• Skocz do głównej treści strony
  • Skocz do menu nawigacyjnego i logowania

Nawigacja i wyszukiwanie

Nawigacja

  • Wywiady
  • Recenzje
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Redakcja

Szukaj

Click for: Promotional Hats
Jesteś tutaj: Home

Filmowe CPA

Przeglądaj

  • Aktualności
  • Recenzje
  • Wywiady
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Konkursy
  • Blog
  • Partnerzy
  • Pliki do pobrania
  • Redakcja
  • Wasza twórczość
  • Mapa strony
  • Polityka prywatności

Ostatnio komentowane

  • Patronat naszego portalu - "Wspomnienia w kolorze sepii" Anny J. Szepielak. Wydawnictwo Nasza Księgarnia. (15)
  • Wywiad z Karoliną Wilczyńską, autorką m.in. "Anielskiego kokonu" (46)
  • Wywiad z Marią Ulatowską, autorką m.in. "Kamienicy przy Kruczej" (48)

Odwiedza nas

Odwiedza nas 60 gości oraz 0 użytkowników.

Mira Jaworczakowa "Coś ci powiem, Stokrotko" (Nasza Księgarnia)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: środa, 27, grudzień 2017 09:31

Książki Miry Jaworczakowej, choć o ich aktualności i słuszności przekazu można dyskutować, nieustannie goszczą na listach lektur szkolnych dla najmłodszych klas szkoły podstawowej. Kontrowersje budzi zwłaszcza powieść "Oto jest Kasia", poruszająca temat reakcji dziecka na pojawienie się młodszego rodzeństwa. Nie mam rozeznania, czy "Coś ci powiem, Stokrotko" w szkolnym spisie widnieje, ale wydaje mi się, że całkiem nieźle ta książka przeszła próbę czasu. Oczywiście konieczne będzie objaśnienie dzieciom paru spraw związanych z realiami tamtych czasów (np. kleksy w zeszycie, pisanie piórem, wycinanie zabawek z papieru, roznoszenie mleka pod drzwi mieszkań itp.). Jakby nie było Jaworczakowa napisała tę książkę w 1962 r. Dużo się zmieniło przecież od tej pory, ale jednak nie wszystko - bo choć świat inny i dzieci inne, to zmartwienia i lęki miewają podobne. I to jest klucz to tego, że "Coś ci powiem, Stokrotko" może być z powodzeniem czytane obecnie, a najmłodsi odbiorcy nie będą mieli większych problemów ze zrozumieniem.

Stokrotka to nieśmiała, wycofana, niepewna siebie siedmiolatka, przed którą wielkie wyzwanie - zaczyna naukę w pierwszej klasie. I chyba jak każde wrażliwe dziecko - boi się tego, co nowe i dotąd nieznane. Z obawą i dystansem podchodzi do nowego otoczenia, koleżanek i kolegów, a także nowych sytuacji, zadań, obowiązków. Ku pokrzepieniu, na pociechę ciocia podarowała dziewczynce malutkiego misia, mieszczącego się w kieszonce. To właśnie ten Misiaczek staje się powiernikiem smutków i lęków małej uczennicy, wiernym towarzyszem, przyjacielem, to on często powtarza "Coś ci powiem, Stokrotko", podpowiada jej, wspiera ją, pomaga oswoić się z nowymi sytuacjami, zachęca do podejmowania działań.
Pierwsze dni w szkole nie są łatwe, ale stopniowo Stokrotka (swoją drogą, co to za imię...) przyzwyczaja się, nawiązuje znajomości, przekonuje się, że nawet ci "niegrzeczni chłopcy" nie są tacy źli. Dziewczynka powoli przełamuje nieśmiałość, wdraża się do szkolnej codzienności. Bardzo przejmuje się swoimi lekcjami, obowiązkami dyżurnej, nieudanym rysunkiem, spóźnieniem. W domu też musi zmierzyć się z rozmaitymi sytuacjami - z uporczywą nudą, zostaniem samej w domu, z wyśmiewaniem przez starszą siostrę itp. W tym nie różni się wcale od wielu współczesnych dzieciaków.

Książka zawiera około czterdzieści krótkich tekstów, luźno powiązanych ze sobą opowiastek z życia Stokrotki, pokazujących ją w środowisku szkolnym i rodzinnym. Choć unosi się nad nimi duch dydaktyzmu, opowiastki nie zawierają morałów, ani ocen. Dają jednak znakomite pole do rozmów z dzieckiem i do wyciągania przez nie własnych wniosków odnośnie zachowania bohaterki. Założę się, że niejedna pociecha będzie utożsamiać się ze Stokrotką. Narracja prowadzona jest tak, że czytelnik często "wchodzi w buty" bohaterki, jej myśli, obawy, wątpliwości. Podczas lektury będzie także doskonały pretekst, by porównać jak jest obecnie, a jak było kiedyś - i to nie tylko w szkolnym aspekcie.

Trochę w tej "Stokrotce" klimatu znanego z "Plastusiowego pamiętnika", tu zamiast plastelinowego ludzika występuje pluszowy niedźwiadek. A co ciekawe, pojawia się bezpośrednie nawiązanie - bowiem w szkole, do której uczęszcza Stokrotka, odbywa się spotkanie z autorką "Plastusia", Marią Kownacką.

Książkę wydano starannie, w twardej oprawie, jako reprint starego wydania z oryginalnymi ilustracjami Hanny Krajnik. Ilustracje są oszczędne, proste, konturowe, wykonane przy użyciu czarnego i czerwonego koloru.
Na pewno dla tych, którzy pamiętają "Coś ci powiem, Stokrotko" z własnego dzieciństwa, współczesne wydanie będzie miłą podróżą sentymentalną. Dla młodych czytelników zaś - ciekawe spotkanie. Polecam tę lekturę dzieciom zwłaszcza w wieku 5-7 lat, warto by poznały Stokrotkę i Misiaczka zanim pójdą do szkoły.

Dodaj komentarz

Wanda Chotomska "Wanda Chotomska dzieciom" (Nasza Księgarnia)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: sobota, 02, grudzień 2017 09:06

Oto zbiór najlepszych utworów poetyckich i prozatorskich wybranych spośród obfitego dorobku literackiego Wandy Chotomskiej, autorki ponad dwustu książek dla dzieci, także piosenek i audycji radiowych, pomysłodawczyni postaci Jacka i Agatki z kultowej dobranocki oraz inicjatorki Orderu Uśmiechu. Na jej twórczości wychowują się kolejne pokolenia. I tylko smutno, że już nic nowego nam nie napisze, pożegnaliśmy ją w sierpniu bieżącego roku.

Chotomska miała ciekawą osobowość, dużo podróżowała, kochała muzykę, współpracowała z Mironem Białoszewskim - jako Wanda Miron razem tworzyli wiersze i scenki teatralno-kabaretowe. Podarowała czytelnikom, zwłaszcza dzieciom, wiele pięknych chwil nad rewelacyjnymi tekstami, które cieszą, bawią, kształtują wrażliwość i wzbogacają językowo, unoszą na skrzydłach wyobraźni do krainy marzeń i dziecięcej beztroski.

W wyborze przygotowanym przez Zofię Beszczyńską znalazło się obowiązkowo opowiadanie "Drzewo z czerwonym żaglem", wpisane na Honorową Listę IBBY, a także opowiadania "Panna Kle Kle", "Dzień dobry, córeczko", "Kogutek". Oprócz tej uroczej, mądrej prozy, niosącej w sobie pewien szlachetny wartościowy przekaz, w tomie znajdziemy zabawne, często zaskakujące konceptem wiersze ułożone w kilka kategorii tematycznych (np. Zwierzaki, Rzeczowisko, Fruwaki, Tańce, Śpiewańce.) Są wiersze o ptakach, instrumentach, miesiącach, utwory o fruwaniu, i takie, pokazujące świat na opak, zadające niekiedy trudne pytania np. dlaczego cielę ogonem miele, po co krowie rogi. Odpowiedzi okazują się zaskakujące, i to nie tylko dla dziecka pojmującego świat na swój sposób, ale i dorosłego, który - zaczytany w wierszu - odnajduje w sobie dziecięcą ciekawość.

W poezji Chotomskiej znajdziemy dużo humoru, dużo ruchu (zwłaszcza fruwania, latania, tańczenia), zabawy ze słowem. Autorka miała nie tylko poczucie humoru, ale też poczucie ironii. Wykazywała dystans do samej siebie, w wierszu autotematycznym pt. "Mikołaj" - marzy o tym, by być prawdziwym Mikołajem, przeprasza, że rozdaje tylko wiersze, rymy.
"Chotomską jestem Wandą.

 Gdzie broda?
Nie mam żadnej brody.
Gdzie wór prezentów.
Nie mam worka.
Jest tylko wierszyk
- garstka rymów -
i ja, ich skromna autorka".

Jej teksty jednak stanowią wspaniały prezent dla kolejnych pokoleń czytelników. Kolejnych, bo utwory Chotomskiej , zwłaszcza te poetyckie, nie starzeją się ani trochę. Opowiadaniom czasem przyda się przypis, wyjaśniający ówczesne realia.

W niniejszym wyborze zabrakło mi, co prawda, mojej ulubionej "Kaczki-tłumaczki", ale i tak uważam, że to publikacja warta uwagi, zawiera bogatą i zacną reprezentację twórczości Wandy Chotomskiej. Można przypomnieć sobie utwory znane z dawnych lat, poznać te jeszcze przez nas nieodkryte, przeczytać je głośno naszym pociechom i wprowadzić je w ten cudowny, poetycki świat. Jeden z wierszy nosi tytuł "Wypożyczalnia skrzydeł" i to jest tytuł adekwatny do całości zbioru. Dzięki tekstom Chotomskiej polecimy aż do krainy fantazji.

Urody książce dodają kolorowe ilustracje Artura Gulewicza, absolwenta lódzkiej ASP, który w swych pracach łączy różne style, potrafi na przykład pomieszać pastele z kolażami, szukając ciekawych efektów. 

Jeśli dzień jest niedobry, to go zmień - apeluje poetka w jednym z wierszy. Z publikacjami Naszej Księgarni każdy dzień stanie się lepszy. Polecam koniecznie do domowej biblioteczki!

Dodaj komentarz

Agnieszka Osiecka "Osiecka dzieciom" (Nasza Księgarnia)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: wtorek, 28, listopad 2017 17:22

Czy znasz wzór na diabelski ogon i myślisz o kotach marsjańskich? Nie? Po lekturze zbioru "Osiecka dzieciom" odpowiesz inaczej. Zanim jednak sięgniesz po tę książkę, zdziwisz się, bo zupełnie tej poetki, dziennikarki, reżyserki, autorki ponad dwóch tysięcy tekstów piosenek oraz licznych dzienników i listów z twórczością dla dzieci nie kojarzysz. 

A jednak! Okazuje się, że to była artystka wszechstronna, obdarzona niesamowitą wrażliwością i wyobraźnią, czemu dała wyraz w utworach dla najmłodszych czytelników. Napisała nawet libretto do opery dla dzieci- "Pan Marimba"! Uwielbiała opowiadać dzieciom różne historie, a swoich słuchaczy traktowała z powagą. Za swoją pierwszą książkę dla dzieci została nagrodzona w konkursie Naszej Księgarni.

W swoim bajkowym świecie mieszała różne ingrediencje, uprawiała rozmaite gatunki literackie (opowiadania, piosenki, sztuki itp.), łączyła fikcję z realnością, wplatała aluzje do ówczesnej rzeczywistości. Przez to powstawały teksty, które trafiały zarówno do dzieci jak i do dorosłych. Teksty zabawne, ale i zarazem smutne, refleksyjne. Podszyte "drugim dnem". Dla osób, które lubią nieco abstrakcji i mają ogromną wyobraźnię oraz poczucie humoru. Niekoniecznie dla najmłodszych, raczej dla ciut starszych dzieci, już w wieku szkolnym. Dla dorosłych - jak najbardziej.

Dobrym pomysłem było zebranie wszystkich utworów Osieckiej dla dzieci w jednym tomie. Znajdziemy tu "Dzień dobry, Eugeniuszu", "Dixie", "Wzór na diabelski ogon", "Pantoflisko" "Zaszumiało jesienią" "Kolędę myszki", "Szczególnie małe sny" oraz "Ptakowca". Osiecka jak nikt inny snuje opowieści wierszem i prozą o ptakach, samochodach, myszkach i samolotach, lwach, lisach, budyniowych gajach i marsjańskich kotach. I tylko ona zaprosi nas na niezwykłe lekcje fizyki panem Belo i na fantastyczne wycieczki.

Oprawę graficzną tego tomu wykonała Elżbieta Wasiuczyńska, absolwentka krakowskiej ASP, która zajmuje się grafiką użytkową i ilustracją, współpracuje m.in. ze "Świerszczykiem", a za swe prace jest często nagradzana. Wasiuczyńska nadała książce koloru i humoru, stworzyła niepowtarzalne ilustracje, które przykuwają uwagę.

Książkę przeznaczono dla dzieci w przedziale wiekowym 6 - 10 lat, ale ze względu na specyfikę tekstów Osieckiej, dużą dozę abstrakcji i niekoniecznie oczywiste aluzje, proponowałabym ją raczej tym z górnej granicy widełek i starszym. Na pewno powinni odo zbioru zajrzeć wszyscy dorośli sympatycy twórczości Agnieszki Osieckiej. Tego edytorskiego wydarzenia nie można przegapić, warto mieć w domowej biblioteczce.

Dodaj komentarz

Czesław Janczarski "Miś Uszatek" (Nasza Księgarnia)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: wtorek, 28, listopad 2017 17:16

Czy wiecie, że bohater popularnej dobranocki, sympatyczny niedźwiadek z oklapniętym uszkiem, w 2017 roku obchodzi 60. urodziny? Całkiem dobrze się chłopak trzyma, jak na swój wiek, nadal bawi dzieci i cieszy dorosłych. Nasza Księgarnia przygotowała z tej okazji szczególną książkę, a mianowicie wybór opowiadań o Misiu Uszatku z ilustracjami Zbigniew Rychlickiego. Znajdziemy tu teksty pochodzące z tomów "Przygody i wędrówki Misia Uszatka", "Nowi przyjaciele Misia Uszatka", "Gromadka Misia Uszatka" oraz "Bajki Misia Uszatka". 

Postać sympatycznego misia stworzyli pisarz Czesław Janczarski oraz rysownik Zbigniew Rychlicki. Pierwsze opowiadania o Uszatku były publikowane na łamach czasopisma dla najmłodszych "Miś", potem sukcesywnie ukazywały się wydania książkowe, a w 1975 roku studio Semafor rozpoczęło produkcję lalkowego serialu dla dzieci. I tak od lat z Uszatkiem wychowują się kolejne pokolenia.

Przyjemnie było co wieczór czytać dziecku do poduszki kolejne opowiastki o perypetiach misia i jego przyjaciół. Ze sklepu z zabawkami trafił on do dzieci - Zosi i Jacka, potem towarzyszył malutkiej Ani. Trafił też do Leśniczówki, do Basi i Wojtka. Na podwórku poznał pieska Kruczka, Kogucika, Zajączka, a w domu zabawki - pajacyka Bimbambom, lalki Różę i Lalę, Pluszowego Króliczka. Jego przyjaciółmi zostali też osiołek Filipan i małpka Fik Mik. Uszatek wybrał się do lasu i w "daleki świat", odwiedził przedszkole. Spotkał się m.in. z Bałwankiem, Bocianem, Koziołkiem, Sarenką, Świerszczykiem. Bawił się, poznawał świat, miał różne przygody. Opowiadał dzieciom bajki. 

Teksty są krótkie, przeważnie jednostronicowe, proste, znakomite do samodzielnego czytania przez kilkulatków i odpowiednie do słuchania przez maluchy. Opowiastki prezentują dziecięcy świat zabawy, wprowadzają w świat przyrody, pomagają dzieciom oswoić się z pewnymi zjawiskami i sytuacjami. Mają pozytywny przekaz. Uczą, ale nie moralizują. To bardzo łagodne, pełne uroku i ciepła historyjki. Troszkę może już "retro", ale jakże miło dla odmiany poczytać właśnie takie. Zwłaszcza, że są napisane pięknym literackim językiem. Wybrane teksty mogą przydać się do przygotowywania zajęć przedszkolnych, np. o zjawiskach atmosferycznych, leśnych zwierzętach, roślinach  np.  "Most z tęczy", "O kotkach, które nie mruczą", "Wiosenny dzwonek", "O miodzie i o pszczołach".

Wybór opowiadań "Miś Uszatek" polecam dzieciom w wieku 0-6 lat. Warto, aby każde dziecko mogło poznać tę sympatyczną postać. Nie tylko tę "filmową", ale przede wszystkim literacką, wykreowaną przez znanego poetę, tłumacza, autora książek dla dzieci, Czesława Janczarskiego, a namalowaną przez wybitnego ilustratora - Zbigniewa Rychlickiego. Panowie stworzyli niezapomniany duet i pięknie wpisali się w historię polskiej literatury dla dzieci.

Dodaj komentarz

Aleksandra Artymowska "Liczby i kolory" (Nasza Księgarnia)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: czwartek, 02, listopad 2017 09:11

W bogatej ofercie Naszej Księgarni znajdują się także publikacje skierowane do najmłodszych dzieci. Takich, które nie tylko jeszcze same nie czytają, alenawet nie są zainteresowane słuchaniem dłuższego tekstu, za to doskonale odnajdują się w oglądaniu, wskazywaniu i nazywaniu elementów umieszczonych na obrazkach. To dla nich przeznaczone książki typu "picture book", w których aspekt wizualny wysuwa się na prowadzenie, tekst często ograniczony jest do miniumum, a historie trzeba sobie opowiedzieć samemu na podstawie obrazków, uruchomiając wyobraźnię. Dziecko myśli obrazem, zatem taka forma znakomicie mu odpowiada. Pozwala na rozwijanie kreatywności, zdobywanie wiedzy, a także wspiera rozwój społeczno-emocjonalny i tworzenie więzi.

"Liczby i kolory" to właśnie jedna z takich propozycji typu "picture book", w której tekst i obraz stanowią integralną całość. Książeczka bardzo ciekawa i oryginalna, albowiem jest dwustronna. Z jednej strony - "Wyprawa przez kolory owieczki Leonory", z drugiej - "Poprzez liczby wyprawa królika Gustawa". Zwierzątka spotykają się w środku książki, na wspólnym pikniku. O tym, co się działo podczas tych wypraw, opowiada zabawna, rymowana historyjka oraz ilustracje zajmujące po dwie sąsiadujące ze sobą strony. Nie są to jednak typowe obrazki, jakie zazwyczaj spotykamy w książeczkach dla najmłodszych. Autorka odwołała się do wyobraźni i abstrakcji, tworząc dla maluchów prawdziwie artystyczne sceny. Niesamowite, co spotkają w swoich wyprawach Leonora i Gustaw: fioletowe krety, lizak w hamaku, małe czerwone prosię pływające na tratwie z łosiem, różowe poroże, krowy jedzące tort na rybackim kutrze - to tylko nieliczne przykłady. Prawda, że ciekawe? Tło stanowi niebieskie morze (przygody owcy) lub zielona łąka (perypetie królika).

Znajdziemy tu dużo elementów do oglądania, wyszukiwania, liczenia wskazywania i nazywania - zatem będzie co robić  z maluchem przy tej książeczce. Dziecko nauczy się podstawowych kolorów oraz liczb w zakresie do 10, a przy okazji pozna masę zwierzątek i nazw przedmiotów. Rodzic może sporo wymyślić dodatkowych pytań, a zachęcone dziecko na pewno wymyśli wiele historyjek poza tą główną - o podróży królika i owcy.

Rysunki są proste, przestrzenne, bez nadmiaru szczegółów, bez pstrokacizny (użyto średnio 3-4 kolory na jednej planszy, stosując zasadę kontrastu). Kolorystyka i kompozycja plansz są odpowiednio dobrane, nie męczą wzroku. 

Autorka "Liczb i kolorów", Aleksandra Artymowska jest ilustratorką, malarką i graficzką, finalistką prestiżowego międzynarodowego konkursu na książkę dla dzieci bez słów – Silent Book Contest. Wydała także książkę dla dzieci z labiryntami.

"Liczby i kolory" mają tylko 40 stron, ale ze względu na sztywne tekturowe kartki jest to dość konkretna i solidna publikacja, raczej do stacjonarnego korzystania niż do noszenia ze sobą w torebce czy plecaku (choć oczywiście też można). Kwadratowy format oraz zaokrąglone rogi sprawiają, że książka wydaje się wygodna i bezpieczna dla najmłodszych "użytkowników".
Tekst i rysunki tworzą spójną całość, są zabawne, sympatyczne, pobudzające wyobraźnię. Książka, którą można czytać i oglądać z dwóch stron, zapewni dzieciom sporo frajdy. To atrakcyjna pomoc do nauki liczb i kolorów przez zabawę. Myślę, że już dwulatki mogą spokojnie się zabierać za "lekturę". Miłego liczenia i oglądania z owieczką Leonorą i królikiem Gustawem!

 

Dodaj komentarz

Małgorzata Karolina Piekarska "Dzika" (Nasza Księgarnia)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: czwartek, 02, listopad 2017 09:05

Kiedy dorosły, czytając powieść przeznaczoną z założenia dla dzieci, łapie się na tym, że oprócz wyszukiwania wartości wychowawczych i innych walorów, po prostu dał się wciągnąć i z zapałem śledzi fabułę, to niewątpliwie oznacza, że to... dobra literatura. Tak było w przypadku "Dzikiej" - wznowionej przez Naszą Księgarnię, poczytnej książki pióra Małgorzaty Karoliny Piekarskiej. Jakiś czas temu polecałam inną jej powieść, a mianowicie "Klasę pani Czajki" - przedstawiającą świat współczesnych nastolatków.

Tym razem mamy do czynienia z opowieścią przygodowo- detektywistyczną, nie tylko pasjonującą, ale mądrą i - nazwijmy to - zaangażowaną. Dotyka bowiem trudnych i ważnych problemów, takich jak dyskryminacja, rasizm, uprzedzenia wobec innych, wykluczenie, a także porusza temat przemytu egzotycznych zwierząt oraz ochrony przyrody. Do tego mamy tu do czynienia z "typowymi" sprawami nastolatków, takimi jak skomplikowane relacje rodzinne, kłopoty finansowe, szkolna i domowa codzienność, świat emocji i uczuć, przezwyciężanie trudności.

Autorka sprytnie przemyca wiedzę i wartości, propaguje idee harcerstwa, podsuwa zainteresowanie akwarystyką. Pod płaszczem ciekawej, wciągającej fabuły daje młodym czytelnikom lekcję odpowiedzialności, tolerancji, przyjaźni. Nie prawi jednak morałów, pozwala samodzielnie wyciągać wnioski. Uświadamia wiele problemów i uwrażliwia na nie.

Na dobrą sprawę "Dzika" stanowi kontynuację "Tropicieli", ale obie powieści można czytać osobno. Akcja rozgrywa się na Saskiej Kępie oraz na działkach przy Al. Waszyngtona w Warszawie. Głównym bohaterem jest Rafał Subocz, towarzyszą mu koledzy i koleżanki ze szkoły oraz z harcerskiej drużyny. Tytułowa "Dzika" to ciemnoskóra Alicja -mądra, ładna, wrażliwa, nieśmiała, pasjonująca się historią dziewczynka, która staje się obiektem dokuczania i dyskryminacji. Okazuje się, że mieszkają z Rafałem po sąsiedzku na osiedlu oraz będą siedzieć w klasie w jednej ławce. Splot wydarzeń sprawi, że wpadną na trop afery przemytniczej, przeżyją wiele przygód. A wszytko zaczęło się od żółwia...
Streszczanie fabuły uważam za zbędne. Grunt to zapewnienie, że podczas lektury nie można się nudzić, będą emocje, nawet dreszcz grozy, bowiem pojawią się pościgi i porwanie, będą szyfry, zagadki i tropienie przestępców. Nie zabraknie też humoru. I filofunowych jaszczurek.

"Dzika" to gratka dla młodocianego "kryminalisty" literackiego, czytelnika gustującego w twórczości Niziurskiego, Makuszyńskiego. To książka łącząca w sobie dobrą zabawę z wartościami wychowawczymi podanymi "przy okazji". Używając ulubionego powiedzonka jednego z bohaterów, Tasiemca, można by rzec, że to "zarypista" lektura. Warto dodać, że to wydanie zilustrowała Agnieszka Świętek.

Polecam do młodzieżowej biblioteczki wraz z poprzednimi książkami M. K. Piekarskiej i czekam na jej nowe powieści.

 

Dodaj komentarz

Anna Szafrańska "Grzech pierworodny" (Novae Res)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: niedziela, 15, październik 2017 20:06
Autor: Katarzyna Pessel

Miłość tylko na pierwszy rzut oka wydaje się prosta i nieskomplikowana, ale to jedynie pozory, pod którymi kryją się mnie lub bardziej skomplikowane emocje. Nie zawsze jest dany hollywoodzki happy end, czasem jest on podszyty nutą goryczy lub wymaga poświęcenia czegoś ważnego. Ale gdy jest prawdziwa i w najgorszych chwilach daje wsparcie warto dla niej zaryzykować wszystko to co znane.

 Jak pogodzić ogień z wodą lub inaczej mówiąc być w związku z chłopakiem, którego nie akceptuje rodzina? Nel jeszcze nie tak dawno nie miała takich problemów, ale od pewnego czasu już wiele rzeczy nie jest takie jak było. Gilbert wprowadził do życia dziewczyny sporo zamieszania, lecz także radości. Szkoda, że bliscy mają odmienne zdanie o nim. Nikt nie zdaje się dostrzegać tego ile znaczy on dla Nel, a niejasne odpowiedzi i kategoryczne żądania jedynie skłaniają ją do poszukiwania prawdy. Co mogło wydarzyć się w przeszłości, że osoba młodego Kraszewskiego budzi takie poruszenie u Augustyniaków? Dlaczego są tacy nieprzejednani i nie ufają dziewczynie? Uczucie łączące młodych ludzi od samego początku wystawione jest na próby, teraz nadchodzi jedna z najtrudniejszych, czasem miłość może nie wystarczyć by zapomniano o tym co się wydarzyło.

 Stojąc u progu dorosłości niektórzy muszą dokonać wyborów, które naznaczą ich dalsze życie. Wydawałoby się, że jedna decyzje dużo nie zmieni, ale czasem jej cena jest bardzo wysoka. Czytelnicy  „Grzechu pierworodnego” nawet nie przypuszczają co wiąże się uczuciem jakie połączyło dwoje pierwszoplanowych postaci. Anna Szafrańska z iście szekspirowskim dramatyzmem, ale i humorem, przedstawiła dalsze losy bohaterów „Widma grzechu”. W drugiej części nie zabrakło klimatu poznanego w debiutanckiej książce, jaki podbił serca czytających, co więcej zyskał on jeszcze na swej wyrazistości. Jeżeli dodać do tego rozwój fabuły w dość nieoczekiwanym kierunku w efekcie końcowym dalsze losy Nel i Gilberta stanowią lekturę spod znaku uczuciowego rollercoastera. Autorka dała czytającym historię, w której spleciono miłość, przyjaźń, życiowe wyborowe oraz rodzinne tajemnice, a przede wszystkim pokazano ludzi z krwi i kości, rzeczywistych, wielowymiarowych, z wadami i zaletami, jakim kibicuje się w ich walce o szczęście. To ostatnie nie jest opisane naiwnie, wprost przeciwnie ma w sobie ogromny ładunek emocjonalny, gdyż u swych podstaw ma ból i stratę. Anna Szafrańska wychodzi poza ramy gatunku new i young adult, oferując czytelnikom książkę poruszającą nie tylko problemy osób wchodzących w świat dorosłych, lecz również stawiającą trudne pytania związane z rodziną i odpowiedzialnością za czyny innych. Wydawałoby się, że schemat złych chłopak i panienka z dobrego domu już był odmieniony przez wszystkie przypadki, ale ograny motyw wcale nie musi być jednokierunkową uliczką jeśli podeprze się go czymś więcej niż jedynie powierzchownym wizerunkiem. „Grzech pierworodny” pozostawia czytających z pytaniami co jest ważne w życiu i ile gotowi jesteśmy zapłacić by pozostać wiernym sobie. Miłość to czasem dopiero pierwszy krok na drodze ku poznaniu siebie i swojej siły. Czy jesteście gotowi na opowieść, w której grzech ma inne oblicze niż ktokolwiek przypuszcza?

Dodaj komentarz

Emilia Padoł "Piosenkarze" (Prószyński i S-ka)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: poniedziałek, 18, wrzesień 2017 13:09

Dziennikarka Emilia Padoł dała się poznać jako autorka książek o gwiazdach kina i estrady z dawnych lat. Dzięki przygotowanym przez nią wywiadom i artykułom czytelnicy mają okazję odbyć przyjemną, sentymentalną podróż w towarzystwie ikon świata filmu i muzyki, przypominając sobie, bądź poznając bliżej, życie kulturalne czasów PRL. Do tej pory ukazały się "Damy PRL-u" (o aktorkach) , "Dżentelmeni PRL-u" (o aktorach), "Piosenkarki PRL-u. Spotkanie I". Kolejną publikacją są "Piosenkarze". Bez znamiennych trzech literek w tytule, choć są w domyśle. Dlaczego? Autorka wyjaśnia to we wstępie. Otóż wpływ miała na to reakcja niektórych rozmówców, niezgadzających się na symboliczne zaszufladkowanie, przypisanie ich twórczości konkretnych granic. Niektórzy też nie do końca zaakceptowali określenie "piosenkarze", przecież oni nie tylko wykonują piosenki, są muzykami. W nazwie "piosenkarz" nie ma jednak nic pejoratywnego. Bohaterowie niniejszej książki zapisali się w zbiorowej pamięci właśnie jako piosenkarze. I choć dziś niektórzy są nieco zapomniani, to tym bardziej warto ich "odkurzyć".

To oni, utalentowani, pełni pasji, wyraziści tworzą historię polskiej muzyki od lat 60. po 80. XX w., byli i są obecni w mediach, kochają ich tłumy. Maciej Kossowski, Andrzej Zieliński i Jacek Zieliński, czyli Skaldowie, Edward Hulewicz, Stan Borys, Andrzej Dąbrowski oraz nieżyjący już Krzysztof Klenczon i Andrzej Zaucha. Osiem różnorodnych osobowości, osiem różnych historii, a każda ciekawa i warta uwagi, pełna sukcesów i niepowodzeń, a niekiedy tragedii. Emilia Padoł oddała im głos. W miarę możliwości spotykała się z nimi bezpośrednio, kontaktowała się drogą mejlową lub poprzez Skype. O Klenczonie porozmawiała z jego żoną Alicją, znaną jako Bibi. Rozdział o Zausze przygotowała na podstawie dostępnych materiałów: wywiadów, nagrań, wspomnień. Jak podaje we wstępie: "nie chciałam iść utartym szlakiem, bo to po prostu nuda i nic więcej. Chyba ani moi bohaterowie, ani ja na nudę nie jesteśmy jeszcze gotowi".

Czytelnicy też nie są gotowi na nudę, na szczęście podczas lektury nie będą na nią skazani. Bowiem czytając m.in. o amerykańskiej karierze Kossowskiego, samochodowej pasji Dąbrowskiego, aktorskich zdolnościach Zauchy, czy perypetiach Hulewicza nie sposób się nudzić, a wiele można się dowiedzieć. Przykładowo: dla wielu z nas Maciej Kossowski to taki typowy wykonawca jednego szlagieru, no może dwóch: "Wakacji z blondynką" i "Dwudziestolatków". Tymczasem to muzyk pełną gębą, znakomity trębacz, koncertuje i nagrywa w Stanach Zjednoczonych jako Mike Cossi, występował nawet ze słynnym Paulem Anką. Natomiast Edward Hulewicz - dla młodego pokolenia to nazwisko niemal całkiem nieznane, bardziej zaangażowani kojarzą "Za zdrowie pań" i "Serdecznie życzenia", a to tylko czubek góry lodowej, można by powiedzieć, bogatego dorobku estradowego niebanalnego artysty, znanego z efektownych kreacji, często samodzielnie uszytych. Co ciekawe, uwielbiany piosenkarz, lider dawnych zespołów Tarpany i Heliosi, obecnie nadal aktywny zawodowo, zaskakująco młodo wygląda i pracuje nad autobiografią. Sądząc już po "przedsmaku" jaki stanowią udzielone Emilii Padoł opowieści, będzie to kiedyś ciekawa, intrygująca lektura. 

Zupełnie nie zamierzam przytaczać tu sylwetek muzyków, będących bohaterami tej książki, to zbędne i zajęłoby wiele miejsca. Natomiast zachęcam do przeczytania "Piosenkarzy" Emilii Padoł, która te sylwetki przybliża w ciekawy, przystępny sposób, unikając nadmiaru szczegółowych informacji i dat, a skupiając się na tym, co najważniejsze, na tym, co "ludzkie" , nie tylko "muzyczne". Nie ma tu skandali i sensacji, drążenia trudnych tematów. Liczy się rzetelność i szczerość. Autorce udało się wzbudzić większe zainteresowanie twórczością tych panów, skłonić do poszperania w internetowych zasobach, czy płytotekach. Dzięki niej ciut dłużej pozostaną niezapomniani.
Na uwagę zasługuje też to, że opowieść w stylu Emilii Padoł nie jest sucha, obfituje w anegdoty, odniesienia do teraźniejszości, do okoliczności, w jakich odbywają się konwersacje. Można odczuć, że darzy swych rozmówców nie tylko zawodową uwagą, ale też sympatią.
 Na końcu zamieszczono przypisy -  odniesienia do artykułów, książek, programów telewizyjnych, z których korzystała autorka. Publikację wzbogacają czarno-białe zdjęcia artystów oraz okładek płyt. 

Dla starszych - lektura będzie sentymentalną podróżą do czasów młodości, czasów, które choć niełatwe, to na swój sposób były fajne. Dla młodszych - to solidna lekcja historii polskiej muzyki, pakiet akcji na "Telewizyjną Giełdę Piosenki" i bilet za kulisy na estradzie sprzed lat.
Polecam serdecznie. 

 

Dodaj komentarz

Więcej artykułów…

  1. Anna Łacina "Zadzwoń, kocham cię" (Nasza Księgarnia)
  2. Danuta Pytlak "Powiem ci kim jesteś" (Zysk i S-ka)
  3. Tadeusz Kubiak, Jerzy Kierst, Barbara Lewandowska "Cztery pory roku" (Nasza Księgarnia)

  4. Eliza Piotrowska "Ortografia - twardy orzech, ale każdy zgryźć go może" (Nasza Księgarnia)


Strona 37 z 129

  • Start
  • poprz.
  • 32
  • 33
  • 34
  • 35
  • 36
  • 37
  • 38
  • 39
  • 40
  • 41
  • nast.
  • Zakończenie

Copyright © 2012 Polscy autorzy. Wszelkie prawa zastrzeżone.

biuro rachunkowe opole - tłumacz przysięgły włoskiego Wrocław - masaz Walbrzych - kontenery Strzegom - Płyty polerowane granitowe Strzegom

profesjonalny dobry hosting

Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
ZAMKNIJ
Polityka Plików Cookies

Serwis nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.
Pliki cookies (tzw. "ciasteczka") stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i przeznaczone są do korzystania ze stron internetowych Serwisu. Cookies zazwyczaj zawierają nazwę strony internetowej, z której pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym oraz unikalny numer.

Pliki cookies wykorzystywane są w celu:
  1. dostosowania zawartości stron internetowych Serwisu do preferencji Użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych; w szczególności pliki te pozwalają rozpoznać urządzenie Użytkownika Serwisu i odpowiednio wyświetlić stronę internetową, dostosowaną do jego indywidualnych potrzeb;
  2. tworzenia statystyk, które pomagają zrozumieć, w jaki sposób Użytkownicy Serwisu korzystają ze stron internetowych, co umożliwia ulepszanie ich struktury i zawartości;
  3. utrzymanie sesji Użytkownika Serwisu (po zalogowaniu), dzięki której Użytkownik nie musi na każdej podstronie Serwisu ponownie wpisywać loginu i hasła;
W ramach Serwisu stosowane są dwa zasadnicze rodzaje plików cookies: "sesyjne" (session cookies) oraz "stałe" (persistent cookies). Cookies "sesyjne" są plikami tymczasowymi, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika do czasu wylogowania, opuszczenia strony internetowej lub wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). "Stałe" pliki cookies przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika przez czas określony w parametrach plików cookies lub do czasu ich usunięcia przez Użytkownika.

W ramach Serwisu stosowane są następujące rodzaje plików cookies:
  1. "niezbędne" pliki cookies, umożliwiające korzystanie z usług dostępnych w ramach Serwisu, np. uwierzytelniające pliki cookies wykorzystywane do usług wymagających uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  2. pliki cookies służące do zapewnienia bezpieczeństwa, np. wykorzystywane do wykrywania nadużyć w zakresie uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  3. "wydajnościowe" pliki cookies, umożliwiające zbieranie informacji o sposobie korzystania ze stron internetowych Serwisu;
  4. "funkcjonalne" pliki cookies, umożliwiające "zapamiętanie" wybranych przez Użytkownika ustawień i personalizację interfejsu Użytkownika, np. w zakresie wybranego języka lub regionu, z którego pochodzi Użytkownik, rozmiaru czcionki, wyglądu strony internetowej itp.;
  5. "reklamowe" pliki cookies, umożliwiające dostarczanie Użytkownikom treści reklamowych bardziej dostosowanych do ich zainteresowań.
W wielu przypadkach oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych (przeglądarka internetowa) domyślnie dopuszcza przechowywanie plików cookies w urządzeniu końcowym Użytkownika. Użytkownicy Serwisu mogą dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących plików cookies. Ustawienia te mogą zostać zmienione w szczególności w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym zamieszczeniu w urządzeniu Użytkownika Serwisu. Szczegółowe informacje o możliwości i sposobach obsługi plików cookies dostępne są w ustawieniach oprogramowania (przeglądarki internetowej).
Operator Serwisu informuje, że ograniczenia stosowania plików cookies mogą wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronach internetowych Serwisu.
Pliki cookies zamieszczane w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i wykorzystywane mogą być również przez współpracujących z operatorem Serwisu reklamodawców oraz partnerów.