"Kamienica przy Kruczej" Maria Ulatowska (Prószyński i S-ka)

Trochę zmęczyło mnie czytanie opowieści o młodych dziewczynach, które zakochują się i żyją długo i szczęśliwie.

Dlatego bardzo ucieszyłam się, gdy w moje ręce trafiła „Kamienica przy Kruczej” Marii Ulatowskiej. Przeczytałam wszystkie książki tej autorki, ale ta wydaje mi się najlepszą z nich.

Moją pasją od zawsze była historia. Nawet maturę z niej zdawałam. A tu w „Kamienicy przy Kruczej” takie ciasteczko.

„Kamienica przy Kruczej” to książka, w której akcja toczy się na kanwie wydarzeń historycznych Polski. Począwszy od rozpoczęcia II wojny światowej, poprzez Powstanie Warszawskie, aż do przełomu 89 roku i dalej aż do 2000 roku.

Maria Ulatowska przedstawiła nam powojenną Polskę i życie w czasach socjalistycznych.  

„Kamienica przy Kruczej” opowiada o mieszkańcach tej kamienicy, o ich losach. Pokazuje, że trzymają się oni razem nawet wtedy, gdy zostają przesiedleni a kamienica zburzona.

Na tle wszystkich rodzin szczególnie wyróżnione i rozbudowane są historie rodziny Kornblumów i Ostanieckich. Czytamy o córce tych dwóch rodzin – biologicznej i adoptowanej – Antoniny. Autorka prowadzi nas od jej niemowlęctwa, poprzez dojrzewanie, aż do okresu dorosłości dziewczyny. Czytamy o nieszczęśliwym małżeństwie Antoniny, o zdradzie i poszukiwaniu szczęścia w miłości. Wbrew przeciwnościom losu udaje się odkryć ją tuż za rogiem. Tam gdzie Tosia się tego nie spodziewa. Nie jest to łatwa miłość, ale…

W „Kamienicy przy Kruczej” dzieją się rzeczy, o jakich się nikomu nie śniło i spełniają się marzenia, które wydają się nie do spełnienia.

Książka Marii Ulatowskiej niezmiernie mi się podobała. Doskonała fabuła, pełna miłości i tajemnic, a do tego świetnie skonstruowane sylwetki bohaterów. Czytając tę powieść czuje się prawdziwą rodzinną atmosferę. Można zaobserwować bezinteresowną pomoc sobie nawzajem tylko dlatego, a może aż dlatego, że ktoś kiedyś mieszkał przy Kruczej 46.

W powieści mocno rozbudowany jest również wątek żydowski. Miłość, która rozdzielona zostaje przez to, że jedno z małżonków jest Izraelitą. Obserwujemy także prześladowania, wypędzenia, odbieranie majątku tylko dlatego, że ktoś ma żydowskie nazwisko. To wszystko doskonale komponuje się z fabułą.

Jedyne co mi przeszkadzało, to trochę słaba chronologia. Wiem, że było to zamierzone posunięcie. Autorka często wybiegała do przodu, a później powracała do bieżących wydarzeń. Jednak ja lubię mieć wszystko poukładane. Mimo wszystko uważam, że to jedna z najlepszych książek, które do tej pory czytałam. Taka prawdziwa, do śmiechu i do łez, a także do refleksji i przemyśleń.

Rewelacyjny prezent pod choinkę.    

Komentarze  

 
0 #1 JOLA 2012-12-16 08:32
Mnie nie zachwyciła,Szcz ególnie drażni mnie pensjonarski język i te podstawowe błędy gramatyczne,Nad miernie czasami rozbudowane zdania.Zaczynan ie od a,że,i!Gdy czytałam pierwsze książki tej autorki jakoś mi to nie przeszkadzało.P odczas lektury Kamienicy przy Kruczej nie dość,że mnie to strasznie denerwowało to i zmęczyłam się straszliwie.
Cytować
 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież