Aktualności
,,Camilla. Opowieści angielskiego dworu" Magdalena Niedźwiedzka (Proszyński i S-ka)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: czwartek, 28, czerwiec 2018 17:33
- Autor: Daria Lizoń
Byłam bardzo podekscytowana gdy otrzymałam książkę ,,Camilla. Opowieści z angielskiego dworu”. Najsłynniejsza, współczesna rodzina królewska, zostaje przez autorkę po raz pierwszy sfabularyzowana, a konkretnie trio jakie tworzyli Karol, Diana i Camilla. To 3 tom tej trylogii i muszę powiedzieć, że z początku się załamałam, no bo jak tu czytać coś co jest ostatnim tomem ? Na szczęście autorka pomyślała i o tym, dzięki czemu czytelnik spokojnie może czytać osobno te tomy, nie po kolei, lub kupić tylko jeden.
Pod lupą: Zanim przejdę do meritum pozwólcie, iż przez chwilę razem ze mną pozachwycacie się wydaniem tej książki, bo jest naprawdę cudowne. Mamy do czynienia z zintegrowaną okładką ( dla przypomnienia jest to okładka taka pośrednia tzn. twardsza od miękkiej, ale elastyczniejsza od tej pierwszej). Do tego przepiękna wklejka ze wzorem królewskim w odcieniach brązu i beżu. Szyta, nie klejona, standardowej wielkości A5 z żółtymi kartkami. Gdybym miała się do czegoś przyczepić to byłaby mała czcionka, jednak to moja ocena, chociaż może to mieć znaczenia dla każdego. Podsumowując wydanie oceniam na: 5.
Opinia: Jak sam tytuł wskazuje, ta książka skupia się na relacji Karola i Camilli. Cała fabuła zaczyna się od feralnego dnia, w którym w wyniku wypadku samochodowego ginie Diana, a kończy na drugim ślubie księcia Karola. Towarzyszymy więc tej dwójce w ich życiu, okazującym się nie być piękną, kolorową bajką. Historię tą poznajemy za sprawą Karola, Camilli, Elżbiety oraz Williama, Harry`ego i pracowników królewskiej rodziny. Dzięki temu mamy całościowy i obiektywny obraz całej tej miłosnej opowieści.
Dużą dawką sympatii obdarzyłam Camillę. Jawi się ona jako bardzo inteligentna, pełna humoru kobieta. Wie czego pragnie od życia, jednak dla dobra ukochanego, stara się być w jego cieniu. Jednak czy da się być partnerką księcia Karola bez zauważenia przez społeczeństwo ? No właśnie. Nie. Prasa, co tu dużo mówić, nienawidzi jej, bo uważa, że to ona rozbiła ,, idealne” małżeństwo Karola i Diany. Jednak prawda jest zgoła inna. Do tego oboje mają dzieci, nie do końca akceptujące ich związek. Jak widzicie same trudności. Ale Camilla nie przejmuje się ani rodziną, ani społeczeństwem. Inaczej wygląda to z Karolem, który dla mnie jawi się jako taka ciapa, matczyny pantofel , ciepła klucha. Niepokoi się wszystkim. Kiedy w końcu dochodzi do oficjalnego spotkania Camilli z Williamem, to Karol trzęsie się jak galareta, tak to przeżywając. Nie potrafi się przeciwstawić matce, a gdy to robi to czytelnik myśli ( no nareszcie !). Także nie dziw się, iż nie polubiłam go. Królowa Elżbieta jest bardzo silną, stanowczą i upartą kobieta, która nie raz przyprawia o zdenerwowanie.
Sama fabuła jest bardzo interesująca i wciągająca, a to za sprawą nie tylko lekkiego języka lecz i motywów jakie tu znajdziemy. To nie jest jakieś tanie romansidło, co to, to nie. Mamy tutaj bowiem politykę, intrygi i relacje rodzinne. Wydarzenia opisywane w książce oparte są na faktach więc w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, co jest fikcją literacką? Uważam taką sytuację za geniusz literacki jeżeli czytelnik zostaje wprowadzony przez autora na manowce.
Podsumowując: Książka jest genialną pozycją dla wszystkich, którzy uwielbiają nie tylko powieści historyczne , ale beletrystykę. To wspaniałe przedstawienie rodziny królewskiej i ich życia we współczesnym świecie, rządzonym przez media, gdzie prywatność uciekła do lamusa. Tytuł ten jest bardzo dobrze opracowany pod względem faktów i stara się przybliżyć nam sylwetki Camilli i Karola. Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale bardzo się z niego cieszę, bo podbiła moje serce i z przyjemnością sięgnę po jej inne powieści.
"Bez pożegnania" Barbara Rybałtowska (Axis Mundi)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: niedziela, 24, czerwiec 2018 17:26
- Autor: Katarzyna Pessel
Poznajemy historię na wiele sposobów, podręczniki podają fakty, programy dokumentalne i filmy fabularne przedstawiają ją obrazami i relacjami naocznych świadków. Możemy także sięgnąć po książki biograficzne, które słowami oddają te dramatyczne momenty. Osobista perspektywa i mikroskala sprawiają, że zaczyna się dostrzegać czym faktycznie były dziejowe wydarzenia i z czego zbudowana jest Historia pisana z dużej litery. Na nią składają się setki tysięcy podobnych i jednocześnie całkowicie indywidualnych opowieści.
Polskie lato, pełne dojrzewających owoców, grzybobrań, ale też pracy i wakacji w gronie bliskich. Gdzieś tam jest wielkomiejski świat, lecz w Hajewiszczach żyje się czym innym – żniwami, pójściem do szkoły i rychłym spotkaniem z mężem oraz zwykłą codziennością. Nic wielkiego i ważnego, jednak to cisza przed burzą – wojną, która już na samym początku zmiecie wszystko, a przynajmniej tak się wówczas wydaje Zosi. Nie tak miało być … Ale może jeszcze będzie normalnie … Nadzieja jest jeszcze w pociągu, gdy kobieta przytula córeczkę Kasię, chociaż łzy i niewiedza co stanie się za chwilę obezwładnia o wiele silniejszych niż ona. Kolejne dni i początek gehenny jaką przyjdzie nie tylko im dwojgu stawić czoła. Kiedy wydaje się, że gorzej nie będzie po prostu jest, lecz przecież tuż obok śpi trzyletnie dziecko i wciąż nie ginie wiara, że mąż przeżył. Rodzina została w okupowanej Polsce, lecz przecież w końcu nastąpi powrót, do tych których się kocha i za którymi tęskni się. Kolejne miejsce na mapie i znowu walka by przeżyć, a w tle tym tajga, potem monumentalne góry, w końcu afrykańska ziemia – nie polska. Wojna jest odległa i bliska, wciąż obecna w myślach i w sercu, nie pozwala zapomnieć o zadanych już ranach i wciąż uderza w słabych i silnych. Życie toczy się, a Zosia nie poddaje się, chwyta się każdej szansy dającej obietnicę, że wróci do Warszawy i spotka się z członkami rodziny z jakimi nie zdążyła się pożegnać.
Druga Wojna Światowa naznaczyła świat na dekady, ale za tym dziejowym huraganem stoją przede wszystkim ludzie, małe i wielkie narody oraz … człowiek z rodziną. Barbara Rybałtowska opowiada kameralną historię swoich najbliższych oraz własną, ale nie dosłownie. Pisarka nie używa wielkich słów, nie podkreśla i tak już dramatycznej fabuły, zamiast tego przedstawia sagę rodzinną, prawdziwą do bólu oraz będącą źródłem łez. „Bez pożegnania” nie pozwala na obojętność, szybkie przewracanie kartek nie jest spowodowane znudzeniem, lecz chęcią poznania losów postaci – rzeczywistych i stających się coraz bliższymi. Wojna jest tłem, motywem głównym zaś to co z sobą niesie czyli strach, cierpienie i walka, nie ta frontowa, lecz o to by przeżyć kolejne dni, tygodnie. Na pierwszym planie są dwie bohaterki – matka i córka, ta druga kilkuletnia. Oderwane od znanych sobie ludzi nagle, niezdające sobie sprawę z tego co ich za chwilę czeka i skonfrontowane z brutalną rzeczywistością. Pisarka nie czyni z czytelników biernych obserwatorów, którzy stoją na zewnętrz i tylko przez okienną szybę oglądają co się dzieje w środku. Zamiast tego uchyla drzwi do przeszłości, zaprasza do jej poznania z punktu widzenia ludzi jakim odebrano prawie wszystko, oprócz nadziei. Surowa Syberia, egzotyczny Pakistan i gorąca Afryka, miejsca gdzie zostali rzuceni Polacy przez wojenną zawieruchę, nie ma w nich piękna z programów podróżniczych, jest za to lęk, przerażający głód, śmierć zbierająca obfite plony i nie patrząca na płeć i wiek. To jedna strona medalu, w drugiej jest codzienna egzystencja czyli niewolnicza praca, wycieńczający klimat i ciągła obawa o dziecko oraz niewiedza czy kiedykolwiek zobaczy się kogokolwiek bliskiego. Tygodnie zamieniają się w miesiące, te w lata, wywózka stała się początkiem podróży w niewiadomym celu, ale za to coraz dalej od Polski. „Bez pożegnania” czyta się na przysłowiowym jednym tchu, to za pierwszym razem, za drugim zaczyna się dostrzegać detale jakie umknęły wcześniej, a przy następnym emocje na pewno nie będą mniejsze.
Spotkanie autorskie Krzysztof Haladyn
- Szczegóły
- Kategoria: Spotkania autorskie
- Utworzono: środa, 20, czerwiec 2018 17:36
- Autor: Katarzyna Pessel
„Kroniki Drugiego Kręgu. Naznaczeni Błękitem” Ewa Białołęcka (Jaguar)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: poniedziałek, 18, czerwiec 2018 18:44
- Autor: Katarzyna Pessel
Talent wydaje się darem, który otwiera wiele drzwi, a ten kto go posiada wygrał los na życiowej loterii. Jednak czy naprawdę jest to szansa, bez której człowiek straciłby coś istotnego? Czasem przeznaczenie obdarowując zdolnościami naznacza czymś co nie jest łatwe do zaakceptowania i wymaga poświęceń. Nie jest łatwo rozwijać się kiedy czuje się swoją odmienność i trzeba przezwyciężyć przeszkody jakich inni nie zauważają.
Wyróżnianie się pośród ludzi nie zawsze jest czymś chcianym. Kamyk chciałby być podobnym do innych wiejskich dzieciaków. Niestety nie jest taki jak oni, głuchoniemy chłopiec w dodatku obdarzony magicznym talentem wcale nie ma w życiu z górki, wprost przeciwnie. Ma światu do udowodnienia niejedno lub raczej ludzie oczekują tego od niego. Czy warto walczyć o uznanie? Lęk przed potężnymi magami jest duży, lecz jeszcze większy przed pokazaniem swoich umiejętności oraz przed ich oceną. Jak szybko może się odmienić człowieczy los? Wystarczy na chwilę dać się ponieść emocjom by diametralnie zmieniła się życiowa sytuacja, a upragniona błękitna wstęga stała się mnie namacalna. Kamykowe plany ulegają zmianie, podobnie jak i kilku jeszcze osób. Poza Kręgiem także można egzystować i przede wszystkim poznawać otoczenie, pełne zadziwiających rzeczy. Jednakże czyhają w nim również zagrożenia oraz trzeba stawić czoła nieznanym do tej pory emocjom. Pozostaje jeszcze kwestia magicznych umiejętności – niezwykłych i sprawiających, że czasem proste sprawy komplikują się, a te złożone okazują się nadzwyczaj proste. Przyjaźń bywa w takich momentach tym co pozwala spojrzeć na wszystko z innej perspektywy i wybór całkiem nowej ścieżki, wcześniej nie dostrzeganej.
Świat pełen magii i mitycznych stworów, barwny i niezwykle plastycznie oddany stanowi odpowiednią kanwę dla przygód młodych magów obdarzonych niezwykłymi zdolnościami. Ewa Białołęcka dała czytelnikom do rąk intrygującą z jednej strony, a baśniową z drugiej opowieść z nieszablonowymi bohaterami, w której nic nie jest oczywiste, nawet jeśli takie początkowo wydaje się. W pierwszym tomie serii „Kronik Drugiego Kręgu” poznajemy głównych bohaterów oraz ich drogę, czasem dość krętą, do poznania swojego talentu oraz przede wszystkim siebie samego. Autorka nie zapomniała o detalach tworząc postacie, przedstawiła je tak by bez trudu można było ich sobie wyobrazić, natomiast wyraziste cechy charakteru nie pozwalają im być jednymi z wielu. „Naznaczeni błękitem” to nie tylko książka dla młodszych odbiorców, starsi również znajdą w niej interesującą pozycję, gdyż pod magiczną warstwą kryją się następne – opowiadające o dorastaniu i skomplikowanych uczuciach, drzemiących w dojrzewających głowach. Ewa Białołęcka nie ucieka od trudniejszych tematów, wprost przeciwnie – baśniowy po części klimat pozwala na swobodne poruszanie istotnych problemów oraz tego co z sobą niosą. Jednak „Kroniki Drugiego Kręgu” są przede wszystkim pierwszorzędną fantastyczna lekturą, przenoszącą czytających do krainy gdzie nic nie jest oczywistym, inność staje się czasem pierwszym krokiem do niecodziennych przygód, a niezwykli przyjaciele są podporą w trudnych chwilach i niekiedy bywają niezłym utrapieniem.