"Przystanek Kostaryka" Grażyna Obrąpalska (JanKa)

Niektórzy mają duszę nomady, nie usiedzą zbyt długo w jednym miejscu, muszą być w ciągłym ruchu, by czuć, że żyją. Do takich osób należą Grażyna i Jacek Obrąpalscy, polscy emigranci, którzy w swej podróży zwanej życiem, na kilka lat zatrzymali się w Kostaryce. Zbudowali tam dom, nawiązali przyjaźnie, doświadczyli  i złego i dobrego. Niejako pokłosiem ich pobytu w Ameryce Środkowej stała się książka „Przystanek Kostaryka” - „o tym jak my zmieniamy świat i jak świat zmienia nas”. Jej autorka - absolwentka polonistyki UW - miała zaszczyt pracować u J. Iwaszkiewicza w Stawisku porządkując jego archiwum.

„Emigracja uczuć” i „Wszystko przed nami” Agnieszka Bednarska (Replika)

Patrząc na okładki tych książek nie bardzo miałam ochotę po nie sięgać. Jednak przełamałam się i moje zdumienie było przeogromne. „Emigracja uczuć” i „Wszystko przed nami” to przecudowne książki i mogę być zła tylko sama na siebie za to, że tak długo zwlekałam z ich przeczytaniem. Aż żałuję, że jestem już po lekturze. Po cichu liczę na dalszy ciąg, bo moim zdaniem wiele spraw pozostało niewyjaśnionych. Książki czyta się jednym tchem. „Emigracja uczuć” to pierwszorzędnie opowiedziana historia czterech kobiet – przyjaciółek, których mężowie z różnych powodów wyjeżdżają za granicę żeby zarobić pieniądze. A dziewczyny zostają same ze swoimi obowiązkami w kraju. Takie życie dla nikogo nie jest łatwe.

"Jak oddech" Małgorzata Warda (Prószyński i S-ka)

Czy miłość może być tak silna, że pokona wszystkie przeciwności losu? Że zwalczy wszelkie zło, przedostanie się przez okowy nienawiści, żalu, dawnych krzywd, obrazów nakładających się w umyśle człowieka? Nie wiem. Naprawdę nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie po przeczytaniu najnowszej powieści Małgorzaty Wardy „Jak oddech”.
 
To książka mroczna, magiczna, groźna, wzruszająca. Inna. Pokazuje miłość pewnej pary, Jasmin i Staszka. Przyjaciół od najmłodszych lat, nastolatków odkrywających tajemnice życia, młodych ludzi, którzy poznali już gorzki smak egzystencji, zafascynowanych sobą, pragnących, szukających siebie. A także wciąż rozpamiętujących to co wydarzyło się kilka lat wcześniej, coś, co sprawiło, że Jasmin nie może normalnie funkcjonować, a Staszek chciałby raz na zawsze się od tego odciąć. I wówczas… chłopak znika. Ot tak. Rano wychodzi do pracy i po prostu rozpływa się w powietrzu. Jego matka, Alicja, szaleje z niepokoju. Jasmin wpada w rozpacz, jej matka także. Po czterdziestu ośmiu godzinach rozpoczynają się poszukiwania, lecz czy nie jest już za późno? Czy to co widzi Jasmin wydarzyło się naprawdę, czy to tylko wytwór jej wyobraźni, rysowanej przez pogrążający się w rozpaczliwej tęsknocie umysł?
 
Pytań jest ogrom, a odpowiedzi wcale nie są takie oczywiste. Małgorzata Warda stworzyła opowieść o zagmatwanej fabule, która często pozostaje bez jednoznacznego zrozumienia prezentowanych wydarzeń. Porywa oryginalnością, ogromem uczuć i wieloma wątkami, które połączone w jedną całość sprawiają, że historia od początku do końca fascynuje i trzyma w niesłabnącym napięciu. Przeczytałam tę książkę w jeden dzień i wciąż powstrzymywałam się od tego, aby nie zajrzeć na ostatnią stronę i przekonać się, co autorka zafundowała nam w finale. I dobrze, że tego nie zrobiłam, bo odebrałabym bym sobie… element zaskoczenia? A może kolejną porcję pytań, która pojawiła się w mojej głowie? Pewnie i to i to. „Jak oddech” to powieść bardzo wzruszająca, inna, specyficzna. I jednocześnie wzbudzająca ogrom emocji i wrażeń. Polecam, po prostu trzeba tę książkę przeczytać!
 
„Ciepło. Zapomnę tamto ciepło, które emanowało z twojej skóry. Nie będę pamiętała, jakie w dotyku były twoje włosy, jak duża była twoja dłoń w porównaniu z moją. Zapomnę wszystko. Ciebie. Staniesz się tylko płaskim obrazem ze zdjęć, słowami, które będę odtwarzać w pamięci, ale bez twojej intonacji. Będziesz wrażeniem, czymś, czego nie udało się przytrzymać. Kimś, kogo straciłam”.[1]
 
 


[1] Str. 196, Jak oddech, Małgorzata Warda, Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.

 

 

 

 

 

„Miłość pod Psią Gwiazdą” Anna Łacina (Wydawnictwo Nasza Księgarnia)

 

 

 

Anna Łacina to specjalistka od młodzieżowych opowieści o wyborach, marzeniach, miłości, zdradach i trudnych decyzjach. W swojej najnowszej książce „Miłość pod Psią Gwiazdą” wchodzi w świat młodych ludzi, których problemy mogą wydawać się banalne, a przecież wcale takie nie są. Życie zwykłych ludzi, ich marzenia, radości, fascynacje są zawsze interesujące, bo mogą stanowić odzwierciedlenie nas samych w różnych sytuacjach i w różnych etapach naszego życia.

Magdzik to młoda licealistka, która ma problemy z matematyką, a także z dwoma chłopcami, którzy nieoczekiwanie pojawiają się w jej życiu. Robert „Ferrari” to syn Hiszpanki i Polaka, młody zbuntowany chłopak, który pojawia się w liceum, do którego chodzi Magda. Uczęszcza tu także Andrzej, poczciwy grubasek, który po pewnym czasie zyskuje na atrakcyjności i zaczyna prowadzić szkolną gazetkę. Iza, opiekunka i obrończyni zwierząt, wolontariuszka w toruńskim schronisku dla zwierząt, ciągle szuka swojej bratniej duszy. Poza nimi w powieści pojawia się cała plejada postaci, które od początku do końca budują swoisty klimat, będący intrygującym tłem prezentowanych wydarzeń.

Proza Anny Łaciny jest niezwykle dopracowana językowo, a także merytorycznie, widać, że autorka dokonała researchu odnośnie tematyki prezentowanej w powieści. Widać także jej fascynacje astrologiczno-matematyczne, a także dobre i współczujące serce dla zwierząt.

„Miłość pod Psią Gwiazdą” to powieść nie tylko dla młodzieży, ukazująca problemy świata współczesnego, a także to, co od lat jest istotą ludzkości. Czyli miłość, zazdrość, nienawiść i pragnienia. Książka godna polecenia, zastanowienia się, pochylenia nad wieloma ważnymi aspektami życia. Wciągająca i intrygująca, z zachwycającym i bardzo wzruszającym zakończeniem. Gorąco zachęcam do lektury.

 

Już we wrześniu konkurs, w którym Wydawnictwo Nasza Księgarnia

ufundowało nagrodę w postaci egzemplarza książki

„Miłość pod Psią Gwiazdą”.