Maja Wolny "Księgobójca" (Czarna Owca)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: sobota, 15, kwiecień 2017 10:43
- Autor: Katarzyna Pessel
Zbrodnia zawsze ma jakiś motyw, chociaż czasem bywa on dobrze zakamuflowany. Niekiedy nawet sam sprawca nie zdaje sobie co go popycha w stronę mordu, wystarczy jedna myśl lub niezaspokojone pragnienie i los co najmniej dwojga osób zostaje przypieczętowany. Także tylko, albo aż tyle oddziela życie od śmierci, dużo nie potrzeba by stać się zabójcą.
Zza okien księgarni można dostrzec o wiele więcej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Od lat Wiktor Krzesim przygląda się Amsterdamowi i temu co się w nim dzieje. Z daleka od Polski księgarz stworzył sobie oraz innym, podobnym mniej lub bardziej do niego, maleńką oazę gdzie książki są największą wartością. Jednak nie tylko słowem drukowanym Krzesim żyje, Marianna nawet nie wie kim jest dla tego skromnego człowieka, znają się długo, lecz nigdy nie przekroczyli granicy luźnej rozmowy. Mężczyzna dobrze ukrywa emocje, przez dekady obserwuje tę kobietę, nigdy się narzucając, oddziela ich coś więcej niż tylko sklepowa lada. Spokojna egzystencja Wiktora zostaje zakłócona po raz pierwszy gdy umiera jeden z jego klientów. Za drugim razem wstrząs ma swoje źródło w kamienicy naprzeciwko księgarni. Marianna kupuje ten dom dla siebie i przyjaciół, teraz jest prawie na wyciągnięcie ręki Wiktora, lecz wciąż nieosiągalna. Te dwa wydarzenia naruszają w dość gwałtowny sposób życie skromnego księgarza, a na tym jeszcze nie koniec niespodzianek. Dochodzenie policyjne wykrywa, że śmierć Jana Vissera nie należała do tych z gatunku naturalnych. Kto mógłby zabić znanego restauratora antyków? Eva Paelinck sprawdza przeszłość ofiary, bo w niej kryje się tożsamość sprawcy, ale nie jest to proste śledztwo, dlatego odkrycie kim on jest budzi zdumienie. Motyw zbrodni pasuje do podejrzanego, wszystko zdaje się potwierdzać teorię. Czasem prawda bywa prosta, chociaż czy i w tym przypadku tak jest? Inspektor Paelinck była pewna swoich wniosków, lecz coś chyba pominęła i jeszcze raz musi spojrzeć na zdobyte dowody i tropy. Może nie zauważyła tego co najważniejsze? Krzesim od lat gromadzi strzępki informacji o Mariannie, dzięki temu mógł poznać ją lepiej, również dostrzegł to co umknęło Evie. Czy zdradzi komukolwiek swój sekret?
Amsterdam ma wiele mrocznych miejsc, podobnie jak ludzka dusza. Nie każdy je dostrzega, niekiedy zostają zauważone zbyt późno. Niektórzy liczą, że unikną kary, inni mierzą się z nią ze spokojną rezygnacją.
Jedne historie kryminalne toczą się w zawrotnym tempie, trup ściele się gęsto, a na dodatek jeszcze raczą nas wieloma detalami. Inne są nieśpieszne, motyw kryminalny jest cieniem towarzyszącym poszczególnym wątkom, zdających się mieć mało wspólnego ze zbrodnią, ale pomiędzy wierszami kolejnych akapitów jest ona obecna i z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej odczuwalna. "Księgobójca" należy do tej drugiej kategorii, fabuła rozwija się w swoim rytmie, niezbyt szybko, ale za to treść wynagradza ten spokój. Maja Wolny w prawdziwie mistrzowski sposób kreśli sylwetki bohaterów i przedstawia życiowe ścieżki na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Kolejne elementy pojawiają się, a czytelnik wraz z jedną z bohaterek ma możliwość dopasowania ich do tych poznanych wcześniej, ale czy obraz jaki tworzą jest prawdziwy? Z każdym następnym fragmentem losów postaci można dostrzec skrywane skrzętnie tajemnice, czyżby w nich tkwiło źródło zbrodni? W "Księgobójcy" uwidacznia się związek przeszłości z teraźniejszością, tak samo jak siły ludzkich pragnień, umiejącej pchnąć człowieka do zbrodni. Maja Wolny w swojej najnowszej książce sięga głęboko w serca i umysły bohaterów, odsłania mroczne emocje, ale i te o wiele jaśniejsze. Kiedy następuje finał okazuje się, że jeszcze nie wszystko zostało powiedziane, koniec rzuca całkiem inne światło na to wszystko co się wydarzyło.