Piotr Dutkiewicz "Legenda nieświętego Marcina" (Novae Res)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: środa, 14, maj 2014 11:08
„Legenda nieświętego Marcina” to debiutancka powieść Piotra Dutkiewicza, opublikowana przez wydawnictwo Novae Res. Autor zaprasza czytelnika w świat pradawnych Słowian i bóstw, gdzie dawne wierzenia przenikają codzienność, a bogowie i ludzie prowadzą niezwykle barwne życie. Piotr Dutkiewicz wykreował wizję słowiańskiej rzeczywistości opierając się na bogatym bestiariuszu bóstw i dziejów kształtującego się państwa. Głównym bohaterem jest Marcin Igła, tajemniczy przybysz z południa. Kim jest ta postać, która odgrywa tak ważną rolę w znaczących wydarzeniach? To bohater o wielu twarzach, doradca wodza, dowódca specjalnego oddziału, szpieg i handlarz. Jak to w powieściach fantastyczno-historycznych bywa, bohater nie jest człowiekiem o szczerozłotym sercu i czystym sumieniu. Marcin Igła oszukuje, rozkochuje, manipuluje i korzysta z nadarzających się okazji do napełnienia sakiewki.
Czasy, w których żyje bohater wyróżniają się ciągłymi walkami, rywalizacją o ziemie i wpływy. Kto nie jest dostatecznie sprytny i pomysłowy, ten najczęściej ginie lub traci. Marcin Igła odznacza się pożądanymi cechami, które bardzo często ratują go przed konsekwencjami jego uczynków. Jednak bohater skrywa tajemnicę, która za nim uparcie podąża aż do państwa Lecha. I tu, na północy, bohater być może spotka się z własnym przeznaczeniem. Autor operuje humorem kreując świat pierwszych Słowian, przedstawiając alternatywne wizje wydarzeń wyznaczających bieg historii. Na kartach powieści czytelnik spotka się z druidami i smokiem wawelskim, pozna sąsiadów państwa Lecha i będzie musiał rozstrzygnąć, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. A może wróg stanie się przyjacielem?
Po zapoznaniu się z lekturą, odniosłam wrażenie, że książka przeznaczona jest dla osób, które nie przywiązują wagi do historycznych faktów, ale preferują tak zwane poplątanie z pomieszaniem fantastyki i prawdziwych wydarzeń. Postacie powieści nawiązują do bardzo odległej przyszłości, czasami gubią wątki i może to moje subiektywne odczucie, ale autor próbował zmieścić nadmiar treści w jednej książce. Uważam, że Piotr Dutkiewicz dalej szlifując swój warsztat pisarski, mógłby pokusić się o podzielenie powieści na dwie części i rozbudowanie niektórych wątków, które mogą ożywić przygody bohatera.
Jak już wcześniej wspomniałam, „Legenda nieświętego Marcina” to książka czytana z przymrużeniem oka i może warto spojrzeć na historię państwa Lecha z innej perspektywy, bez zbędnego patosu, ale z wyobraźnią oraz dawką humoru.
Komentarze