„Kobieto! Boski diable” Renata Dymna, Adam Hanuszkiewicz, Janusz B. Roszkowski (Prószyński i S-ka)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: wtorek, 04, grudzień 2012 10:04
Kobiety! O nich mówi się dużo i nie zawsze dobrze. Jak sam Heinrich Heine powiedział: „Nigdy nie można oznaczyć z pewnością, gdzie się w kobiecie anioł kończy, a diabeł zaczyna”
„Kobieto! Boski diable” to przelana na papier rozmowa Pana Adama Hanuszkiewicza (16.06.1924- 4.12.2011) z Panią Renatą Dymną i Panem Januszem B. Roszkowskim. Rozmowa dosyć niezwykła pod względem tematu, gdyż wydawać by się mogło, że z Mistrzem teatru o teatrze właśnie rozmawiać się powinno. Jednak delikatnie ekscentryczny wówczas już starszy Pan, raczy nas swoją wiedzą nie o teatrze, a o kobietach. Wiedzą zdobywaną przez wiele lat zarówno jako mąż (czterokrotny!), ojciec, aktor, reżyser, a przede wszystkim mężczyzna. Rozmowa zakrapiana humorem, momentami ironią, oparta na doświadczeniu i życiowych doznaniach.
Hanuszkiewicz w dość trafny sposób opowiada o różnicach, nie tylko biologicznych, pomiędzy kobietą a mężczyzną, które odpowiedzialne są za wszelkiego rodzaju nieporozumienia płci, bardzo często poparte badaniami profesorów, czy to ze Stanów Zjednoczonych, czy Wielkiej Brytanii. Nie boi się powiedzieć, że niektóre kobiety nie nadają się na matki, a inne są wręcz stworzone do tej roli. Dlaczego niektóre z nas nie tworzą stałych związków? Dlaczego zdradzamy się nawzajem? Jednak nie ocenia nas w skali „Dobra- Zła kobieta”, bo jak sam zauważa, każdy jest stworzony do czegoś innego, w czym będzie najlepszy.
Poprzez rozmowę o kobietach poznajemy życie Pana Adama. Muszę stwierdzić, że jest to fenomenalny pomysł na przedstawienie biografii Mistrza inscenizacji, pokazania go od strony, o jakiej nie mieliśmy szansy przeczytać dotychczas. Nie są to suche słowa „w wieku 50 lat … w wieku 55 lat…”! To sam Hanuszkiewicz opowiada o swoim bagażu doświadczeń, o kobietach, które w spotkał na swojej drodze, które kochał, z którymi pracował. Opowiada o swojej rodzinie, wojnie, Lwowie. Dopiero teraz poznajemy kim był poza teatrem. I muszę przyznać, że bardzo polubiłam Pana Adama po przeczytaniu tej książki.
„Kobieto! Boski diable” jest lekturą lekką i bardzo przyjemną. Dialog uzupełniany wstępem, niczym w prawdziwej sztuce, przedstawia nam losy mistrza, w których znaczącą rolę odgrywają kobiety. Bo co to za życie bez kobiet by było?!
Osobiście jestem bardzo zadowolona z faktu, że mogłam poznać Hanuszkiewicza od innej strony, aniżeli najznakomitszego inscenizatora polskiego teatru. Dzięki tej książce nie jest już dla mnie tylko człowiekiem Teatru, o którym powoli przestaje się mówić. Z mądrością przekazaną w tej książce, mądrością nie tylko na temat kobiet powinien zapoznać się każdy z nas.
Dzisiaj pierwsza rocznica śmierci Pana Adama. Pozostaje powiedzieć: Wielka szkoda, że tak mądrzy ludzie umierają.