"Śmierciowisko" Anna Głomb (Videograf II)

 

Zamiast ruchliwych ulic - zarośnięte drogi, tam gdzie jeszcze kilka dekad temu były wielkomiejskie przestrzenie pokryte betonem, blokami i obiektami przemysłowymi - ruiny niknące pod roślinnością. Miasta, przypominające starożytne ruiny, tylko zamiast turystów biegają po nich dzikie zwierzęta. Dumna i zaborcza cywilizacja człowieka utraciła prymat w świecie, nie jest już potęgą, lecz jedynie rozproszoną garstką rozbitków, którzy z dnia na dzień musieli wyrzec się większości zdobyczy techniki. Życie nagle przybrało całkiem inny kształt, nie ma społeczeństwa, są tylko mniejsze lub większe skupiska ludzi, którzy musieli od nowa nauczyć się egzystować w otoczeniu, gdzie już nie są władcami. Przyroda nie znosi pustki i zapełnia ją bardzo szybko, nie pytając o zgodę czy też dając wybór. Mieć wszystko, a nawet więcej i stracić to w ciągu zaledwie kilku dni. Kolos na glinianych nogach czy zwykła kolej rzeczy?

"W plątaninie uczuć" Gabriela Gargaś (Feeria)

Przyjaźń, wielkie słowo pisane małymi literami, mające tak wiele znaczeń i barw. Niektóre przyjaźnie datują się na przedszkole i szkołę, inne zawiązują się w późniejszych czasach, nie zawsze są silne, chociaż z definicji wynika,że powinny być mocniejsze niż stal. Ludzie są jednak tylko i wyłącznie ludźmi, miewają lepsze, ale i gorsze momenty, w obu najlepiej gdy ma się u boku również przyjaciela. Kto bowiem lepiej zrozumie, czasem nie zawaha się powiedzieć niewygodnej prawdy, ale nie tak by zranić, lecz by pomóc i bywa cierpliwym słuchaczem żalów? Właśnie ten niepozorny człowiek, często znający nas lepiej niż my sami.

Dorota ma to o czym głośno marzy Kalina i cicho Hanna, jednak nie ma to czego mają dwie pozostałe, w trójkę są niepokonane. Wiedzą o sobie wszystko, a nawet więcej, mogą na sobie polegać i w małych oraz w dużych kłopotach, lecz i cieszyć się swoim towarzystwem.

"Kamienica przy Kruczej" Maria Ulatowska (Prószyński i S-ka)

Znana pisarka. Znana nie tylko w kręgu osób piszących lub tych, co pisaniem się interesują. Znana wśród zwykłych czytelników, którzy lubią sięgnąć po dobrą książkę. Znana wśród pasjonatów literatury. W ogóle znana. Do tej pory nie miałam okazji czytać jej książek, aż do dzisiaj. Trafiłam na „Kamienicę przy Kruczej”. Jakie to było spotkanie? I czy pisanie Marii Ulatowskiej jest takie, jakie sobie wymyśliłam?

Kamienica przy Kruczej. Warszawa. II wojna światowa.  Wcześniej wszystko było piękne, radosne, spokojne. Nagle wszystko się zmieniło. Rzeczywistość przygniata. Upadają sklepy, losy niektórych ludzi są tragiczne, codzienność jest mordęgą. W tym wszystkim żyją Szymon i Magda, mieszane małżeństwo. Mąż bowiem jest Żydem, a wiadomo, że w czasach II wojny światowej był to wyrok śmierci. Na domiar wszystkiego mają dziecko, małą córeczkę. 

"Prowincja pełna słońca" Katarzyna Enerlich (Wyd. MG)

MY, dwie litery, tworzące słowo znaczące tak dużo dla tak wielu. My, mniejsza lub większa zbiorowość, ale już nie liczba pojedyncza. Wyraz pozwalający myśleć w całkiem innych kategoriach, gdzie liczy się coś więcej niż tylko ja, a może gdzie "ja" schodzi na dalszy plan, bo przecież jest częścią większej całości? Wszystko toczy się w rytm wspólnych dni, chwil szczęścia i codziennych obowiązków, nikt nie zastanawia się nad trwałością takiego stanu, bo i po co, przecież padła obietnica, że na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie, lecz czy w codzienności ... ? Potem przychodzi dzień, wcale nie jakiś inny, niezwykły, ale zmieniający to co miało być już zawsze. Tak po prostu, decyzja jednego "ja" bez pytanie drugiego "ja" co o tym sądzi.