• Skocz do głównej treści strony
  • Skocz do menu nawigacyjnego i logowania

Nawigacja i wyszukiwanie

Nawigacja

  • Wywiady
  • Recenzje
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Redakcja

Szukaj

Click for: Promotional Hats
Jesteś tutaj: Home

Filmowe CPA

Przeglądaj

  • Aktualności
  • Recenzje
  • Wywiady
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Konkursy
  • Blog
  • Partnerzy
  • Pliki do pobrania
  • Redakcja
  • Wasza twórczość
  • Mapa strony
  • Polityka prywatności

Najnowsze recenzje

  • „Zasypani zakochani” Agnieszka Lingas-Łoniewska (wyd. Słowne)
  • "Spragnieni by trwać" Anna Szafrańska (wyd. Słowne)
  • „Eter” Aniela Wilk (wyd. Akurat)
  • "Wiele do stracenia" Marek Marcinowski (wyd. Anatta)

Ostatnio komentowane

  • Patronat naszego portalu - "Wspomnienia w kolorze sepii" Anny J. Szepielak. Wydawnictwo Nasza Księgarnia. (15)
  • Wywiad z Karoliną Wilczyńską, autorką m.in. "Anielskiego kokonu" (46)
  • Wywiad z Marią Ulatowską, autorką m.in. "Kamienicy przy Kruczej" (48)

Najnowsze konkursy

  • Rozwiązanie konkursu z książką "Na końcu wchodzą ninja"
  • Konkurs z Saszą Hady i jej książką "Na końcu wchodzą Ninja"

Odwiedza nas

Odwiedza nas 43 gości oraz 0 użytkowników.

Aktualności

Nina Reichter "Ostatnia spowiedź. Tom I" (Novae Res)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: poniedziałek, 26, styczeń 2015 10:54
Każda czytelniczka, która lubi powieści z cyklu young lub new adult pewnie słyszała o trylogii „Ostatnia spowiedź” autorstwa Niny Reichter. Sama już od dawna czytałam wiele pozytywnych, a wręcz entuzjastycznych opinii o tym cyklu, ale wciąż zapracowana i zarzucona innymi lekturami nie miałam czasu, aby przeczytać historię Ally i Bradina. Jednakże teraz postanowiłam sprawdzić sama w czym rzecz i czy te wszystkie ochy i achy są zasłużone. I wreszcie, czy ta trylogia jest dla mnie, bo chociaż nie jestem nastolatką, ani young adult, to jednak lubię tego typu literaturę i stanowi dla mnie doskonałą odskocznię od codzienności i rozrywkę w czystym wydaniu.
 
Nie wiem czy to tak do końca dobre porównanie, jeśli chodzi o I tom „Ostatniej spowiedzi”, bo nie mogę powiedzieć, że się przy tej lekturze relaksowałam, a chyba o to właśnie chodzi w rozrywkowej literaturze. Ale wymierną opinią niech będzie to, że przeczytałam tę grubą wcale książkę w 1,5 dnia. A to, w moim przypadku, świadczy o atrakcyjności powieści, bo już tak mam, że jeśli lektura mnie pochłonie, to czytam do bólu.
Nina Reichter wprowadza czytelnika w brudny świat show-biznesu, przedstawiając historię niezwykle popularnego niemieckiego zespołu rockowego, gdzie wokalista, Bradin Rothfeld staje się idolem nastolatek najpierw w Europie, a potem na całym świecie. Jego brat, Tom, jest utalentowanym i charyzmatycznym gitarzystą i obaj bracia stanowią główną oś zespołu Bitter Grace. Pewnej nocy, wskutek komunikacyjnych perturbacji, Bradin zostaje unieruchomiony na około pięć godzin na lotnisku w Ostrawie i spotyka tam piękną i delikatną dziewczynę, Ally Hanningam. Na początku niechętnie podaje jej ogień, aby ta mogła odpalić papierosa, bo wie, że zaraz zostanie rozpoznany, rozlegnie się znajomy pisk uwielbienia i młoda kobieta rzuci mu się na szyję. Okazuje się, że nie tylko Ally nie ma pojęcia z kim siedzi na ławce na lotnisku, to w dodatku rozmawia z nim w ironiczno-uszczypliwy i całkiem rozkoszny sposób, a Bradin czuje się przy niej tak, jak nie czuł się praktycznie przy nikim innym przez ostatnie cztery lata. Bo teraz, jako dwudziestoletnia gwiazda światowego formatu, od szesnastego roku życia jest produktem w rękach producentów i menadżerów, a muzyka, która jest jego pasją, jest także wielomilionowym biznesem. Tymczasem Ally nie wie o niczym i sama także doskonale czuje się w towarzystwie czarnowłosego szczupłego chłopaka. 
Czy ta przypadkowa rozmowa przerodzi się w coś więcej? Czy oboje mają szansę na to, aby taki związek utrzymać na dłużej? Co zrobi Ally, gdy dowie się, kim naprawdę jest Bradin? Czy chłopak pokona wszelkie przeciwności losu i opór managmentu, a także własnego brata, aby mieć tę cudowną dziewczynę przy sobie? Czy może będzie tak, że cały świat sprzysięgnie się przeciwko nim i w sposób bezkompromisowy uniemożliwi im bycie razem? I wreszcie, czy Ally będzie na tyle silna, aby uwolnić się od wpływu zaborczej i snobistycznej matki, pchającej ją w ramiona, równie snobistycznego nie kochającego jej Christophera?
 
No cóż. To dopiero I tom trylogii, więc, tak, boję się… Cholernie boję się tego, co może być dalej, bo wiem, że nic dobrego nie nastąpi. A jednak przeczytam kolejne tomy, bo muszę, po prostu muszę wiedzieć, jak zakończy się ta miłosna historia, pełna przeciwności i złych ludzi wokół.

Polecam, jeśli lubicie sprawnie napisane i naszpikowane emocjami książki, to „Ostatnia spowiedź” Niny Reichter na pewno jest dla was!

Dodaj komentarz

Małgorzata Piera "Ogród wyobraźni hrabiny von Arnim" (Novae Res)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: sobota, 24, styczeń 2015 10:52

Elizabeth von Arnim. Mary Beauchamp. Hrabina von Arnim. Mówi Wam to coś? Niewiele, prawda? A jeśli wymienię nazwę miejscowości Rzędziny? Rzędziny pewnie coś już Wam mówią. Zwłaszcza tym, którzy pochodzą z Pomorza lub po prostu przyzwoicie orientują się w geografii Polski... A kto z Was wie, że u schyłku dziewiętnastego wieku Rzędziny funkcjonowały jako Nassenheide i na ich terenie położony był przepiękny pałac pruskiego grafa? Z ogromnym malowniczym ogrodem, parkiem, przepysznymi lasami? Kto wie, że mieszkała tam także żona grafa – bestsellerowa pisarka przełomu wieków? Kto wie, że dziś po pałacu zostały jedynie trzy schodki...?

Elizabeth von Arnim, z domu Mary Annette Beauchamp, urodziła się trzydziestego pierwszego sierpnia 1866 w Kirribilli w Australii, a zmarła dziewiątego lutego 1941 w Charleston w Stanach Zjednoczonych. Jej ojciec był dobrze prosperującym kupcem, który zbił majątek w Australii. W 1889 roku podczas podróży do Włoch Elizabeth poznała swojego przyszłego męża, hrabiego Henninga Augusta von Arnima (1851–1910). Małżonkowie początkowo osiedli w Berlinie, zaś w 1896 roku – właśnie w Nassenheide, rodzinnej wiejskiej posiadłości von Arnimów. Tutaj Elizabeth staje się pisarką. Tutaj zakłada swój słynny ogród, tutaj ucieka przed zgiełkiem tego świata do krainy własnej wyobraźni. Tutaj powstaje książka Elizabeth and Her German Garden, która w pierwszym roku wydania wznawiania była aż dwadzieścia jeden razy! Tutaj hrabina von Arnim zaczyna także myśleć trochę jak sufrażystka – analizuje nieciekawą sytuację kobiet, które „urodziły się, by przyglądać się życiu”. Tylko przyglądać, nie zaś żyć naprawdę. Nic dziwnego – to przecież czasy, kiedy kobietom nie wolno nawet głosować. Tak samo, jak dzieciom, idiotom i chorym psychicznie... To tutaj wreszcie odwiedzają Elizabeth początkujący pisarze – Hugh Walpole i Edward Morgan Forster (znany jako E.M. Forster), którzy byli nauczycielami domowymi czwórki jej dzieci, a później zasłynęli jako wielcy twórcy brytyjskiej literatury. W słynnej powieści E. M. Forstera, Howards End, widać wyraźną inspirację pomorskim krajobrazem. Elizabeth i jej ogród funkcjonowali niczym jeden organizm. Żyli w symbiozie, obdarowując siebie nawzajem tym, co mieli najlepszego. Kolorami, energią, opieką, wolnością, ciszą. I sercem.

 
Nie mam pojęcia, czy książkę autorstwa Małgorzaty Piery powinnam polecać każdemu. Znajdą się pewnie czytelnicy, których ta pozycja zwyczajne znudzi. Polecam ją zatem głównie wielbicielom Elizabeth von Arnim, a oprócz nich – wszystkim wrażliwcom wyczulonym na wysublimowane opisy przyrody, która wpływa na człowieka z niewytłumaczalną siłą i porusza najsubtelniejsze struny. Małgorzata Piera operuje bardzo pięknym, momentami wręcz poetyckim językiem i tworzy wyjątkowo plastyczne opisy. Oddziałuje na czytelniczą wyobraźnię, przywołując wysmakowane pomorskie pejzaże i obrazy ogrodu hrabiny von Arnim – to kwitnącego na wiosnę, to wielobarwnego latem, przysypanego złotem jesieni czy pokrytego zimową pierzyną. A na tle bujnej natury zawsze jawi się ona. Elizabeth. Kobieta, która buduje swoją tożsamość poprzez litery i rośliny. Jakkolwiek absurdalne może się nam to w tej chwili wydawać.


Ogród wyobraźni hrabiny von Arnim nie jest typową opowieścią biograficzną. Nie znajdziemy tutaj suchych faktów z życia hrabiny, nie znajdziemy też zbyt wielu informacji o tym, jak radziła sobie Elizabeth po opuszczeniu Nassenheide. Jeśli więc interesuje Was życie pisarki po pierwszej wojnie światowej, jej burzliwy związek z drugim mężem i okoliczności powstawania kolejnych powieści, musicie szukać informacji gdzie indziej. W Ogrodzie wyobraźni... znajdziecie jednak tło, na którym Elizabeth odmalowała swoją – chyba najbardziej obecnie znaną – powieść Czarowny kwiecień. Jestem autorce (zupełnie prywatnie) wdzięczna za przywołanie tego tła. To moja ulubiona powieść Elizabeth von Arnim i jedna z pierwszych książek, które przeczytałam w oryginale.

 

Małgorzata Piera stworzyła coś bardzo wyjątkowego i oryginalnego. Napisała książkę, która łączy w sobie elementy literatury faktu, dobrą beletrystykę, a także prozę eseistyczną. Prowadzi dialog z naturą i z hrabiną von Arnim, którą chce jak najlepiej zrozumieć, ale która wciąż się jej wymyka. Bo czyż można w pełni poznać i zrozumieć kogoś, kto żył i tworzył sto lat temu? Czy można stworzyć wiarygodny portret na podstawie poszarpanej mozaiki informacji? Ile jest prawdy w starych źródłach? Być może najlepiej poznały Elizabeth rośliny z jej ogrodu? Być może najlepiej poznała ją przyroda, która przecież odradza się wciąż od nowa, by cieszyć oczy kolejnych obserwatorów. Piękna historia. Pięknie napisana książka.

 

Dodaj komentarz

Konstanty Ildefons Gałczyński "Szarlatanów nikt nie kocha. Wiersze zebrane. Tom 1" (Wydawnictwo Prószyński i S-ka)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: piątek, 23, styczeń 2015 10:22

Jan Lechoń w swoim „Dzienniku” pod datą 7 kwietnia 1950 r. zanotował: „Nie widzę nic Miłosza w jakiejś antologii za sto lat. A np. Serwus, Madonna Gałczyńskiego zawsze da się czytać”. Rzeczywiście, poezja K. I. Gałczyńskiego wciąż jest popularna, lubiana i czytana. Nadal wzrusza, zachwyca, bawi, intryguje, a aktualność niektórych utworów sprzed kilkudziesięciu lat wręcz zadziwia. 

Fenomen. Trudno znaleźć lepsze określenie, by ująć jednym słowem niemieszczącą się w żadnych sztywnych ramach, bogatą i różnorodną twórczość poety oraz jego skomplikowaną osobowość. Nie czas i miejsce, by tu podawać szczegóły biografii Gałczyńskiego, czy opisywać jego drogę twórczą.  Zainteresowanych odsyłam do odpowiedniej literatury, a teraz przechodzę do meritum niniejszego tekstu.

Oto bowiem w ręce czytelników trafiło grube, ponad 700 stronic liczące, tomisko wierszy „zielonego Konstantego”. Istna uczta poetycka, liryczno-satyryczna! Znajdziemy tu mnóstwo utworów z lat 1919-1946, ułożonych w porządku chronologicznym. Wśród nich zarówno te najsłynniejsze, najbardziej rozpoznawalne, jak też te mniej znane. Możemy więc dokonać naszych małych prywatnych odkryć,  przeżyć nowe zachwyty. Jest w czym wybierać – są wiersze liryczne, refleksyjne, zabawne, satyryczne, zaangażowane i lekkie, poematy, teksty szlagierów Hanki Ordonówny oraz utwory napisane podczas pobytu artysty w stalagu Altengrabow. Skarbiec poezji. Naprawdę nie trzeba być znawcą literatury, by w różnorodnej twórczości Gałczyńskiego znaleźć coś dla siebie, coś, co do nas przemówi. 

Ten poeta czerpał pełnymi garściami z tradycji, mitów, kultury śródziemnomorskiej i literatury światowej, jego horyzonty rozpościerały się od antyku po ekspresjonizm. Potrafił jednak przetransponować motywy, wątki i obrazy zgodnie z własną wiedzą i doświadczeniem, przenieść na  prosty grunt codzienności. Szukał drogi w humorze, grotesce, swobodzie twórczej i prostocie środków wyrazu. Nadawał też swoim wierszom odrobinę magii, niezwykłości. Robił to w sposób tylko jemu znany. 

W niniejszej edycji dzieł podstawą przedruku większości tekstów jest wydanie „Dzieł w pięciu tomach” K. I. Gałczyńskiego z 1979 r. Sięgnięto również do pierwodruków, poprawiono drobne pomyłki edytorskie. Ustalono w miarę możliwości brakujące dane o pierwodrukach. Odpowiednie informacje zamieszczono w przypisach. 

„Szarlatanów nikt nie kocha...”, a Gałczyńskiego – szarlatana poezji? Zdaje się, że ma on swoje miejsce w sercach wielu miłośników poezji oraz zwykłych zjadaczy chleba. Przynajmniej niektórych.

 

2 komentarze

Przemysław Słowiński "Sprawa Dreyfusa i inne głośne procesy" (Videograf)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: czwartek, 22, styczeń 2015 08:49

Sprawa Dreyfusa do dziś pozostaje jedną z najgłośniejszych polityczno-sądowych afer w historii nowożytnej Europy. Młody oficer pochodzenia żydowskiego, Alfred Dreyfus, padł ofiarą wewnętrznego spisku i został dwukrotnie skazany za zdradę francuskich tajemnic wojskowych. Choć proces od samego początku był grubymi nićmi szyty, a fałszywe dowody i kłamliwe zeznania mnożyły się na potęgę, mężczyzna i tak trafił na Wyspę Diabelską w Gujanie Francuskiej. Do końca swoich dni miał egzystować w zupełnej izolacji, narażony na wyniszczające działanie morderczego klimatu. Tymczasem we Francji wrzało... Właśnie o tym oraz o innych słynnych, niekiedy dwuznacznych, niekiedy jawnie niesprawiedliwych, a niekiedy i zbyt łagodnych procesach opowiada znakomita książka Przemysława Słowińskiego.

 

Czy Janina Borowska, wyemancypowana studentka medycyny z galicyjskiego Krakowa, zastrzeliła swojego adwokata i kochanka, Włodzimierza Lewickiego? Jak to się stało, że ją uniewinniono, skoro policja miała do czynienia z typową zagadką zamkniętego pokoju, w którym poza denatem i oskarżoną nie znajdował się nikt inny? Czy Erik Jan Hanussen, późniejszy „osobisty jasnowidz” Hitlera, rzeczywiście miał zdolność przepowiadania przyszłości? W jaki sposób dowiódł tego przed sądem, unikając odpowiedzialności za „nietrafione” przepowiednie i oszustwa finansowe? Czy nie-słynna Rita Gorgonowa rzeczywiście zamordowała z zimną krwią Lusię, córkę swojego kochanka? Co poprzedziło wydarzenia, które nazwano później „najsłynniejszą zbrodnią II RP”? Czy Bruno Richard Hauptmann naprawdę był winny porwania i śmierci synka Charlesa Augustusa Lindbergha, cenionego amerykańskiego lotnika i narodowego bohatera USA? Na jakich motywach działali „mordercy w togach”, którzy wykonali wyrok śmierci na słynnym generale Auguście Emilu Fieldorfie, pseudonim „Nil”? W czyje ręce trafił prawie dwadzieścia lat po zakończeniu wojny nazistowski zbrodniarz, Adolf Eichmann? Jaki spotkał go koniec? Czy Zdzisław Marchwicki, odrobinę nierozgarnięty dewiant, rzeczywiście był przerażającym „Wampirem” z Zagłębia? Co wywalczyła Ulrike Meinhof, niemiecka terrorystka i działaczka Frakcji Czerwonej Armii, która w imię ideologii zrezygnowała z rodziny, przyjaciół i znakomitej pozycji społecznej? Jak przebiegał proces Romana Polańskiego, oskarżonego o gwałt na nieletniej, które to oskarżenie – i ucieczka Polańskiego przed wymiarem sprawiedliwości – spowodowały, iż reżyser do tej pory ścigany jest przez władze USA listem gończym? Czy O.J. Simpsona dosięgła ręka sprawiedliwości za zamordowanie swojej byłej żony i jej partnera? Jak doszło do ujęcia i skazania Janusza Treli „Krakowiaka”, słynnego gangstera z Zagłębia? I wreszcie... co wiemy o sprawie Katarzyny Waśniewskiej – zwanej również „mamą Madzi” – oskarżonej o zamordowanie swojej półrocznej córki?

 

Przemysław Słowiński przygląda się każdemu procesowi uważnie i wnikliwie. Drobiazgowo nakreśla czynniki poprzedzające dramatyczne wydarzenia, stara się analizować okoliczności i bierze pod lupę głównych aktorów słynnych tragedii. Nie sili się na obiektywizm. Stać go na autorski komentarz – niekiedy bardziej, niekiedy mniej wyraźny. Nigdy nie operuje suchymi faktami. Oskarżeni, mordercy, prawnicy, oskarżyciele są u niego ludźmi z krwi i kości, hołdującymi własnym słabościom, padającymi ofiarami spisków, bezsilnymi, okrutnymi, zaszczutymi, bezkompromisowymi, niewinnymi, zastraszonymi, bezczelnymi, ogarniętymi obsesją, a nawet... uprzejmymi. Słowiński znakomicie fabularyzuje wydarzenia, tworzy genialne, detaliczne opisy, świetnie stopniuje napięcie i umiejętnie gra na emocjach odbiorcy. Wspaniale też wykorzystuje powieściowe schematy. Wykorzystuje w sposób bardzo wszechstronny! Jego książkę czyta się jak dobry kryminał, psychologiczny thriller, romans grozy, powieść egzystencjalną, powieść gangsterską i dobrą prozę obyczajową. Dzięki podobnym zabiegom możemy z różnych perspektyw oglądać przedstawione zjawiska, a także uciec od sztampy i psychologii tłumu. Słowiński nie kieruje się w swoich narracjach żadnymi kliszami, nie poddaje się uspołecznionym emocjom. Korzysta z rozmaitych materiałów źródłowych, ale każdą informację przepuszcza przez indywidualny filtr. Przez swoją świadomość, wrażliwość, przez swoje rozumienie sprawiedliwości.

Na uwagę zasługuje również język Sprawy Dreyfusa. Książka jest stylistycznie dopracowana – pod względem językowym wręcz perfekcyjna – i daleka od emocjonalnie obojętnych akt sądowych. Słowiński nie boi się grać mocniejszymi środkami wyrazu. Tworzy świetny nastrój, a niektóre z jego opisów to już literatura piękna bardzo wysokich lotów. Zwłaszcza chciałam tutaj przywołać rozdziały poświęcone Janinie Borowskiej i Ricie Gorgonowej. Są nie tylko znakomicie przedstawione, ale i przypominają dwie słynne sprawy z dawnej polskiej kryminalistyki, które dotąd nie zostały wyjaśnione. Słowiński ukazuje niezwykły potencjał literacki tych historii. Żałuję, że nie pokusił się o napisanie na ich podstawie powieści kryminalnych. Ostatecznie kryminał retro jest w Polsce wciąż bardzo na topie... No cóż, może ktoś to jeszcze kiedyś zrobi. Porządnie. A tymczasem zachęcam do lektury Sprawy Dreyfusa. Naprawdę warto.

 

- - -

 

Małe sprostowanie: 

 

Przemysław Słowiński pisze, że pierwszą żoną Romana Polańskiego była Sharon Tate. Otóż nie. Pierwszą żoną Polańskiego nie była Sharon Tate, lecz Barbara Kwiatkowska-Lass, polska aktorka filmowa, swego czasu szerzej znana w Europie, a także działaczka – współpracowała z Rozgłośnią Polską Radia Wolna Europa i działała w niepodległościowym Klubie Niezależnej Myśli Politycznej imienia Juliusza Mieroszewskiego. Była wiceprzewodniczącą i jednym z założycieli Stowarzyszenia na Rzecz Porozumienia Niemiecko-Polskiego. Między innymi to jej zasługą było wprowadzenie do monachijskiej telewizji kablowej Telewizji Polonia. Zmarła w roku 1995, została pochowana  w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.

     

 

Dodaj komentarz

Więcej artykułów…

  1. Aniela Mencel "Powiedz tylko słowo" (Novae Res)
  2. Grzegorz Kasdepke "Kocha, lubi, szanuje, czyli jeszcze o uczuciach" (Nasza Księgarnia)
  3. Anna Fryczkowska "Kurort amnezja" (Wydawnictwo Prószyński i S-ka)
  4. Anna Karpińska "Przysługa" (Prószyński i S-ka)

Strona 114 z 258

  • Start
  • poprz.
  • 109
  • 110
  • 111
  • 112
  • 113
  • 114
  • 115
  • 116
  • 117
  • 118
  • nast.
  • Zakończenie

Copyright © 2012 Polscy autorzy. Wszelkie prawa zastrzeżone.

biuro rachunkowe opole - tłumacz przysięgły włoskiego Wrocław - masaz Walbrzych - kontenery Strzegom - Płyty polerowane granitowe Strzegom

profesjonalny dobry hosting

Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
ZAMKNIJ
Polityka Plików Cookies

Serwis nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.
Pliki cookies (tzw. "ciasteczka") stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i przeznaczone są do korzystania ze stron internetowych Serwisu. Cookies zazwyczaj zawierają nazwę strony internetowej, z której pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym oraz unikalny numer.

Pliki cookies wykorzystywane są w celu:
  1. dostosowania zawartości stron internetowych Serwisu do preferencji Użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych; w szczególności pliki te pozwalają rozpoznać urządzenie Użytkownika Serwisu i odpowiednio wyświetlić stronę internetową, dostosowaną do jego indywidualnych potrzeb;
  2. tworzenia statystyk, które pomagają zrozumieć, w jaki sposób Użytkownicy Serwisu korzystają ze stron internetowych, co umożliwia ulepszanie ich struktury i zawartości;
  3. utrzymanie sesji Użytkownika Serwisu (po zalogowaniu), dzięki której Użytkownik nie musi na każdej podstronie Serwisu ponownie wpisywać loginu i hasła;
W ramach Serwisu stosowane są dwa zasadnicze rodzaje plików cookies: "sesyjne" (session cookies) oraz "stałe" (persistent cookies). Cookies "sesyjne" są plikami tymczasowymi, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika do czasu wylogowania, opuszczenia strony internetowej lub wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). "Stałe" pliki cookies przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika przez czas określony w parametrach plików cookies lub do czasu ich usunięcia przez Użytkownika.

W ramach Serwisu stosowane są następujące rodzaje plików cookies:
  1. "niezbędne" pliki cookies, umożliwiające korzystanie z usług dostępnych w ramach Serwisu, np. uwierzytelniające pliki cookies wykorzystywane do usług wymagających uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  2. pliki cookies służące do zapewnienia bezpieczeństwa, np. wykorzystywane do wykrywania nadużyć w zakresie uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  3. "wydajnościowe" pliki cookies, umożliwiające zbieranie informacji o sposobie korzystania ze stron internetowych Serwisu;
  4. "funkcjonalne" pliki cookies, umożliwiające "zapamiętanie" wybranych przez Użytkownika ustawień i personalizację interfejsu Użytkownika, np. w zakresie wybranego języka lub regionu, z którego pochodzi Użytkownik, rozmiaru czcionki, wyglądu strony internetowej itp.;
  5. "reklamowe" pliki cookies, umożliwiające dostarczanie Użytkownikom treści reklamowych bardziej dostosowanych do ich zainteresowań.
W wielu przypadkach oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych (przeglądarka internetowa) domyślnie dopuszcza przechowywanie plików cookies w urządzeniu końcowym Użytkownika. Użytkownicy Serwisu mogą dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących plików cookies. Ustawienia te mogą zostać zmienione w szczególności w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym zamieszczeniu w urządzeniu Użytkownika Serwisu. Szczegółowe informacje o możliwości i sposobach obsługi plików cookies dostępne są w ustawieniach oprogramowania (przeglądarki internetowej).
Operator Serwisu informuje, że ograniczenia stosowania plików cookies mogą wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronach internetowych Serwisu.
Pliki cookies zamieszczane w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i wykorzystywane mogą być również przez współpracujących z operatorem Serwisu reklamodawców oraz partnerów.