• Skocz do głównej treści strony
  • Skocz do menu nawigacyjnego i logowania

Nawigacja i wyszukiwanie

Nawigacja

  • Wywiady
  • Recenzje
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Redakcja

Szukaj

Click for: Promotional Hats
Jesteś tutaj: Home

Filmowe CPA

Przeglądaj

  • Aktualności
  • Recenzje
  • Wywiady
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Konkursy
  • Blog
  • Partnerzy
  • Pliki do pobrania
  • Redakcja
  • Wasza twórczość
  • Mapa strony
  • Polityka prywatności

Ostatnio komentowane

  • Patronat naszego portalu - "Wspomnienia w kolorze sepii" Anny J. Szepielak. Wydawnictwo Nasza Księgarnia. (15)
  • Wywiad z Karoliną Wilczyńską, autorką m.in. "Anielskiego kokonu" (46)
  • Wywiad z Marią Ulatowską, autorką m.in. "Kamienicy przy Kruczej" (48)

Odwiedza nas

Odwiedza nas 64 gości oraz 0 użytkowników.

Magdalena Witkiewicz "Pierwsza na liście" (Filia)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: środa, 07, styczeń 2015 10:08
Magdalena Witkiewicz to specjalistka od szczęśliwych zakończeń. Przynajmniej tak było napisane na jej stronie internetowej. Jej wcześniejsze książki były utrzymane w raczej humorystyczno-romansowym tonie, ale ostatnio gdańska autorka ewoluuje w kierunku spraw ważnych, życiowych, zmieniających ludzkie losy. Nie inaczej dzieje się w jej najnowszej powieści „Pierwsza na liście”.
 
Kto jest główną bohaterką tej książki? Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Są nimi kobiety, które połączone zostały niewidzialną nicią miłości, zdrady i dominującej nad tymi uczuciami siłą prawdziwej przyjaźni.
 
Osiemnastoletnia Karolina wyrusza w podróż naznaczoną, a właściwie wyrysowaną przez chorą śmiertelnie matkę, która stworzyła swoją osobistą listę ludzi, którzy mogą pomóc jej córkom, gdy jej zabraknie. W swej podróży spotyka niespodziewanego pomocnika, starszego o dziesięć lat Filipa, nie przypuszczając nawet, że stanie się on jedną z najważniejszych osób w jej życiu. Dziewczyna szuka ojca, jednak czy ten wątek będzie miał swój happy end? Dawna przyjaciółka Patrycji, matki Karoliny, szuka sensu w swoim życiu, a może zacznie to dopiero robić, gdy spotka się z Karolą? Kim jest Grażyna, która sama przeszła ogromną tragedię, a teraz może odnajdzie sens w czymś, co sprawi, że gdzieś indziej ludzie uwierzą w dobro? I wreszcie, czy Patrycja nie za wcześnie zrobiła listę? I co by się stało, gdyby tego nie zrobiła? A raczej, co by się NIE stało?
 
Książka wciąga nas w wieloletnią i wielowątkową opowieść o wielkich miłościach, o życiu, rodzinie, zagmatwanych ludzkich losach i wciąż o sile prawdziwej przyjaźni. Tak, o tym jest „Pierwsza na liście”. O mocy przyjaźni, która jest w stanie pokonać zadawnione winy, nieprzebaczone krzywdy, złe wybory i złamane serca. A potem okazuje się, że i także chorobę.
Powieść czyta się naprawdę w ekspresowym tempie, a niektóre wątki aż proszą się o kontynuację. Jako romantyczka i wielbicielka romansów bardzo chętnie przeczytałabym osobną historię o Karolinie i Filipie, gdyż ta para niezwykle przypadła mi do gustu.
Nie należy oczywiście zapomnieć o przesłaniu, jakie niesie książka i o ważnej misji zgłaszania się do Banku Dawców Szpiku. Przecież każdy z nas może sprawić, że czyjaś gwiazda nadal będzie świecić na niebie.
 
 
Witkiewicz refleksyjna, Witkiewicz poważna, Witkiewicz wzruszająca, ale wciąż wierna swojemu hasłu marketingowemu. Specjalistka od szczęśliwych zakończeń. I bardzo dobrze, bo po takiej dawce wzruszeń chyba bym nie dała rady czytać o kolejnej ludzkiej tragedii. Polecam, to naprawdę wartościowa książka.
Dodaj komentarz

Maria Czubaszek "Blog niecodzienny" (Prószyński i S-ka)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: wtorek, 06, styczeń 2015 10:52

Maria Czubaszek znana z kontrowersyjnych wypowiedzi dziennikarka, felietonistka. pisarka, satyryczka, autorka tekstów piosenek i scenarzystka. Podbiła serca Polaków specyficznym poczuciem humoru, a jej proste i jednocześnie bardzo dosadne i szczere żarty często są niczym kubeł zimnej wody wylany na głowę. Mówi to, co myśli, a wyrażanie prawdy „prosto z mostu”  przysparza jej nie tylko rzesze wielbicieli, ale też zagorzałych krytyków. 

 

Blog niecodzienny powstał w 2006 roku na zlecenie Wirtualnej Polski i początkowo Panią Marię przerażał, gdyż jak sama twierdzi komputer służy jej do pisania, sprawdzania poczty i wchodzenia na Google'a w poszukiwaniu informacji. Blogów nie czytała, ale w związku z tym, że propozycja padła akurat wtedy, gdy straciła płynność finansową postanowiła podjąć wyzwanie, które realizowała przez osiem lat, bo aż do lutego 2014 roku. Na blogu autorka nie pisała o sobie, gdyż uznała swoje życie za mało interesujące, a skupiła się na komentowaniu bieżących wydarzeń, życia gwiazd i polemiką z córką sąsiadki.

Publikacja „Blog niecodzienny” to zbiór najbardziej trafnych i zabawnych wpisów z bloga autorki,  poruszających tematy związane z polityką, sportem, celebrytami i sprawami bliskimi każdemu człowiekowi. Na prawie ośmiuset stronach przewija się wiele znanych nazwisk ze świata show biznesu i polityki. Autorka dzieli się z czytelnikiem snami, w których odwiedza ją mężczyzna w trykotach, Rysiek z Klanu i Mariusz Pudzianowski w stringach. Pisze otwarcie m.in.: czego zazdrości Renacie Beger, czym zaskoczył ją Taniec z gwiazdami, jak ocenia aspiracje polityczne Natalii Siwiec i co chciałaby powiedzieć Januszowi Dzięciołowi.

Posty są krótkie, czasem przybierają formę dyskusji z fikcyjną córką sąsiadki, której iloraz inteligencji nie przekracza dwóch cyfr, co pozwala nie tylko uwypuklić podejmowany temat, ale też ułatwia pracę uwielbiającej pisać dialogi autorce. Nie brakuje w nich ironii, dwuznaczności, trafnych komentarzy i ciętych ripost. Maria Czubaszek niewątpliwie jest dobrym obserwatorem, któremu nie umknie najmniejszy szczegół. Wiele zjawisk i zachowań społecznych ją zaskakuje, czasem dziwi, ale to nie znaczy, że nie ma zdania na ich temat. Niektóre rozbiera na atomy, żeby jeszcze dosadniej podkreślić absurdy codzienności.

Maria Czubaszek jest osobą, która nie patrzy na świat przez różowe okulary, nie popada w samouwielbienie, ale ma duży dystans do siebie i nie boi się szczerości i ostrej krytyki. I choć czasem dokopuje odbiorcy, robi to w tak zabawny i inteligentny sposób, że nie tylko nie czuje się do niej żalu, ale też wyciąga wnioski i pobudza szare komórki do przemyśleń. 

 

„Blog niecodzienny” to festiwal dobrego humoru pozwalający spojrzeć na wydarzenia, których byliśmy świadkami na przestrzeni ostatnich ośmiu lat przez pryzmat krzywego zwierciadła.  Pozwalający na oderwanie od rzeczywistości i odpoczynek po ciężkim dniu, a jednocześnie pobudzający do refleksji i przemyśleń. Ta publikacja to idealnie antidotum na stres, który można dozować pojedynczo, jak tabletkę, bądź połknąć w całości. Polecam.

 

 

Dodaj komentarz

Ahsan Ridha Hassan "Wieża" (Novae Res)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: poniedziałek, 05, styczeń 2015 10:20

Coś się stało z tą polską fantastyką, że coraz więcej wydaje się tasiemców (przykładowo, większość tego co do mnie dociera z Fabryki Słów to kontynuacje starych serii), a coraz mniej książek, które kontynuowane nigdy nie będą. I o ile nie mam nic przeciwko wielotomowym historiom, brakuje mi krótszych, skondensowanych dzieł. Takich zostawiających czytelnika w stanie egzystencjalnej niepewności połączonej z bezwarunkowym podziwem dla warsztatu autora. Ostatnio dorwałem jedną z nich - to "Wieża" Ahsana Ridha Hassana.

 

Książka jest zbiorem pięciu opowiadań, które nie są powiązane fabularnie. W części z nich nie występują nawet elementy fantastyki, co trudno oczywiście uznać za wadę. Generalnie, twórczość A.R.H. można sklasyfikować jako opowiadania grozy łamane na niepokój społeczno-egzystencjalny. Autor kreśląc swoje historie zawsze skupia się na mrocznych stronach ludzkiej psychiki, pozwalając ewoluować zaburzeniom wraz z rozwojem fabuły. Muszę przyznać, że dawno nie czytałem tak pobudzającej intelekt beletrystyki.

Najjaśniejszym punktem zbioru jest otwierające go opowiadanie tytułowe. W "Wieży" dostajemy nie tylko początkującego literata i jego materializujące się lęki, ale także próbę wielokrotnego łamania bariery między pisarzem, książką i czytelnikiem. "Pożerany 4.0", drugi w kolejności, jest jednocześnie najsłabszym ogniwem zestawu. Historia licealisty pomagającego starszym kolegom w kradzieży z przeklętego domu wydaje się ciekawa z punktu widzenia psychologicznego (bardzo dobre zakończenie), ale prowadzona jest ociężale i bez żadnych praktycznie intelektualnych uniesień.

"Robaczywy Księżyc" z kolei nawiązuje do wielowiekowej tradycji organizowania się mężczyzn w kluby (najczęściej mieszczące się w pubach). Czuć tutaj najlepsze klimaty dziewiętnastowiecznej dekadencji, co w połączeniu z próbą zmierzenia się ze znanym fantastycznym motywem (nie będę spoilerował) wypada znakomicie. W samych superlatywach można się też wypowiedzieć o niepokojącej historii sobowtóra Romana Polańskiego ("Doppelgänger") oraz polskiej odpowiedzi na "Proces" Kafki - przewidywalnym, ale solidnym "Sądnym dniu".

 

Choć autorowi jeszcze wiele brakuje do porównywanego z nim na okładce Neila Gaimana, "Wieża" jest jednym z najmocniejszym debiutów fantastycznych ostatnich lat. Głębia, charakterystyczny styl oraz wszechobecny, choć nienachalny morał sprawiają, że każde z zamieszczonych w zbiorze opowiadań jest wyjątkowe i głęboko zapada w pamięć. Jeśli szukacie niebanalnej, zaskakującej fantastyki, Ahsan Ridha Hassan jest właśnie dla was. A gdyby taka rekomendacja nie wystarczyła - "Wieża" bardzo przypomina mi pierwsze dokonania Jonathana Carrolla.

Dodaj komentarz

Wiesław Michnikowski w rozmowie z Marcinem Michnikowskim "Tani drań" (Prószyński i S-ka)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: sobota, 03, styczeń 2015 11:32

Wywiady-rzeki interesowały mnie do tej pory głównie z punktu widzenia prawa autorskiego - czy "autorem" książki jest dziennikarz, czy rozmówca? W przypadku "Taniego drania" sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, ponieważ z legendarnym aktorem rozmawia jego syn, a żaden z nich nie zajmuje się profesjonalnie pisaniem. Pomijając jednak niezwiązaną z tematem dygresję (próbującą oddać styl rozmowy z Michnikowskim) muszę przyznać, że dawno nie czytałem tak nostalgicznego i optymistycznego jednocześnie tekstu.

 

W książkach tego typu, tj. w rozmowach z ludźmi u kresu życia, zawsze fascynowała mnie możliwość poznania realiów dawnych czasów. Nie licząc specjalistycznych pozycji historycznych, w których prezentuje się sprawy obyczajowe danej epoki, mało kto opowiada o tym, jak wyglądało życie zwykłych ludzi w niezwykłych czasach. Chociażby z tego tylko powodu warto zajrzeć do "Taniego drania" - plastyczne opisy czasów przedwojennych, samej Drugiej Wojny Światowej i okresu PRL, które serwuje nam Michnikowski, nie mają sobie równych. Co więcej, oprócz opisów wielkich wydarzeń, aktor prezentuje nam także wiele tak charakterystycznych dla jego kabaretowej twórczości anegdot, przy których trudno powstrzymać się od wybuchu serdecznego śmiechu.

 

Wywiad-rzeka jest opowieścią o człowieku, ale także o jego twórczości. Od pierwszych nieudolnych prób scenicznych, przez teatralny sukces, kabaretowe skecze i światową sławę, aż po ostatni etap życia, w którym Michnikowski przystopował i osunął się w cień własnej legendy. Dużo miejsca panowie poświęcają zwłaszcza najbardziej znanemu w twórczości aktora Kabaretowi Starszych Panów i niewiele mu ustępującemu Kabaretowi Dudek. Proces tworzenia literackiego dowcipu, sposób radzenia sobie z wymogami światowej trasy, wreszcie stosunek do żartów i samych siebie - opowieści zza kulis scen kabaretowych tamtych czasów potrafią rozśmieszyć nie gorzej niż same skecze.

 

Są jednak chwile, w których Michnikowski odchodzi od radosnej, choć nieco wymuszonej maniery gawędziarza i uchyla przed czytelnikiem fragmenty swoich życiowych tragedii. Śmierć bliskich mu osób, w tym członków rodziny, wojna, która zniszczyła większość jego ukochanej Warszawy, represje i zbrodnie dokonywane najpierw przez niemieckiego, a później radzieckiego okupanta. Aktor przeżył tyle, że spokojnie mógłby swoim życiorysem obdzielić całą rodzinę i, choć nie wskazuje na to jego prywatny i sceniczny charakter, często były to wydarzenia tragiczne.

 

Trudno napisać dobry wywiad-rzekę, tym bardziej, gdy rozmówcy znają się prywatnie. Zbyt często dialog taki zmienia się w pean na cześć przepytywanego lub podwórkowe wspominki starych, dobrych czasów. "Taniemu draniowi" udało się przed tym schemat uciec i zaprezentować historię Michnikowskiego w sposób przystępny i jasny, zjadliwy nawet dla pokolenia III RP. Tam gdzie trzeba, pojawiają się anegdoty, w innych miejscach - wiersze albo teksty piosenek. Całości natomiast dopełnia ogromna kolekcja starych zdjęć, które świadczą o tym, że Michnikowskiemu udało się uciec przed swoim największym koszmarem - nie dał się zaszufladkować.

Dodaj komentarz

"Poczytaj mi mamo. Księga piąta" (Nasza Księgarnia)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: piątek, 02, styczeń 2015 10:34

Już po raz piąty wydawnictwo Nasza Księgarnia zaprosiło dorosłych na sentymentalną podróż do czasów własnego dzieciństwa, a dzieci - na fantastyczną przygodę z różnorodną literaturą. Ukazała się bowiem piąta część kolekcji zawierająca utwory z niegdyś bardzo popularnej serii „Poczytaj mi, mamo”. Takie wznowienie to prawdziwy skarb!

Nigdy nie przypuszczałam, że moje ulubione (a na pewno nie jestem odosobniona w tym odczuciu) książeczki z dzieciństwa zostaną zeskanowane strona po stronie, łącznie z okładkami i pięknie wydane - na kredowym papierze, w twardej oprawie. Wydawnictwo Nasza Księgarnia sprawiło czytelnikom nie lada niespodziankę. Odkąd ukazała się "Księga pierwsza" wiedziałam, że to strzał w dziesiątkę i obowiązkowa pozycja w kompletowanej dla dziecka biblioteczce. Po tę pierwszą oraz następne księgi sięgnęłam nie tylko z myślą o córce, ale i (może nawet bardziej) o sobie. Z radością i wzruszeniem odkrywałam zawartość kolejnych tomów, znajdując tam znane nieomal na pamięć teksty. 

W „Księdze piątej” znalazły się m.in. moje ulubione „Kredki” oraz „Bijacz” M. Musierowicz, opowiadające o perypetiach zerówkowiczów,  wierszowany „Pan Maluśkiewicz i wieloryb” J. Tuwima, pouczająca „Wielka przygoda małej Zosi” B. Lewandowskiej, urocze opowiadanie „Babcia na hulajnodze” E. Skarżyńskiej, czy  „Malowany ul” A. Bahdaja.  Ilustracje – dokładnie takie same jak w „starych” wydaniach – są autorstwa takich malarzy i grafików jak W. Orlińska, J. Krzemińska, M. Kwacz, Z. Byczek, Z. Witwicki. Jako dzieci na pewno nie zwracaliśmy uwagi na to, kto namalował te wszystkie obrazki, ale na pewno zapamiętaliśmy ich charakterystyczne kreski i wyraz ekspresji. Dziś już uważniej postrzegamy sferę graficzną, doceniamy jej twórców, choć zazwyczaj mało o nich się mówi. Dlatego warto podkreślić, że na końcu książki zamieszczono krótkie biogramy nie tylko „ludzi pióra” - literatów, ale i „ludzi ołówka i pędzla”.

Tym, co łączy wszystkie dziesięć utworów, jest dyskretny dydaktyzm i humor. Znajdziemy tu scenki z życia codziennego i elementy cudowności, świata fantastycznego. Szkolne, czy domowe problemy i sytuacje ze świata przyrody. Wszystko to, co bliskie odczuciom i wyobrażeniom dziecka. Oczywiście współczesnym maluchom czasem przyda się wyjaśnienie pewnych „archaizmów”, np. że dawniej w szkole nosiło się fartuszki, czy nawet co to jest ul.

Tzw. „poczytajki”  bawią, uczą, wychowują. Otwierają bramę wspomnień, prezentują znane i lubiane, wartościowe utwory, zapraszają do świata wyobraźni. Kolejne tomy „Poczytaj mi, mamo” ukazują się w ramach kolekcji jubileuszowej z okazji 90-lecia NK, pod wspólnym hasłem”Z Biblioteki Wydawnictwa Nasza Księgarnia”. Warto gromadzić te wszystkie publikacje – to wspaniała wielopokoleniowa lektura.

 

Dodaj komentarz

Weronika Wierzchowska "Szukaj mnie" (Prószyński i S-ka)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: środa, 31, grudzień 2014 10:17
Autor: Katarzyna Pessel

Po przodkach dziedziczymy czasem materialne dobra, a czasem cechy charakteru lub wyglądu zewnętrznego. Niekiedy nie zdajemy sobie sprawy ani z jednych, ani z drugich, liczy się tu i teraz oraz ciągła, niekończąca się codzienna gonitwa. Zresztą, nawet gdy wiadomo, że jest się podobnym do kogoś z poprzednich pokoleń lub korzystamy z ich materialnego dziedzictwa to i tak pozostają odlegli i mało znani. Życie wcześniejszych generacji wydaje się odległe oraz całkowicie różne od teraźniejszości jak i sami antenaci - ludzie z zupełnie innych epok. Co może być w nich fascynującego i ciekawego? 

Praca, dom, praca, dom, a raczej w przypadku Julii korporacja i mieszkanie, a w następnych dniach powtórka z "rozrywki". Od czasu do czasu spotkania z przyjaciółkami, jakaś impreza i znowu powrót do zwykłego kieratu. Może to nie egzystencja wymarzona, lecz całkiem znośna, a gdy bywa dokuczliwa, wino pozwali zapomnieć o problemach. Jest jeszcze wierny towarzysz - Gary, pewny siebie i rozpieszczony kocur, umiejący zawsze przypomnieć o swojej osobie w odpowiednim momencie. Wydaje się, że nic nowego w życiu Julii nic już się nie wydarzy, czarna wizja przyszłości coraz częściej staje jej przed oczami. Z drugiej strony życia jej przyjaciółek raczej nie ma co im zazdrościć. Jako zgrane trio wspierają się i niejeden problem już rozgryzły, co z tego, że przy napojach procentowych? Czasem trzeba również wypełnić rodzinny obowiązek, a od tego już tylko krok by... trafić na rodzinną tajemnicę i to w odcinkach! Ciotka, w ramach swojej spuścizny, pozostawiła swojej krewnej skomplikowaną łamigłówkę, intrygującą i kryjącą sekret z przeszłości. Kto jednak od razu wierzy w słowa kobiety, jaką się ledwie znało i raczej uważało za dziwaczkę? Jednak ciekawość, wspomagana przyjacielskimi namowami i winem, skłania do zajrzenia w pamiętnik dziewiętnastowiecznej antenatki - Józi. Czym może zaskoczyć singielkę, z dwudziestego pierwszego wieku, panienka z dobrego, może i zubożałego, ale przecież szlacheckiego domu? Panna Józefa okazuje się być całkiem interesującą osobą, podejmującą dość nieschematyczne decyzje, których skutki są naprawdę dalekosiężne. Zabawa w odkrywanie własnych korzeni ma drugie dno, jakiego Julia nigdy by nie podejrzewała. Józia i Julia mają o wiele więcej wspólnego niż ta druga początkowo chce przyznać. Dziedzictwo ciotki jest początkiem nie tylko familijnych poszukiwań, lecz przede wszystkim okazją, by całkowicie odmienić swój los. Ponad sto lat wcześniej Józefa rzuciła wyzwanie wszystkim i wszystkiemu co znała, czy jej praprawnuczka także wykaże się podobnym tupetem? 

Kiedy Julia, z kieliszkiem wina sięgała do pudła po wypłowiałe zapiski Józefy Jasińskiej, robiła to, by zaspokoić ciekawość swych przyjaciółek. Jednak szybko przekonała się, że przeszłość wcale nie jest zamkniętym rozdziałem i prowadzi do całkiem niespodziewanej przyszłości.

"Szukaj mnie" to nie kolejna opowieść o nagłym spadku i odmianie życia na prowincji w zrujnowanym domu, chociaż jedno i drugie ma w niej swój udział. Co więc stanowi oś fabuły książki Weroniki Wierzchowskiej? Splecione dwa plany czasowe - teraźniejszy i dziewiętnastowieczny oraz perypetie bohaterek - Józi i Julii. Panna z dobrego domu oraz singielka z korporacji, połączone więzami pokrewieństwa i sekretem, jaki mógłby się wydawać dość melodramatyczny gdyby nie właśnie te dwie kobiety. Autorka nie daje czytelniczkom ckliwej opowiastki, lecz historię w jakiej jest humor, trochę sensacji, wielkie uczucie oraz rodzinna saga, odkrywana z niedowierzaniem i z zaskakującym zakończeniem. Weronika Wierzchowska zbudowała z często spotykanych elementów fabułę odbiegającą od typowego schematu, w końcu wielkie uczucie, spadek i atrakcyjni bohaterowie mogą mieć konkurencję w postaci dominującego kocura, misiowatej, acz sympatycznej postaci i pewnej korporacyjnej księżniczki, wcale nie biorącej udziału w wyścigu mało lubianych czworonogów!

Dodaj komentarz

Bożena Gałczyńska-Szurek "Wieczność bez ciebie" (Wydawnictwo Szara Godzina)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: wtorek, 30, grudzień 2014 10:13

Nie mam zielonego pojęcia dlaczego, ale zawsze miałam dystans do polskiej literatury. Znalazły się nieliczne tytuły, których umiejscowienie w polskich realiach mnie nie odstraszało (chociażby Jeżycjada Musierowicz, w której zaczytywałam się jako nastolatka), zazwyczaj jednak nie mogłam przekonać się do akcji toczącej się w Warszawie, Krakowie czy jakiejś innej, mniejszej polskiej mieścinie. Dostawałam ciarek na samą myśl. Swoją drogą długo nie mogłam się też przekonać do muzyki w języku polskim. Nie pytajcie dlaczego, nie wiem. Poza tym są jeszcze te nieszczęsne aferki z udziałem polskich autorów, które jeszcze bardziej pogłębiły moją niechęć do rodzimej literatury. Ale z uprzedzeniami trzeba walczyć, dlatego właśnie postanowiłam dołączyć do akcji Czytajmy polskich autorów. Dziękować niebiosom, że trafiają się też takie książki, jak ta Bożeny Gałczyńskiej-Szurek.

Może to trochę nie moja bajka, bo znów akcja toczy się w polskim mieście, Zamościu, a przecież tego nie lubię. Może trochę bardziej nie moja bajka, bo postacie należą do elity, arystokratycznych rodzin, które wzbudzają we mnie pewne obawy i strach, że zarażę się ich snobizmem i społecznym nadęciem. Owszem, znów miałam wątpliwości, czy nie przejadę się na tej historii, jak na kilku innych, którym postanowiłam dać szansę. Ale wiecie, co jest fajne w tym fachu recenzenta blogowego? Że czasem sięga się po tytuły, po które nigdy by się nie sięgnęło, a które później okazują się być strzałem w dziesiątkę. Okej, Wieczność bez ciebie w sam środeczek tarczy nie trafia, ale wiecie, jest dobrze.

Tak jak już wspominałam, akcja rozgrywa się w malowniczym Zamościu, który zauroczył mnie swoim klimatem - nie na darmo nazywa się to miasto perłą renesansu. W okolicy szykuje się wielkie weselisko członków arystokratycznej rodziny, hrabiego Adama i jego pięknej wybranki, adwokat Kamili. Niestety, nadchodzące wydarzenie zostaje nieco zakłócone dziwnymi incydentami, w tym tajemniczym morderstwem w hotelu, które okazuje się być powiązane z przyszłymi małżonkami. Do akcji wkracza więc policja z  naszą główną bohaterką na czele, agentką Interpolu Klarą, próbując rozwikłać wielką rodzinną tajemnicę, która swój początek ma już w dalekiej przeszłości.

Szczerze przyznam, że nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Czytając notkę wydawcy, miałam wrażenie, że będzie nudno. No bo arystokratyczna rodzina i jej wielka tajemnica sprzed lat? Cóż tu może być ciekawego? Na szczęście okazało się, że autorka zgotowała nam niemałą intrygę, która była ogromnym zaskoczeniem. Choć z drugiej strony jestem trochę rozczarowana tym, jak Klara ją rozwiązała - brak konkretnych dowodów, opieranie się na intuicji, przeczuciach i snach do mnie nie przemówiło. Czułam się trochę, jakby nasza główna agentka była odrobinę jak wróżka śniąca o przyszłości. Jasne, można mieć przeczucia, ale bez przesady. Swoją drogą, jeśli już przy Klarze jesteśmy, to nie mogłam się powstrzymać od skojarzeń z agentką Maggie O'Dell znaną z serii kryminalnej Alex Kavy. Szczególnie, że to nie jest pierwsza książka, której główną bohaterką jest właśnie Klara. Podoba mi się to, że Klara z charakteru jest silna i potrafi postawić na swoim. Za to plus, bo przecież nie lubimy tych heroin, co się na chłopach wieszają i krzyczą ratunku!

No i cóż, sami widzicie, że lektura zaskoczyła mnie pozytywnie. Mimo moich uprzedzeń do polskiej literatury, jestem jak najbardziej zadowolona z tej historii i tego, jak rozwiązana została ta kryminalna zagadka. Jedno wciąż nie daje mi spokoju - skąd ta okładka? Owszem, jest przepiękna, ale ni w ząb nie potrafię znaleźć odniesienia do treści. Ktoś ma jakiś pomysł? Może to ta biel i Kamila jako przyszła panna młoda? Nie wiem. Tak czy inaczej, książkę polecam, bo posiada ciekawych bohaterów, dynamiczną akcję i zaskakujące zakończenie. 

 

Dodaj komentarz

"Klasycy dzieciom" (Nasza Księgarnia)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: poniedziałek, 29, grudzień 2014 08:11

W jubileuszowej kolekcji Wydawnictwa Nasza Księgarnia nie mogło zabraknąć klasyki. Trudno sobie wyobrazić, aby najmłodsze pokolenie nie poznawało utworów literackich takich jak, np.: „Paweł i Gaweł”, „Przyjaciele”, „Chory kotek”, „Andzia”, „Powrót taty”, „Stefek Burczymucha”, „O Krasnoludkach i o sierotce Marysi”, na których wychowywali się ich rodzice i dziadkowie. Bez znajomości tych wymienionych, jak i wielu innych tekstów kanonu literatury dziecięcej, a zarazem kanonu naszej kultury narodowej, jakże ułomne byłoby funkcjonowanie młodego człowieka w języku i rodzimych kontekstach kulturowych. 

Antologia „Klasycy dzieciom” zawiera najpopularniejsze utwory wierszem i prozą pióra Ignacego Krasickiego, Adama Mickiewicza, Juliusza Słowackiego, Aleksandra Fredry, Stanisława Jachowicza, Józefa Ignacego Kraszewskiego oraz Marii Konopnickiej. Oprócz  najsłynniejszych tekstów trafiają się mniej znane, czy rzadziej publikowane. Są wśród nich łatwiejsze i trudniejsze w odbiorze. Warto odnotować, że większość autorów nie tworzyła stricte dla dzieci. Dopiero z czasem ich utwory zaczęły być publikowane docelowo dla młodego odbiorcy. Bajki Krasickiego wszak nie były pisane dla maluchów, a  np.: „O Janku, co psom szył buty” Słowackiego to przecież fragment dramatu romantycznego „Kordian”. Z kolei Jachowicz, jako pierwszy w Polsce (obok Klementyny z Tańskich Hoffmanowej) pisał specjalnie dla dzieci, stworzył kanon wierszy, na których wychowywały się całe pokolenia, redagował też czasopisma dla dzieci.
Stosunkowo najwięcej miejsca w zbiorze poświęcono twórczości Marii Konopnickiej, dziś już jakby odsuniętej w cień, która znaczną część  swojego dorobku poetyckiego kierowała do dzieci. W zbiorze, oprócz licznej reprezentacji poezji, znajdziemy poemat „Szkolne przygody Pimpusia Sadełko”, „O Janku Wędrowniczku”,  fragmenty  „O Krasnoludkach i o sierotce Marysi” oraz baśń „Jak to ze lnem było”. 

Nad wartościami literackimi i edukacyjno-wychowawczymi utworów zamieszczonych w antologii nie ma potrzeby się rozwodzić. Ich walory są oczywiste i powszechnie znane. Natomiast tym, na co chciałam zwrócić uwagę, jest szata graficzna. Mianowicie – ilustracje wykonane przez  Emilię Dziubak, utalentowaną absolwentkę Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu, finalistkę konkursu na najpiękniejsze książki obrazkowe 4th CJ Picture Book Award w Korei, nominowaną w konkursie PTWK Najpiękniejsze Książki Roku, laureatkę Nagrody Literackiej m. st. Warszawy w 2014 r. Jej prace zdarzało mi się już widzieć, ale dopiero teraz „na żywo”, w trzymanej w ręku książce. Rzeczywiście, te prace są zachwycające. Słowo „śliczne” dla wielu osób będzie niemiarodajne, gdyż to subiektywna ocena, więc może powiem tak, że te ilustracje doskonale oddają istotę rzeczy. Są nowoczesne, ale nie „wymodzone”, nie „udziwnione”, barwne, bliskie dziecięcej wyobraźni, przyjemne dla oka.  Dodatkowo książkę zdobią roślinne motywy,  kwiatowe ornamenty wokół nazwisk poszczególnych autorów. 

Zapewne wiele z tekstów zawartych w tej antologii już mamy w naszych biblioteczkach, w innych wydaniach, ale ten zbiór, chociażby ze względu na grafikę, warto również mieć w swoich zasobach. Mamy tu w pięknej oprawie  niemal cały kanon tradycyjnej literatury dla dzieci.  Klasyki nigdy nie za wiele. 

Tom „Klasycy dzieciom” na pewno przyda się na szlaku szkolnej i domowej edukacji. Będzie wspaniałym i wartościowym prezentem. 

 

Dodaj komentarz

Więcej artykułów…

  1. Michał Olszewski "Najlepsze buty na świecie" (Wydawnictwo Czarne)
  2. Maciej Dobosiewicz "Komisarz Zagrobny i powódź" (Videograf)
  3. Mateusz M. Lemberg "Patron" (Prószyński i S-ka)
  4. Konrad T. Lewandowski "Czas egzorcystów" (Zysk i S-ka)

Strona 69 z 129

  • Start
  • poprz.
  • 64
  • 65
  • 66
  • 67
  • 68
  • 69
  • 70
  • 71
  • 72
  • 73
  • nast.
  • Zakończenie

Copyright © 2012 Polscy autorzy. Wszelkie prawa zastrzeżone.

biuro rachunkowe opole - tłumacz przysięgły włoskiego Wrocław - masaz Walbrzych - kontenery Strzegom - Płyty polerowane granitowe Strzegom

profesjonalny dobry hosting

Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
ZAMKNIJ
Polityka Plików Cookies

Serwis nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.
Pliki cookies (tzw. "ciasteczka") stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i przeznaczone są do korzystania ze stron internetowych Serwisu. Cookies zazwyczaj zawierają nazwę strony internetowej, z której pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym oraz unikalny numer.

Pliki cookies wykorzystywane są w celu:
  1. dostosowania zawartości stron internetowych Serwisu do preferencji Użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych; w szczególności pliki te pozwalają rozpoznać urządzenie Użytkownika Serwisu i odpowiednio wyświetlić stronę internetową, dostosowaną do jego indywidualnych potrzeb;
  2. tworzenia statystyk, które pomagają zrozumieć, w jaki sposób Użytkownicy Serwisu korzystają ze stron internetowych, co umożliwia ulepszanie ich struktury i zawartości;
  3. utrzymanie sesji Użytkownika Serwisu (po zalogowaniu), dzięki której Użytkownik nie musi na każdej podstronie Serwisu ponownie wpisywać loginu i hasła;
W ramach Serwisu stosowane są dwa zasadnicze rodzaje plików cookies: "sesyjne" (session cookies) oraz "stałe" (persistent cookies). Cookies "sesyjne" są plikami tymczasowymi, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika do czasu wylogowania, opuszczenia strony internetowej lub wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). "Stałe" pliki cookies przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika przez czas określony w parametrach plików cookies lub do czasu ich usunięcia przez Użytkownika.

W ramach Serwisu stosowane są następujące rodzaje plików cookies:
  1. "niezbędne" pliki cookies, umożliwiające korzystanie z usług dostępnych w ramach Serwisu, np. uwierzytelniające pliki cookies wykorzystywane do usług wymagających uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  2. pliki cookies służące do zapewnienia bezpieczeństwa, np. wykorzystywane do wykrywania nadużyć w zakresie uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  3. "wydajnościowe" pliki cookies, umożliwiające zbieranie informacji o sposobie korzystania ze stron internetowych Serwisu;
  4. "funkcjonalne" pliki cookies, umożliwiające "zapamiętanie" wybranych przez Użytkownika ustawień i personalizację interfejsu Użytkownika, np. w zakresie wybranego języka lub regionu, z którego pochodzi Użytkownik, rozmiaru czcionki, wyglądu strony internetowej itp.;
  5. "reklamowe" pliki cookies, umożliwiające dostarczanie Użytkownikom treści reklamowych bardziej dostosowanych do ich zainteresowań.
W wielu przypadkach oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych (przeglądarka internetowa) domyślnie dopuszcza przechowywanie plików cookies w urządzeniu końcowym Użytkownika. Użytkownicy Serwisu mogą dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących plików cookies. Ustawienia te mogą zostać zmienione w szczególności w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym zamieszczeniu w urządzeniu Użytkownika Serwisu. Szczegółowe informacje o możliwości i sposobach obsługi plików cookies dostępne są w ustawieniach oprogramowania (przeglądarki internetowej).
Operator Serwisu informuje, że ograniczenia stosowania plików cookies mogą wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronach internetowych Serwisu.
Pliki cookies zamieszczane w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i wykorzystywane mogą być również przez współpracujących z operatorem Serwisu reklamodawców oraz partnerów.