"Szepty sumienia" Beata Zdziarska (Szara Godzina)

Jak wiadomo, ten kto dopuszcza się zbrodni, musi ponieść karę. Oczywiście zdarzają się przypadki, kiedy czyn godny kary, uchodzi jego sprawcy na sucho. Jednak jak za chwilę się przekonacie, to wcale nie wizja więzienia bywa tą najgorszą perspektywą, która budzi strach i spędza sen z powiek tym, którzy za swój karygodny postępek nie ponieśli żadnych konsekwencji. Najbardziej bezwzględnym egzekutorem win każdego z nas jest bowiem sumienie. Ono nie ma litości i nigdy nie pozwala zapomnieć.
 
Poznajcie Tomasza, głównego bohatera powieści Pani Beaty Zdziarskiej Szepty sumienia”. Tomasz to przykładny mąż i ojciec. Szanowany naukowiec w dziedzinie medycyny, którego niezwykłe odkrycie już wkrótce może dać szansę na życie milionom osób pozbawionym nadziei. Dom rodzinny i jego najbliżsi są dla mężczyzny azylem, w którym czuje się naprawdę szczęśliwy. Pewnego dnia, jednak świat Gdańskiego naukowca legnie w gruzach. Jedna chwila zmienia tak spokojne i ułożone dotychczas życie w koszmar pełen chaosu, w którym on sam staje się aktorem zmuszonym przywdziać maskę pozornego szczęścia, po to, by na światło dzienne nie wyszła prawda o okrutnym czynie, którego się dopuścił. Wszystko wskazuje na to, że nie poniesie kary  ponieważ nie ma żadnych świadków tego tragicznego zdarzenia. Ale czy na pewno?
 
Jak bowiem mówi jedna z sentencji głoszonych przez Senekę:
 
Żal mi człowieka, który lekceważy tak poważnego światka, jakim jest sumienie.
 
To właśnie ono nie pozwala naszemu bohaterowi na chwilę wytchnienia. Pozostawiony sam sobie mężczyzna pogrąża się w schizofrenicznym świecie. Wyrzuty sumienia trawią jego duszę. Będzie zmuszony postawić na szali swoją rodzinę i karierę oraz własne sumienie.
Pogrążony w kłamstwach, przemilczanej prawdzie i niedopowiedzeniach nie potrafi odnaleźć właściwej drogi, którą powinien podążyć. Nie jest w stanie śmiało patrzeć w lustro, bo tylko ono zna nagą prawdę, przed którą nie da się uciec.
 
Lustrzana tafla świeciła pustką. W pewnym momencie usłyszałem śmiech o szklanej barwie. Spójrz tutaj – powiedział nieznany głos. No przyjrzyj się uważnie! - Gdzie jesteś? - zapytałem, rozglądając się dookoła.- Tu, w lustrze. - Znowu ktoś się roześmiał. Poczułem się jak bez skóry, jakby wszystkie nerwy znalazły się na wierzchu. - Boisz się prawda? Jesteś mokry od strachu. Skąd wiesz, że się boję? - Z całej siły zacisnąłem palce na butelce. Przecież widzę. I czuję. Cuchnie od ciebie strachem. Odskoczyłem, uderzając plecami o drzwi. - Niepotrzebnie uciekasz. Przed lustrem nic się nie ukryje. Ja wszystko widzę. Jestem nagi.
 
Szepty sumienia to bardzo poruszająca i tragiczna historia człowieka, któremu jedno zdarzenie odmieniło nie tylko wszystko, co tu i teraz, ale także bieg przyszłości. Już nigdy nic nie będzie takie samo.

Autorka doskonale przedstawia portret psychologiczny człowieka, którego sumienie nie jest czyste. Poznając historię Tomasza, czytelnik niemalże namacalnie może poczuć wszystko to, co czuje on sam, a także poczuć zapach jego strachu oraz zimny pot oblewający ciało, lęk i niepewność tego, co stanie się z jego życiem, kiedy prawda upomni się o sprawiedliwość. Przestępstwo, którego mężczyzna był sprawcą, na kartach „Szeptów sumienia” rozpatrywane jest przede wszystkim w aspekcie moralnym, dlatego też często podczas lektury książki stawiamy się w położeniu Tomasza, a w naszej głowie niczym taśma filmowa pojawia się retrospekcja opisanych przez Panią Beatę wydarzeń z naszym udziałem. Jest to bowiem powieść o bardzo realnym charakterze, która nieustannie zmusza nas to zadania sonie pytania „Jak ja sama zachowałabym się, będąc w tak trudnej sytuacji?".
 
Niezwykle trafnym zabiegiem według mnie jest przedstawienie perypetii bohatera w formie pamiętnika, który znajduje zupełnie obca osoba, niezaangażowana emocjonalnie w opisane w nim wydarzenia. Dzięki temu próżno tu szukać oceny moralności i postępowania ich bohatera. W ten sposób my czytelnicy mamy możliwość bez żadnych sugestii i perswazji sami wyrobić sobie własne zdanie na temat tak starannie skrywanej przez Tomasza tajemnicy.
 
Gorąco polecam Wam tę bardzo poruszającą, życiową i emocjonalną książkę. Pani Beata uświadamia nam czytelnikom, że dopóki nie rozliczymy się z przeszłością, niezależnie od tego, jak bardzo przerażająca ona bywa, nigdy nie zaznamy spokoju duszy. Paradoksalnie to właśnie kara może stać się dla nas jedynym ratunkiem.
 
Każdy z nas ma jakieś tajemnice. A czy Ty masz swoją?

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież