• Skocz do głównej treści strony
  • Skocz do menu nawigacyjnego i logowania

Nawigacja i wyszukiwanie

Nawigacja

  • Wywiady
  • Recenzje
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Redakcja

Szukaj

Click for: Promotional Hats
Jesteś tutaj: Home

Filmowe CPA

Przeglądaj

  • Aktualności
  • Recenzje
  • Wywiady
  • Patronaty
  • O książkach, autorach i nie tylko...
  • Spotkania autorskie
  • Konkursy
  • Blog
  • Partnerzy
  • Pliki do pobrania
  • Redakcja
  • Wasza twórczość
  • Mapa strony
  • Polityka prywatności

Ostatnio komentowane

  • Patronat naszego portalu - "Wspomnienia w kolorze sepii" Anny J. Szepielak. Wydawnictwo Nasza Księgarnia. (15)
  • Wywiad z Karoliną Wilczyńską, autorką m.in. "Anielskiego kokonu" (46)
  • Wywiad z Marią Ulatowską, autorką m.in. "Kamienicy przy Kruczej" (48)

Odwiedza nas

Odwiedza nas 103 gości oraz 0 użytkowników.

"Śmierć w blasku fleszy" Alek Rogoziński (wyd. Edipresse Książki)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: sobota, 23, marzec 2019 18:51
Autor: Katarzyna Pessel

Miłego złego początki? Może na pierwszy rzut oka i to jedynie dla niewtajemniczonych. Świat mody i to tej z najwyższej półki kryje wiele ciemnych sekretów, niektóre z nich mogą być zabójcze. Dosłownie, nie w przenośni, a jakie jest do tego celu najlepsze miejsce? W blasku fleszy oczywiście!

 

To miał być niezapomniany pokaz tuzów polskiego haute couture. Wszystko zapięte na ostatni guzik vel agrafkę, światła skierowane na piękne modelki i przystojnych modeli na wybiegu oraz gwiazdy, zasiadające w pierwszych rzędach. Wreszcie kulminacja … ale nie taka jakiej się ktokolwiek spodziewał. Oczywiście strzały miały paść, lecz to powinien być element show, a nie najprawdziwsze zabójstwo, nawet jeśli niezamierzone. Mario i Miśka wiele obiecywali sobie po tym pokazie, ich agencja jest organizatorem i od tygodni dzień w dzień zajmują się tylko i wyłącznie, no prawie, niekończącymi się sprawami związanymi właśnie z tym pokazem. Od sukcesu tej imprezy zależy wiele, zazdrosnych jest mnóstwo, a problemów lista wydłuża się z każdą godziną. Jednak śmierci na wybiegu nie było w żadnym scenariuszu i chociaż policja od razu wzięła się do roboty to prywatne dochodzenie rusza bardzo szybko rusza. Jakby nie było główną podejrzaną jest ktoś z agencji Maria i Miśki, co wcale nie polepsza ich sytuacji, na tym nie koniec kłopotów. Rodzicielka tej drugiej zgłasza chęć poprowadzenia śledztwa, w imię pomocy i zamiłowania do suspensu, co wcale nie wydaje się plusem dla całej sytuacji. To nie koniec zamieszania, raczej początek, bo świat mody wbrew pozorom ma dużo na sumieniu, chociaż o jakichkolwiek wyrzutach na nim trudno mówić. Trup trupem, lecz trzeba ratować co się da czyli dobre hmm imię firmy, no i udowodnić niewinność co oznacza, że trzeba zagłębić się w meandry zawiłych koneksji, zależności oraz przede wszystkich osobistych sympatii i antypatii. Jak w tym chaosie znaleźć autora zbrodni? Mario, Miśka i szanowna Mamusia powoli przekopują się przez modowe bagienko, odkrywając przy tym niemało …

 

Komedia kryminalna z zagadką kryminalną, której nie powstydziłaby się Agatha Christie z wielką modą oraz wszystko wiedzącym portalem plotkarskim w tle. Czy to mało, czy może za dużo? W przypadku „Śmierci w blasku fleszy” w sam raz, co z ogromną dawką humoru, czasem w odcieniu czerni, i satyry sprawia, iż czas spędzony na lekturze mija szybko i więcej niż przyjemnie, że o wybuchach niekontrolowanego śmiechu nie wspomnę. Oczywiście najważniejsze jest śledztwo, które wbrew pozorom poprowadzone jest zgodnie z regułami sztuki, czasem trochę naciągniętej, ale zawsze z odkrywaniem intrygujących detali po drodze. Zabawa konwencją po raz kolejny jak najbardziej jest udana, a w wykonaniu Alka Rogozińskiego dodatkowo zawiera wiele niuansów, jakoś tak przypominających, przypadkowo lub nie, znane realia. Czy pisarz puszcza oko do czytelników w tej kwestii czy też to nadinterpretacja to już każdy musi rozstrzygnąć sam, jednakże jest to kolejny interesujący wątek, z długiej listy zresztą. „Śmierć w blasku fleszy” jest godnym uwagi połączeniem kryminału z lżejszym klimatem, a co równie ważne daje możliwość zapoznania się z całą plejadą niezapomnianych postaci, z jakimi warto by było się jeszcze spotkać.

Dodaj komentarz

„Trzynasty dzień tygodnia” Ryszard Ćwirlej (wyd. Muza)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: czwartek, 21, marzec 2019 17:54
Autor: Katarzyna Pessel

Czasem splot okoliczności sprawia, że łączą się drogi ludzi w momencie najmniej spodziewanym i tym samym zmienia się wiele z ich zamierzeń. Nie zawsze od razu jest to widoczne, niekiedy dopiero w końcowym podsumowaniu, dostrzega się cienkie nitki, łączące z pozoru nic nie mające ze sobą sprawy. Zwłaszcza w przypadku kryminalnego śledztwa.

 

Z pozoru prawie nie mające ze sobą nic wspólnego wydarzenia, oprócz kolejnych trupów, nie mogą być przypadkowe. Do takich wniosków szybko dochodzi porucznik milicji obywatelskiej Alfred, zwany Fredem, Marcinkowski. Nawet jest mu na rękę nagłe „pojawienie” się denatów, zwłaszcza w świetle wydarzeń z pierwszych godzin trzynastego grudnia tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego  pierwszego roku. Przyglądając się bliżej więcej punktów wspólnych zostaje zauważonych, lecz nadal brakuje motywów lub raczej motywu. Jednak niezaprzeczalnie dokonano zbrodni i sprawców trzeba znaleźć, chociaż tropów mało, za to chcących mieć udział w śledztwie aż nadto. Morderstwami zaczyna się także interesować SB, no i zwierzchnicy także oczekują szybkich wyników. Dwa trupy to dużo, zwłaszcza w niespokojnej, grudniowej, atmosferze oraz gdy prowadzi się wyścig z innymi służbami. Ale zespół śledczy, wydający się tylko na pierwszy rzut mocno niedobrany, zbiera coraz więcej śladów oraz poszlak, teraz pozostaje jedynie odsiać plotki od prawdy i nie dać się wyprzedzić innym. To ostatnie nie jest łatwe, zwłaszcza, że do rozgrywki wkracza jeszcze jeden  gracz, a i ustalenia śledcze rzucają na zabójstwa i ich kulisy nowe światło. Takiego finału dochodzenia nie spodziewał się nikt, zwłaszcza porucznik Marcinkowski, lecz nie on jeden jest zaskoczony, czasem ten kto jest najmniej brany pod uwagę staje się prawdziwym czarnym koniem …

 

Polityczne aresztowania, stan wojenny, czołgi na ulicach i … prawdziwe kryminalne śledztwo z wieloma wątkami i niuansami czyli „Trzynasty dzień tygodnia” Ryszarda Ćwirleja. Rasowy kryminał, prowadzący nas poznańskimi zaułkami podczas godziny policyjnej oraz grudniowych, mroźnych, dni i nie tylko po to by rozwiązać prawdziwie morderczą zagadkę w klasycznym stylu. Historyczna data jest punktem wyjścia dla śledztwa przypominającego swoją konstrukcją te ze starych powieści, lecz także mocno osadzonego w historycznych realiach, ale nie jedynie. Na uwagę także zasługuje wplecenie poznańskiej gwary do dialogów, lecz wszystko to stanowi jedynie tło dla bohaterów i przede wszystkim ich dochodzenia do prawdy, nie tak oczywistej jak się wydaje prawie do samego końca. Kryminalny suspens wciąż jest na pierwszym planie, a postacie zaangażowane są w jego wyjaśnienie wbrew temu, co dzieje się wokoło. Swoisty koloryt gwary i milicyjnego środowiska stają się elementami składowymi fabuły prawie na równi z zabójczą enigmą. Ryszard Ćwirlej po mistrzowsku wykorzystał fakty do stworzenia sensacyjnej, literackiej, fikcji przyciągającej uwagę od pierwszej strony i do ostatniego zdania.

 

 

 

Dodaj komentarz

"Ostrze nocy" Eliza Drogosz (wyd. Edipresse Książki)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: niedziela, 17, marzec 2019 19:24
Autor: Daria Lizoń

,,Ostrze nocy” zwróciło moją uwagę ze względu na motyw mitologii egipskiej, której nie ma za dużo w literaturze. Autorzy częściej sięgają  po grecką, rzymską czy nawet nordycką antologię legend i mitów. Skuszona więc upałem, piaskiem i powrotem egipskich bogów do naszego świata, zasiadałam do lektury.

 Już na wstępie bardzo spodobało mi się jej wydanie. Matowa okładka, utrzymana w kolorystyce piasku i turkusu już oddaje klimat całej treści. Nie ma tu niestety skrzydełek, za to jest spis treści, a każdy rozdział ma swój tytuł. Czcionka przyjemna dla oka, a kartki w kolorze beżu ułatwiały mi szybkie czytanie. Dlatego same wydanie oceniam na 5, jednak zapytacie  zaraz, a  co z treścią ?

Na samym początku, mimo prologu wprowadzającego do fabuły, nie umiałam się odnaleźć. Pewnie to za sprawą  tego, że nie czytałam poprzednich tomów. Zalana mnogością bohaterów troszkę się gubiłam. Jednak im dalej byłam tym lepiej rozumiałam fabułę i role poszczególnych postaci.  Więc jeśli tak jak ja nie znasz poprzednich 2 tomów to lepiej zacznij tę przygodę od nich.  Muszę przyznać, iż bardzo zaciekawiła mnie historia ukryta na kartach powieści. Budzący się bogowie w ciałach nastoletnich śmiertelników, stylem przypominały mi powieści  Riordana, którego uwielbiam.  Jak też na samym wstępie zaznaczyłam, jest mało książek które odnoszą się do mitologii egipskiej, więc z zapartym tchem śledziłam poczynania bohaterów.

Co do samych bohaterów, mamy tu do czynienia z nastolatkami.  Jak wspomniałam jest ich tu dużo, a każdy ma swoją rolę do odegrania. Na samym końcu jest spis, gdzie autorka umieściła krótkie notki o bogach jak i samych postaciach, co uważam za świetny pomysł. Kogo najbardziej polubiłam? Niestety nie mam takiej osoby. Może to ze względu na różnice wieku lub jak wspomniałam wcześniej zbyt wielu bohaterów, o których ja mało się dowiedziałam. Myślę, że  ta powieść  może przypaść do gustu młodzieży ze względu na współczesny język, jakim posługują się  postacie  i młody wiek. Sądzę, iż właśnie oni nawiążą jakąś nic porozumienia z bohaterami tejże powieści.

 Sama fabuła jest niestabilna. Mam na myśli tutaj akcję raz rozpędzającą się do granic możliwości, by za chwilę zwalniajacą i czasem wręcz zanudzającą czytelnika dość dogłębnymi, przydługimi opisami.  Co zaś tyczy się mitologii egipskiej to widać, że autorka odrobiła lekcje i wspaniale przybliża pustynne opowieści o bogach. Muszę przyznać, iż jest to najmocniejsza strona tej książki.  Bardzo spodobał mi się również sam pomysł , przebudzenia się bogów w ciałach nastolatków.

Podsumowując książka ,, Ostrze nocy”  to dobra powieść, która przedstawia mitologię egipską. Posiada mocne jak i słabe strony,  równoważące się wzajemnie.  Jeśli lubicie tematykę egipską to warto sięgnąć po tę pozycję by  poczuć piasek na twarzy i poszybować na skrzydłach Horusa do zamierzchłych czasów, w jakich to bogowie stąpali po ziemi.  Połączenie starożytności i współczesności uważam również za udany zabieg. Minusem dla mnie byli bohaterowie i niemożność utożsamienia się z nimi czy  po prostu polubienia. Akcja, raz przyspieszająca, a raz zwalniająca  podczas lektury , również mi przeszkadzała. Jednak mimo wszystko sądzę, iż choć nie jest to arcydzieło , to według mnie warto sięgnąć po tę powieść ze względu na mitologię egipską, będącą tutaj najmocniejszą stroną i zarazem atutem tej książki.

Dodaj komentarz

"Randka z Hugo Bosym" Agnieszka Lingas-Łoniewska (wyd. Burda)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: wtorek, 12, marzec 2019 18:13
Autor: Katarzyna Pessel

Przypadek bywa czasem chichotem losu, dość głośnym i z lekkim odcieniem złośliwości, niosącym się jak echo. Na jego karb można złożyć wiele, lecz zdarza się, że staje się on początkiem czegoś, co w ogóle nie mieści się w jakichkolwiek planach. No chyba, że mówimy o szczęśliwym fatum, uśmiechającym się szeroko i od czasu do czasu przypominającym, iż pakowanie się w kłopoty jest naszą specjalnością.

 

Splot okoliczności, fartowny pech – wcale na taki nie wyglądający oraz cała seria mniejszych i większych katastrof czyli kilka dni z życia Jagody Borówko, po których można by powiedzieć, że los coś zawzięty jest na nią. Jednak nie ma czasu zbyt długo się zastanawiać gdyż pewien aktywny uczestnik tego chaosu, w osobie Hugo Bosego, okazuje się być nowym szefem uroczej jego sprawczyni. Taki obrót spraw prowadzi do wielu ekscytujących momentów, ale także jest źródłem dylematów, gdyż nie tak łatwo pogodzić pracę oraz rodzących się uczuć. Czy faktycznie tych dwoje mając się ku sobie, będzie umiało zachować dystans? Przeznaczenie przewrotnie to stwarza odpowiednie sytuacje, to stawia przeszkody, no i nie daje się zapomnieć, że jakieś fatum nad Jagódką i Hugo wisi vel snuje się za nimi. Jednak ta dwójka tak łatwo nie daje za wygraną, przecież pewne uczucia warte są by powalczyć o nie i wbrew wszystkim oraz wszystkiemu. Nawet jeśli wydaje się, że tym razem pech i ludzie zawiązali przeciwko nim spisek.

 

Agnieszkę Lingas-Łoniewską czytelnicy poznali już od mrocznej i kryminalnej strony, ale również emocjonalnej oraz komediowej. W jej najnowszej książce spotykamy się z ogromną dawką humoru oraz bohaterami, jacy na długo zapadną w pamięci. Można by ich porównać do wielu kultowych postaci literackich i filmowych, lecz w tym przypadku jest to niepotrzebne, gdyż stanowią oni klasą sami w sobie, a ich osoby nieraz będą wspominane. Pisarka postawiła na komizm sytuacyjny oraz charakterologiczny, a dialogi są nie jedną, ale wieloma wisienkami na torcie. „Randka z Hugo Bosym” to nie tylko przezabawna komedia, lecz i korowód bohaterów, którzy mają mniejszy lub większy dystans do siebie oraz wydarzeń, jakich są elementem sprawczych. W końcu każda z nas ma lub przynajmniej chciałyby mieć coś z Jagody Borówko, o ognistej fryzurze, figurze i uosobieniu, tak malowniczo opisanej przez autorkę, a w towarzystwie ze swoimi przyjaciółmi tworzącej po prostu bombowy pakiet. Oczywiście Agnieszka Lingas-Łoniewska nie na darmo jest nazywana Dilerką Emocji, bo i tych nie zabraknie w „Randce z Hugo Bosym”, wirtuozersko dobranych do postaci i ich charakterów. Pod lżejszą warstwą kryje się poważniejsza, o jakiej często zapominamy patrząc na uśmiechniętych ludzi, radzących sobie z rzeczywistością z uśmiechem na twarzy. Jeśli do zestawu, w którym już znajduje się ogromna porcja humoru, więcej niż lecznicza dawka uczuć, zapadający w pamięć bohaterowie dodamy zmysłowość to otrzymamy niezapomniane spotkanie, jakie będziemy mogli powtarzać kiedy tylko sięgniemy do książki „Randka z Hugo Bosym”

 

 

 

Dodaj komentarz

"Trzy razy miłość" Jolanta Kosowska (Novae Res)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: piątek, 01, marzec 2019 18:41
Autor: Magdalena Krauze

Kiedy tylko przeczytałam opis książki, bardzo chciałam ją przeczytać. Gdzieś tam wierzyłam, że ta historia będzie jedną z tych, które zostaną  w mojej pamięci.
Czy tak się stało?

Tak sobie myślę, że najgorsze w związkach są niedopowiedzenia. Historia naszych bohaterów mogła być piękną, słodka i pełna namiętności bajką, gdyby nie fakt, że Autorka postanowiła pogmatwać im życie, stawiając ich na piedestale par bez przyszłości.

Martyna studiuje medycynę. Jest poukładaną, samodzielną i bardzo pilną studentką. Za dobre wyniki w nauce otrzymuje stypendium i dodatkowo dorabia, udzielając korepetycji.
Łukasz kończy fizjoterapię, ale marzy o medycynie. Gra w piłkę ręczną i jest dobrze rokującym zawodnikiem.
Początek relacji Martyny i Łukasza nie zapowiadał, że tych dwoje cierpi na ''dwubiegunowość lub jakieś inne schorzenie'', ponieważ ich związek rozwijał "standardowo". Problem pojawił się, kiedy ojciec Łukasza poprosił Martynę o korepetycje. Miała ona udzielać ich Łukaszowi, aby przygotować go do egzaminów na medycynę. Dziewczyna z entuzjazmem i zapałem podeszła do tematu, natomiast Łukasz, nie dość, że miał ogromne braki, to bimbał sobie równo. Kiedy okazało się, że Martyna może nie zaliczyć roku, obudziła się w porę i rzuciła w diabły tego niewiedzącego czego, chce od życia, rozpieszczonego chłopca.
Od tej pory zaczęły się rozstania i powroty...pojawiło się też dziecko,  potem kolejne....
Łukasz wpadł w uczuciową matnię, która na przestrzeni lat doprowadziła go do psychicznej samozagłady. I o ile zawodowo można by go uznać za autorytet, o tyle jako człowiek, facet, ojciec okazał się totalnie do niczego. Martyna z kolei miała u swojego boku Krzysztofa - mężczyzna - wzór. Najbardziej poukładana postać tej powieści. Ona sama również radziła sobie całkiem dobrze, gdyby nie ta obezwładniająca tęsknota za miłością... w jej przypadku destrukcyjną.
Czy tych dwoje dostanie szansę od losu i znajdą się kiedyś w odpowiednim miejscu i czasie?
Na to pytanie znajdziecie odpowiedź, sięgając po tę książkę.

Szczerze powiem, że ciężko było mi odłożyć tę książkę, pomimo tego, że w pewnym stopniu mnie zawiodła.
W pierwszej kolejności zawiódł mnie główny bohater, którego Jolanta Kosowska przyodziała w przyciasny garnitur, zakładając mu na głowę przyciasny kask. No za cholerę nie mogłam zrozumieć gościa. Imponował mi jako fachowiec w swoim zawodzie, pięknie mówił o dzieciach z mózgowym porażeniem dziecięcym, które na sam jego widok uśmiechały się promiennie, ale nie zagrał mi życiowo. Niesamowicie dotknął mnie fakt jego obojętności wobec swoich dzieci. Nie odnalazłam w nim ani krzty ciepłych rodzicielskich uczuć. Dla niego najważniejsza była Martyna, a cała reszta mogłaby nie istnieć. Pani Jolanto, stworzyć taki ewenement, to sztuka!
Druga sprawa to zaczęty wątek siostry Łukasza - Ewy, gdzie wcześniej dowiadujemy się, że Łukasz jest jedynakiem (taka niezgodność razi).
Kolejny mankament to akcja dziejąca się na przestrzeni lat... Tutaj już po kilku cofnięciach się w latach, potem po odjęciu dwudziestu sześciu miesięcy i dodaniu kolejnych czterech lat, potem siedmiu, i dziesięciu - wyszło mi, że muszę skończyć liczyć, bo okaże się, że nasi bohaterowie już dawno wąchają kwiatki od spodu.
Raziła mnie masa powtórzeń oraz opisów, które w tej historii nie były zoptymalizowane.
I teraz minus do Wydawcy;  Czcionka taka, że bez lupy nie podchodź, co przekłada się na wydłużony czas czytania. Numeracja stron mikroskopijna.

W ogólnym rozrachunku ta historia jest naprawdę interesująca. Gdyby tak nie było, po przeczytaniu kilku kartek, rzucałabym książką w kąt i wracała do niej z przymusu. A tak nie było. Zwyciężyła ciekawość, w którą stronę Pani Jolanta poprowadzi swoich bohaterów, co się jeszcze wydarzy ( a działo się dużo)
”Prawdziwa miłość zaczyna się kiedyś i później trwa już wiecznie..”
Jeśli lubicie powieści o miłości, która rani, boli, dławi, zabiera energię, a przy tym jest tak niewyobrażalnie silna, to zachęcam do przeczytania.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania książki dziękuję portalowi Czytajmy polskich autorów oraz Wydawnictwu Novae Res.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

"Grzesznica"Dorota Wachnicka (wyd. Edipresse Książki)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: wtorek, 26, luty 2019 18:51
Autor: Magdalena Krauze

Bez względu na to, jakiego rodzaju tajemnicę staramy się ukryć, nigdy nie można być pewnym tego, że prawda nie ujrzy światła dziennego. Osobiście hołduję zasadzie, że od kłamstwa wolę najgorszą prawdę i dlatego na początku ciężko było mi zrozumieć i polubić bohaterkę książki ''Grzesznica" Doroty Wachnickiej.

Dominika urodziła się z zamiłowaniem do życia w luksusie. Zafascynowana zdjęciami z wielkiego świata, marzyła o takim życiu. Jej rodzice byli dyplomatami i na ówczesne lata stanowiło to otwartą furtkę na Zachód, o czym zwykły śmiertelnik mógł pomarzyć. Kiedy ojciec Dominiki został nominowany do objęcia stanowiska ambasadora Polski w Belgii, Dominika akurat przezywała swoje pierwsze miłosne uczucie, które zatrzymało ją w Polsce. Jednak kiedy chłopak zostawia ją dla innej, Dominika dołącza do rodziców, którzy po kolejnej nominacji ojca Dominiki, przebywali w Stanach Zjednoczonych. Dominika oprócz solidnego wykształcenia zdobywa też inne umiejętności. Bycie luksusową prostytutką otwiera jej drzwi do życia, o jakim zawsze marzyła. Obracała się w świecie przepychu i rozwiązłości. Za swoje usługi zgarniała sowitą zapłatę, a oprócz tego obdarowywana była kosztownymi prezentami. Zwiedzała świat i spotykała na swej drodze mnóstwo ludzi. Na szczęście na jej drodze stanął Marcus, za którego Dominika wychodzi za mąż. Młodzi małżonkowie, na wieść o tym, że zostaną rodzicami, wyprowadzają się do Londynu, by po dwóch latach osiąść w Polsce. Dominika to taki wolny duch i szybko dociera do niej, że bycie matką na pełen etat, wcale jej się nie podoba, dlatego podejmuje pracę w firmie konsultingowej. Wśród jej współpracowników jest ktoś, kto zna jej przeszłość. Michał jest bardzo religijnym człowiekiem i pod  otoczką zagorzałego katolika, korzysta z uciech, jakie oferują agencje towarzyskie. W jego mniemaniu hipokryzja ta, z automatu jest rozgrzeszana  podczas codziennych porannych mszy św i nie czuje on wyrzutów sumienia wobec żony. Michał w obawie, że zostanie rozpoznany przez Dominikę, posuwa się do okrutnego podstępu. Jak potoczą się dalsze losy bohaterów, którzy mają wiele do ukrycia? Czy prawda wyjdzie na jaw?

Dorota Wachnicka zabiera nas do świata, pełnego luksusu, wypchanych portfeli, kosztownych prezentów i uciech cielesnych. Strzępki wspomnień Dominiki uświadomiły mi, że jej miłość do luksusu była silniejsza od poszanowania własnej godności. Uważam, że aby pracować w tym fachu,  trzeba być chyba kobietą pozbawioną zahamowań i nieanalizującą zbyt wiele. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Dominika nigdy nie żałowała swojej przeszłości.Na początku nie poczułam sympatii do głównej bohaterki. Nie lubiłam jej za tę małostkowość, za to pragnienie mamony, za tajenie prawdy przed niezłomnym mężem, który odnajduje się w każdym życiowym zadaniu. Kiedy jednak historia brnęła dalej i Autorka pokazałanam Dominikę jako kochającą żonę i troskliwą matkę, odkrywałam w niej całkiem fajną kobietę.

Dorota Wachnicka stworzyła bardzo wiarygodnych bohaterów. Postać Michała, mimo iż to czarny charakter tej historii, została pokazana po mistrzowsku. Książkę bardzo szybko się czyta, a to z uwagi na bardzo przystępny język, jakim operuje Autorka, oraz na dynamikę akcji. "Grzesznica" jest to opowieść o trudnych wyborach, intrydze i o tym, że przed  grzechami przeszłości nie da się uciec, bo prędzej czy później prawda będzie chciała ujrzeć światło dzienne. Jest to również historia o pięknej miłości męża do żony, bo to Marcus w głównej mierze zasługuje na bycie wzorem w tej powieści. Zakończenie stanowi element zaskoczenia, ale o tym musicie przekonać się sami!

 

 

 

Dodaj komentarz

"Punkt widzenia" Małgorzata Rogala (wyd. Czwarta Strona)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: środa, 20, luty 2019 18:19
Autor: Katarzyna Pessel

Zbyt często punkt widzenia nie jest obiektywny, ale uzależniony od otoczenia, osobistych doświadczeń i niestety obiegowych opinii. Trudniej jest spojrzeć na pewne sprawy z dystansem, lecz i z empatią, natomiast o wiele łatwiej zostać niewidocznym. Jednak czasem życie zmusza człowieka do przemyślenia własnej postawy, bywa, że wystawia ono również bolesny rachunek za brak właściwej reakcji w chwili gdy sytuacja tego wymagała.

 

Zbrodnia i kara, dwa słowa, wydające się aż nadto zrozumiałe w swym znaczeniu. Ale to jedynie pozory, gdyż pomiędzy nimi jest jeszcze prawo i jego następstwa w postaci wyroku. Najpierw jednak jest przestępstwo, na które zbyt często patrzy się zbyt wielu perspektyw, to, co dla jednych wydaje się oczywiste, inni widzą całkowicie odmiennie. Kiedy dochodzi do zabójstwa córki warszawskiego sędziego nagle staje on wraz z rodziną po drugiej stronie – ofiar i ich bliskich. Śledztwo prowadzi Agata Górska i Sławek Tomczyk, zdający sobie sprawę, że na wyniki z niecierpliwością czeka nie tylko zwierzchnik, lecz zwłaszcza rodzice zamordowanej. Oboje już nieraz stawali przed zrozpaczonymi bliskimi i wiedzą, że oczekiwania wobec nich są zawsze takie same, jednocześnie bardzo proste i nadzwyczaj trudne – by jak najszybciej odnaleźli sprawcę. Tym razem szybko zauważają, iż wiele się przed nimi ukrywa, a niezbite fakty są jedynie takimi na pierwszy rzut oka, na drugi już dostrzega się w nich niejasności i skrywane sekrety. Osobiste doświadczenia także odgrywają rolę i nie tak łatwo jest oddzielić je od części zawodowej, a wszyscy wokoło domagają się odpowiedzi na pytanie kto i dlaczego, chociaż to ostatnie zaczyna splatać się z  młodzieńczą zapalczywością, poczuciem sprawiedliwości oraz wydarzeniami, które wydawały się być przeszłością.

 

Specjalistka psychologicznego suspensu, pokazuje się od najlepszej strony w najnowszej książce w towarzystwie znanych już czytelnikom bohaterom. Małgorzata Rogala w „Punkcie widzenia” daje czytelnikom nie tylko zagadkę kryminalną, ale i sporo tematów do rozważań, co zresztą stało się już jednym ze znaków rozpoznawczych twórczości pisarki. Nim poznamy odpowiedzi na wszystkie pytania wraz z policjantami prowadzimy dochodzenie, w jakim ich osobiste doświadczenia oraz teraźniejsza sytuacja życiowa splatają się z pracą oraz wątkami śledczymi. Autorka nie „ślizga” się po powierzchni problemów, lecz wchodzi głęboko w umysły postaci oraz w wewnętrzną motywację. Tytułowy punkt widzenia rozkładany jest na czynniki pierwsze, widzimy go oczami różnych bohaterów, możemy się z nim zgadzać bądź nie, lecz od podszewki pokazane są jego źródła. Małgorzata Rogala nie boi się pokazać kontrastowych opinii, pokazania prawdziwego obrazu naszej rzeczywistości z problemami, które są zbyt często spychane w kąt, aż do momentu gdy uderzają w nas osobiście. Właśnie na takiej chwili opiera się część fabuły, oddana z detalami tymi emocjonalnymi, jak i dochodzeniowymi, skądinąd szczegóły tego rodzaju są ogromnym atutem powieści. Jak przystało na rasowy kryminał osią akcji jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie „kto zabił”, podąża ono kilkoma ścieżkami, dając złudne nadzieje na szybkie rozwiązanie. Jednak nie tak łatwo przebić się przez mur sekretów, przemilczeń, ślepej miłości oraz dobrze przemyślanej zbrodni. Finałowe odkrycie kart przynosi nie tylko zaskakujący wynik śledztwa, lecz i pozostawia w czytających echo poruszanych problemów.

 

 

Dodaj komentarz

„Naucz się beze mnie żyć” Angelika Ślusarczyk (wyd. WasPos)

  • Drukuj
Szczegóły
Kategoria: Recenzje
Utworzono: niedziela, 17, luty 2019 18:09
Autor: Agnieszka Kaniuk

 
Zanim jednak opowiem Wam o samej książce, poproszę Was o to, abyście zamknęli na chwilę oczy i razem ze mną wybrali się we wspomnieniach do czasu, kiedy przeżywaliście swoje pierwsze miłości. Kiedy jeszcze byliście tak bardzo ufni i widząc świat przez różowe okulary, wierzyliście, że ten, którego obdarzyliście uczuciem, będzie tym pierwszym i jedynym na całe życie. Teraz z perspektywy czasu zapewne zgodzicie się ze mną, że było to myślenie bardzo naiwne i życie mocno zweryfikowało siłę pierwszych miłości.
Dziś przekonacie się jak, bardzo mocno przeszłość i niespełniona miłość może ukształtować naszą teraźniejszość.
 
Poznajcie Wiolę, główną bohaterkę powieści, Już jako bardzo młoda dziewczyna poczuła smak łez i dotkliwy ból, kiedy los bezlitośnie z niej zadrwił. Choć tamtejsze zdarzenia kosztowały ją wiele, to jednak w jej życiu pojawił się ktoś, kto na nowo nauczył ją wierzyć we własne szczęście i rozpalił w sercu żar prawdziwej miłości, takiej na zawsze. Jednak i tym razem życie było wobec zakochanej dziewczyny bezwzględne bowiem, tak samo, jak niespodziewanie uczucie to zrodziło się między nią a Mateuszem, który stał się dla niej wszystkim, tak samo nagle zostaje jej odebrane.
Choć w momencie, kiedy my czytelnicy wkraczamy w życie Wioli od chwili, gdy po raz ostatni widziała swojego ukochanego, minęły już trzy lata, do dziś słyszy słowa „Naucz się beze mnie żyć”, które były ostatnimi, jakie Mateusz wypowiedział w dniu, w którym bez słowa odszedł i zniknął bez śladu.
 
Zapewne jesteście ciekawi, co stało się w życiu naszej bohaterki, zanim poznała Mateusza i dlaczego chłopak porzucił ją skoro byli ze sobą szczęśliwi, nie próbując nawet nic tłumaczyć, ani wyjaśniać. Jeśli tak, to nie musicie się martwić, wszystkie odpowiedzi na nurtujące Was pytania znajdziecie na kartach książki, a to znaczy, że koniecznie musicie ją przeczytać.
 
Dziś Wiola jest dorosłą młodą kobietą, której mimo bolesnych życiowych doświadczeń udało się wiele osiągnąć. Wyrwała się z małej wioski do dużego miasta, gdzie rozwija swój coraz lepiej prosperujący gabinet kosmetyczny. Ma dwie wspaniałe przyjaciółki, na które może liczyć. Wydawać by się mogło, że doskonale sobie radzi, jednak z biegiem fabuły przekonujemy się, że to tylko maska pozorów skrywająca ogromny ból po stracie miłości swojego życia. Kobieta nie może zapomnieć i przestać kochać. Żyje wspomnieniami, które choć bolą, jednocześnie dają nadzieje na to, że jeszcze kiedyś uzyska odpowiedzi na setki pytań kłębiących się w jej głowie.
A przede wszystkim na to jedno najważniejsze: „Dlaczego odszedłeś”?
 
„Naucz się beze mnie żyć” to bardzo życiowa książka o kobiecie takiej jak Ty i ja. Jej niezwykły realizm zarówno pod względem historii, którą poznaje czytelnik, jak i postaci w niej występujących sprawia, że od początku do końca bardzo mocno utożsamiamy się z perypetiami Wioli. Współczujemy jej, ponieważ naprawdę dostaje mocno w kość od życia. Ale przede wszystkim kibicujemy , trzymając mocno kciuki, aby wreszcie zaznała upragnionego spokoju i miłości, na którą naprawdę zasługuje.
Ogromną Wartością tej książki jest to, że nie jest to tylko historia miłosna. Autorka poruszyła w niej również szereg innych ważnych tematów takich jak: piętno trudnych przeżyć z przeszłości i jego wpływ na to, co jest tu i teraz, a także przyjaźni, której wartość i prawdziwość weryfikuje życie, potrzebę zamknięcia pewnych etapów przeszłości i spalenia za sobą mostów, po to, by zrzucić ciężar, noszony często przez wiele lat, ze swoich barków i poczuć ulgę.
Jak widzicie, nic dodać, nic ująć, samo życie.
 
Pozwolę sobie wspomnieć o samej konstrukcji fabuły książki. Otóż została ona podzielona na rozdziały „Teraz” i „Kiedyś”. Jak nie trudno się domyślić wydarzenia opisane w rozdziałach opatrzonych tytułem „Teraz” opisują obecny kształt życia Wioli i jej codzienność, a te opatrzone tytułem »Kiedyś«, stanowią wspomnienia bohaterki, do których ta często wraca, a nawet można powiedzieć, którymi ciągle żyje, a które mocno wpłynęły na jej tu i teraz.
 
Moi kochani z całego serca polecam Wam ten naprawdę bardzo dobry debiut. Jestem niezmiernie szczęśliwa, że moim pierwszym blogowy, patronatem okazała się tak świetna książka. Jestem pewna, że jeśli tylko Angelika będzie chciała dalej pisać i się rozwijać, na co ogromnie liczę, to przed nią roztacza się wspaniała twórcza przyszłość. Z pewnością usłyszymy o niej jeszcze nie raz.

Ja już nie mogę doczekać się Jej kolejnych książek, a Wam jeszcze raz polecam lekturę „Naucz się beze mnie żyć". Lekkość i swoboda języka, którym posługuje się autorka, sprawi, że książkę tę przeczytacie w mgnieniu oka, a realizm podjętych tematów po przeczytaniu książki skłoni was do przemyśleń z uśmiechem na ustach, ale i z łezką w oku.
 

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Więcej artykułów…

  1. "Miłosć z błękitnego nieba" Krystyna Mirek (wyd. Edipresse Książki)
  2. "Pensjonat pod świerkiem" (wyd. Novae Res)
  3. "Więź" Anna Lewicka (wyd. Jaguar)
  4. "Figiel i Psikus. Burzliwe życie chochlików" Wojciech Widłak i Elżbieta Wasiuczyńska (Nasza Księgarnia)

Strona 27 z 129

  • Start
  • poprz.
  • 22
  • 23
  • 24
  • 25
  • 26
  • 27
  • 28
  • 29
  • 30
  • 31
  • nast.
  • Zakończenie

Copyright © 2012 Polscy autorzy. Wszelkie prawa zastrzeżone.

biuro rachunkowe opole - tłumacz przysięgły włoskiego Wrocław - masaz Walbrzych - kontenery Strzegom - Płyty polerowane granitowe Strzegom

profesjonalny dobry hosting

Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
ZAMKNIJ
Polityka Plików Cookies

Serwis nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies.
Pliki cookies (tzw. "ciasteczka") stanowią dane informatyczne, w szczególności pliki tekstowe, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i przeznaczone są do korzystania ze stron internetowych Serwisu. Cookies zazwyczaj zawierają nazwę strony internetowej, z której pochodzą, czas przechowywania ich na urządzeniu końcowym oraz unikalny numer.

Pliki cookies wykorzystywane są w celu:
  1. dostosowania zawartości stron internetowych Serwisu do preferencji Użytkownika oraz optymalizacji korzystania ze stron internetowych; w szczególności pliki te pozwalają rozpoznać urządzenie Użytkownika Serwisu i odpowiednio wyświetlić stronę internetową, dostosowaną do jego indywidualnych potrzeb;
  2. tworzenia statystyk, które pomagają zrozumieć, w jaki sposób Użytkownicy Serwisu korzystają ze stron internetowych, co umożliwia ulepszanie ich struktury i zawartości;
  3. utrzymanie sesji Użytkownika Serwisu (po zalogowaniu), dzięki której Użytkownik nie musi na każdej podstronie Serwisu ponownie wpisywać loginu i hasła;
W ramach Serwisu stosowane są dwa zasadnicze rodzaje plików cookies: "sesyjne" (session cookies) oraz "stałe" (persistent cookies). Cookies "sesyjne" są plikami tymczasowymi, które przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika do czasu wylogowania, opuszczenia strony internetowej lub wyłączenia oprogramowania (przeglądarki internetowej). "Stałe" pliki cookies przechowywane są w urządzeniu końcowym Użytkownika przez czas określony w parametrach plików cookies lub do czasu ich usunięcia przez Użytkownika.

W ramach Serwisu stosowane są następujące rodzaje plików cookies:
  1. "niezbędne" pliki cookies, umożliwiające korzystanie z usług dostępnych w ramach Serwisu, np. uwierzytelniające pliki cookies wykorzystywane do usług wymagających uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  2. pliki cookies służące do zapewnienia bezpieczeństwa, np. wykorzystywane do wykrywania nadużyć w zakresie uwierzytelniania w ramach Serwisu;
  3. "wydajnościowe" pliki cookies, umożliwiające zbieranie informacji o sposobie korzystania ze stron internetowych Serwisu;
  4. "funkcjonalne" pliki cookies, umożliwiające "zapamiętanie" wybranych przez Użytkownika ustawień i personalizację interfejsu Użytkownika, np. w zakresie wybranego języka lub regionu, z którego pochodzi Użytkownik, rozmiaru czcionki, wyglądu strony internetowej itp.;
  5. "reklamowe" pliki cookies, umożliwiające dostarczanie Użytkownikom treści reklamowych bardziej dostosowanych do ich zainteresowań.
W wielu przypadkach oprogramowanie służące do przeglądania stron internetowych (przeglądarka internetowa) domyślnie dopuszcza przechowywanie plików cookies w urządzeniu końcowym Użytkownika. Użytkownicy Serwisu mogą dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących plików cookies. Ustawienia te mogą zostać zmienione w szczególności w taki sposób, aby blokować automatyczną obsługę plików cookies w ustawieniach przeglądarki internetowej bądź informować o ich każdorazowym zamieszczeniu w urządzeniu Użytkownika Serwisu. Szczegółowe informacje o możliwości i sposobach obsługi plików cookies dostępne są w ustawieniach oprogramowania (przeglądarki internetowej).
Operator Serwisu informuje, że ograniczenia stosowania plików cookies mogą wpłynąć na niektóre funkcjonalności dostępne na stronach internetowych Serwisu.
Pliki cookies zamieszczane w urządzeniu końcowym Użytkownika Serwisu i wykorzystywane mogą być również przez współpracujących z operatorem Serwisu reklamodawców oraz partnerów.