„Motylek” – Katarzyna Puzyńska (Prószyński i S-ka)

Wraz z początkiem lutego 2014 roku na czytelniczym rynku pojawiła się kryminalna powieść pod delikatnym tytułem „Motylek”. Debiut literacki polskiej autorki Katarzyny Puzyńskiej można zaliczyć do bardzo udanego. Lektura ta zawiera w sobie wszystko to, co tworzy dobry kryminał, a wbrew pozorom ten gatunek wcale nie jest łatwy. Początkująca pisarka, Katarzyna Puzyńska, podołała temu zadaniu i stworzyła powieść, która mimo dość pokaźnych rozmiarów (600 stron) przykuwa uwagę czytelnia i nie pozwala rozstać się z fikcyjnym światem.

 

Akcja „Motylka” rozgrywa się małej wiosce niedaleko Brodnicy. Lipowo, bo tak nazywa się wspomniana wieś, to dość szablonowa miejscowość. Znajdziemy tam takie punkty jak: kościół, plebania, sklep, zakład fryzjerski, komisariat policji. Teraz słów kilka o bohaterach, gdyż przy nich muszę zatrzymać się na dłużej. Autorka zaserwowała nam całą plejadę postaci i niewątpliwie ciężko wybrać pierwszoplanowych. Większość jest wyrazista, ale niektórzy zdecydowanie wpisują się w stereotypy, co niestety zaliczam na minus. W Lipowie zamieszkuje więc rodzina Kojarskich: Junior, Senior, Róża, Blanka, czyli miejscowa elita, która odsprzedaje dworek warszawiance Weronice Nowakowskiej. Dalej: Wiera – kobieta, która w oryginalny sposób prowadzi lokalny sklep. Daniel Podgórski, wiejski glina, szef posterunku policji, mieszkający pod jednym dachem z matką. To właśnie jemu zlecono zbadanie sprawy potrącenia zakonnicy, do którego doszło na drodze do Lipowa. Ale chyba najbardziej zapadająca w pamięć osoba z „Motylka” to komisarz kryminalna Klementyna Kopp. Ona otrzymuje laur pierwszeństwa, bowiem podbiła moje serce swoją indywidualnością. Lubię bohaterów, którzy nie boją się mieć własnego zdania, którzy wbrew wszystkiemu i wszystkim nadal pozostają sobą i są wierni swoim ideałom, którzy nie idą utartymi ścieżkami, jak większość, nie idą owczym pędem tylko dlatego, że tak wypada lub ktoś od nich tego oczekuje. Taka jest Klementyna Kopp i w mojej ocenie to najbardziej wyrazista bohaterka powieści.

„Motylek” Katarzyny Puzyńskiej zawiera z pozoru nic nie znaczące elementy układanki, które z każdym kolejnym rozdziałem zaczynają nabierać pełniejszego kształtu oraz znaczenia. Czytelnik poznaje kolejne sekrety wsi, dostrzega złożoność mordercy, odkrywa jego myśli i próbuje samodzielnie rozwiązać zagadkę zbrodni. W powieści każdy najmniejszy klocek ma swoje zadanie, cel i prowadzi nas do odkrycia prawdy: kim jest znaleziona na drodze zakonnica i kto ją zamordował? Powieść Puzyńskiej jest skonstruowana wręcz idealnie, zaś wielowątkowość dodaje pikanterii. Z pewnością nie ominę kolejnego tomu przygód młodszego aspiranta Daniela Podgórskiego, który ukaże się pod tytułem „Więcej czerwieni”. Mam nadzieję, że lektura będzie w stanie dorównać „Motylkowi”.

 

 

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież