• Skocz do głównej treści strony
  • Skocz do menu nawigacyjnego i logowania

Nawigacja i wyszukiwanie

Nawigacja

  • Wywiady
  • Recenzje
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Redakcja

Szukaj

Click for: Promotional Hats
Jesteś tutaj: Home

Filmowe CPA

Przeglądaj

  • Aktualności
  • Recenzje
  • Wywiady
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Konkursy
  • Blog
  • Partnerzy
  • Pliki do pobrania
  • Redakcja
  • Wasza twórczość
  • Mapa strony
  • Polityka prywatności

Ostatnio komentowane

  • Patronat naszego portalu - "Wspomnienia w kolorze sepii" Anny J. Szepielak. Wydawnictwo Nasza Księgarnia. (15)
  • Wywiad z Karoliną Wilczyńską, autorką m.in. "Anielskiego kokonu" (46)
  • Wywiad z Marią Ulatowską, autorką m.in. "Kamienicy przy Kruczej" (48)

Odwiedza nas

Odwiedza nas 58 gości oraz 0 użytkowników.

"Moje książeczki. Księga druga" (Nasza Księgarnia)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: wtorek, 09, sierpień 2016 16:55

Z radością i dumą otwierałam wieczorami wielką księgę w zielonej oprawie, by czytać córce kolejne opowiadania z klasyki literatury dziecięcej, z okresu mojego dzieciństwa i jeszcze wcześniejszych czasów. Chwała Naszej Księgarni za tak śliczne i wartościowe publikacje.

Drugi tom "Moich książeczek" zawiera siedem utworów, pochodzących z popularnej przed laty serii z charakterystycznym "kotem w butach. Znalazły się tu takie perełki jak: "Wawa i jej pan" Jana Edwarda Kucharskiego, "Pilot i ja" Adama Bahdaja (znany z kanonu lektur dla pierwszaków), "Apolejka i jej osiołek" Marii Kruger, "Pampilio" Ireny Tuwim, czy słynny "Kot w butach" w wersji Hanny Januszewskiej 

Utwory są różnorodne, opowiadają zarówno realne, jak i baśniowe historie, których bohaterami są dzieci i zwierzęta. Głoszą pozytywne wartości, takie jak dobroć, przyjaźń, życzliwość. Bawią, wzruszają, uczą. Pomagają rozwijać wyobraźnię, kształtują wrażliwość. 

W tym tomie wspólnym mianownikiem zebranych tekstów jest poczucie osamotnienia, pustki, pewnego braku, których doświadczają postaci. Ten stan w rozmaite sposoby pobudza je do działania, motywuje do zmiany, do uruchomienia wyobraźni, znalezienia przyjaciół, poprawy swego losu.

Mali czytelnicy, czy też słuchacze, szybko polubią te urocze opowiadania. Teksty nic nie straciły na swojej aktualności, są uniwersalne, i tak jak cieszyły naszych rodziców i nas, tak teraz trafiają do naszych pociech. 

Zachowana została szata graficzna dawnych wydań. I tak, obejrzymy dzieła sztuki ilustratorskiej w wykonaniu Józefa Wilkonia, Zdzisława Witwickiego, Ignacego Witza, czy Janusza Grabiańskiego. Oczywiście, że jako dzieci nie zwracaliśmy uwagi na nazwiska twórców, ale nasza pamięć wzrokowa działała i do dziś kojarzymy charakterystyczną kreskę, pamiętamy konkretne ilustracje. 

Dzięki tej publikacji najmłodsi obcują z pięknie ilustrowaną, wartościową prozą, a dorośli przeżywają podróż sentymentalną do czasów dziecięcej beztroski.

Na końcu książki zamieszczono krótkie biogramy autorów - zarówno literatów jak też mistrzów ołówka i pędzla. Warto o nich pamiętać, znać ich nazwiska. Ich wkład w polską literaturę dla najmłodszych jest wielki i nieoceniony. 

"Moje książeczki" polecam z całym przekonaniem. To podobnie jak seria "Poczytaj mi, mamo" niezbędny punkt w domowej biblioteczce, tytuł godny odnotowania na liście prezentów, idealny do czytania na dobranoc. Dla małych i większych czytelników - wspaniała lektura!

 

Dodaj komentarz

Magdalena Kordel "Nadzieje i marzenia" (Wydawnictwo Znak)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: piątek, 29, lipiec 2016 10:29

Prawdę powiedziawszy, spodziewałam się kolejnej, zgrabnie napisanej, przyjemnej w odbiorze powieści obyczajowej, w której prym wiodą uczuciowe dylematy bohaterek, a akcja rozgrywa się w uroczym, nomen omen malowniczym, miejscu. Wiedziałam, że będzie to lektura dobrej jakości, ale nie spodziewałam się zbyt wiele. Tymczasem - a kuku! "Nadzieje i marzenia" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły, zachwycając i przykuwając moją uwagę aż po ostatnią stronę.

To kolejna część cyklu "Malownicze", ale spokojnie można tę powieść czytać bez znajomości poprzednich tomów. Treści niezbędne dla zrozumienia  poszczególnych wątków są zarysowane, czy zasugerowane na tyle, by czytelnik wiedział ogólnie o co chodzi, a także był zaciekawiony do tego stopnia, by poczuł chęć "doczytania" sobie poprzednich części. Osobiście znałam wcześniej tylko "Wymarzony dom", zatem miałam już jako takie "podwaliny" pod tę najnowszą książkę Magdaleny Kordel. Oczywiście nie omieszkam nadrobić braków w lekturze.

Zaczynamy od wizyty w miejscowości Malownicze, gdzie życie płynie powoli, a marzenia się spełniają. Nie jest jednak tylko sielankowo. Magda musi uporać się z problemem związanym z jej przybraną córką, rozwikłać dylemat dotyczący związku z Michałem, poskromić plotki o jej rzekomo wielkim bogactwie odziedziczonym w spadku. Choć na początku akcja nieco wolno się toczy, to od razu wyczuwa się atmosferę pełną ciepła, życzliwości, przyjaźni. Postaci pani Leontyny i poczciwego księdza łasego na ciasteczka podkręcają tę przyjazną atmosferę.
Można wyczuć sympatyczny klimat znany z serialu "Ranczo" - lokalna plotkara Kraśniakowa z mięsnego i jej mąż zabawnie "dokładają do pieca". Dzięki nim wątek humorystyczny zalicza się do udanych. Widać także wpływy "Ani z Zielonego Wzgórza" - są bezpośrednie nawiązania (oświadczyny Gilberta), ale głównie chodzi atmosferę rodem z Avonlea. Przyjemność z lektury zatem jest wielka.

Nagle zostawiamy w spokoju mieszkańców Malowniczego, a Magdę pozostawiamy w Paryżu, gdzie wyjaśnia wreszcie sprawy spadkowe i przenosimy się do XIX w., na ziemie świętokrzyskie, do czasów, gdy Polski nie było na mapie, panowała żałoba po upadku powstania listopadowego, pogrzeb generałowej Sowińskiej był wielką patriotyczną manifestacją, a potem wybuchł kolejny zryw narodowy- 1863 r. Zaglądamy do dworku w Chybicach, poznajemy tragiczne losy Basi, Janusza oraz ich dzieci.
Zupełnie jakbyśmy zaczęli czytać całkiem inną powieść! Zanim zastanowimy się, dlaczego nastąpił taki przeskok, co to wszystko może mieć wspólnego ze znaną nam już fabułą, tą z współczesności, to opowiadana nowa historia całkowicie nas pochłonie. Tu kluczowe role odgrywają: dziad wędrowny Maciej oraz Sabina, zielarka, "czarownica", tamtejszy odpowiednik szeptuchy. Te postaci są takie inne, nietuzinkowe, charyzmatyczne, intrygujące. Dzięki nim powieść staje się niezapomniana, odbiegająca od schematu popularnych obyczajówek.

Magdalena Kordel zgrabnie "pożeniła" przeszłość z teraźniejszością, zaskakująco splatając wątki bohaterów. Znów potwierdza się prawda, że "świat jest mały", a wyroki losu- niezbadane. Niejeden czytelnik pewnie skręca się z ciekawości, jak potoczyły się losy Sabiny i jej rodzeństwa, te karty jednak pozostały puste i tajemnicze. Frapujące są też dalsze perypetie Magdy i jej bliskich. Sporo jeszcze byłoby do opowiadania, ale dzięki temu jest nadzieja na kolejne tomy...

Autorka zachowała nutę tajemniczości, nie domknęła drzwi. Przepięknie opowiedziała nam kawałek historii przez pryzmat skomplikowanych ludzkich losów, zapewniła solidną dawkę emocji. Powieść wciąga po uszy, potem zostaje żal że to już koniec, niedosyt tego, co było dalej/Czytelnik, gdy już zawita do Malowniczego, to "utknie" tam na dobre, przeżywając wraz z bohaterami ich radości i smutki, śmiejąc się i płacząc. .

Magdalena Kordel ma w sobie coś z czarownicy, w pozytywnym sensie: potrafi zaczarować swoją opowieścią. Tym razem inspiruje i motywuje do "szperania na strychu"- do zaglądania w przeszłość, poznawania dziejów swoich przodków oraz do pisania prawdziwych listów - ręcznie, na eleganckiej papeterii, najlepiej piórem, koniecznie sercem.

"Nadzieje i marzenia" to piękna opowieść, oczywiście, że o miłości, ale nie tylko. Serdecznie polecam wizytę w Malowniczem i innych miejscach, do których prowadzi nas lekkie pióro i wrażliwość autorki.

 

Dodaj komentarz

Laila Shukri "Perska zazdrość" (Prószyński i S-ka)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: poniedziałek, 04, lipiec 2016 11:47

„Wykreśliliśmy z naszego słownika słowo: niemożliwe”

 

Laila Shukri to polska pisarka, która od wielu lat mieszka i podróżuje po krajach arabskich. Ukrywa się pod pseudonimem ze względów bezpieczeństwa, gdyż w swoich książkach opisuje skrytą, a nawet nieznaną prawdę o świecie arabskiego islamu. Jej debiutancka powieść „Perska miłość” opisująca losy szukającej szczęścia w Kuwejcie Lidki  podbiła serca czytelników, dlatego też miłą niespodzianką okazała się, „Perska zazdrość”, w której autorka postanowiła kontynuować losy jednej z drugoplanowych postaci.

 

Główną bohaterką „Perskiej zazdrości” jest przyjaciółka Lidki – Joanna. Kobieta wiodąca  szczęśliwe i ekskluzywne życie u boku kuwejckiego biznesmena Alego. Wraz ze swoją amerykańską przyjaciółką świetnie bawi się w Dubaju, gdzie odwiedza najlepsze sklepy, restauracje i hotele. Egzystencja Joanny przypomina bajkę, ale kiedy luksus przez duże L zaczyna przysłaniać inne wartości, można  utracić coś bardzo ważnego. Moment prawdy jest dla kobiety bardzo bolesny, ale czy znajdzie w sobie siłę by walczyć o to co najcenniejsze ?

 

Joanna nie należy do osób wzbudzających sympatię, a wręcz przeciwnie wywołuje negatywne odczucia. Pozbawiona wszelkich obowiązków zawodowych i domowych koncentruje swoje życie  wokół zakupów, znanych marek, wystawnych kolacji i podróży. I to niestety pochłania ją do tego stopnia, że nie znajduje czasu dla trójki dorastających dzieci. Nie ma jednak z tego powodu wyrzutów sumienia, gdyż jej zdaniem dbanie o edukację, fantastyczne wakacje i wygody rekompensuje brak zainteresowania. Kobieta zachłystuje się luksusem i zatraca się w nim. Najlepiej obrazuje to sytuacja, w której dochodzi do wniosku, że obsługa w ekskluzywnym hotelu jej nie wystarcza i w kolejną podróż musi zabrać osobistą służącą. 

 

Niestety skupienie na sobie nie wychodzi Joannie na dobre. Nie zauważa, że dzieci mają poważne problemy i popadają w nieodpowiednie towarzystwo. Umyka jej również moment, w którym ogień i żar małżeńskiej miłości zmienia się w płomyk, a mąż zaczyna wykazywać symptomy oziębłości. Dopiero przykręcenie kurka z kasą pobudza bohaterkę do refleksji, ale wtedy już jest za późno i kobieta zostaje postawiona przed faktem dokonanym. I choć wyjścia ma dwa, zdaje sobie sprawę, że nie do niej należy ostatnie słowo. 

 

Autorka zabiera czytelnika do arabskiego świata, który bardzo przypomina kobietę odzianą w hidżab – na zewnątrz wszystko jest zgodne z tradycją i obyczajami, a w środku trudno mówić o skromności, czystości i surowych zasadach. Okazuje się, że w niektórych kwestiach hipokryzja w tej kulturze jest dość powszechna. I choć to mężczyźni dzierżą władzę, to od wieków kobiety wiedzą jak pociągać za przysłowiowe sznurki by osiągnąć zamierzone cele. A „babski' świat w islamie wcale nie jest taki grzeczny i niewinny, jak go niektórzy „malują”.

 

Laila Shukri kreuje losy bohaterów tak by czytelnik nie tylko mógł zajrzeć za kulisy tej tajemniczej i fascynującej rzeczywistości, ale również dostrzegł jej dwulicowość. Nawiązuje również do bieżących wydarzeń, a przede wszystkim do terroryzmu i działalności Państwa Islamskiego. Pokazuje różne oblicza Bliskiego Wschodu i mechanizmy w nim dominujące, a także odpowiada na pytanie: dlaczego jego mieszkańcy tak chętnie odwiedzają Europę, która ma powody witać ich szeroko otwartymi ramionami. I choć odpowiedź pewnie nikogo nie zaskoczy, to jednak trudno nie dojść do pewnych wniosków.

 

„Perska zazdrość” mimo pewnej sztampowości i nieuchronności zakończenia jest lekturą, która robi wrażenie na czytelniku, gdyż autorka w przemyślany sposób doświadcza bohaterkę by dać jej szansę na „przebudzenie”. I choć po kilkudziesięciu stronach czytelnik jest zmęczony  przepychem oraz próżnością i niefrasobliwością Jo, to z biegiem fabuły autorka wynagradza mu te niedogodności fundując Joannie niemiłe niespodzianki i zmuszając ją do weryfikacji systemu wartości, a nawet walki o szczęście, miłość i dzieci. Polecam.

Dodaj komentarz

Beata Sarnowska "Tajemnica zaginionej kotki" (Wydawnictwo Skrzat)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: niedziela, 26, czerwiec 2016 10:16

Pisanie książek dla dzieci to nie lada wyzwanie. Mali czytelnicy są bardzo wybredni, szybko się nudzą, łatwo rozpraszają i ulegają rozmaitym bodźcom zewnętrznym. Poza tym mają wybór. Literatura dla dzieci, ostatnio także w Polsce, rozwija się prężnie, a autorzy traktują swoich kilkuletnich odbiorców coraz poważniej. Dlatego ja, jako szczęśliwa posiadaczka jednego egzemplarza takiego nieodrośniętego jeszcze od ziemi czytelnika, zawsze testuję książkę „na córce” (5,5l). Jeśli opowieść ją wciągnie, wtedy mogę już powymądrzać się na temat walorów literackich, wartościowej treści, kompozycji, ciekawych bohaterów – i tak dalej, i tak dalej...

 

„Tajemnica zaginionej kotki” Beaty Sarnowskiej test „na córkę” przeszła znakomicie. A teraz pozwólcie, że pokrótce zaprezentuję wam jego przebieg. Główna bohaterka „Tajemnicy...”, Kama, wraz ze swoją przyjaciółką Zuzą zostają poproszone przez zaprzyjaźnioną bibliotekarkę o popilnowanie Teośki, rasowej kotki cierpiącej na lekką nadwagę („mamo, ta dziewczynka lubi mecze i >Polska biało-czerwoni<, jak fajnie!”). Zadanie jest bardzo odpowiedzialne, a panny, niestety, nie wywiązują się z niego śpiewająco. Wychodząc z mieszkania, zapominają zamknąć balkon („widzisz, mamusiu, w książkach też ludzie o czymś zapominają, nie tylko ja tak mam”), a kiedy wracają, by naprawić swój błąd, okazuje się, że Teośka zniknęła („o nie! czytaj dalej, no przecież teraz nie pójdę spać!”). Kama i Zuza wszczynają prywatne dochodzenie, a do pomocy angażują jeszcze Krzyśka i Wojtka. Szybko wpadają na trop pewnego brodacza („mamo, czy on ma w samochodzie Teośkę?!”), a Kama otrzymuje SMS-a z dziwną łamigłówką. Okazuje się, że aby odzyskać kotkę, przyjaciele będą musieli zabawić się w podchody („mamoooo, co to są podchody i dlaczego jeszcze w to nie graliśmy?; a co to jest, mamo, śledztwo?; czy oni teraz muszą iść po wskazówkach?; mamo, myślisz, że znajdą kotkę?; przecież ona ma swoje ulubione miseczki!”). A także... poznać najważniejsze zabytki Olsztyna. Nasi bohaterowie będą musieli przypomnieć sobie co nieco teorię Kopernikańską („ale jak to >wstrzymał< słońce, przecież i tak się nie rusza; dlaczego ludzie myśleli, że się rusza?; jak dawno temu tak myśleli? jak się wtedy ubierali?; masz jakieś obrazki? czyli jakie planety są w tym całym układzie słonecznym?”), porozmawiać z przewodnikiem i odnaleźć żyrandol z głową jelenia. Ten ostatni rozdział należy do ulubionych fragmentów mojej córki i został przeze mnie odczytany osiem razy – obawiam się, że na tym nie poprzestaniemy. Czy autorka spodziewała się, że jeleń może wzbudzić aż taką ekscytację? Na pewno nie...

 

Zakończenie „Tajemnicy...” okaże się zaskakujące i nienachalnie pouczające, a morał taki, jak dzieci lubią najbardziej – subtelny i uciekający od pedagogiki. Książka Beaty Sarnowskiej ma same plusy. Jest znakomicie napisana, dynamicznie i z humorem, ciekawa, od początku wciąga czytelnika w wir wydarzeń i nie pozwala mu się nawet na chwilę nudzić. Na uwagę zasługuje bardzo dobrze skomponowana akcja, której schemat opiera się na klasycznych powieściach detektywistycznych, a także – może nawet przede wszystkim – bohaterowie. Kama, która jest typową chłopczycą, roztrzepana Zuza, jej brat Wojtek, który wciąż proponuje, by rozwiązaniem ich problemu zajęli się dorośli (najlepiej policja) i Krzysiek, skory do pomocy i z talentem dedukcyjnym. Każdy z nich wykreowany po mistrzowsku od początku do końca, obdarzony indywidualnymi cechami, bardzo wyrazisty i co najważniejsze – budzący sympatię. „Tajemnica zaginionej kotki” ma także walory edukacyjne, wzbogaca wiedzę na temat historii i wzbudza zainteresowanie Olsztynem i jego zabytkami.

 

Polecam bardzo gorąco dzieciom (starsze mogą czytać samodzielnie) i rodzicom. I jeden mam tylko zarzut: „Tajemnica zaginionej kotki” jest za krótka! Nie można tego tak zostawić. Mam wielką nadzieję, że będzie sequel...

Jednym słowem – rewelacja.

 

Dodaj komentarz

Agnieszka Osiecka "Neponset" (Prószyński i S-ka)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: czwartek, 23, czerwiec 2016 10:02

'Neponset' - ładnie brzmi. Przypomina łacińskie słowo, skrywa w sobie jakąś tajemnicę, obiecuje coś niesamowitego. Tymczasem Neponset to nazwa rzeki przepływającej koło Bostonu w Stanach Zjednoczonych. Taki tytuł nosi utwór literacki Agnieszki Osieckiej, napisany na przełomie lat 70. i 80. ubiegłego wieku, a dopiero niedawno wydany na podstawie trzech maszynopisów odnalezionych w archiwum poetki, zdeponowanym w Bibliotece Narodowej. W maszynopisach  widnieją inne, brane pod uwagę tytuły: "Karta choroby", "Pamiętnik  żebraczki", "Cambridge". Już one wiele mówią...

Powieść stanowi podobno preludium do "Białej bluzki". Opowiada o Marcie -zafascynowanej pobliską rzeką żebraczce, która zapisuje w pamiętniku kolejne dni swojego, na poły odrealnionego, świata. Kobieta, która była - jak sama o sobie mówi - "rzeczna i niedorzeczna" jest znakomitą, empatyczną obserwatorką, z uwagą przygląda się ludziom, ich gestom, elementom wyglądu. Swoje obserwacje i odczucia przekuwa w słowne obrazy naznaczone ogromną wrażliwością.

"Neponset" to przepełnione smutkiem, schizofreniczne studium samotności. Opowieść o kobiecie porzuconej, borykającej się z targającymi nią uczuciami. Tekst jest wieloznaczny, w pewnym stopniu biograficzny, poetycki. Objętościowo niewielki, ale gęsty, ciężki, przytłaczający. Piękny jest jednak ten smutek, szlachetny, poruszający struny serc w tonacji moll.

Publikacja zawiera nie tylko tytułowy utwór Osieckiej, ale także rozmowę z Magdą Czapińską ("Koleżanka") oraz tekst Karoliny Felberg-Sendeckiej "Afekciarstwo Osieckiej (czyli jak wpaść w rezonans ze światem)", w którym podaje dużo informacji istotnych dla zrozumienia wymowy i specyfiki "Neponsetu". Zamieszczono do tego artykułu bogate przypisy oraz jak to bywa zazwyczaj w przypadku wydawania niepublikowanych dotąd dzieł - notę edytorską.

Trudno uciec od pytania - dlaczego Osiecka nie chciała pokazać światu tej powieści, czy to był tylko szkic, próba sił przed większym wyzwaniem literackim? Czy słuszne jest "odgrzebywanie" maszynopisów, brudnopisów, sięganie do prywatnych zapisków, dzienników, listów itp.? Czy czytelnik naprawdę "musi" znać wszystko? To kwestie na niejedną dyskusję.

"Neponset" to gratka dla miłośników twórczości poetki i jej osobowości. Lektura raczej dla konesera niż przypadkowego czytelnika.

 

Dodaj komentarz

Beata Krupska "Opowieść o Agatce" (Prószyński i S-ka"

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: środa, 22, czerwiec 2016 11:39

Nic nie przebije kultowych "Scen z życia smoków", ale niesprawiedliwe byłoby powiedzieć o Beacie Krupskiej, że jest autorką jednej książki. Te mniej popularne utwory powoli zaczynają wychodzić z cienia, dzięki wznowieniom, bez których ciężko było zdobyć dany tytuł. Jakiś czas temu do rąk mniejszych i większych czytelników trafiły "Przygody Euzebiusza", a niedawno "Opowieść o Agatce".

Tej książki nie miałam okazji poznać w dzieciństwie, tym bardziej z ciekawością po nią sięgnęłam. Urocza lektura! Wraz z tytułową Agatką, jej mamą, babcią, psami - Bietką, Papajem i Piesiami, kotami, pluszową myszą Melaniną oraz tajemniczym stworkiem Tarsjuszem wyruszamy w fantastyczną literacką podróż na skrzydłach wyobraźni. Z humorem, szczyptą absurdu, nutką filozofii, ogromem miłości do zwierząt i szerokim polem do rozwijania fantazji. 

Już pierwszy rozdział, w którym poznajemy Pierwszego Kota Uwielbiającego Gotowane Jarzyny zachęca, by zaczytać się po uszy. Potem pojawia Tarsjusz. Myślicie, że to taka małpiatka drzewna? Akurat! Nie w tej bajce! Tarsjusz jest niesamowity, pochodzi "Stamtąd", lata Odlotem, kiedy się pojawia- zawsze wtedy jest siódma, opowiada  smutne i wesołe bajki, dziwnie trochę gada, ale od czego nasza wyobraźnia! Spróbujemy pomyśleć na niebiesko? Ha, to trudna sztuka! Wiecie, ile to nieskończoność? Dlaczego pluszaki się nie opalają? Wraz z Agatką nie sposób się nudzić, towarzysząc jej w zabawach, rozmyślaniach i rozmowach z bajkowymi, zabawkowymi przyjaciółmi.

Nie do końca jednak jest tak wesoło, jakby się mogło wydawać. Tych kilkanaście opowieści przesyconych jest melancholią, gdzieś na dnie kryje się smutek. Agata wychowuje się w przyjaznym otoczeniu, tylko z mamą i babcią. Nie ma pełnej rodziny, choć marzy o tym, by z obojgiem rodziców np. siedzieć przy stole. pamięta jednak, że , gdy mieszkali razem, to nie było dobrze. Dziecko jest w sumie szczęśliwe, choć na pewno czuje się nieco samotne, nudzi się. Z pomocą przychodzi wyobraźnia, ożywają zabawki, psy gadają ludzkim głosem, a fantastyczne stworzenie, czyli Tarsjusz, oswaja dziewczynkę z nowymi słowami, pojęciami, uczuciami.

"Opowieść o Agatce" to książka jedyna w swoim rodzaju, specyficzna, nietypowa na tle innych propozycji literackich dla najmłodszych. Urocza, mądra, z nutką filozoficzną, zachęcająca do myślenia i używania wyobraźni. Bardzo emocjonalna lektura. Moja pięcioletnia córka, zwabiona motywem Kota Uwielbiającego Jarzyny, wsiąkła w opowieść po uszy, co wieczór życząc sobie kolejny rozdział "Agatki". Dla nieco starszych czytelników, lektura będzie jeszcze bardziej atrakcyjna, bo więcej z niej zrozumieją, głębiej ją przeżyją.
Zapraszam do sięgania po twórczość Beaty Krupskiej, a sama oddalam się w pośpiechu, bo przybył do mnie Tarsjusz. Przecież jest siódma!

 

Dodaj komentarz

Elżbieta Kowecka "W salonie i w kuchni. Opowieści o kulturze materialnej pałaców i dworów polskich w XIX w." (Zysk i S-ka)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: poniedziałek, 20, czerwiec 2016 20:57

„W salonie i w kuchni…” autorstwa Elżbiety Koweckiej to literacka podróż w czasy XIX wieku. I choć wydaje się, że XIX wiek nie ma przed nami żadnych tajemnic, to jednak ta książka w niezwykły sposób przenosi czytelnika do czasów naszych przodków. Dzieło zostało opublikowane przez wydawnictwo Zysk S-ka, znane z wysokiej jakości literatury historycznej. I tym razem do rąk czytelnika trafia nowe wydanie książki, z piękną okładką oraz wzbogaconą dodatkowymi ilustracjami. 

A o czym jest dzieło Elżbiety Koweckiej? Jak sam tytuł sugeruje, jest to historyczna opowieść o świecie naszych pradziadków, zwłaszcza o kulturze materialnej pałaców i dworów polskich. Zapomniane obrzędy, zwyczaje, konwenanse społeczne, a także niepisane prawa, regulujące codzienne chwile stanowiły nieodzowną część życia przodków. A jak wyglądała codzienność w XIX wiecznym majątku? Autorka zaprasza czytelnika do sieni typowego dworu lub pałacu. To w tym miejscu zaczyna się fascynująca podróż nie tylko do wnętrza domu, ale także grona rodzinnego. Czytelnik staje się gościem i niczym obserwator uczestniczy w poszczególnych posiłkach oraz rozrywkach wyznaczonych przez rytm dnia. Niemal czuje zapach igliwia świerkowego lub tataraku, unoszącego się w ciemnej sieni. Przemierza poszczególne pokoje i poznaje ich wystrój oraz tajemnice,  często wręcz intymne, jak to ma miejsce w sypialni pani domu czy biura pana domu. Ogrzeje się przy kaflowym piecu i posłucha rozmów domowników skupionych przy cieple ognia. Spróbuje wyjątkowych  potraw z poszczególnych stołów i weźmie udział w teatrze zorganizowanym na cześć ważnej osobistości. Szelest sukienek, plotki i ploteczki wymieniane po kryjomu między dorastającymi pannami czy poważne dyskusje w gronie mężczyzn są drobnymi, ale ważnymi elementami codziennego życia w XIX- wiecznym majątku ziemskim. 

Życie nie jest jedynie zabawą, ale także ciężką pracą, szczególnie ponad 100 lat temu. Na kartach książki oprócz wesołych chwil, znajdziemy przykłady nielekkiego, a wręcz pełnego kłopotów życia. I choć dzisiaj pewne kwestie nie stanowią większego problemu, jak na przykład elektryczność, to w czasach przodków stawały się wielkim wyzwaniem dnia codziennego. Bo iloma świecami można wystarczająco oświetlić niewielki pokój lub wielką salę balową przed przyjęciem? Dziś wystarczy kilka żarówek, ale dawniej, to świece stanowiły jedyne oświetlenie dworu czy pałacu. A dlaczego przy posiłkach stawiano kilka stołów i  czy również na nich obowiązywała hierarchia dań? Kto otrzymywał najlepsze potrawy, a kto musiał zadowolić się podrzędnym posiłkiem? I wreszcie, ile osób tak naprawdę mieszkało w dawnym majątku ziemskim? Odpowiedzi na te pytania i nie tylko, czytelnik znajdzie, przemierzając poszczególnie pomieszczenia na kartach książki. I okazuje się, że wiele dawnych problemów, choć w lekko zmienionej formie jest wciąż aktualnych, na przykład rachunki, wydatki, które na nieszczęście nigdy nie są proporcjonalne do posiadanego budżetu. 

„W salonie i w kuchni…” to wspaniała książka, która pozwala na odkrycie i zrozumienie pewnych zasad oraz już zapomnianych zwyczajów. A co ważne, pomaga w lepszym poznaniu samego siebie, bo przecież dawne dziedzictwo naszych przodków pozwoliło ukształtować dzisiejszą kulturę, nie tylko tę materialną.

Dodaj komentarz

Krystyna Janda w rozmowie z Katarzyną Montgomery "Pani zyskuje przy bliższym poznaniu".

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: wtorek, 14, czerwiec 2016 09:51

Jedni ją uwielbiają, drudzy jej nie znoszą. Trudno jednak byłoby wyobrazić sobie historię filmu i teatru polskiego 2. połowy XX wieku i początku XXI bez tej artystki. Krystyna Janda - ikona, fenomen, tytan pracy. Niezapomniana dziennikarka Agnieszka z filmu "Człowiek z marmuru" w reż. A. Wajdy, zdobywczyni Złotej Palmy w Cannes za rolę w "Przesłuchaniu", na scenie wcielała się m.in. w postaci Shirley Valentine, Marii Callas, Danuty Wałęsowej, czy w "boską" Florence Foster Jenkins. Nikt tak jak ona nie śpiewa "Na zakręcie" do słów Agnieszki Osieckiej, nikt nie podaje takich "Różowych tabletek na uspokojenie".

Książka przygotowana z udziałem dziennikarki Katarzyny Montgomery potwierdza, że ta "pani zyskuje przy bliższym poznaniu". Czytelnicy mogą bowiem zapoznać się z sylwetką Jandy nie tylko jako aktorki, reżyserki, wykonawczyni piosenek, ale także matki, żony, przyjaciółki, opiekunki zwierząt, czytelniczki, znakomitej obserwatorki i komentatorki otaczającej ją rzeczywistości, prozaiczki, felietonistki.

Prezentowana publikacja nie ma jednorodnego charakteru, to nie jest typowy wywiad-rzeka. Kolaż różnorodnych materiałów stanowi bogate źródło, z którego każdy, choć troszkę zainteresowany tą osobą, powinien czerpać pełnymi garściami. Zdjęcia, rozmowy, wycinki prasowe, fragmenty recenzji filmów i spektakli, książek, felietonów, wywiadów z poprzednich lat składają się na wielowymiarowy, wielobarwny, szczery portret kobiety, która żadnej pracy się nie boi, dźwiga na barkach wiele zadań, kocha, cierpi, marzy... Prowadzi dwa teatry, reżyseruje, występuje na scenie, gra na filmowych planach, pisze, tworzy internetowy dziennik... Zawsze pełna pasji, energii, nienasycona życiem, perfekcyjna, pracowita, zaangażowana. Po prostu - wielka. Godna podziwu.

Podczas lektury, owszem, zaglądamy za kulisy, ale tak z klasą, bez przesady, na tyle, na ile bohaterka tej książki uchyla nam drzwi. Bez patosu, z wyczuciem, ciekawie i ciepło opowiada o życiu prywatnym i pracy zawodowej, nie omijając trudnych chwil i ważnych spraw. Nie sposób ukryć łzę wzruszenia przy opowieści o śmierci ukochanego męża, operatora filmowego, Edwarda Kłosińskiego, czy przy historii o poczciwej gosposi Honoracie. Trudno przejść bez emocji nad fragmentami o powstawaniu "Tataraku", czy innych, ważnych przedsięwzięciach artystycznych. Nie można obyć się bez uśmiechu przy opowieści o wakacjach z przyjaciółkami (Magda Umer, Zuzanna Olbrychska, Magda Czapińska) we Włoszech. 

"Pani zyskuje przy bliższym poznaniu" to książka pięknie wydana, wartościowa pod względem merytorycznym, dająca nie tylko zasób ciekawych informacji, ale  też podbudowująca na duchu. Krystyna Janda niewiele ma czasu na sen, zawsze aktywna, perfekcyjna, szlachetna, niezależnie od tego, czy - mówiąc tytułami jej piosenek i książek - jest w białej bluzce, na zakręcie, żuje gumę, czy ma czerwone pazury... Znakomicie włada piórem. Jej teksty literackie, wypowiedzi publiczne pochłania się jednym tchem. 


Warto zapoznać się z tą wyjątkową publikacją o wyjątkowej osobie. Polecam bardzo!

 

Dodaj komentarz

Więcej artykułów…

  1. Łukasz D. Kaczmarek "Pozytywne interwencje psychologiczne. Dobrostan a zachowania intencjonalne" (Zysk i S-ka)
  2. Jagoda Miłoszewicz "Chata Magoda. Ucieczka na wieś" (Nasza Księgarnia)
  3. Agnieszka Lingas-Łoniewska "Piętno Midasa" (Novae Res)
  4. Beata Ostrowicka "Elementarz matematyczny" (Nasza Księgarnia)

Strona 45 z 129

  • Start
  • poprz.
  • 40
  • 41
  • 42
  • 43
  • 44
  • 45
  • 46
  • 47
  • 48
  • 49
  • nast.
  • Zakończenie

Copyright © 2012 Polscy autorzy. Wszelkie prawa zastrzeżone.

biuro rachunkowe opole - tłumacz przysięgły włoskiego Wrocław - masaz Walbrzych - kontenery Strzegom - Płyty polerowane granitowe Strzegom

profesjonalny dobry hosting

Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
ZAMKNIJ
Polityka Plików Cookies

Serwis nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.
Pliki cookies (tzw. "ciasteczka") stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i przeznaczone są do korzystania ze stron internetowych Serwisu. Cookies zazwyczaj zawierają nazwę strony internetowej, z której pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym oraz unikalny numer.

Pliki cookies wykorzystywane są w celu:
  1. dostosowania zawartości stron internetowych Serwisu do preferencji Użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych; w szczególności pliki te pozwalają rozpoznać urządzenie Użytkownika Serwisu i odpowiednio wyświetlić stronę internetową, dostosowaną do jego indywidualnych potrzeb;
  2. tworzenia statystyk, które pomagają zrozumieć, w jaki sposób Użytkownicy Serwisu korzystają ze stron internetowych, co umożliwia ulepszanie ich struktury i zawartości;
  3. utrzymanie sesji Użytkownika Serwisu (po zalogowaniu), dzięki której Użytkownik nie musi na każdej podstronie Serwisu ponownie wpisywać loginu i hasła;
W ramach Serwisu stosowane są dwa zasadnicze rodzaje plików cookies: "sesyjne" (session cookies) oraz "stałe" (persistent cookies). Cookies "sesyjne" są plikami tymczasowymi, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika do czasu wylogowania, opuszczenia strony internetowej lub wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). "Stałe" pliki cookies przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika przez czas określony w parametrach plików cookies lub do czasu ich usunięcia przez Użytkownika.

W ramach Serwisu stosowane są następujące rodzaje plików cookies:
  1. "niezbędne" pliki cookies, umożliwiające korzystanie z usług dostępnych w ramach Serwisu, np. uwierzytelniające pliki cookies wykorzystywane do usług wymagających uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  2. pliki cookies służące do zapewnienia bezpieczeństwa, np. wykorzystywane do wykrywania nadużyć w zakresie uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  3. "wydajnościowe" pliki cookies, umożliwiające zbieranie informacji o sposobie korzystania ze stron internetowych Serwisu;
  4. "funkcjonalne" pliki cookies, umożliwiające "zapamiętanie" wybranych przez Użytkownika ustawień i personalizację interfejsu Użytkownika, np. w zakresie wybranego języka lub regionu, z którego pochodzi Użytkownik, rozmiaru czcionki, wyglądu strony internetowej itp.;
  5. "reklamowe" pliki cookies, umożliwiające dostarczanie Użytkownikom treści reklamowych bardziej dostosowanych do ich zainteresowań.
W wielu przypadkach oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych (przeglądarka internetowa) domyślnie dopuszcza przechowywanie plików cookies w urządzeniu końcowym Użytkownika. Użytkownicy Serwisu mogą dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących plików cookies. Ustawienia te mogą zostać zmienione w szczególności w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym zamieszczeniu w urządzeniu Użytkownika Serwisu. Szczegółowe informacje o możliwości i sposobach obsługi plików cookies dostępne są w ustawieniach oprogramowania (przeglądarki internetowej).
Operator Serwisu informuje, że ograniczenia stosowania plików cookies mogą wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronach internetowych Serwisu.
Pliki cookies zamieszczane w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i wykorzystywane mogą być również przez współpracujących z operatorem Serwisu reklamodawców oraz partnerów.