy Chotomskiej. Można przypomnieć sobie utwory znane z dawnych lat, poznać te jeszcze przez nas nieodkryte, przeczytać je głośno naszym pociechom i wprowadzić je w ten cudowny, poetycki świat. Jeden z wierszy nosi tytuł "Wypożyczalnia skrzydeł" i to jest tytuł adekwatny do całości zbioru. Dzięki tekstom Chotomskiej polecimy aż do krainy fantazji.

Urody książce dodają kolorowe ilustracje Artura Gulewicza, absolwenta lódzkiej ASP, który w swych pracach łączy różne style, potrafi na przykład pomieszać pastele z kolażami, szukając ciekawych efektów. 

Jeśli dzień jest niedobry, to go zmień - apeluje poetka w jednym z wierszy. Z publikacjami Naszej Księgarni każdy dzień stanie się lepszy. Polecam koniecznie do domowej biblioteczki!

Agnieszka Osiecka "Osiecka dzieciom" (Nasza Księgarnia)

Czy znasz wzór na diabelski ogon i myślisz o kotach marsjańskich? Nie? Po lekturze zbioru "Osiecka dzieciom" odpowiesz inaczej. Zanim jednak sięgniesz po tę książkę, zdziwisz się, bo zupełnie tej poetki, dziennikarki, reżyserki, autorki ponad dwóch tysięcy tekstów piosenek oraz licznych dzienników i listów z twórczością dla dzieci nie kojarzysz. 

A jednak! Okazuje się, że to była artystka wszechstronna, obdarzona niesamowitą wrażliwością i wyobraźnią, czemu dała wyraz w utworach dla najmłodszych czytelników. Napisała nawet libretto do opery dla dzieci- "Pan Marimba"! Uwielbiała opowiadać dzieciom różne historie, a swoich słuchaczy traktowała z powagą. Za swoją pierwszą książkę dla dzieci została nagrodzona w konkursie Naszej Księgarni.

W swoim bajkowym świecie mieszała różne ingrediencje, uprawiała rozmaite gatunki literackie (opowiadania, piosenki, sztuki itp.), łączyła fikcję z realnością, wplatała aluzje do ówczesnej rzeczywistości. Przez to powstawały teksty, które trafiały zarówno do dzieci jak i do dorosłych. Teksty zabawne, ale i zarazem smutne, refleksyjne. Podszyte "drugim dnem". Dla osób, które lubią nieco abstrakcji i mają ogromną wyobraźnię oraz poczucie humoru. Niekoniecznie dla najmłodszych, raczej dla ciut starszych dzieci, już w wieku szkolnym. Dla dorosłych - jak najbardziej.

Dobrym pomysłem było zebranie wszystkich utworów Osieckiej dla dzieci w jednym tomie. Znajdziemy tu "Dzień dobry, Eugeniuszu", "Dixie", "Wzór na diabelski ogon", "Pantoflisko" "Zaszumiało jesienią" "Kolędę myszki", "Szczególnie małe sny" oraz "Ptakowca". Osiecka jak nikt inny snuje opowieści wierszem i prozą o ptakach, samochodach, myszkach i samolotach, lwach, lisach, budyniowych gajach i marsjańskich kotach. I tylko ona zaprosi nas na niezwykłe lekcje fizyki panem Belo i na fantastyczne wycieczki.

Oprawę graficzną tego tomu wykonała Elżbieta Wasiuczyńska, absolwentka krakowskiej ASP, która zajmuje się grafiką użytkową i ilustracją, współpracuje m.in. ze "Świerszczykiem", a za swe prace jest często nagradzana. Wasiuczyńska nadała książce koloru i humoru, stworzyła niepowtarzalne ilustracje, które przykuwają uwagę.

Książkę przeznaczono dla dzieci w przedziale wiekowym 6 - 10 lat, ale ze względu na specyfikę tekstów Osieckiej, dużą dozę abstrakcji i niekoniecznie oczywiste aluzje, proponowałabym ją raczej tym z górnej granicy widełek i starszym. Na pewno powinni odo zbioru zajrzeć wszyscy dorośli sympatycy twórczości Agnieszki Osieckiej. Tego edytorskiego wydarzenia nie można przegapić, warto mieć w domowej biblioteczce.