Aktualności
"Na dnie duszy" Anna Sakowicz (Edipresse Książki)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: niedziela, 20, maj 2018 17:16
- Autor: Katarzyna Pessel
Często oceniamy innych po pozorach, a emocje również mają wpływ na to jak postrzegamy innych. Dostrzec to co skrywają w sercu bądź w głowie nie jest ani prosto ani łatwo, a maski jakie noszą czasem aż nazbyt skutecznie bronią dostępu do prawdy. To co najważniejsze czasem nie zostaje dostrzeżone lub po prostu wydaje się iluzją …
Życie nie jest prostą układanką, Inga wie o tym doskonale, jednakże śmierć babci wprowadza do jej egzystencji coś czego wolałaby uniknąć. Przez lata udawało się jej jakoś odsuwać na bok to co było gorzkie i skupiać się na tym co było istotniejsze – rodzinie. Jednak śmierć babci Rozalii stała się momentem kiedy trzeba było stawić czoła wszystkiemu temu co uwierało, raniło i było niezbyt przyjemne. Staruszka zadbała by bliscy po jej odejściu zastanowili się nad pewnymi sprawami. Donatę z matką łączyły skomplikowane więzy, ale czy tak nie mówi większość córek? Przeszłości nie da się zmienić, lecz czy tak samo jest z tym co po sobie pozostawiła? Na to pytanie nie tylko ona musi sobie odpowiedzieć, niektóre sprawy łączą kolejne generacje, nawet gdy należą do kategorii spraw, które przez lata starano się omijać szerokim łukiem. Wydawałoby się, że Rozalia niczym nie może zaskoczyć swojej rodziny, nie była przecież skomplikowaną kobietą i niczego raczej nie ukrywała. Postępowała tak, a nie inaczej gdyż … no właśnie co skłoniło ją by była właśnie taka jak widziała ją córka i zapamiętała wnuczka? Jej historia to po również ich historia, zwłaszcza Donaty, obie przez lata zmagały się z wspólną codziennością i tym co przynosiła. Wydawało się, iż żadna tajemnica nie istniała pomiędzy nimi, chociaż czy możemy być pewni, że wiemy co znajduje się na dnie serca drugiej osoby? Inga nie przypuszczała jaki ciąg wydarzeń nastąpi gdy ona rozpocznie podróż do to co miało już miejsce i zdawało się nie kryć żadnych niespodzianek. Czasem życie zaskakuje mocniej niż można było sobie wyobrazić. Szok niektórym daje siłę do stawienia czoła wspomnieniom, jakie do tej pory sprawiały ból …
Trzy pokolenia kobiet, kilkadziesiąt lat rodzinnych więzi, czasem dosłownych. „Na dnie duszy” to historia obok jakiej nie przechodzi się obojętnie, cokolwiek wcześniej myśli się o niej, przypuszcza lub zakłada nie ma w niej pokrycia. Anna Sakowicz zadbała by czytelnicy nie mogli oderwać się od niej, a nawet po zakończeniu trudno nie zastanawiać się nad tym co zostało przeczytane. Niby schemat znany, lecz czy na pewno? To co najważniejsze nie jest tak łatwo dostrzec, zdarza się, że nie dane jest zauważyć najistotniejszy element. „Na dnie duszy” jest lekturą gdzie czytelnik odnajdzie przeszłość widzianą oczami z więcej niż z jednej perspektywy, zmagania się z dziedzictwem poczynań wcześniejszych pokoleń i przede wszystkim spojrzeniem na najbliższych z nowego punktu widzenia. Frustracje, mniej lub bardziej zapomniane, żale i dzieje rodziny wpisane w rzeczywistość pełną pułapek. Pomiędzy miłością i nienawiścią jest morze przemilczeń oraz pustynia marzeń jakim nie dano szansy spełnić się. W końcu trzeba stawić jednym i drugim czoło, nie ma na to dobrego momentu, ale ktoś decyduje za nas, nie wprost, lecz na jego warunkach. Anna Sakowicz dała czytelnikom do rąk historię w jakiej nie ma prostych pytań i odpowiedzi, są za to sekrety, niedopowiedzenia oraz doskonale skrywane rany i blizny, nawet zauważane, ale starannie omijane.
Warszawskie Targi Książki 2018
- Szczegóły
- Kategoria: Pozostałe
- Utworzono: środa, 16, maj 2018 09:41
- Autor: Katarzyna Pessel
Już jutro otwarcie Warszawskich Targów Książki.
W dniach 17-20.05.2018 organizatorzy zapraszają
do odwiedzenia Stadionu Narodowego w Warszawie
"Młoda krew" Wojciech Wójcik (Zysk i S-ka)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: piątek, 11, maj 2018 19:45
- Autor: Katarzyna Pessel
Przeszłość nigdy tak do końca nie daje o sobie zapomnieć, nawet gdy jesteśmy pewni, że zatarliśmy wszelkie ślady po swej obecności w niej. Zawsze znajdzie się ktoś, umiejący wykorzystać nawet najmniejszy ślad dawnego błędu, bądź potknięcia, by w teraźniejszości wykorzystać go przeciwko nam. Czasem cień tego co było kładzie się na kolejnych pokoleniach, a te nawet nie zdają sobie sprawy z dawnych zaszłości.
Spokojne Boise ma wiele uroku, podobnie dużo zalet ma praca policjanta w tym miasteczku, ale Michaela Wagnera coś gna poza znane obszary. Szkolenie wstępne w agencji wywiadu wojskowego nie jest nawet przedsmakiem czekającego go podczas pierwszego zadania. To co miało być rutynowymi obowiązkami okazuje się wstępem do niebezpiecznej misji. Powrót do kraju dzieciństwa nie przebiega spokojnie, już na samym początku świeżo upieczony agent staje przed zagadką o korzeniach sięgających jeszcze zimnej wojny. Współczesna Polska nie przypomina tej sprzed prawie trzydziestu lat, jednakże komuś zależy by Michael zagłębił się w przeszłość. Dlaczego właśnie on i dlaczego teraz? Związek Radziecki już nie istnieje, podobnie jak jej dawna strefa wpływów, ludzie, którzy byli zaangażowani w szpiegowskie rozgrywki dawno odeszli w zapomnienia … chociaż czy rzeczywiście tak jest? Kluczem do obecnych wydarzeń jest pewien agent i baza wojskowa na Pomorzu. Kto odgrzebuje wydarzenia sprzed lat i w jakim celu? Minęły prawie trzy dekady … Wydawałoby się, iż nikomu już nie zależy na rozgrzebywaniu starych i nieaktualnych spraw, lecz teraźniejsze wydarzenia przeczą tej tezie. Michael staje przed zadaniem przekraczającym jego doświadczenia, ale nie podaje się w dochodzeniu do prawdy tylko czy nie jest to jedynie iluzja?
Powieści szpiegowskie cieszą się niesłabnącą popularnością, a ich sztandarowy bohater przeżywa kolejną młodość. Na polskim gruncie też mamy kilka postaci, jakie zapisały się w szerszej świadomości. Wojciech Wójcik swoją książką po części wpisuje się w schemat tego gatunku, jednakże nie jest to kopiowanie lub powielanie znanych schematów. W „Młodej krwi” nie mamy jedynie samej standardowej akcji, ale przede wszystkim solidną historię z rewelacyjnie dopracowanymi postaciami, zbudowanymi z wielu szczegółów i co równie ważne mającymi zaskakujące sekrety w zanadrzu. Autor sięgnął do nie tak dawnej polskiej rzeczywistości, wydobył z niej ciekawy motyw, który wcale się nie zdezaktualizował, wręcz przeciwnie staje się znowu aktualny. Sensacyjna strona toczy się szybko, zadbano by detale na nią składające się były z sobą powiązane, a kolejne warstwy są częścią większej całości. Jednakże najważniejsze jest ciągłe trzymanie w szachu, to co w jednym momencie wydaje się pewne za chwilę stawiane jest pod znakiem zapytania lub zaczyna wyglądać podejrzanie. Wojciech Wójcik serwuje czytelnikom fabułę pełną intryg, tajemnic i zagadek, doskonale wbudowaną w polskie realia, jednocześnie przypominając nie tak odległą zimną wojnę oraz ówczesny klimat i wpływ jaki mają na dzisiejszy dzień. Fikcja i prawda historyczna tworzą opowieść, w której jedno od drugiego trudno odróżnić, zwłaszcza, że obie płaszczyzny płynnie się uzupełniają, stając się swoim początkiem i końcem. „Młoda krew” napisana jest płynnym językiem, można by powiedzieć, że filmowym, gdyż poszczególne sceny są jak kadry.
"Przyciąganie" Elżbieta Rodzeń (Zysk i S-ka)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: wtorek, 08, maj 2018 18:05
Moi drodzy dziś porozmawiamy o tym, jak bardzo miłość potrafi być ślepa. Zakochana kobieta bardzo często nie dostrzega wad mężczyzny, a nawet jeśli je dostrzega, stara się je bagatelizować, co więcej znajduje dla nich usprawiedliwienie, szukając winy w sobie. I o ile drobne wady, rzeczywiście można zrozumieć, o tyle nigdy nie powinno się być wyrozumiałym, jeśli osoba nam bliska nas krzywdzi, bowiem, jak przekonała się na własnej skórze główna bohaterka powieści Elżbiety Rodzeń „Przyciąganie”, o której chcę Wam dziś opowiedzieć, takie postępowanie może nieść za sobą bardzo poważne i traumatyczne konsekwencje, które odcisną trwałe piętno na całym naszym życiu, odbierając nam to, co dla każdego człowieka jest najcenniejsze.
Nadia jest wykształconą, mądrą kobietą. Jako dyplomowana pielęgniarka ma przed sobą możliwości rozwoju zawodowego i mogłaby wieść spokojne ustabilizowane życie, gdyby ktoś przed kim ucieka, nie odebrał jej wiary, pewności siebie i siły, które jeszcze kilka miesięcy temu charakteryzowały tę młodą kobietę. Dziś, w momencie, kiedy czytelnicy powieści poznają Nadię, po dawnej silnej kobiecie już nie wiele zostało. Teraz jest zastraszoną, wylęknioną osobą, która z dnia na dzień musi postawić wszystko na jedną kartę i uciekać, szukając schronienia przed swoim oprawcą w innym mieście. Tak właśnie trafia do Wrocławia, gdzie zostaje zatrudniona, jako osobista opiekunka młodego, przystojnego prawnika. Garrett w przeciwieństwie do Nadii, której życie nigdy nie rozpieszczało, miał wszystko, o czym może marzyć każdy młody człowiek. Kochającą rodzinę, wspaniałe perspektywy życiowe, piękną dziewczynę, sukcesy w sporcie. Jednak jedna chwila, jedno zdarzenie wystarczyło, aby to wszystko stracił i resztę życia miał spędzić na wózku inwalidzkim. Wbrew wszystkiemu jednak chce udowodnić wszystkim wokół i samemu sobie, że niepełnosprawność nie jest przeszkodą, a jedynie niedogodnością w normalnym życiu i spełnianiu marzeń. Czasem zbyt mocno eksploatuje swoje ciało i dlatego właśnie ojciec Garretta zatrudnia Nadię. Dziewczyna ma nadzieję, że będzie to praca, która zagwarantuje jej spokój i poczucie bezpieczeństwa. Nic bardziej mylnego, ponieważ ekscentryczny podopieczny robi wszystko, aby jak najszybciej pozbyć się swojej opiekunki. Ale jak mówi jedno z polskich powiedzonek: „Kto się czubi, ten się lubi”. Jak się zapewne domyślacie, między tą dwójką wkrótce zaczyna iskrzyć. Mimo że przyciąganie między nimi jest bardzo silne, oboje zgadzają się z tym, że z pewnych względów nigdy nie mogą ze sobą być. Z biegiem czasu okazuje się, że Nadia ma bardzo poważny problem, który nie pozwala jej na zbudowanie udanego związku. Garrett na swoich zasadach w bardzo niekonwencjonalny sposób decyduje się pomóc jej w uporaniu się z tym problemem. Co z tego wyniknie, przekonacie się sami, sięgając po książkę.
W tym momencie zaczyna się mój jedyny, ale za to istotny problem z tą książką. Nie chcę Wam zdradzić zbyt wiele, ale jako psycholog nie mogę zgodzić się z tym, że po takiej krzywdzie, jakiej doświadczyła Nadia zaledwie kilka miesięcy od owego traumatycznego przeżycia, kobieta godzi się na to, co oferuje jej Garrett, Rozumiem, że każda kobieta inaczej radzi sobie z tak bolesnymi doświadczeniami, ale sposób, na jaki przystaje bohaterka, jest dla mnie niewiarygodny.
Jeśli chodzi o samych bohaterów, jestem pod wrażeniem Garretta. Myślę, że każda kobieta chciałaby mieć takiego mężczyznę u swojego boku. Przy takim mężczyźnie niczego więcej już do szczęścia nie potrzeba. Nadia to kobieta, która już od dziecka nie miała łatwo, więc myślę, że należy jej się podziw i uznanie za to, że mimo wszystko nie poddała się i znalazła w sobie odwagę, by zawalczyć o siebie. Wraz z biegiem lektury, oboje stali mi się bardzo bliscy i mocno kibicowałam ich szczęściu.
Historia Nadii i Garretta to piękny dowód na to, że jeśli oddamy serce w ręce odpowiedniego człowieka, razem możemy przezwyciężyć nawet największe trudności i traumy. Drugi człowiek może stać się, jak mówią słowa znanej zapewne wszystkim piosenki lekiem na całe zło. A przyciąganie między dwojgiem ludzi, może mieć, tak, jak miało to miejsce w przypadku naszych bohaterów terapeutyczną moc.
„Przyciąganie” to bardzo wciągająca i poruszająca książka, od której nie mogłam się oderwać. Lekkość pióra autorki sprawia, że czyta się ją bardzo szybko. Miałam wrażenie, że wręcz pochłonęłam ją na jednym wdechu. Dopiero co zaczęłam czytać, a tu już lektura dobiegła końca i trzeba było się rozstawać z bohaterami. Było mi żal, że to już koniec, ale na pewno wrócę do tej książki jeszcze nie raz.
Zaznaczyć należy, że poza wspaniałą historią, autorka pozostawiła dla swoich czytelniczek apel, aby nie dawały mężczyznom przyzwolenia na przemoc. Niezależnie od tego, czy jest to Wasz chłopak, mąż, inny krewny, czy też zupełnie obcy mężczyzna nikt nie ma prawa stosować wobec Was przemocy, ani fizycznej, ani psychicznej.
Nie muszę chyba mówić, że książkę bardzo gorąco polecam. Spędzicie przy niej wiele wspaniałych chwil, nierzadko z wypiekami na twarzy i przyspieszonym tętnem. Gdybym miała w jednym zdaniu powiedzieć, o czym jest „Przyciąganie”, powiedziałabym, że jest to książka o przemocy, krzywdzie, ale także o niezwykłej miłości, przyjaźni, oraz walce o siebie i o swoje szczęśliwe jutro.
Dla mnie lektura tej książki była drugim spotkaniem z twórczością Pani Elżbiety Rodzeń i już teraz mogę Was zapewnić, że na pewno sięgnę po kolejne książki autorki. Myślę, że już bardzo niedługo.