"Zanim zamkniemy drzwi" Elżbieta Jodko-Kula wyd. Prószyński i S-ka
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: piątek, 11, wrzesień 2020 21:44
- Autor: Agnieszka Kaniuk
Rodzina stanowi najważniejszy fundament naszego życia. Więzi łączące nas z tymi, których kochamy, są największą siłą, która pozwala nam pokonać wszelkie przeciwności losu, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć. Niestety dla wielu z nas taki właśnie obraz rodziny jest tylko niespełnionym pragnieniem, bowiem często w najmocniejszym nawet fundamencie pojawiają się pęknięcia. Wystarczy jeden moment, jedna zła decyzja, która sprawi, że po tej niezłomnej wydawałoby się sile, jak zwykło się myśleć o jedności, którą winna stanowić rodzina pozostają tylko zgliszcza. Drogi czytelniku, jeśli czytając te słowa, odnosisz wrażenie, że piszę o Twoim życiu, to chciałabym właśnie Tobie opowiedzieć o książce Pani Elżbiety Jodko - Kula „Zanim zamkniemy drzwi”.
"W piekle pandemii" Jolanta Kosowska wyd. Novae Res
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: niedziela, 06, wrzesień 2020 18:24
- Autor: Agnieszka Kaniuk
Doceniajmy to, co mamy. Cieszmy się każdą chwilą i nie odkładajmy niczego na później. W ostatnim czasie walka z niewidocznym wrogiem, jakim jest pandemia Covid-19 uświadomiła nam, jak niewiele trzeba, by świat się zatrzymał, a w naszym życiu zagościł strach o zdrowie nasze i naszych najbliższych, ale także niepewność tego, co przyniesie przyszłość. Starania o to, aby spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa, a w perspektywie czasowej wyeliminować go są nierówną walką z niewidocznym wrogiem. Wszyscy, mając świadomość śmiertelnego zagrożenia, uczymy się żyć z tą chorobą, choć nie jest to łatwe, ponieważ to ona dyktuje nam swoje warunki, a my pokornie za nią podążamy. Na szczęście są osoby, które będąc na pierwszej linii frontu tej wojny, strzegą naszego zdrowia i bezpieczeństwa. Pracownicy służby zdrowia są naszymi bohaterami. W myśl przyrzeczenia lekarskiego każdy z lekarzy składał uroczystą przysięgę, że będzie to dla niego jedną z najważniejszych powinności. Nie ulega jednak wątpliwości, iż w obliczu tego, co dzieje się na świecie zawód lekarza nabrał zupełnie innego wymiaru. W mediach nieprzerwanie płyną podziękowania dla nich wszystkich za to, co robią dla nas każdego dnia od wielu miesięcy, ale czy tak naprawdę mamy świadomość tego, jak wiele osoby te ryzykują, ratując życie nasze i tych, których kochamy?
"Siła honoru" Linda Szańska wyd. Burda Książki
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: środa, 02, wrzesień 2020 19:07
- Autor: Katarzyna Pessel
Honor wydaje się cechą, jaką odznaczają się nieskazitelni ludzie, jacy bez względu na to, co dzieje się wokół nich trzymają się zasad, nie patrząc na cenę jaką przychodzi im za to zapłacić. Czasem wymaga on by przedsięwziąć kroki, uruchamiające lawinę wydarzeń, prowadzących do ostatecznych rozstrzygnięć. Wystarczy w takim momencie jeden niewłaściwy krok, pokazanie nawet cienia słabości, by stracić wszystko co najcenniejsze. Jednak ten medal ma także drugą stronę – wymierzenie kary tym, którzy na to zasługują, a unikali jej zbyt długo.
Pozory pozwalają tak wiele ukryć, skutecznie kamuflując prawdziwy obraz sytuacji. Kalina Boraczyńska uwielbia taniec i próbuje znaleźć swoje miejsce w życiu, nie korzystając z przywilejów bycia córką wpływowego ojca. Natomiast Gabriel Kreis ma jasno określone cele i nic oraz nikt nie zawróci go z obranej życiowej ścieżki. Tych dwoje wydaje się różnić wszystko, a pierwsze spotkanie, chociaż zapowiadające się dość interesująco, nawet w ułamku nie zapowiada tego, co dopiero wydarzy się. Łatwo ocenić kogoś po pozorach, zwłaszcza kiedy ktoś dobrze skrywa swoje sekrety. Córeczka wpływowego polityka wydaje się dobrym środkiem do celu, jednak nic nie jest prostego w tym, co zaczyna łączyć tych dwoje. Każde z nich ma swoje demony, jakie naznaczyły ich już bliznami, nie zawsze widocznymi. To, co miało być jedynie dobrą zabawą i jednocześnie tylko narzędziem sprawia, że Gabriel staje przed czymś czego nie brał pod uwagę. Kiedy do głosu dochodzą uczucia trzeba mieć się na baczności, bo wrogowie czekają na najmniejsze potknięcie. Kalina wchodzi w sam środek rozgrywki, jakiej reguły są bezwzględne, nie ma w nich miejsca na wahanie. Czy tych dwoje ma jakąkolwiek szansę by wyjść z tego cało? Pewnych rzeczy się nie wybacza, zwłaszcza tam gdzie rządzą władza i pieniądze, ale czasem zasady gry da się zmienić …
Wielka polityka i mafijne środowisko wcale aż tak wiele nie dzieli, niekiedy to jeden i ten sam świat, pełen brudnych interesów i brutalnych powiązań. Motyw znany? Oczywiście, lecz jeśli ma się dobry pomysł oraz dodatkowo opiera się go na realnych wydarzeniach, a na dodatek posiada się talent do przelania jednego i drugiego w intrygujących wątkach, dodając do tego dawkę czytelniczego rollercoastera to przepis na niesztampową książkę gotowy. „Siłę honoru” czyta się więcej niż świetnie, fabuła nie pozwala się oderwać od tej lektury, a postacie od samego początku pokazują, że nie są kalkami nikogo. Z jednej strony otrzymujemy dramat, z drugiej idealnie oddające emocje bohaterów dialogi, odkrywają przed nami to, co jest skrzętnie ukrywają. Uczuciowa huśtawka wciąga i pokazuje jak skomplikowani są ludzie oraz jakie tajemnice naznaczyły ich piętnem. Dwa światy, wydające się zupełnie różne, ale w rzeczywistości będące awersem i rewersem tej samej monety, wyzwalającej to, co najgorsze w człowieku Linda Szańska przedstawiła z brutalną szczerością. Toksyczność bliskich osób oraz zło istnieje w każdym środowisku, a najlepsze pole do rozwoju ma tak gdzie liczy się tylko to, co jest widoczne na pierwszy rzut oka, cała reszta jest podporządkowana temu, co zostało pokazane w „Sile honoru” bez ogródek. Autorka idealnie oddała grę pozorów i jaką siłę ma człowiek, który stracił zbyt wiele jak na swój wiek, wiedzący również, że kolejna strata może pogrążyć go całkowicie i upodobnić do tych, którymi gardzi. W "Sile zemsty" zatarto proste podziały na dobro i zło, czerń i biel, natomiast miłość i nienawiść pokazana jest z całą swoja mocą. Szybkie tempo, pełne ostrych przełomów, oraz fabuła, doskonale nadają się na scenariusz filmu, zapierającego dech. Wiele przeszkód jest przed bohaterami, ale również czytelnicy zostają wystawienie na próbę. To nie jest prosta historia, lecz opowieść o brutalnym świecie i ludziach, w nim żyjących, jacy zbyt często ocierają się o śmierć, własną bądź cudzą, jednak mający również inną twarz. Gdzieś pomiędzy są w tej opowieści kobiety, stawiające czoła swoim uczuciom oraz emocjom mężczyzn, jakich pokochały, bo dostrzegły w nich coś, co nie jest oczywiste i co oni dawno temu skryli w najgłębszych zakamarkach serc i umysłów. "Siła zemsty" pełna jest kontrastów, niechcianej prawdy i podejmowania trudnych decyzji, każda postać jest oddana niezwykle plastycznie, w sposób przykuwający uwagę i nie pozostawiający obojętny dla czytelnika, pokazują do czego jest zdolny człowiek w swoim egoizmie i odwrotnie - kiedy na pierwszym miejscu stawia drugą osobę. Po mistrzowsku została oddana dwoistość otoczenia, w jakim egzystują postacie, przebywając wśród osób, tylko czekających na najmniejsze potknięcie lub odsłonięcie się. Pierwsza część wbija w fotel, pozostawiając czytających z pytaniem co dalej z bohaterami i tym, co zdążyli zdobyć.
"Rytuał" Greta Drawska wyd. Znak LiteraNova
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: sobota, 29, sierpień 2020 08:36
- Autor: Katarzyna Pessel
Pierwsze wrażenie jest cenne, czasem nadaje kierunek wszystkiemu co ma miejsce później. Czasem jednak ma za zadanie zwodzić i łudzić, zwracać uwagę na jedne szczegóły i ją odwracać od drugich. Nigdy nie wiadomo z jaką kategorią mamy do czynienia, bywa, że obie przeplatają się. Gdzie kryje się prawda? Wbrew pozorom to, co wydaje się iluzją też kryje jej okruchy, zawierające w sobie intrygujące detale.
Na pierwszy rzut oka widać, że to morderstwo, lecz oczywistość w przypadku tej konkretnej zbrodni wykluczona zostaje na samym początku przez prokurator Wandę Just. Wydawałoby się, że taka brutalność nie pasuje do sielskiej atmosfery prowincjonalnej miejscowości, gdzie dominują raczej drobne przestępstwa. Nic bardziej mylnego, a presja jest proporcjonalna do kategorii zabójstwa. Kto mógłby być sprawcą takiej makabreski? Miejscowi czy może ktoś obcy? Podkomisarz Piotr Dereń doskonale jest zaznajomiony z lokalną specyfiką, lecz z czymś takim raczej nie miał jeszcze do czynienia. Dowodów jest jak na lekarstwo, i to jeszcze z kategorii tych najbardziej unikatowych, śladów jeszcze mniej, pozostają poszlaki, a te są nad wyraz interesujące. Pytanie tylko czy kierunek jaki wskazują jest właściwy? Jedno jest pewne, morderca pokazał, że stać go na wiele i wie co robi. Czy śledczy będą umieli dorównać mu kroku? Pozory mogą zaciemnić rzeczywisty obraz, lecz kiedy trochę światła padnie na niego da się dostrzec detale, wskazujące to, zostało wcześniej nie dostrzeżone. Pozostaje jedynie odkryć to, co zostało zakamuflowane i przyjrzeć się temu, co przez lata było motorem zakulisowych działań.
Wyrafinowana zbrodnia wydaje się być domeną wielkich metropolii, gdzie intrygujący suspens ma jako tło całe spektrum ludzkich wad i pragnień. Okazałe budynki, pnące się w górę, zasłaniające światło słoneczne, anonimowość, tłum ludzi, w jakim łatwo jest udawać kogoś innego, mroczne zaułki, mogące dać schronienie temu, co najgorsze w człowieku i stać się miejscem kaźni, idealnie nadają się na tło kryminału. Jednak małe miasta, gdzie każdy każdego zna, a obcym się jest długo po tym jak zadomowiło się, wbrew pozorom również idealnie nadają się jako kulisy thrillera. Greta Drawska w swoim debiucie postawiła na drugą opcję lokalizacji, już na wstępie stawiając sobie wysoko poprzeczkę, ale jak się okazuje wyzwanie jak najbardziej posłużyło opowieści. W „Rytuale” jest wszystko to, co sprawia, że trudno przerwać lekturę, gdyż cały czas ma się wrażenie, iż zaraz, za moment, zdobędzie się informację, która pozwoli rozwiązać zbrodniczą zagadkę. Jednak autorka nie tak łatwo zdradza swój pomysł na źródło motywu, podsuwa ślady, być może dowody, dodaje poszlaki, insynuując, poddając w wątpliwość i stawiając kolejne znaki zapytania. Małe miasteczka kryją wiele tajemnic, nawet jeśli wydają się jedynie interesujące dla turystów, a dla ich mieszkańców są jedynie tłem dla szarej codzienności. Greta Drawska umiejętnie ukazała kontrast pomiędzy tym, co widoczne na pierwszy rzut oka, gdzie nie dostrzega się czegokolwiek zagadkowego oraz tym, co daje o sobie znać niespodziewanie, podkopując spokój i zapowiadając, że to cisza przed burzą. „Rytuał” jest wytrawnym kryminałem, w jakim do samego końca czytelnik nie wie jak zakończy się dochodzenie, a nawet wtedy pozostaje cień niewiadomej. Na uwagę zasługują również główni bohaterowie, jakich spotkamy w kolejnych tomach cyklu, intrygujących i zapowiadających, że śledztwa prowadzone przez nich będą należały do gatunku tych intrygujących i odkrywających to, co inni pragnęli ukryć, zacierając starannie po sobie ślady. Jednak pozostaje jeszcze coś, co sprawia, że główne postacie są równie ciekawe jak i zbrodnicza fabuła – ich przeszłość, dopiero lekko odsłonięta, a to, czego jeszcze o ni ej nie jest wiadome jest równie interesujące.