"Randka z Hugo Bosym" Agnieszka Lingas-Łoniewska (wyd. Burda)

Przypadek bywa czasem chichotem losu, dość głośnym i z lekkim odcieniem złośliwości, niosącym się jak echo. Na jego karb można złożyć wiele, lecz zdarza się, że staje się on początkiem czegoś, co w ogóle nie mieści się w jakichkolwiek planach. No chyba, że mówimy o szczęśliwym fatum, uśmiechającym się szeroko i od czasu do czasu przypominającym, iż pakowanie się w kłopoty jest naszą specjalnością.

 

Splot okoliczności, fartowny pech – wcale na taki nie wyglądający oraz cała seria mniejszych i większych katastrof czyli kilka dni z życia Jagody Borówko, po których można by powiedzieć, że los coś zawzięty jest na nią. Jednak nie ma czasu zbyt długo się zastanawiać gdyż pewien aktywny uczestnik tego chaosu, w osobie Hugo Bosego, okazuje się być nowym szefem uroczej jego sprawczyni. Taki obrót spraw prowadzi do wielu ekscytujących momentów, ale także jest źródłem dylematów, gdyż nie tak łatwo pogodzić pracę oraz rodzących się uczuć. Czy faktycznie tych dwoje mając się ku sobie, będzie umiało zachować dystans? Przeznaczenie przewrotnie to stwarza odpowiednie sytuacje, to stawia przeszkody, no i nie daje się zapomnieć, że jakieś fatum nad Jagódką i Hugo wisi vel snuje się za nimi. Jednak ta dwójka tak łatwo nie daje za wygraną, przecież pewne uczucia warte są by powalczyć o nie i wbrew wszystkim oraz wszystkiemu. Nawet jeśli wydaje się, że tym razem pech i ludzie zawiązali przeciwko nim spisek.

 

Agnieszkę Lingas-Łoniewską czytelnicy poznali już od mrocznej i kryminalnej strony, ale również emocjonalnej oraz komediowej. W jej najnowszej książce spotykamy się z ogromną dawką humoru oraz bohaterami, jacy na długo zapadną w pamięci. Można by ich porównać do wielu kultowych postaci literackich i filmowych, lecz w tym przypadku jest to niepotrzebne, gdyż stanowią oni klasą sami w sobie, a ich osoby nieraz będą wspominane. Pisarka postawiła na komizm sytuacyjny oraz charakterologiczny, a dialogi są nie jedną, ale wieloma wisienkami na torcie. „Randka z Hugo Bosym” to nie tylko przezabawna komedia, lecz i korowód bohaterów, którzy mają mniejszy lub większy dystans do siebie oraz wydarzeń, jakich są elementem sprawczych. W końcu każda z nas ma lub przynajmniej chciałyby mieć coś z Jagody Borówko, o ognistej fryzurze, figurze i uosobieniu, tak malowniczo opisanej przez autorkę, a w towarzystwie ze swoimi przyjaciółmi tworzącej po prostu bombowy pakiet. Oczywiście Agnieszka Lingas-Łoniewska nie na darmo jest nazywana Dilerką Emocji, bo i tych nie zabraknie w „Randce z Hugo Bosym”, wirtuozersko dobranych do postaci i ich charakterów. Pod lżejszą warstwą kryje się poważniejsza, o jakiej często zapominamy patrząc na uśmiechniętych ludzi, radzących sobie z rzeczywistością z uśmiechem na twarzy. Jeśli do zestawu, w którym już znajduje się ogromna porcja humoru, więcej niż lecznicza dawka uczuć, zapadający w pamięć bohaterowie dodamy zmysłowość to otrzymamy niezapomniane spotkanie, jakie będziemy mogli powtarzać kiedy tylko sięgniemy do książki „Randka z Hugo Bosym”

 

 

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież