Aktualności
Rafał Klimczak "Poznaję świat i kropka! O żarówce, która świeci, lustrze i pajęczej sieci" (Wydawnictwo Skrzat)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: poniedziałek, 18, kwiecień 2016 10:39
Po serii lubianych przez dzieci opowiadań o Nudzimisiach i Leśnych Skrzatach przyszła pora na coś zupełnie nowego. Rafał Klimczak wymyślił Kropkę. Nie jest to jednak jakaś tam zwykła kropka, o nie. To jedyna i niepowtarzalna Kropeczka z książeczki. Skąd się wzięła?
Mała Asia siedziała w domu przeziębiona, nudziło jej się, więc sięgnęła po starą książkę od babci. Gdy skończyła czytać, powiedziała głośno "Koniec, kropka" i nie wiadomo dlaczego, poprawiła ostatnią kropkę niebieską kredką. Po chwili z odłożonej na półkę książki coś wypadło i trafiło prosto w objęcia pluszowego misia. To "coś" miało rączki, nóżki, oczka, buzię, potrafiło się zmniejszać i powiększać. To była właśnie Kropka!
Okazało się, że Kropka jest bardzo bystra, ciekawa świata i towarzyska. Szybko zaprzyjaźniła się z pluszowymi zabawkami, lalkami, sową Klara i świnkę Pelagią - skarbonką. Poznała także Asię, choć początkowo dziewczynka wzięła ją za... komara, a potem trochę nie chciała uwierzyć w jej istnienie. Dzięki nowym znajomym Kropka dowiedziała się wielu bardzo ciekawych rzeczy - co to jest szyba, z czego powstaje szkło, dlaczego wieje wiatr, dlaczego żarówka świeci, co jest prąd itp. Poznała pająka Trzęsia i komarzycę Gretę. Wyprawiła imieniny. Próbowała poznać i zrozumieć różne zjawiska w otaczającym ją świecie.
Dużo się działo, a wszystko to w czterech rozdziałach, napisanych prostym, przystępnym dla dzieci językiem. Śledząc perypetie ciekawskiej Kropki, czasem śmiejąc się z jej naiwności i niewiedzy, czasem wraz z nią "nastawiając uszu" na mądre słowa sowy, dziecko doskonale się bawi i uczy. Naukowe ciekawostki przemycone w przyjemnej opowieści o ożywionym znaku interpunkcyjnym oraz mieszkańcach półki z zabawkami to znakomity pomysł.
Barwne, wyraziste, proste Ilustracje Ilony Brydak dopełniają kształtu całości, czyniąc publikację atrakcyjną pod względem estetycznym. Zachęcają do bliższego zapoznania się z treścią. Dużo czcionka sprzyja samodzielnemu czytaniu przez dzieci. To także znakomita propozycja do rodzinnej lektury.
Książeczka bawi, uczy, inspiruje do zadawania pytań i odkrywania świata. Może pomóc rodzicom w wytłumaczeniu wybranych zjawisk i znalezieniu odpowiedzi na problemy naukowe dręczące małych ciekawskich. Warto poznawać świat z Kropką!
Agnieszka Tomczyszyn "Ezotero. Moje przeznaczenie" (Wydawnictwo MG)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: sobota, 16, kwiecień 2016 11:22
- Autor: Katarzyna Pessel
Skupianie się na własnej osobie i osobistym celu bywa bardzo absorbujące. W końcu trzeba poświęcić dużo czasu, by urzeczywistnić marzenia, czasem również dotyczy to ludzi, ale liczy się przecież efekt końcowy. Niekiedy ktoś zaczyna dostrzegać coś więcej poza sobą, zauważa, że świat to wiele możliwości jakim warto przyjrzeć się z bliska.
Pola wie, iż jej przeznaczeniem są rzeczy wielkie, niczym przyziemnym nie powinna zaprzątać sobie głowy. Od lat przygotowuje się do swej przyszłej roli, od czasu do czasu buntuje się, lecz zawsze wraca na wyznaczoną ścieżką. Góra Brocken zaspokaja wszelkie jej potrzeby, ale gdzieś w zakamarkach umysłu tkwi tęsknota, by poznać prawdziwe życie i przede wszystkim ludzi. Magia jak do tej pory była najważniejsza dla młodej kobiety, stanowiła sens jej istnienia, Brocken to jedyne miejsce znane Poli. Co ją czeka tam na zewnątrz? Niespodziewana wiadomość burzy spokojną, wręcz monotonną, egzystencję dziewczyny, zmusza ją, by w końcu z bliska przyjrzała się temu co do tej pory dla niej nieznane. Pewna rodzinna tajemnica przy okazji zostaje również odkryta, rzuca ona całkiem inne światło na przeszłość i być może także na przyszłość. Jak przyjmie ją rzeczywisty świat i jak ona poradzi sobie w nim? Okazuje się, że "na zewnątrz" jest interesująco, a to co do niedawna tak zaprzątało uwagę jakby straciło ciut na swej atrakcyjności. Pola odkrywa ludzi, różnorodność łączących ich więzów oraz własną rodzinę, całkiem inną niż sobie do tej pory wyobrażała. Co dalej z celem, która dawno temu został jej wyznaczony do zdobycia i do jakiego tak uparcie dążyła? Czy da się pogodzić magię z "codziennością"? No i jak zareaguje świat na pomysły Poli? Pozostaje coś jeszcze - nie dającego jej spokoju sny, bardzo rzeczywiste i zmuszające ją do swoistego dochodzenia. Kim jest postać pojawiająca się w nich i czego chce od niej?
Góra Brocken kryje wiele sekretów, niektóre z nich ukryte są w czasie, a pewne można odnaleźć w zapisanych słowach. Jaki mają związek z tym miejscem i magią? Pola pragnie poznać tajemnice przeszłości, ale czy nie zaprzepaści swej przyszłości? Teraz widzi ją całkowicie inaczej, lecz by się urzeczywistniła, potrzeba czegoś więcej niż tylko zaklęć. Kiedyś udało się zmienić to co wydawało się nieodwracalne, czy i tym razem będzie to możliwe?
Odrobina baśni, duża dawka magii, sporo emocji i historia w jakiej rzeczywistość splata się z czymś zupełnie odwrotnym. "Ezotero. Moje przeznaczenie" to niezwykła i zaskakująca książka, w której jest miejsce na rzeczy do bólu realne i magiczne elementy, chociaż wydaje się to nieprawdopodobne - jedno z drugim współgra tworząc spójną całość. Agnieszka Tomczyszyn po raz kolejny odkrywa przed czytelnikiem świat w jakim wszystko jest jakby intensywniejsze, a to co mogłoby być tylko domeną bajek doskonale komponuje się ze zwykłą codziennością. Bohaterowie zabierają czytelników w egzotyczne miejsca, pokazują, iż o marzenia warto walczyć, a przede wszystkim co powinno być ważne dla człowieka. "Ezotero. Moje przeznaczenie" to również historia o buncie, dojrzewaniu oraz braniu odpowiedzialności za swoje czyny. Autorka splatając fantastyczne wątki z realnymi stworzyła fabułę wyróżniająca się nie tylko postaciami, ale i motywem oraz zaskakującym zakończeniem.
W bajkach wszystko jest możliwe, ale w rzeczywistym świecie również można odnaleźć magię, która pozwala zdobyć rzeczy nieosiągalne, a jest nią to co uważamy tak często za oczywiste – rodzina, przyjaźń oraz wiara w drugiego człowieka.
Iga Cembrzyńska, Magdalena Adaszewska "Mój intymny świat" (Prószyński i S-ka)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: wtorek, 12, kwiecień 2016 11:17
"Chodź, pomaluj mój świat na żółto i na niebiesko..." - ta piosenka przyszła mi do głowy, gdy wyjęłam z szarej koperty pięknie wydaną książkę właśnie w tych kolorach. Zaczęłam czytać i wtedy, mówiąc znów słowami piosenki, "zamigotał świat tysiącem barw". Z kart wyłonił się bowiem kolorowy portret wszechstronnie utalentowanej artystki o prześlicznej urodzie i niepospolitej osobowości. Dzięki dziennikarce, Magdalenie Adaszewskiej, która przeprowadziła rozmowę, możemy zajrzeć do intymnego świata Igi Cembrzyńskiej, rewelacyjnej aktorki, piosenkarki, reżyserki, kompozytorki, producentki filmowej, jednym słowem fantastycznej postaci.
Każda kobieta ma wiele twarzy, bohaterka prezentowanej publikacji stanowi ucieleśnienie tego powiedzenia. I choć potrafi niczym kameleon przybierać różne role, to pozostaje wierna sobie, szczera, autentyczna, pełna pasji, niezmienna w swej oryginalności.
Cembrzyńska już od dziecka wiedziała, czego chce, miała pomysł na siebie. Ambitna, uparta, była taką "Marysią-Samosią" (imię Iga przybrała później). Jej dzieciństwo przypadło na trudny, wojenny czas, ale było mimo wszystko szczęśliwe, pełne miłości. Choć w głębi duszy marzyła o tym, by zostać aktorką, zdawała na dziennikarstwo, a w końcu wylądowała na filozofii. Ten kierunek ją zafascynował, ale przecież natura ciągnie wilka do lasu - zdobyła upragniony indeks warszawskiej PWST. Talent, zaangażowanie, pracowitość przyniosły owoce. Lata 60. to początek zawodowej kariery, zarówno aktorskiej jak i piosenkarskiej, w tym fantastyczny występ na Festiwalu w Opolu z utworem "Intymny świat". To chyba z tą piosenką oraz z "Mówiłam żartem" do słów A. Osieckiej najszybciej kojarzymy Igę Cembrzyńską. Spośród licznych, znakomitych, nietuzinkowych ról na pierwszy plany wysuwają się te w filmach "Krzyk", "Gwiezdny pył", "Mleczna droga" oraz "Hydrozagadka", w której aktorka zjawiskowo wykonuje czołówkę. Nie sposób tu przywołać całego bogatego życiorysu i dorobku twórczego artystki - po szczegóły odsyłam do książki.
Ta nieszablonowa gwiazda sceny i estrady - dziś już nieco zapomniana - zasługuje na podziw i największe uznanie. Inteligentna, piękna, pracowita, skromna, pełna pokory wobec życia, które jej nie rozpieszczało, musiała zmierzyć się niejednokrotnie z przeciwnościami losu. Potrafiła zakasać rękawy do roboty, umiała żyć w spartańskich warunkach - swoje miejsce na ziemi, swój azyl znalazła w wiejskim domku u boku-Andrzeja Kondratiuka, reżysera. Para, połączona wyjątkowo silnym uczuciem, własnym sumptem realizowała filmy - raczej poetyckie, artystyczne, niekomercyjne, doceniane jednak przez widzów.
O tym wszystkim przeczytamy w "Moim intymnym świecie", który powstawał etapami, z przerwami ze względu na sytuację osobistą i zdrowotną Igi Cembrzyńskiej. W małej kawiarence, przy herbacie aktorka snuła opowieści o swoim życiu prywatnym i zawodowym. Magdalena Adaszewska, autorka literackich portretów znanych osób ze środowiska artystycznego, w tym rozmowy z Tadeuszem Plucińskim "Na wieki wieków amant", perfekcyjnie i rzetelnie przygotowała się do tej rozmowy, wykazała się znajomością filmowych ról, a nawet cytowała filmowe kwestie, dokonała solidnego researchu. Nie da się nie zauważyć, że spotkania rozmówczyń były pełne ciepła, uśmiechu, wzruszeń, spontaniczności przy wydobywaniu wspomnień i budowaniu pięknej, szczerej, pasjonującej opowieści.
Tyle czasu, tyle pracy włożonej w książkę, a potem można przeczytać ją w jedną noc, pochłonąć niemal jednym tchem. Z przerwami na zachwyt nad kolejnymi fotografiami przepięknej kobiety, na poszukanie w sieci nagrań piosenek, czy fragmentów filmów. Osobiście - odkryłam na nowo Igę Cembrzyńską, tak niewiele o niej wiedziałam, nie doceniałam. Dziś wiem, że do filmów Kondratiuka, które kiedyś oglądałam, jeszcze wtedy nie dorosłam. Może teraz je odczytam inaczej, zrozumiem. Czuję się zainspirowana lekturą.
"Mój intymny świat" to urocze spotkanie z wartościowym człowiekiem, lekcja pokory i radości życia, opowieść o miłości, marzeniach, zyskach i stratach, sentymentalna podróż przez lata, fascynująca przygoda z mikrofonem i filmową kamerą w tle. Dla młodego pokolenia, które niekoniecznie zna dokonania Igi Cembrzyńskiej, będzie to dodatkowo zachęta do zapoznania się z jej piosenkami oraz filmami z jej udziałem.
Zapraszam - zajrzyjcie do świata Igi Cembrzyńskiej. Magda Adaszewska delikatnie uchyliła nam drzwi... Na pożegnanie kilka wersów z tytułowej piosenki:
(...)
A ja mam swój intymny mały świat
Hen za morzem smutków, za górami marzeń tam.
Wiedzie doń zagubionych ścieżek ślad
Senne półksiężyce mogą wskazać drogę wam,
Idę więc z mojego świata do was tu
Niosę wam z mojego świata barwę kwiatów
Bo ja mam swój intymny mały świat
Senne półksiężyce mogą wskazać drogę wam.
(...)
Igor Buszkowski "100 całkiem magicznych zabaw plastycznych" (Wydawnictwo Skrzat)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: piątek, 08, kwiecień 2016 11:42
Do wspaniałej zabawy i wykonania atrakcyjnych prac plastycznych wcale nie trzeba mieć drogich, specjalnych narzędzi, wyszukanych przyborów i super materiałów artystycznych ze sklepu dla plastyków. Wystarczą najzwyklejsze kartki papieru, nożyczki, klej, plastelina, bibuła, a do tego plastikowe butelki, jednorazowe talerze z tektury, guziki, patyczki, zakrętki, waciki, druciki, czy "dary przyrody" takie jak liście, kasztany, piórka, piasek. Tylko tyle potrzeba, aby wyczarować rakietę kosmiczną, dinozaura, bociana, jamnika, ośmiornicę, zamek, bukiet kwiatów, karuzelę, ważkę, plaster arbuza, kaktusa, zegarek oraz całą masę innych ciekawych projektów.
Nie wierzycie? To zajrzyjcie do książki "100 całkiem magicznych zabaw plastycznych". Jej autor, Igor Buszkowski pokazuje jak w prosty sposób, przy użyciu niewielkich nakładów finansowych oraz nieskomplikowanych materiałów, za to z wykorzystaniem wyobraźni można zaczarować rzeczywistość i spędzać twórczo czas, świetnie się przy tym bawiąc.
Publikacja stanowi znakomitą pomoc dla rodziców, opiekunów oraz nauczycieli poszukujących nowych pomysłów, inspiracji do prac plastycznych z dziećmi. Znajdziemy w niej zgrupowane w 10 rozdziałach zabawy z wykorzystaniem: plastikowych butelek po napojach, drucików kreatywnych, płatków kosmetycznych, waty i patyczków higienicznych, patyczków po lodach, guzików, balonów, nakrętek od butelek, papieru, słoików, elementów przyrody. Każdy projekt mieści się na jednej stronie i jest bardzo przejrzyście przedstawiony.
U góry w kółkach znajdują się zdjęcia materiałów niezbędnych do wykonania danej pracy. Fotografia już gotowego dzieła zajmuje centralne miejsce, jest na tyle duża, że bez problemu można zorientować się w szczegółach i sposobie wykonania. Na dole w punktach podano przystępnie sformułowaną instrukcję zadania. Tak naprawdę jednak, to przeważnie opis można sobie darować - na zdjęciu widać bowiem doskonale co i jak.
W książce znajdują się propozycje zabaw plastycznych o różnym stopniu trudności. Przy niektórych projektach konieczna jest pomoc dorosłego, ale większość z nich nie powinna sprawić problemu małym "artystom". Zadania dają dużo możliwości indywidualnego działania, to taka "baza" do wymyślania własnych pomysłów i tworzenia "magicznych" przedmiotów.
Generalnie publikację przeznaczono dla grupy wiekowej powyżej 5 lat, ale myślę, że spokojnie młodsze dzieci dadzą sobie radę z tymi pracami plastycznymi. Oczywiście pod opieką i nadzorem kogoś starszego.
Mając na półce "100 całkiem magicznych zabaw plastycznych" Igora Buszkowskiego szybko przegonimy nudę, zapewnimy dzieciom atrakcyjnie i twórczo spędzony czas, a także popracujemy nad rozwijaniem wyobraźni i sprawności manualnych. Zatem poszukajmy butelek, zakrętek, drucików, guzików, patyczków, kleju, kolorowego papieru, flamastrów i... Do dzieła!