"Zatrute serca" Angelika Ślusarczyk (wyd. WasPos)

Nic, co dzieje się w naszym życiu nie pozostaje bez wpływu na naszą przyszłość i na nas samych. Mówi się, że to, co nas spotyka i czego doświadczamy, kształtuje naszą osobowość i wpływa na to, jaką drogą życia podążymy oraz jakich wyborów dokonamy. Niestety zapewne wszyscy zgodzimy się z tym, że życie to trudny przeciwnik, który mając sobie za nic nasz ból i cierpienie potrafi nas bardzo boleśnie doświadczyć. Często podnosząc się z kolan po kolejnym ciosie zadanym nam przez los, przepełnieni żalem i złością zadajemy sobie pytanie „Dlaczego ja?”. W poczuciu niesprawiedliwości rozpamiętujemy zdarzenia, które sprawiły, że wszystko, w czym do tej pory odnajdowaliśmy bezpieczną przystań, źródło szczęścia i spokoju, wszystko, co stanowiło naszą siłę, rozpada się, jak szklanka. Od tej chwili już nic nie jest takie jak dawniej. Bo czy raz rozbitą szklankę da się ponownie posklejać, tak by nie dostrzec na niej śladów doznanych zniszczeń? Musimy jednak pamiętać kochani, że jeśli będziemy nieustannie żyć wspomnieniami trudnych, a często nawet traumatycznych zdarzeń, które nas dotknęły, pielęgnując w sobie negatywne uczucia i emocje, wówczas będziemy zatruwać nasze serca. Zatracając się w tym, co już było i minęło i na co już teraz nie mamy wpływu, możemy nie dostrzec swojej szansy na to, by zacząć wszystko od nowa.
 
Zapewne teraz zastanawiacie się, dlaczego zdecydowałam się poruszyć z Wami dziś ten temat. Przyznaję się przed Wami otwarcie, że sama z siebie pewnie nigdy bym się na to nie zdecydowała, wszak mówienie o przeżyciach, czy też osobach, które w jakikolwiek sposób zatruły nasze serca, jest bardzo trudne. Każdy z nas bowiem ma w pewnym stopniu zatrute serce, choć być może nie zdajemy sobie jeszcze do końca z tego sprawy. Ze mną było podobnie do momentu, kiedy sięgnęłam po książkę Angeliki Ślusarczyk  - „Zatrute serca”, której mój blog Kocie czytanie ma ogromny zaszczyt i przyjemność patronować i z której recenzją dziś do Was przychodzę.
 
Kiedy zaczęłam poznawać historię, którą skrywają karty tej książki, bardzo szybko przekonałam się, że jest to opowieść, w której każdy z nas odnajdzie cząstkę samego siebie. Mało tego, każdy z nas mógłby stać się jej bohaterem. Poznajemy bowiem Klarę, młodą dziewczynę, która już jako dziecko doświadczyła goryczy cierpienia, jaką jest utrata ukochanej osoby. Śmierć matki w tragicznym wypadku odcisnęła na niej znaczące piętno i choć dziś jest już dorosłą kobietą, to jednak ciągle nie potrafi pogodzić się z tą stratą. Sytuacji nie ułatwia również obecne życie rodzinne naszej bohaterki. Mieszka ona bowiem z ojcem, który w domu jest niemalże rzadkim gościem i jego żoną, która jest wyrafinowaną, wredną babą. Toksyczna macocha traktuje pasierbicę, jak pomiotło, podczas gdy przed mężem odgrywa perfekcyjną rolę wspaniałej kobiety.
 
Jest jeszcze coś, co od dawna tkwi niczym bolesna drzazga w sercu Klary. Kobieta czuje się zdradzona i oszukana przez przyjaciela, który zerwał z nią kontakt w momencie, kiedy najbardziej go potrzebowała. Marcel był dla niej kimś wyjątkowym. Dziś my czytelnicy jesteśmy świadkami tego, jak chłopak ponownie zjawia się w jej życiu. Jednak teraz oboje są już zupełnie innymi ludźmi. Wiedzą, że słowo przepraszam to za mało, aby wybaczyć i zapomnieć. Przekonajcie się sami, czy tę przyjaźń da się jeszcze uratować, a może lepiej jest czasami po prostu pozwolić komuś odejść.
 
Klara, mimo że jest atrakcyjną kobietą i wzbudza zainteresowanie płci przeciwnej, nie jest zainteresowana atencją mężczyzn. Wszystko zmienia się, jednak gdy pewnego dnia wybiera się do klubu ze znajomym z pracy i tam spotyka nieznajomego o pięknych oczach, których już nigdy nie zapomni. Spojrzenie tych oczu zostanie z nią na zawsze. Nasza dwójka coraz częściej na siebie wpada i jak możecie się domyślać, rodzi się między nimi uczucie. Wydawać by się mogło, że teraz nastąpi szczęśliwe zakończenie i Klara wreszcie będzie mogła zaznać tak zasłużonego szczęścia, miłości i bezpieczeństwa u boku ukochanego. Niestety i tym razem niczego nie może być w swoim życiu pewna. Stąpająca dotychczas twardo po ziemi dziewczyna, gdzieś w głębi duszy czuje, że ten mężczyzna nie jest dla niej. Obawiając się, że jego też straci, jak wszystkich, których kochała i którzy byli dla niej bliscy, łaknie go i jego bliskości.
Sięgnijcie koniecznie po książkę i sprawdźcie, czy rozum wygra zmagania z sercem. Jak ta jedna, tak bardzo ważna decyzja zmieni jej życie? Czy zamknie swoją bezpowrotną przeszłość i dostrzeże wartość tego, co tu i teraz.
 
Mimo, że główną bohaterką powieści jest Klara, to mamy również rozdziały poświęcone jej drugoplanowym bohaterom. Z nich właśnie możemy dowiedzieć się, co niszczy ich zatrute serca. Jakie kłamstwa, decyzje, złe wybory, tajemnice wpłynęły na to, jak teraz wygląda ich życie. Każdy z nas bowiem został zraniony i zranił. Niestety często musi minąć dużo czasu, abyśmy otworzyli oczy i zrozumieli swoje błędy.
 
Jak widzicie „Zatrute serca” to trudna, ale nad wyraz prawdziwa historia, która na pewno zostanie z nami na bardzo długo i da nam wiele do myślenia. Autorka zostawiła w niej dla nas piękne przesłanie, aby pomimo przeciwności spotykających nas niemalże każdego dnia nie zamykać się w żalach i pretensjach. Pielęgnować piękne wspomnienia i walczyć o swoje. Doceniać ważnych dla nas ludzi, bo nigdy nie wiadomo, jak długo będzie nam dane cieszyć się ich obecnością. Cieszmy się każdą piękną chwilą w życiu i dzielmy się tym szczęściem z innymi, a ono na pewno do nas wróci.
Z tą piękną myślą Was zostawiam i jeszcze raz zachęcam Was do sięgnięcia po tę książkę. Jestem przekonana, że zaczytacie się w niej bez reszty i trafi ona wprost do Waszych serc.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież