"Jej słowa, jego czyny" Agnieszka Malinowska, wyd. Novae Res

"Zarówno czyny, jak i słowa mogą pociągnąć za sobą lawinę niechcianych zdarzeń."

 

Zarówno tytuł, jak i podtytuł książki pt.: „Jej słowa, jego czyny” a także okładka mogą wprowadzać w błąd, obiecując intrygującą zagadkę kryminalną. Już zwrot „Ona pisze o morderstwach, on je popełnia” przywołuje skojarzenia z powieścią kryminalną i faktycznie takowej się spodziewałam. Tymczasem autorka mnie całkowicie zaskoczyła, gdyż to zdanie w kontekście przedstawionej fabuły nabiera zupełnie innego znaczenia.

 

O Agnieszce Malinowskiej nie znalazłam żadnych informacji i innych książek jej autorstwa, więc wysnuwam wniosek, że ten tytuł jest jej debiutem, który uważam za udany. Jej styl pisania jest lekki, barwny, bogaty w słownictwo i wyobraźnię. Stworzyła bardzo różnorodne postacie, które swoją osobowością wzbudzają ciekawość i dodają całości charakteru.

 

Zuzanna jest autorką kryminałów i artykułów dotyczących etyki zabijania. Tej tematyce poświeciła swoją pracę naukową, w której porusza kwestię moralnego aspektu popełniania zbrodni. Nie spodziewa się, że będzie miała okazję zrewidować swoje teorie, gdyż w jej życiu pojawia się Robert. Do tej pory traktował kobiety przedmiotowo, jako dodatek do męskich rozrywek lub odskocznię po ciężkim dniu. Gdy spotyka niewysoką filigranową blondynkę, nagle okazuje się, że jest zdolny do głębszych uczuć.

 

Zuza wzbudza od początku sympatię i nie raz pokazuje, że jest kobietą z charakterem, która potrafi twardo stąpać po ziemi i trafnie ocenić sytuacje lub celnie zripostować jakąś wypowiedź czy zareagować ostro na czyjeś niewłaściwe zachowanie. Jedyne, co poprzeszkadzało mi w jej  postaci to pita przez nią litrami kawa A ten element jest charakterystyczny dla wielu postaci kobiecych w powieściach, więc gdy kolejna bohaterka ponownie ma ten nałóg a do tego często imprezuje, to robi się to już nieco nudne. Wprawdzie do klubów wyciąga ją jej zwariowana przyjaciółka Mała Mi, czyli Aśka, ale ten fakt zdecydowanie zbyt często pojawia się w książkach. Aśka to osoba, której nie da się nie lubić, mimo że często przeklina i jest bezpośrednia w swoich opiniach.  Jest energiczna, przebojowa i lojalna. 

 

Faktycznie jest tak, że Zuza pisze o morderstwach, ale Robert zabija, ale robi to nie dlatego, że ona tworzy przestępców i ich zbrodnie, lecz dlatego, że jest płatnym mordercą na usługach mafii. Ich drogi niespodziewanie się spotykają, gdyż on dostaje od szefa zlecenie porwania dziewczyny. Jego organizacja mafijna zajmuje się zarządzaniem nocnymi klubami, w których prowadzone są nielegalne interesy i prostytucja. Nie jest to ugrzeczniona historia mafijna, gdyż autorka daje nam poczuć grozę działań gangsterów, ich rozgrywki i bezwzględność. Pokazuje też, że czasami niektórzy wplątują się w układy, od których trudno odejść a czasami nie mają innego wyjścia, by coś zmienić.

 

Mimo nieco innego charakteru książki, niż można by się spodziewać po wstępnych wrażeniach, jej lektura była dla mnie ekscytującym czasem, gdyż na kartach tej powieści autorka umieściła wiele wydarzeń, zwrotów akcji, zaskakujących epizodów i interesującej formy przekazu. Obserwujemy losy bohaterów z dwóch perspektyw: Zuzy i Roberta, ale poszczególne rozdziały zaznaczają ich relacje tytułem ON lub ONA, w zależności od tego, kto akurat przedstawia swój punkt widzenia.

 

Często mamy możliwość zobaczyć tę samą scenę z dwóch różnych stron, co było dla mnie dodatkowym walorem tej fabuły. Wspaniale było obserwować wzajemną fascynację bohaterów, rozwój ich relacji i walki z przeciwnościami. Akcja rozpędza się stopniowo coraz szybciej, ale w końcowych rozdziałach przybiera formę rozpędzonej maszyny zdarzeń a wraz z nią ogromu emocji.

 

Książka z kryminałem niewiele ma wspólnego, gdyż nie śledzimy w niej żadnej sprawy, chociaż zastanawiający jest epilog tej części, więc prawdopodobnie ten wątek będzie bardziej obecny i rozwinięty w kontynuacji.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież