Aktualności
Emilia Padoł "Piosenkarze" (Prószyński i S-ka)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: poniedziałek, 18, wrzesień 2017 13:09
Dziennikarka Emilia Padoł dała się poznać jako autorka książek o gwiazdach kina i estrady z dawnych lat. Dzięki przygotowanym przez nią wywiadom i artykułom czytelnicy mają okazję odbyć przyjemną, sentymentalną podróż w towarzystwie ikon świata filmu i muzyki, przypominając sobie, bądź poznając bliżej, życie kulturalne czasów PRL. Do tej pory ukazały się "Damy PRL-u" (o aktorkach) , "Dżentelmeni PRL-u" (o aktorach), "Piosenkarki PRL-u. Spotkanie I". Kolejną publikacją są "Piosenkarze". Bez znamiennych trzech literek w tytule, choć są w domyśle. Dlaczego? Autorka wyjaśnia to we wstępie. Otóż wpływ miała na to reakcja niektórych rozmówców, niezgadzających się na symboliczne zaszufladkowanie, przypisanie ich twórczości konkretnych granic. Niektórzy też nie do końca zaakceptowali określenie "piosenkarze", przecież oni nie tylko wykonują piosenki, są muzykami. W nazwie "piosenkarz" nie ma jednak nic pejoratywnego. Bohaterowie niniejszej książki zapisali się w zbiorowej pamięci właśnie jako piosenkarze. I choć dziś niektórzy są nieco zapomniani, to tym bardziej warto ich "odkurzyć".
To oni, utalentowani, pełni pasji, wyraziści tworzą historię polskiej muzyki od lat 60. po 80. XX w., byli i są obecni w mediach, kochają ich tłumy. Maciej Kossowski, Andrzej Zieliński i Jacek Zieliński, czyli Skaldowie, Edward Hulewicz, Stan Borys, Andrzej Dąbrowski oraz nieżyjący już Krzysztof Klenczon i Andrzej Zaucha. Osiem różnorodnych osobowości, osiem różnych historii, a każda ciekawa i warta uwagi, pełna sukcesów i niepowodzeń, a niekiedy tragedii. Emilia Padoł oddała im głos. W miarę możliwości spotykała się z nimi bezpośrednio, kontaktowała się drogą mejlową lub poprzez Skype. O Klenczonie porozmawiała z jego żoną Alicją, znaną jako Bibi. Rozdział o Zausze przygotowała na podstawie dostępnych materiałów: wywiadów, nagrań, wspomnień. Jak podaje we wstępie: "nie chciałam iść utartym szlakiem, bo to po prostu nuda i nic więcej. Chyba ani moi bohaterowie, ani ja na nudę nie jesteśmy jeszcze gotowi".
Czytelnicy też nie są gotowi na nudę, na szczęście podczas lektury nie będą na nią skazani. Bowiem czytając m.in. o amerykańskiej karierze Kossowskiego, samochodowej pasji Dąbrowskiego, aktorskich zdolnościach Zauchy, czy perypetiach Hulewicza nie sposób się nudzić, a wiele można się dowiedzieć. Przykładowo: dla wielu z nas Maciej Kossowski to taki typowy wykonawca jednego szlagieru, no może dwóch: "Wakacji z blondynką" i "Dwudziestolatków". Tymczasem to muzyk pełną gębą, znakomity trębacz, koncertuje i nagrywa w Stanach Zjednoczonych jako Mike Cossi, występował nawet ze słynnym Paulem Anką. Natomiast Edward Hulewicz - dla młodego pokolenia to nazwisko niemal całkiem nieznane, bardziej zaangażowani kojarzą "Za zdrowie pań" i "Serdecznie życzenia", a to tylko czubek góry lodowej, można by powiedzieć, bogatego dorobku estradowego niebanalnego artysty, znanego z efektownych kreacji, często samodzielnie uszytych. Co ciekawe, uwielbiany piosenkarz, lider dawnych zespołów Tarpany i Heliosi, obecnie nadal aktywny zawodowo, zaskakująco młodo wygląda i pracuje nad autobiografią. Sądząc już po "przedsmaku" jaki stanowią udzielone Emilii Padoł opowieści, będzie to kiedyś ciekawa, intrygująca lektura.
Zupełnie nie zamierzam przytaczać tu sylwetek muzyków, będących bohaterami tej książki, to zbędne i zajęłoby wiele miejsca. Natomiast zachęcam do przeczytania "Piosenkarzy" Emilii Padoł, która te sylwetki przybliża w ciekawy, przystępny sposób, unikając nadmiaru szczegółowych informacji i dat, a skupiając się na tym, co najważniejsze, na tym, co "ludzkie" , nie tylko "muzyczne". Nie ma tu skandali i sensacji, drążenia trudnych tematów. Liczy się rzetelność i szczerość. Autorce udało się wzbudzić większe zainteresowanie twórczością tych panów, skłonić do poszperania w internetowych zasobach, czy płytotekach. Dzięki niej ciut dłużej pozostaną niezapomniani.
Na uwagę zasługuje też to, że opowieść w stylu Emilii Padoł nie jest sucha, obfituje w anegdoty, odniesienia do teraźniejszości, do okoliczności, w jakich odbywają się konwersacje. Można odczuć, że darzy swych rozmówców nie tylko zawodową uwagą, ale też sympatią.
Na końcu zamieszczono przypisy - odniesienia do artykułów, książek, programów telewizyjnych, z których korzystała autorka. Publikację wzbogacają czarno-białe zdjęcia artystów oraz okładek płyt.
Dla starszych - lektura będzie sentymentalną podróżą do czasów młodości, czasów, które choć niełatwe, to na swój sposób były fajne. Dla młodszych - to solidna lekcja historii polskiej muzyki, pakiet akcji na "Telewizyjną Giełdę Piosenki" i bilet za kulisy na estradzie sprzed lat.
Polecam serdecznie.
Anna Łacina "Zadzwoń, kocham cię" (Nasza Księgarnia)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: niedziela, 17, wrzesień 2017 15:26
Anna Łacina to znana pisarka powieści obyczajowych przedstawiających życie młodych ludzi, pierwsze zakochania, problemy, wątpliwości, poszukiwanie własnej drogi życiowej. Nie inaczej jest w jej najnowszej powieści, zatytułowanej „Zadzwoń, kocham cię”.
Główni bohaterowie to młoda para, stojąca na progu dorosłości, dlatego powieść można z całą pewnością zakwalifikować do gatunku New Adult.
Wystarczy moment, taki jak błysk błyskawicy podczas ulewnej burzy, a Weronika już wie, że spotkanie chłopaka, z którym kiedyś chodziła do przedszkola, na zawsze zaznaczy się w jej życiu. Wystarczy chwila, podczas której można przemoknąć do suchej nitki, a Wawrzyniec zdaje sobie sprawę, że spotkana dziewczyna, którą przecież znał już wcześniej, jest tą, na którą czekał od lat. Dwójka młodych ludzi spotyka się przypadkiem, ale czasami taki przypadek potrafi zmienić całe nasze życie. To co wybucha pomiędzy Weroniką a Wawrzyńcem, jest obrazem najpiękniejszych chwil pierwszej niewinnej miłości, którą wspominamy przez całe życie, którą pamiętamy i chcemy pielęgnować te niezwykle cenne wspomnienia. W tej powieści nie brakuje jednakże wielu dramatycznych zwrotów akcji, są zamachy, wybuchy, kłamstwa, niedopowiedzenia, nieodebrane telefony i niewypowiedziane słowa. Jest sporo tajemnic i ucieczek od wyznania prostych prawd. Autorka przedstawia także problem związany z wychowaniem dzieci, z postrzeganiem dziecka, jako ciężaru, niepotrzebnego balastu i zwraca uwagę na to, że ludzie często niszczą własne dzieci, skazując je na nieszczęśliwą, pełną niepewności przyszłość.
„Zadzwoń, kocham cię” to niezwykle wartościowa i pięknie napisana historia o miłości, ale i o prostych życiowych prawdach i przesłaniach, którymi powinniśmy kierować się w życiu. Książka, którą mogą przeczytać i nastolatki i osoby dojrzałe, bo przecież uczciwość, szczerość, miłość, to wartości, który nigdy się nie starzeją. Gorąco polecam, tę powieść czyta się szybko, z niesłabnącą przyjemnością i z ogromną dawką nerwów i emocji. Warto!
Danuta Pytlak "Powiem ci kim jesteś" (Zysk i S-ka)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: poniedziałek, 11, wrzesień 2017 12:31
- Autor: Katarzyna Pessel
Człowiek człowiekowi wilkiem, to zdanie wcale niestety nie straciło na swej zasadności i stało się dla wielu doświadczeniem, które naznaczyło ich życie. Polowanie zaczyna się wydawałoby się bez jakiegokolwiek powodu, do nagonki przyłączają się kolejne osoby, jej charakter staje się coraz brutalny, a ofiara pozostaje osamotniona aż do momentu końcowego zaszczucia. Rzadko kiedy zostaje wyciągnięta do niej pomocna dłoń, niekiedy bywa wprost odwrotnie. Dlaczego? To wie tylko sprawca i rzadko kiedy poczuwa się do winy!
Prestiżowa firma, profesjonaliści w swoich specjalnościach, praca w takim otoczeniu dla niejednego jest dużym osiągnięciem, lecz to dopiero początek czegoś co może przybrać całkiem inny obrót od spodziewanego. Adam dostaje szansę, której tak do końca nie spodziewał się, jako nowy i tak jest na cenzurowanym, więc z boku przygląda się biurowym układom i plotkom. Nie zamierza w nich brać udziału, a integracyjne spotkanie wbrew swej nazwie kończy się ostrą wymianą zdań z Hubertem. Jednak i są pozytywy, dokładniej rzecz biorąc nazywają się one Asia, podobnie jak i Adam dziewczyna jest nowa w firmie, ale to nie jej jedyna zalet, wprost przeciwnie, oboje okazują się mieć wiele ze sobą wspólnego. Interesująca praca, piękna i przede wszystkim interesująca kobieta, wszystko więc wydaje się zmierzać właściwą drogą ku szczęściu, gdyby jeszcze nie Hubert i jego zagrywki, ale da się je pominąć milczeniem lub w ostateczności odpowiedzieć na nie tak, że ich prowodyr zamyka usta. Niestety w tej beczce miodu pojawiają się gorzkie nuty, zwłaszcza jedna z nich jest nie do przełknięcia dla Adama. Ale życie toczy się dalej i pewne niepowodzenia trzeba jakoś przyjąć i pogodzić się, szczególnie, iż obowiązki zawodowe nie pozostawiają wiele chwil na rozmyślania. Sukces nie przychodzi sam z siebie, trzeba w niego włożyć dużo wysiłku, stres także staje się częstym towarzyszem, do tego presja czasu. W tej codziennej gonitwie umyka Adamowi coś istotnego, jak bardzo ważnego przekonuje się już po fakcie, czy rzeczywiście zapracowanie tłumaczy brak działania z jego strony? Może nieświadomie pomógł komuś kim pogardza, a zaszkodził bliskiej osobie?
Człowiek człowiekowi wilkiem, a Danuta Pytlak pokazała tę starą prawdę w współczesnej – korporacyjnej odsłonie, chociaż mogłaby to być każda inna firma, bez względu na wielkość. „Powiem ci, kim jesteś” jest historią gdzie emocje odgrywają ważną rolę, chociaż wydawałoby się, że uczuć będzie w tej książce niewiele, gdyż na pierwszym planie są bohaterowie, natomiast bohaterki są ciut w cieniu. Jednakże osobiste odniesienia są kluczem do opowieści o ludziach i rzeczywistości gdzie personalne antypatie stają się podstawą funkcjonowania w grupie. Autorka pokazała zaszczucie człowieka, od wydających się niewinnych żartów aż po oskarżenia, oparte na subiektywnych opiniach, nie na realnych podstawach. Jednakże czytelnik widzi ten niszczący proces z całkiem innej perspektywy niż mogłoby się wydawać. W zwyczajnej historii, gdzie tłem jest korporacyjna codzienność, kryje się tak naprawdę ich kilka, każda odkrywa skrawek życia osobistego i zawodowego postaci oraz motywy działania. „Powiem ci, kim jesteś” jest książką, ukazującą w przejmujący sposób jak łatwo zniszczyć człowieka i jak trudno ofierze dowieść tego, że w ogóle nią jest. W końcu każdą sytuację można zinterpretować na wiele sposobów i łatwo dostrzec coś zgoła odmiennego od prawdy, ta natomiast jest pomijana.
Tadeusz Kubiak, Jerzy Kierst, Barbara Lewandowska "Cztery pory roku" (Nasza Księgarnia)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: poniedziałek, 04, wrzesień 2017 09:11
Oto wydawnicza perełka! Prostokątna, niewielka książeczka w twardej oprawie, wydrukowana na miękkim, miłym w dotyku papierze, ze ślicznymi ilustracjami od razu przyciąga oko, a gdy już weźmie się ją do rąk, to trudno odłożyć. Można ją bowiem przeglądać bez końca, ciesząc się pięknem poetyckiej mowy i urokiem grafiki.
W tym tomiku znajdziemy cztery wiersze poświecone porom roku, a mianowicie "Powiało wiosną" Jerzego Kiersta, "Tam, gdzie lato" Barbary Lewandowskiej oraz "Jesienne dary" i "Zima" Tadeusza Kubiaka - autorów nieco mniej popularnych w porównaniu np. do J. Tuwima, J. Brzechwy czy H. Porazińskiej, ale też znakomitych, stale obecnych w literaturze dziecięcej, wręcz już klasycznej.
Utwory te przybliżają dzieciom świat przyrody: rośliny, zwierzęta, zmiany zachodzące w trakcie poszczególnych pór roku . Wiersze śliczne, urocze, bogate w środki poetyckie, proste, ale nie naiwne, mądre, zabawne. Przyjemnie obcować z taką poezją i wprowadzać w nią dzieci.
Autorami prześlicznych, barwnych, prostych, ale wymownych ilustracji są Anita Paszkiewicz-Tokarczyk i jej mąż Mirosław Tokarczyk. Co tu dużo mówić, klasycy, mistrzowie w swej dziedzinie. Ich styl jest niepowtarzalny, charakterystyczny, przywodzi na myśl dziecięce rysunki i malunki farbami, ale wykonane z dużą starannością. Te ilustracje można oglądać bez końca, mają w sobie coś "magicznego", przywodzą na myśl stare książeczki sprzed lat, z czasów naszego dzieciństwa.
Niewątpliwie "Cztery pory roku" przydadzą się jako pomoc dydaktyczna w przedszkolu, czy edukacji wczesnoszkolnej, pięknie bowiem łączą ścieżkę polonistyczną z przyrodniczą. Warto mieć tę książkę także w domowej biblioteczce, by w rodzinnym zaciszu wprowadzać maluchy w świat poezji i przyrody. Co więcej, można na tej publikacji ćwiczyć z dzieckiem czytanie - niektóre słowa w tekstach są wyróżnione różnymi kolorami i zapisane wersalikami, co ułatwia ich odczytanie przez początkującego ucznia. Polecam gorąco tę perełkę literacko-plastyczną wydaną przez Naszą Księgarnię.