• Skocz do głównej treści strony
  • Skocz do menu nawigacyjnego i logowania

Nawigacja i wyszukiwanie

Nawigacja

  • Wywiady
  • Recenzje
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Redakcja

Szukaj

Click for: Promotional Hats
Jesteś tutaj: Home

Filmowe CPA

Przeglądaj

  • Aktualności
  • Recenzje
  • Wywiady
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Konkursy
  • Blog
  • Partnerzy
  • Pliki do pobrania
  • Redakcja
  • Wasza twórczość
  • Mapa strony
  • Polityka prywatności

Najnowsze recenzje

  • „Zasypani zakochani” Agnieszka Lingas-Łoniewska (wyd. Słowne)
  • "Spragnieni by trwać" Anna Szafrańska (wyd. Słowne)
  • „Eter” Aniela Wilk (wyd. Akurat)
  • "Wiele do stracenia" Marek Marcinowski (wyd. Anatta)

Ostatnio komentowane

  • Patronat naszego portalu - "Wspomnienia w kolorze sepii" Anny J. Szepielak. Wydawnictwo Nasza Księgarnia. (15)
  • Wywiad z Karoliną Wilczyńską, autorką m.in. "Anielskiego kokonu" (46)
  • Wywiad z Marią Ulatowską, autorką m.in. "Kamienicy przy Kruczej" (48)

Najnowsze konkursy

  • Rozwiązanie konkursu z książką "Na końcu wchodzą ninja"
  • Konkurs z Saszą Hady i jej książką "Na końcu wchodzą Ninja"

Odwiedza nas

Odwiedza nas 47 gości oraz 0 użytkowników.

Aktualności

"Akuszer śmierci" Paweł Jaszczuk (Prószyński i S-ka)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: niedziela, 13, październik 2013 21:32
Autor: Katarzyna Pessel

Przedwojenny Lwów kojarzy się często z dobroduszną i humorystyczną atmosferą jak z filmów ze Szczepciem i Tońciem, ale miał on również całkiem inny klimat, w jakim zbrodnie nie były niczym nadzwyczajnym i rzadkim. Mroczniejsza strona obejmowała nie tylko najbiedniejsze zakątki, ale i sięgała do najbardziej eleganckiego towarzystwa. Rok tysiąc dziewięćset trzydziesty dziewiąty nie różnił się w tym względzie od innych, chociaż napięcie polityczne były już więcej niż niepokojące, to dzień powszedni zaprzątały również bardziej lokalne sprawy. Kryminalna kronika obfitowała w doniesienia z policyjnych dochodzeń oraz opisów zbrodniczych czynów, a dziennikarze do niej piszący,  nie oszczędzali swoim czytelnikom obrazowych opisów. W końcu ludzka ciekawość w tym temacie nie jest wynalazkiem współczesności.

Czytaj więcej... Dodaj komentarz

Rozwiązanie konkursu z książką Anny Łaciny "Miłość pod Psią Gwiazdą"

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Konkursy
Utworzono: poniedziałek, 07, październik 2013 12:09

 Dziękujemy wszystkim za liczny udział w konkursie z najnowszą powieścią Anny Łaciny "Miłość pod Psią Gwiazdą".

Nadeszło wiele ciekawych odpowiedzi, które przypomniały nam wiele ciekawych "zwierzęcych" postaci występujących w literaturze.

Zdaniem jury w składzie: redakcja CPA i Autorka nagrody powędrują do:

Piotr Brodziaka
Agnieszki Nowakowskiej i
Doroty Pansewicz
 
Wyróżnienie otrzymała także Jagoda, do której również poleci książka pani Ani.
 
Serdecznie gratulujemy i na adresy do wysyłki czekamy pod naszym adresem: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.
 
 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

"Dziewczynka z balonikami" Rozdział 3 Agnieszka Turzyniecka

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Wasza twórczość
Utworzono: piątek, 04, październik 2013 20:11
Autor: Katarzyna Pessel

 

 

 

Dziewczynka z balonikami
 
 
Rozdział 3


Jestem tu już tydzień. Nie śpię, całe noce wędruję po ciemnych korytarzach. Lekarz mówi, że nie da mi tabletek nasennych, bo jestem za młoda. Dnie schodzą mi na terapiach, wieczorami leżę na łóżku i słucham Elvisa. Dzielę pokój ze starszą kobietą, która ciągle płacze. Słyszałam, jak opowiadała lekarzowi, że całe życie zajmowała się kalekim bratem. Zmarł, a ona nagle stanęła przed pytaniem, co dalej. Nie potrafiła znaleźć sensu w życiu, on był jej sensem. Była już pewnie po siedemdziesiątce. Wstawała tylko na posiłki i do ubikacji. Mówiła, że jak słucham muzyki na mp3, to mruczę. Twierdziła, że to ją uspokaja. Nie rozmawiałyśmy, to było jedyne, co do mnie powiedziała w ciągu całego tygodnia. Raz przyszedł do niej jakiś gość i zaczął gadkę. "Tak nie można, depresja to nie choroba, wstań, nie użalaj się nad sobą. Musisz wierzyć. Musisz się mobilizować. Jesteś słaba". Czuję, jakby mówił do mnie. Ty skurwielu - myślę - jak śmiesz tu przychodzić i wygadywać takie rzeczy? Hanna - bo tak nazywa się moja staruszka, nie odpowiada. Kiedy facet wychodzi, kobieta wybucha płaczem. Właściwie większość czasu śpi i zazdroszczę jej tego. Wydaje mi się, że jest w gorszym stanie niż ja. Ja przynajmniej wstaję i wędruję po oddziale. 
Chodzę też na terapie. Praktycznie codziennie od ósmej do siedemnastej wypełniają mi czas. Najbardziej podoba mi się trening intelektualny. Dostajemy tam różne zadania do rozwiązania i zawsze jestem najlepsza. Nie, nie chodzi o to, kto lepiej albo szybciej. Ale ostatecznie to ja zawsze jestem pierwsza gotowa i mam wszystko poprawnie, więc czuję się dobrze. Dawno już nie miałam tego uczucia. Przypomina mi to śmieszne szczęście, jakie się czuło w szkole po dostaniu piątki. W moim życiu dawno już nic nie idzie tak, jak powinno. Dawno już nie dostałam za nic piątki, więc dobrze jest przez chwilę poczuć się wielkim.

Na majsterkowaniu otwiera się przede mną wiele możliwości. Mogę rzeźbić, łupać w kamieniu, ciąć dziwne rzeczy z drewna, sklejać samoloty i robić na drutach. Wybieram to ostatnie. Ktoś daje mi narzędzia, ktoś podrzuca wełnę. Po kilku dniach nie rozstaję się już z tym ekwipunkiem. Idzie mi tak dobrze i szybko, że po tygodniu mam już szal i zabieram się za narzutę na łóżko. Ma być kolorowa i ma się nazywać szaleńczą narzutą, ze względu na miejsce, w którym ją robię.
Jest też terapia literacka. Zbieramy się w parę osób i terapeutka czyta nam bajki dla dorosłych. Te zajęcia mnie irytują. Teksty są beznadziejne, co gorsza, prowadząca zmusza nas do dyskusji na temat morału bajki. I zawsze pojawia się pytanie, które przyprawiało mnie o drwiący śmiech - co autor miał na myśli? Na szczęście zawsze mam ze sobą druty i wełnę, inaczej umarłabym z nudów.
Bardzo podoba mi się terapia sztuką. Można tu wybrać sobie dowolny rodzaj "sztuki". Ja wciąż rysuję komiksy. Zajęcia te są tematyczne, mamy coś stworzyć pod dyktando terapeutki. Jest to mała kobietka, o bardzo łagodnym usposobieniu. Na pierwszych zajęciach temat brzmi: "Co nam w duszy gra". Gość koło mnie maluje grób ze swoim imieniem. Nie wróci już na oddział sam, przyślą mu eskortę i umieszczą w akwarium - miejscu dla osób wysoko zagrożonych. Ja, jak na złość rysuję uśmiechniętą buźkę. Nie mam ochoty patrzeć na to, co czuję, wystarczy, że to siedzi we mnie. Terapeutka kilka razy w ciągu zajęć próbuje nawiązać ze mną kontakt. Jestem wciąż przerażona, chociaż już nie tak bardzo jak na początku. Mówi, że jestem nerwowa, powinnam wyluzować. Najgorsza jest muzykoterapia. Choć samo pomieszczenie jest świetne - stoi w nim chyba ze dwieście instrumentów, małych, dużych, znanych i nieznanych i tych całkiem dziwacznych. Każdy wybiera sobie coś dla siebie, siadamy w kółko i na znak prowadzącego (który chyba jest głuchy) wszyscy mamy jednocześnie walić w swój instrument. Jest to jedno wielkie rzępolenie, każdy sobie, każdy głośno i bez zahamowań. Głowa chce pęknąć. Niektórzy się przy tym śmieją, inni zakrywają uszy, a natchniony terapeuta patrzy cielęcym wzrokiem, jakby grał sam Bach. Sport. Co prawda nie chodzę na poranne spacery nad rzekę, ale w piwnicy jest wielka sala gimnastyczna, kolejne zaskoczenie. Gramy w ping-ponga, w zbijanego i w kosza. Dużo jest przy tym śmiechu - jakby ktoś na nas popatrzył z boku, nie uwierzyłby, że co najmniej połowa tych ludzi ma ciężką depresję. Po sporcie zawsze czuję się lepiej. Jednak ruch czyni cuda.
Niektóre zajęcia prowadzą psychiatrzy. Opowiadają nam o różnych chorobach psychicznych, o lekach i widokach na przyszłość. Mój lekarz prowadzący jest ordynatorem. Doktor Schmitz ma świetną opinię, wszyscy mi powtarzają, że dobrze trafiłam. Jest to człowiek po pięćdziesiątce, elegancko ubrany (personel nie nosi szpitalnego odzienia), wypowiada się powoli, ale nie flegmatycznie. Każde jego słowo jest wyważone, nic nie jest przypadkiem. Mówi, że muszą mnie obserwować, a dopiero potem zaczną mi podawać leki. Denerwuję się. Jestem tu już tydzień i nie dostaję nawet złamanej tabletki. Mój stan nie polepsza się. Jestem bardzo powściągliwa w rozmowach z personelem. Nie potrafię mówić o uczuciach. Może nie chcę. Mam poczucie słabości. Czuję, że nie powinnam nikomu pokazywać mojej marności. Pytają wciąż o myśli samobójcze. Odpowiadam wymijająco. Nie pilnują mnie, mogę robić, co chcę, wychodzić gdzie chcę (choć tego nie robię). Wzmaga się we mnie uczucie, że nie jestem traktowana poważnie. We mnie się gotuje, a oni wysyłają mnie na terapię rzępolenia, wciąż walczę z chęcią walnięcia sobie w łeb, a oni otwierają przede mną drzwi na miasto... 
Najgorzej jest w weekend. W sobotę po śniadaniu oddział pustoszeje. Pacjenci jadą na przepustkę, nazywa się to treningiem obciążenia. Wracają w niedzielę wieczorem, przez ten czas mają zobaczyć, czy już dają sobie radę w domu. Zostaje garstka osób. Nie ma też terapii. Upiorna pustka oddziałowego korytarza robi się jeszcze bardziej odstraszająca.

 

 

 

Dodaj komentarz

"Samozwaniec" Jacek Komuda

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: O książkach, autorach i nie tylko
Utworzono: piątek, 04, październik 2013 19:52
Autor: Katarzyna Pessel

Fabryka Słów przygotowała serię filmów,

w których aktorzy „Ogniem i Mieczem”

czytają „Samozwańca” Jacka Komudy.

 

 

Dodaj komentarz

Więcej artykułów…

  1. "Puder i pył" Zbigniew Białas (MG)
  2. Konkurs z książką "Łatwopalni"
  3. "Dziewczynka z balonikami" Rozdział 2 Agnieszka Turzyniecka
  4. Konkurs z książką "Miłość pod Psią Gwiazdą"

Strona 186 z 258

  • Start
  • poprz.
  • 181
  • 182
  • 183
  • 184
  • 185
  • 186
  • 187
  • 188
  • 189
  • 190
  • nast.
  • Zakończenie

Copyright © 2012 Polscy autorzy. Wszelkie prawa zastrzeżone.

biuro rachunkowe opole - tłumacz przysięgły włoskiego Wrocław - masaz Walbrzych - kontenery Strzegom - Płyty polerowane granitowe Strzegom

profesjonalny dobry hosting

Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
ZAMKNIJ
Polityka Plików Cookies

Serwis nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.
Pliki cookies (tzw. "ciasteczka") stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i przeznaczone są do korzystania ze stron internetowych Serwisu. Cookies zazwyczaj zawierają nazwę strony internetowej, z której pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym oraz unikalny numer.

Pliki cookies wykorzystywane są w celu:
  1. dostosowania zawartości stron internetowych Serwisu do preferencji Użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych; w szczególności pliki te pozwalają rozpoznać urządzenie Użytkownika Serwisu i odpowiednio wyświetlić stronę internetową, dostosowaną do jego indywidualnych potrzeb;
  2. tworzenia statystyk, które pomagają zrozumieć, w jaki sposób Użytkownicy Serwisu korzystają ze stron internetowych, co umożliwia ulepszanie ich struktury i zawartości;
  3. utrzymanie sesji Użytkownika Serwisu (po zalogowaniu), dzięki której Użytkownik nie musi na każdej podstronie Serwisu ponownie wpisywać loginu i hasła;
W ramach Serwisu stosowane są dwa zasadnicze rodzaje plików cookies: "sesyjne" (session cookies) oraz "stałe" (persistent cookies). Cookies "sesyjne" są plikami tymczasowymi, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika do czasu wylogowania, opuszczenia strony internetowej lub wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). "Stałe" pliki cookies przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika przez czas określony w parametrach plików cookies lub do czasu ich usunięcia przez Użytkownika.

W ramach Serwisu stosowane są następujące rodzaje plików cookies:
  1. "niezbędne" pliki cookies, umożliwiające korzystanie z usług dostępnych w ramach Serwisu, np. uwierzytelniające pliki cookies wykorzystywane do usług wymagających uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  2. pliki cookies służące do zapewnienia bezpieczeństwa, np. wykorzystywane do wykrywania nadużyć w zakresie uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  3. "wydajnościowe" pliki cookies, umożliwiające zbieranie informacji o sposobie korzystania ze stron internetowych Serwisu;
  4. "funkcjonalne" pliki cookies, umożliwiające "zapamiętanie" wybranych przez Użytkownika ustawień i personalizację interfejsu Użytkownika, np. w zakresie wybranego języka lub regionu, z którego pochodzi Użytkownik, rozmiaru czcionki, wyglądu strony internetowej itp.;
  5. "reklamowe" pliki cookies, umożliwiające dostarczanie Użytkownikom treści reklamowych bardziej dostosowanych do ich zainteresowań.
W wielu przypadkach oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych (przeglądarka internetowa) domyślnie dopuszcza przechowywanie plików cookies w urządzeniu końcowym Użytkownika. Użytkownicy Serwisu mogą dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących plików cookies. Ustawienia te mogą zostać zmienione w szczególności w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym zamieszczeniu w urządzeniu Użytkownika Serwisu. Szczegółowe informacje o możliwości i sposobach obsługi plików cookies dostępne są w ustawieniach oprogramowania (przeglądarki internetowej).
Operator Serwisu informuje, że ograniczenia stosowania plików cookies mogą wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronach internetowych Serwisu.
Pliki cookies zamieszczane w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i wykorzystywane mogą być również przez współpracujących z operatorem Serwisu reklamodawców oraz partnerów.