„Niegrzeczne Święta” Meg Adams, Robert Ziębiński, Anna Langner, Emilia Szelest, Kinga Litkowiec, Beata Majewska,Agnieszka Lingas-Łoniewska, Justyna Chrobak, Ewelina Dobosz, Katarzyna Berenika Miszczuk, wyd. Kobiece
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: piątek, 20, listopad 2020 13:19
- Autor: Katarzyna Pessel
Jak świętować to tak by było co wspominać i do czego wracać kiedy codzienność pokaże swoją ciemniejszą stronę? Grudniowy czas kojarzy się z sielskością, spokojem, ciepłem i lepszym, bądź ciut marniejszym, dogonieniem marzeń o świętach takich jak w reklamie. Czasem jednak efekt końcowy daleki jest od tego, co było planowane, chociaż czy inne musi oznaczać gorsze?
Przyzwyczailiśmy się do kanonicznej wprost postaci Świętego Mikołaja i to, że prezenty raczej wręcza on. A gdyby tak miał on całkiem inną sylwetkę, daleką od starszego pana z brzuszkiem i zaczerwienionym nosem, no i sam był naszym podarunkiem. Czy nie warto czasem nagiąć zasady do tego, czego naprawdę pragniemy. W końcu kiedy jak nie w Święta zaszaleć z podarkiem dla siebie? Niekiedy nim będzie można odkryć co z sobą niesie trzeba poczekać, to, co wydawało się utracone daje się odnaleźć, nie wcześniej, lecz dokładnie w tym, a nie innym momencie. Dlaczego właśnie teraz, nie kiedyś? Na to pytanie zna odpowiedź ktoś, kto czeka by mu je zadać. Powroty bywają początkiem, zwłaszcza gdy nic nie zapowiadały, że w ogóle będą miały miejsce. Dlaczego w ogóle mają miejsce? Odnalezienie się wymaga chęci i podjęcia decyzji kogo i czego pragniemy, a kiedy jak nie w grudniowe dni ma to nastąpić?
Urokliwy zestaw świątecznych historii? Z pewnością, przy czym urok ten nie jest taki jak można by sądzić, sam tytuł już daje do myślenia, ale to dopiero początek, a zaraz za nim kryje się dziesięć historii. Za ich sprawą temperatura z temperatury bliskiej zeru, jak nie niższej, przechodzi do tej w okolicy wrzenia, a grudniowe dni nabierają całkiem nowych barw, czasem kontrastowych. Lektura zbioru opowiadań „Niegrzeczne Święta” ma w sobie intensywność emocji, jakie doświadczają bohaterowie, którzy stawiają czoła tego, co z sobą niosą niespodziewane zakręty na ich życiowych ścieżkach. To, co przed nimi ma w sobie tajemnicę, niesie z sobą szansę na zmiany i przede wszystkim uczucia, gorące, namiętne, zaskakujące i będące swoistym prezentem od losu, niekiedy z dającym się słyszeć jego chichotem. Każda opowieść ma w sobie jakiś sekret oraz unikalny charakter, jedno i drugie sprawia, że podczas czytania odrywamy się od tu oraz teraz i przenosimy się do miejsca, gdzie znajdują się bohaterowie. Oczywiście świąteczna atmosfera jest jak najbardziej obecna, chociaż bywa, iż przybiera dość osobliwą formę, jak najbardziej dopasowaną do opisywanych wątków, lecz daleką od idylli rodem z rokrocznie powtarzanych reklam. Dziewięć autorek i jeden autor pokazali swoją wersję świątecznych historii, nieszablonowych, grających na tonach wzruszenia, lecz nie tych popularnych, i wydobywających to, co głęboko ukryte. Nie można oczywiście zapomnieć o samym tytule, w końcu jest on zapowiedzią motywu, który w żadnym razie nie jest tylko nic nie znaczącym ozdobnikiem. Jego rola jak najbardziej jest interesująco wykorzystana, a wykreowanym na jego fundamentach historiom daleko do grzeczności. Antologia ta łączy w sobie magię Świąt z prawdziwie płomiennymi uczuciami, jakie nie pozwalają o sobie zapomnieć, tak bohaterom jak i czytającym. Świętowanie dzięki twórcom „Niegrzecznych Świąt” ma w sobie niepowtarzalny smak, jedyny w swoim rodzaju, rozgrzewający na długo i pozostawiający po sobie ogniste wspomnienia.
"Miała umrzeć" Ewa Przydryga wyd. Muza
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: piątek, 13, listopad 2020 18:19
- Autor: Agnieszka Kaniuk
Lena jest artystką. W momencie, kiedy my czytelnicy wkraczamy w jej życie, trafiamy na wernisaż jej prac. Można powiedzieć, że mogłaby czuć się kobietą spełnioną, gdyby nie to, że przez całe życie, nękana stanami lękowymi, poszukuje prawdy o sobie. Osierocona w dzieciństwie nie pamięta swoich bliskich i tak naprawdę nie wie o nich samych i okolicznościach ich śmierci zbyt wiele. Co prawda wychowująca ją ciotka przekazała jej kilka zdawkowych informacji na temat tamtejszych wydarzeń, lecz nie najlepsze jej relacje z kobietą uczyniły z życia maleńkiej wówczas Leny koszmar. To wszystko sprawiło, że dziecko, które tak bardzo potrzebuje ciepła i miłości, nigdy jej nie otrzymało, w konsekwencji czego, dorosła dziś kobieta nie potrafi zbudować trwałych i zdrowych relacji z mężczyznami.
„Molly” Agnieszka Lingas-Łoniewska wyd. Burda Książki
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: środa, 28, październik 2020 21:28
- Autor: Katarzyna Pessel
Za niektórymi ludźmi nie da się nie obejrzeć, nie można ich nie zauważyć i jeśli raz zagoszczą w sercu i głowie pozostaną już na zawsze. Czy tego chcą czy nie, oni po prostu zwracają na siebie uwagę, jednocześnie mogą wnieść nieprawdopodobny blask, ale i cień, o mrocznym zabarwieniu. Szaleni, zbuntowani, zawsze w kontrze wobec większości, lecz czy w rzeczywistości są tacy? Czasem to jedynie maska, za którą kryje się samotny, zraniony człowiek, próbujący nie odczuwać bólu po raz kolejny, bo to mogłoby go złamać nieodwracalnie.
Molly żyje chwilą, w dużej mierze krzywdzi siebie, chociaż woli myśleć, że wykorzystuje ludzi. W jej życiu smutek pojawił się bardzo wcześnie i naznaczył wieloma ranami. Spotkanie z Wiktorem staje się punktem zwrotnym, nawet jeśli do tego nie chce się przyznać, coraz więcej myśli o tym, co było i jak to na nią wpłynęło. Gdzieś, głęboko w niej, jest mała, radosna i beztroska dziewczynka, która później przekonała się, że jej pragnienie miłości spotkało się z odrzuceniem. Dotychczasowe związki były namiastką uczucia jakiego zawsze chciała, ale niestety to, co otrzymywała było jedynie okruchem tego, co dawała. Pojawienie się Wiktora zakłóca status quo jakie stworzyła z kimś podobnym do niej samej, on jest dla niej szansą, chociaż tego nie dostrzega, natomiast zauważa to kto inny. Do tej pory mogła liczyć tylko na jedną osobę, żyła na swoich zasadach bez patrzenia w przyszłość. Czy da się zapomnieć o przeszłości i rozpocząć nowy rozdział w życiu? Melania nauczyła jak przeżyć w świecie gdzie nie było nikogo, kto by ją rozumiał, nie tylko ona. Teraz nadszedł czas wyboru, pomiędzy tym, co zna i czymś, czego pragnęła, ale bała się o tym marzyć. Jednak każde z nich ma tajemnice, które oddalają ich od siebie. Kluczem do ich przyszłości jest przeszłość, ale czy będą umieli użyć go?
"Molly" jest słodko-gorzką historią, w której widać jak na dłoni jak można na opak pojmować miłość, ile ona znaczy dla człowieka i do czego są zdolni ludzie, gdy ją źle rozumieją. To również opowieść o przyjaźni, przeradzającej się w drogę do samozatracenia w imię lojalności. Agnieszka Lingas-Łoniewska odkrywa przed czytelnikiem skomplikowaną stronę uczuć, w których nie ma niczego oczywistego, chociaż dla wielu wydają się proste i takie może są pod warunkiem, iż nie towarzyszą im sekrety. Melania, Wiktor i Robson, troje ludzi tkwiący w emocjonalnym klinczu, jacy w innej sytuacji mogliby stworzyć paczkę przyjaciół. Bohaterowie są wrażliwi, chcący pomóc innym, jednak wszyscy mają w ręce znaczone karty i tylko chwila dzieli ich od wpadki. Każde z nich boi się powiedzieć głośno to, co tkwi w nim jak zadra. Pisarka genialnie pokazuje siłę skomplikowanych uczuć, uzależniających i raniących, lecz będących jedyną ostoją jaką dostrzega się w ślepej, życiowej, uliczce. Postacie nie pamiętają innych wzorców, a pojawienie się kogoś odmiennego od nich stwarza konflikt pomiędzy tym, co jest i co mogłoby się wydarzyć, pokazuje także, że będą musieli dokonać wyboru czy stawią czoła temu, co ich spotkało i pójdą dalej czy dalej będą się pogrążać. „Molly” ma w sobie wiele radości, ale nie takiej beztroskiej, lecz podszytej strachem przed przyszłością i pragnieniem przeżycia jak najwięcej tu i teraz, bo jutro jest niepewne oraz stoi pod znakiem zapytania. Tytułowa bohaterka chwyta życie garściami i stara się niego wycisnąć jak najwięcej, wielu dostrzega tylko ochronną maskę, a nie to, co kryje się pod nią. Lektura "Molly" jest niesamowitym przeżyciem, emocje obecne są cały czas, a czytelnik czuje się jak na huśtawce, raz pędzi w dół i żołądek podchodzi mu do gardła jak zakończy się scena, by za chwilę znowu wspinać się na sam emocjonalny szczyt. Agnieszka Lingas-Łoniewska nakręca uczuciową sprężynę do granic możliwości, a kiedy wydaje się, że już więcej się da jeszcze dokręca jeszcze śrubę. "Molly" to top topów. Wzruszająca, gorzka, słodka, pełna ciętego humoru, ale przede wszystkim do bólu prawdziwa i szczera. Niesamowita książka, w której widać jak na dłoni jak łatwo zranić człowieka, zniszczyć go i jednocześnie jak trudna bywa droga do zaleczenia ran. "Molly" nie jest historią o prostym uczuciu, ale o miłości prawdziwej, jaka jest szansą uwierzenia w przyszłość. To również powieść o ludziach, którzy popełniają błędy, mają tajemnice, lecz pragnących miłości jak niczego innego w życiu.
"Życie od nowa" Izabela Grabda (wyd. Inanna)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: niedziela, 25, październik 2020 19:04
- Autor: Agnieszka Kaniuk
Spróbujmy wspólnie odpowiedzieć sobie na pytanie, czego my kobiety tak naprawdę oczekujemy od naszych mężczyzn, będąc w związku, czy małżeństwie? Często bowiem zdarza się tak, że nawet po wielu latach spędzonych u boku naszego współmałżonka czujemy się tak, jakbyśmy chodziły w przyciasnym sweterku. Niby z pozoru dobrze na nas leży, a jednak głębszy oddech wziąć w nim trudno. Przecież nie mamy powodów do narzekań. Mąż nas nie bije, pracuje, przynosi pieniądze na życie, jest dobrym ojcem. Dlaczego więc wiele kobiet ciągle czuje ten ucisk na sercu, myśląc każdego dnia o tym, jak wygląda ich wspólne życie? A może nam się zwyczajnie w głowach poprzewracało i nie potrafiąc docenić tego, co mamy stałyśmy się niewdzięczne. Otóż nie. Moje drogie szczęśliwy związek winien opierać się na trzech podstawowych filarach. Przyjaźni, partnerstwie i miłości. Jeśli te trzy płaszczyzny nie tworzą spójnej całości, to nawet jeżeli mąż nas nie tyranizuje, jest przykładnym ojcem, a w naszym domu panuje spokój, my możemy nigdy nie zaznać prawdziwego szczęścia.
Więcej artykułów…
- „Awers” Adrian Bednarek, Ryszard Ćwirlej, Hanna Greń, Marta Guzowska, Izabela Janiszewska, Robert Małecki, Marta Matyszczak, Małgorzata Rogala, Magda Stachula, Bartosz Szczygielski, Mariusz Zielke, Przemysław Żarski (wyd. Czwarta Strona)
- "Córka nazisty" Max Czornyj (wyd. Filia)
- "Upiorne Święta" wyd. Akurat, Graham Masterton, Artur Urbanowicz Jakub Ćwiek, Adam Przechrzta, Tomasz Hildebrandt, Marek Zychla, Hanna Greń, Robert Cichowlas, Jakub Bielawski, Przemysław Wilczyński.
- "Paradoks" Artur Urbanowicz wyd. Vesper