"Dzidek" Stefan Wroński "(Prószyński i S-ka)

Mieszkam w Warszawie już kilka lat. Uwielbiam stare kamienice, zapomniane uliczki i Pola Mokotowskie. Dzidek po raz kolejny przypomniał mi, dlaczego tak bardzo to miasto kocham. Jest pełne życia. Takie jak było przed wojną.

Dzidek to historia rodziny Korzybskich, jednak na pierwszy plan wysuwa się postać Mariana Korzybskiego, znanego wśród warszawskiej łobuzerii z ulicy Stawki 3, jako właśnie tytułowy Dzidek. Rodzina Korzybskich należy do tych dobrze sytuowanych- ojciec, również Marian, jest znanym w całej Warszawie lekarzem, prowadzącym praktykę i planującym otworzenie kliniki w ówcześnie podwarszawskim Służewiu. Józefa- matka Dzidka, jest, jak to teraz się określa, „żoną swojego męża”, lubiącą boks, wyścigi konne i inne uciechy życia warszawskiej elity. Jest kobietą o silnym charakterze i tę właśnie cechę odziedziczyły po niej dzieci.  Jola to młodsza córka doktorstwa, mała czarownica zapatrzona w brata. I wreszcie Dzidek, poznajemy go jako kilkuletniego rozrabiakę, któremu właśnie urodziła się siostra. Jednak wraz z kolejnymi rozdziałami nasz główny bohater staje się coraz starszy, mądrzejszy. Młody Korzybski jest zmuszony jednak dorosnąć dużo szybciej. Kiedy Dzidek ma około piętnastu lat, wybucha wojna. Wraz z kolegami przystępuje do podziemia. Wypisują slogany, ukrywają broń, pozbywają się szpiegów i wrogów. Przez jednego z sąsiadów trafia na Pawiak, z którego udaje się go wykupić. Jednak nigdy nie dociera do domu, łamiąc tym serce rodziny. Nie ma wystarczająco dużo szczęścia i w drodze powrotnej z Pawiaka, ponownie zostaje schwytany i osadzony.  

Dzidek to bardzo ciekawie przedstawiona historia Warszawy przed i w czasie wojny. Wprawdzie autor na wstępie zaznacza, że jest to głównie fikcja literacka, jednak dedykacja „Dla babci Joli” pozwala domyślać się tylko, że jest to spisana historia wielokrotnie słyszana od babci. Sama, jako dziecko, bardzo często domagałam się opowieści mojej babci o wojnie, ukrywaniu Żydów, rozstrzeliwaniach, łapankach, partyzantce….

Stefan Wroński przedstawił Warszawę, jakiej nie dane nam jest poznać- niemieckie bombardowania zniszczyły to przepiękne miasto, jednak  czytając Dzidka, nagle stajemy na ulicy Stawki, gdzieś pomiędzy dzieciarnią bawiącą się na podwórzu kamienicy, albo na torze wyścigów konnych, później na zbombardowanych ulicach  i możemy przez chwilę być cichym obserwatorem ówczesnych wydarzeń. Za każdym razem siadając do czytania przenosimy się w czasie do dawnej, pięknej Warszawy. I dla takiej historii warto się zapomnieć.     

 

 

 

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież