Anna Klejzerowicz "Sekret czarownicy" (Prószyński i S-ka)

Nie za siedmioma górami, nie za siedmioma lasami i wcale nie dawno temu pewna chatka zyskała nową lokatorkę. Od tego czasu wiele czarów zadziałało, a może to wcale nie one, a uczynki płynące z serca? Jednak jakiś urok musiał być rzucony, jeżeli nie przez ludzi to przez los. Smutek pozostał jedynie rzadko powracającym wspomnieniem, za to z dobrych chwil, tych krótszych i dłuższych, została zbudowana rodzina. Jej członkowie połączeni magiczną siłą uczuć wciąż wspierają się nawzajem i  jednego od zawsze byli pewni - miłość zawsze zwycięża.

Uroki kryją wiele tajemnic, na pierwszy i drugi rzut oka wydają się całkiem zwyczajne, ot kolejna wioska oddalona od dużego miasta, zagubiona między polami i lasami. Małgosia ma całkiem inne zdanie na ten temat, dostrzega wokół siebie piękno natury, sekrety ukryte w najmniej spodziewanych miejscach i niezwykłych ludzi, którzy przechowują w swej pamięci historię tych ziem. Przypadkowe odkrycie krypty w pobliskim kościele splata się z życiem młodej pani weterynarz. Chociaż jedno z drugim wydaje się całkowicie ze sobą niezwiązane, to łączy je ktoś, kto pojawia się w snach Małgorzaty. Przeszłość okazuje się nad wyraz ciekawa, wręcz intrygująca i przyciąga jak magnes mieszkańców Uroków. Wielu widzi w znalezisku zapowiedź skarbu, nieliczni dostrzegają w nim tajemnicę sprzed wieków, a tylko jedna osoba wie, że krypta skrywa więcej niż grób tajemniczego rycerza. Dawne legendy wydają się odpowiadać na pytania zadawane przez badaczy, lecz czy można wierzyć ludowym bajaniom i pamięci starych ludzi? W dzisiejszym świecie liczą się przede wszystkim fakty i namacalne dowody, nie ma w nim miejsca na intuicję, sny, wiarę, że prawdziwa miłość przetrwa wieki. Nie można żyć w oderwaniu od rzeczywistości, nawet jeżeli chciałoby się, Małgosia zdaję sobie sprawę, iż właśnie znajduje się na rozdrożu. Kusi ją to, co nieodkryte, nowe i tajemnicze, tak różne od przewidywalnej codzienności. Czy trzeba podążać utartymi ścieżkami i spełniać oczekiwania innych? Co z marzeniami i przyszłością, która miała być całkiem inna? Walka o to, co dopiero ma być jest trudna, to, co już było jest bardziej atrakcyjne i zdaje się rzucać czar na panią weterynarz. Magia? Być może. Ale ktoś doszukuje się czegoś, co nie miało jeszcze miejsca. Wystarczy niewiele, by utracić coś ważnego, pogubić się jest łatwo, jak odnaleźć prawidłową drogę? Co wybierze Małgosia? Chociaż czy w ogóle musi dokonać wyboru? 

"Sekret czarownicy" to już trzecie spotkanie z mieszkańcami Uroków, równie ciekawe jak wcześniejsze i niosące nową porcję sekretów. Czas płynie nieubłaganie, bohaterowie dojrzewają, zmieniają się, lecz najważniejsza jest wciąż magiczna siła więzi rodzinnych, zrodzonych nie z krwi, lecz z potrzeby serca. Główna bohaterka nie jest już małą dziewczynką, ale wciąż ma w sobie dawny czar, podobnie jak jej najbliżsi. Czytelnicy tym razem zgłębiają tajemniczą przeszłość i obfitującą w niespodzianki teraźniejszość. Anna Klejzerowicz czaruje czytelnika opowieścią wielowątkową, w jakiej splata się to, co już było, jest i być może dopiero będzie. "Sekret czarownicy" jest historią, która pod warstwą zwyczajności kryje pełną emocji i refleksji fabułę. Podczas lektury czytający spotykają fikcję opartą na legendach, skarb, będący blisko, lecz dostrzegany dopiero w momencie, kiedy do głosu dochodzi serce i czarownice, jakie, jeżeli ma się szczęście, można napotkać we własnym otoczeniu. Kolejne spotkanie z Małgosią było równie wspaniałe jak dwa wcześniejsze, bohaterka nie jest jedynie postacią z książki, ale człowiekiem z krwi i kości. Jeszcze nie tak dawno dziewczynka, potem nastolatka, a teraz młoda kobieta, dokonująca życiowych wyborów i szukająca swego miejsca na ziemi, będącej częścią niej samej. 

 

 

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież