"Kiedy zniknę" Agnieszka Lingas-Łoniewska (Novae Res)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: poniedziałek, 03, wrzesień 2018 18:56
- Autor: Katarzyna Pessel
Od miłości wiele się zaczyna, ale za jej sprawą równie dużo może się skomplikować, czasem daje szczęście, a czasem pozostawia po sobie zniszczenia. Życie bez niej wcale nie jest łatwiejsze, kiedy łączy dwojga ludzi wszystko wydaje się możliwe, dodaje skrzydeł, lecz bywa też, że je podcina. Miłość jednocześnie jest najprostszą sprawą, ale i najbardziej złożoną, zwłaszcza kiedy towarzyszą jej bolesne sekrety.
Muzyka i przyjaciele to niekiedy jedyny sposób by jakoś przetrwać kolejny dzień, Mateusz wie o tym doskonale, zresztą w jego otoczeniu nie tylko on jest w takiej sytuacji. Leon również nie ma lekko, co innego Kosma, ale on stoi murem za swoimi kumplami. Zresztą i on skrywa przed innymi to co naprawdę czuje. Każdy z nich ma swoje problemy, którym stawiają czoła, lecz coś zmienia się w ich życiu, nie są już dziećmi i coraz więcej dostrzegają, coś co wcześniej jedynie ich uwierało teraz staje nie do zniesienia, ale tak wiele jeszcze przed nimi. O karierze muzycznej marzy niejeden, zdobywa ją niewielu, Mateusz ma szansę, której tak pragnął, będącą furtką do całkiem innego świata niż ten w jakim egzystuje teraz, ale czy uda mu się ją wykorzystać? Wokoło zaczyna się wiele dziać, przyszłość zaczyna coraz silniej rysować się w jasnych barwach, jeszcze trochę a to co wydawało się mrzonką urzeczywistni się. Rozkwitają uczucia, w jakie nikt jeszcze przed chwilą nie uwierzyłby, wszystko zaczyna być możliwe, ale czy w Rokietnicy szczęście i miłość zostanie dopuszczone do głosu? Cieniem nad tym miejscem zdaje się wisieć przeszłość i tajemnice w niej ukryte, jaki mają związek z Mateuszem i jego przyjaciółmi? Tego nie wiedzą oni, a inni starają się nie wracać do tego co ich naznaczyło … Jednak czy da się ukryć uczucia, gwałtowne i wprost kipiących tuż pod powierzchnią, czekające jedynie na okazję by dać o sobie znać? One wybuchną w najmniej spodziewanym momencie, kto im ulegnie i poniesie tego konsekwencję?
Agnieszka Lingas-Łoniewska ma na swoim książki, które zawsze głęboko sięgają w ludzkie dusze i umysły. Pisarka nie zadawala się powierzchownymi emocjami, wybiera te o skomplikowanych źródłach, niełatwe, trudne do opisania. Nie inaczej jest także w „Kiedy zniknę”, pierwszym tomie dylogii z nurtu Young Adult, pełnej młodzieńczych marzeń, pierwszych miłości, ale i trudnych wyborów od jakich nie można uciec. Z bohaterami czytelnik zżywa się już na samym początku historii i zaczyna im kibicować w drodze do urzeczywistnienia ich pragnień, gdzie jak się okazuje trzeba będzie zmierzyć się nie tylko z własnymi problemami. Przeszłość stanowi jeden z wątków „Kiedy zniknę”, ale nie jest ona podana wprost, przeplata się z teraźniejszymi wydarzeniami dając pole do przypuszczeń i jednocześnie odsłaniając ją niewielkimi acz bardzo znaczącymi fragmentami. Agnieszka Lingas-Łoniewska z niesamowitym talentem pisze o uczuciach, tych radosnych jak i o tych związanych z bolesnymi doświadczeniami, nie przytłaczając tymi drugimi oraz nie idąc w kierunku lukrowanej sielanki w przypadku tych pierwszych. Postacie w „Kiedy zniknę” nie zostały sztucznie wykreowane, lecz są jak najbardziej realne, pełne młodzieńczych pasji, ale i wątpliwości oraz z niełatwymi doświadczeniami. Coś jeszcze wyróżnia tę książkę - oprócz niesamowitej karuzeli emocji – czytelnicy część historii bohaterów odnajdą w twórczości bohaterów, młodych ludzi, którzy stojąc u progu dorosłości mierzą się nie tylko z sobą samymi i światem, lecz również tym co naznaczyło ich rodziców, chociaż nie są tego świadomi …
"Błękitny wiatr" Aneta Zych (Novae Res)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: poniedziałek, 27, sierpień 2018 18:45
- Autor: Daria Lizoń
,,Błękitny wiatr” to bardzo ciekawa książka z gatunku science-fiction. Powiem szczerze, że moją uwagę przyciągnęła okładka. Miękka, matowa okłada ze skrzydełkami, przedstawia ziemię oraz człowieka z niesamowicie niebieskimi oczami. Normalnego format, beżowe strony z przyjemną dla oka czcionką, wszystko to sprawiło, iż czytało mi się ten tytuł bardzo dobrze.
Powiecie no ok, wizualna strona jest świetna, ale co z fabułą? Czy jest warta uwagi? Godna polecenia? Zaraz odpowiem na te pytania.
Fabuła była dla mnie zaskoczeniem. Niecodziennie czytam ten gatunek, jednak zostałam bardzo szybko wciągnięta do świata kosmitów. Bowiem całą historię poznajemy z ich perspektywy. Co mnie ujęło, to sposób w jaki postrzegali nas Ci nieziemscy przyjaciele. Muszę przyznać, że nie raz uśmiechnęłam się czytając ich komentarze, czy też uwagi dotyczące naszego stylu życia. Misja, która wymyka się im spod kontroli, zmusza ich by o pomoc prosić Wiatr Włóczykija. Bowiem ich wysłanniczka Laura nie dostarcza im potrzebnych informacji. Tak zaczyna się nasza podróż w poszukiwaniu i odkrywaniu samego siebie. Książka ta jest bardzo filozoficzna, porusza bowiem takie problemy jak porzucony talent, strach, zapomniane marzenia, odwagę, itd. Pokazując przy tym nasze życie, które jest piękne, jednak my zapominamy o tym w ferworze pracy i codziennych trudności, gubiąc przy tym to co jest w życiu najważniejsze.
Bardzo polubiłam kreację Włóczykija, przejmującego rolę przewodnika, nauczyciela i przyjaciela. To właśnie on, przybierając różne postacie, uświadamia bohaterkę co do jej błędnych decyzji i stara się pokazać jak ma żyć. Oczywiście wszystko to ma na celu, by Laura znowu mogła kontaktować się z kosmitami, którzy wiernie obserwują i kibicują wysłanniczce w podróży. Co do tej bohaterki, nie wywołała ona u mnie żadnych emocji. Natomiast kosmici są odskocznią od poważnych, nostalgicznych dylematów poruszanych w książce. Te zabawne stworzonka nieraz wywołały na mojej twarzy uśmiech, a ich postrzeganie życia ludzkiego jest bardzo zabawne. Nie rozumieją oni naszego ,, nieinteligentnego” zachowania. Bardzo ich polubiłam za częste cięte, ale trafne komentarze.
Podsumowując, książka ,,Błękitny wiatr” to powieść jaka sprawi, że zaczniesz się zastanawiać nad własnym życiem. Wywoła uśmiech, lecz i wzruszenie. Napisana lekkim stylem, zawiera w sobie dużo mądrości i refleksji. Chociaż czyta się ją szybko to poprzez skłaniane czytelnika do myślenia, zostaje z nami na dłużej. Bohaterowie są bardzo dobrze wykreowani, ale główna bohaterka troszkę odstaje od pozostałych postaci. Brakowało jej tego „czegoś”. Jednak Wiatr i kosmici nadrabiają jej braki oraz dodają książce energii. Sama fabuła jest niczym podróż wgłąb umysłu człowieka. Pokazuje nasze decyzje, życie oraz błędy jakie popełniamy. Warto przeczytać tę historię. Polecam w szczególności osobom, lubiącym mądrą, aczkolwiek lekki tytuł, skłaniający do różnych przemyśleń.
"Stróże" Jakub Ćwiek (Sine Qua Non)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: wtorek, 21, sierpień 2018 18:38
- Autor: Katarzyna Pessel
Czasem rzeczywistość podrzuca niezłą zagwozdkę, która nijak się ma do jakiegokolwiek logicznego wywodu. Po prostu trzeba przyjąć to co się dzieje za prawdę, nawet jeśli wydaje się jakąś fantasmagorią, albo … przyznać, że postradało się zmysły. To drugie bywa wygodniejsze i człowiek jest mniej narażony na różnorakie dziwne doznania, zwłaszcza kiedy w tym zamieszaniu główną rolę odgrywają Aniołowie – tak boscy wysłańcy i Loki, bóg wielu wad na czele z kłamstwem.
Autor: Taki jest świat o 20:54 Wyślij pocztą e-mailWrzuć na bloga
"Pogięte bajki" Marcin Pełka (Novae Res)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: niedziela, 19, sierpień 2018 17:47
- Autor: Daria Lizoń
Książka ,, Pogięte bajki” to bardzo ciekawa propozycja dla dorosłego czytelnika. Zanim przejdziemy do treści, zobaczmy, jak wygląda z zewnątrz. Książka jest troszkę mniejsza niż standardowe A5. Miękka, matowa okładka ze skrzydełkami, utrzymana jest w kolorystyce bieli, a wizerunek groźnego drwala łypie na nas prosto z okładki. Białe strony i mała czcionka nie przerażają, ani nie przeszkadzają w szybkim czytaniu. Na plus na samym początku mamy spis treści, dzięki czemu łatwo i sprawnie odnajdziemy baśń, którą w danej chwili chcemy przeczytać. Całość oceniam na: 5
Autor podjął się według mnie bardzo ryzykownego przedsięwzięcia. Wzięcie pod lupę baśni znanych, kultowych i przerobić je na coś dla dorosłych? To mogło skończyć się spapraniem albo być czymś wybitnym. Co ja sądzę o tej pozycji? Zaraz się wszystkiego dowiecie.
Książka zawiera 22 baśnie, które przedstawiają dany fragment z życia danego bohatera, a wręcz czasami scenkę, którą my tak doskonale znamy. Zostaje ona na nowo opowiedziana lub stworzona od podstaw, skupiająca się np. na miejscu, czasie czy postaciach. Dodatkowo muszę powiedzieć, że wiele postaci dostało takiego zacięcia i pazura, jakiego w oryginalnych wersjach im brakuje do dziś. Stają się bardziej ludzcy i odarci ze swego idealizmu, nabierają sprytu, mądrości i przede wszystkim racjonalnie myślą, oto krótki fragment ,,( ..) Mam dwa zastrzeżenia. Możesz uwolnić paskudę teraz, od razu, więc po co ładować się w awanturę z jakimś smokiem? To po pierwsze. Po drugie zaś, jak już ją uwolnisz, to możesz przyjąć rozmaite dowody wdzięczności (..), ale żeby zaraz się żenić ? ” Rozumiecie o co mi chodzi? Oni logicznie myślą, czego w pierwotnych wersjach przyznaję nie raz nie występowało. Dla już dorosłego, inteligentnego, człowiek były zastanawiające czasem absurdalne wybory bohaterów, którzy jakby idą z klapkami na oczach i wierzą w słowa jakiś obcych ludzi lub deklarują nieznanej osobie, że wezmą ślub jak tylko … coś tam coś tam. Autor odziera te baśnie ze słodkiego lukru, by przyjrzeć się lepiej całej historii. Owszem jest tu dużo wulgaryzmu, seksu, alkoholu czy narkotyków. Nasi ulubieńcy z dzieciństwa na kartach tego zbioru są po prostu niegrzeczni. Jednak ile przy tym wszystkim jest humoru. Dla mnie najlepsze opowiadanie to ,,Napad”. Genialna szajka składająca się z Pinokia, Kota w butach, Dziewczynki z zapałkami oraz Jasia i Małgosi tworzy przy tym przezabawny gang . Zaczynasz im kibicować i trzymasz kciuki za tę akcje by się im powiodło. Płakałam ze śmiechu z ich nieporadności. Rozterki Kubusia Puchatka czy bucowaty Czerwony Kapturek to tylko nieliczne postaci, jakie znajdziesz w tym zbiorze i odkrywające przed Tobą ich nowe, ciemniejsze oblicze.
Podsumowując ,,Pogięte bajki” to świetna alternatywa dla dorosłych, kochających baśnie. Oczywiście mogą zbulwersować co po niektórych czytelników, mnie ona przypadła bardzo do gustu. Lekki, a zarazem barwny język, pozwala nam na nowo przeżywać niesamowite przygody z naszymi ulubionymi baśniowymi postaciami. Autor odkrywa przed nami mroczniejszą, wulgarną i często seksualną stronę danej bajki. To świetna książka, która dostarcza ogromną rozrywkę i bawi do łez. Wspaniała propozycja dla osób, uwielbiających baśnie, humor, a przede wszystkim nowatorskość.