"Braterstwo krwi" Trylogia "Zakręty losu" Agnieszka Lingas-Łoniewska (Novae Res)

Są historie, które zapomina się zaraz po odłożeniu książki, są również takie, pozostające w pamięci na długo, może nawet na zawsze. Po prostu mają swoje własne miejsce w umyśle, nie bledną z upływem czasu, a przy każdym powrocie do zapisanych stron odkrywa się w nich coraz to nowe barwy. "Zakręty losu" Agnieszki Lingas - Łoniewskiej należą właśnie do takiej kategorii, raz przeczytane słowa nie odchodzą, jednak wraz z ostatnim zdaniem czuje się niedosyt z gatunku "to już koniec?" i chęć na więcej, dużo więcej. Opowieść o bratersko - uczuciowym trójkącie wciąga od pierwszej strony i nie puszcza aż do ostatniej, ciekawość jak potoczą się dalsze losy trójki bohaterów dorównuje emocjom towarzyszącym lekturze pierwszej części. "Zakręty losu. Braterstwo krwi" jest kontynuacją i jednocześnie przedstawieniem perypetii głównych postaci po kilku latach, jak więc potoczyły się losy osób, które musiały  w cieniu wielkiej tragedii zbudować na nowo swoje życie?

"Historia Lukasa" Trylogia "Zakręty losu" Agnieszka Lingas-Łoniewska (Novae Res)

Prawda jest tylko jedna, ale ma wiele odcieni, tyle ile osób w nią zaangażowanych, czasami za nią bierze się to co nią nie jest, a czasem zna się jedynie jej wycinek. Gdy ma się okazję poznać ją w całości niekiedy zmienia się stosunek do tego co było i tego co dopiero może się wydarzyć. Przeszłości nie można zmienić, nawet kiedy jest się w stanie zrobić dosłownie wszystko, jak żyć z cieniem tego co miało miejsce wciąż towarzyszącym człowiekowi? Staje się on niemym wyrzutem sumienia, raniącym raz za razem i jednocześnie przypominającym o tym, o czym chciałoby się zapomnieć i jednocześnie pamięć o tym jest swoistą karą, lecz zbyt małą i nie mogącą wyrównać krzywd. Kilka słów powiedzianych w zdenerwowaniu, może zmienić wiele, nawet wszystko, spirala gniewu, wzajemnych żalów oraz wymiana ciosów raz zapoczątkowana wydaje się nie mieć końca ...

"Translacja" Joanna Holson (Videograf)

Translacja to słowo o wielu znaczeniach, w tym przypadku jednak chodzi o tłumaczenie, ale nie to jest tematem książki. O Joannie Holson usłyszałam po raz pierwszy, a spotkanie z jej twórczością uważam za … No właśnie. Sama nie wiem jak je określić i nie jestem w stanie zrobić tego jednoznacznie. Jednak postaram się za to przybliżyć wam trochę „Translację”.

Cathy jest kobietą, która nie miała w życiu łatwo. Zawsze w cieniu matki, zawsze gdzieś na uboczu, egzystowała w dziwnych, często chorych, ale dość normalnych w danej sytuacji okolicznościach. Wspomnienia ją prześladują, gdziekolwiek by się nie udała. Została tłumaczką i zamieszkała w mroźnej Islandii, z dala od wszystkiego, co znała, by w jakiś sposób odciąć się od dzieciństwa, matki i życia, jakie wiodła. Sama sobie panią – o to jej motto. Ale nawet to nie wychodzi najlepiej. Zbyt często sięga po alkohol, nie pamiętając później nic z tego co się wydarzyło. Zajęta piciem i swoją pracą, nie widzi nic poza tym.

"Bezsenność Anioła" L.H. Zelman (Wydawnictwo Nasza Księgarnia)

W polskiej literaturze pojawił się paranormal romance. Zdziwieni? Ja też byłam, ale z chęcią sięgnęłam po książkę. Anioły, Upadli, wojna, miłość, zdrada i zniszczenie – wszystko, co potrzeba do zdobycia czytelników. Jak wypadła „Bezsenność anioła” drugi tom trylogii polskiej autorki L.H Zelman?

Azathra wróciła na ziemię w odmienionym wcieleniu. Tym razem nie będzie dziewczyną niepewną siebie, odrodziła się jako piękna i silna kobieta, której powierzono niesłychanie poważne zadanie.  Musi na nowo połączyć więzami Drzewo Życia, które zostało zniszczone przez zbuntowanego anioła, Samaela. Zadanie to nie jest łatwe. Potężna anielica ukrywa się w ciele Andrei, a do jej ochrony przydzielono siedmiu Archaniołów.