"Jestem blisko" Lucyna Olejniczak (Prószynski i S-ka)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: sobota, 05, styczeń 2013 15:02
"Jestem blisko” to najnowsza powieść Lucyny Olejniczak, krakowskiej autorki między innymi: „Wypadku na ulicy Starowiślnej” i „Dagerotypu. Tajemnicy Chopina”.
W „Jestem blisko” po raz kolejny pojawia się dwójka sympatycznych bohaterów, Lucyna i Tadeusz, którzy tym razem wyruszają na szmaragdową wyspę, czyli do Irlandii. Jadąc w celach towarzysko-turystycznych nawet nie przypuszczają, że znajdą się w samym środku kryminalnych i nadprzyrodzonych wydarzeń.
Pojawiają się w domu Marty, która mieszka na odludziu wraz z córką Małgorzatą. Okazuje się, że ponad sto lat temu zamieszkiwała tam rudowłosa Jane, która prawdopodobnie została zamordowana przez zakochanego w niej chłopaka-Patricka. Który poniósł za to najwyższą karę. Ale czy naprawdę tak było? I co oznaczają dziwne odgłosy, które nocą rozlegają się w starym domostwie? Lucyna i Tadeusz nie mają jednakże czasu, aby zbadać zagadkę sprzed lat, gdyż stają oko w oko z tragedią najbliższej przyjaciółki. Bowiem w dziwnych okolicznościach znika z pola widzenia jej córka, Małgorzata.
Czy to morderstwo? Czy Roger, zakochany w dziewczynie, mógł mieć coś z tym wspólnego? A może to wrogo nastawiony sąsiad? Albo szajka handlująca żywym towarem? Gdzie jest Małgorzata? Tropów jest naprawdę wiele, Lucyna i Tadeusz próbują pomóc zrozpaczonej przyjaciółce, policja rozkłada ręce, a czas nieubłaganie posuwa się do przodu. Oczywiście, jest jeszcze pan Władysław, jego wahadełko i runy, ale czy tak naprawdę to zadziała?
Więcej nie zdradzę, zachęcając was oczywiście do sięgnięcia po tę właśnie lekturę.
Powieść to doskonałe połączenie lekkiego kryminału, komedii i opowieści obyczajowej. Bohaterowie z miejsca budzą sympatię czytelników (Lucyna i Tadeusz), rozbawiają (Władysław i jego Misiaczek), niepokoją (sąsiad), nieco straszą (Jane). W książce jest wszystko to, co powinno się znaleźć w dobrze skonstruowanej opowieści, która ma na celu rozrywkę na wysokim poziomie. „Jestem blisko” spełnia wszystkie te kryteria i pokazuje kunszt fabularny i językowy autorki. Świetnie się czyta i błyskawicznie wsiąka w ten „joycowski” klimat irlandzkich krajobrazów. Serdecznie zachęcam do sięgnięcia po "Jestem blisko" i przeniesienia się na przepiękne zielone wzgórza.