"Zabić, zniknąć, zapomnieć" Jacek Skowroński (Prószyński i S-ka)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: wtorek, 12, marzec 2013 16:33
Jakie wydarzenia kształtują człowieka? Czy morderca rodzi się mordercą, a bohater bohaterem? Więcej w nas dobra czy zła? A może jesteśmy po prostu ludźmi stale narażonymi na zmienność losu i przeszłość, która niejednokrotnie ma wpływ na całe życie?
Po najnowszą książkę Jacka Skowrońskiego „Zabić, zniknąć, zapomnieć” sięgnęłam, licząc na chwilę bardzo dobrej lektury. Po autorze „Był sobie złodziej”, redaktorze naczelnym magazynu fantastyczno-kryminalnego Qfant spodziewałam się wiele. Nie zawiodłam się.
Jak na powieść sensacyjną przystało, książka rozpoczyna się mocnym akcentem.
Głównego bohatera, Rafała, poznajemy w chwili, gdy popełnia morderstwo. Z zimną krwią, bez emocji włamuje się do czyjegoś domu i zabija. Kogo? Dlaczego? Jakie będą skutki jego czynu? O tym dowiadujemy się powoli. Strona po stronie.
W kolejnym rozdziale autor pozostawia jednak historię Rafała i zaczyna odsłaniać przed nami świat płatnego mordercy, który właśnie próbuje wykonać kolejne zlecenie, być może najtrudniejsze w swojej karierze.
Powieść toczy się dwupłaszczyznowo. Autor co kilkanaście stron przenosi czytelników z jednej historii do drugiej.
Co je wiąże? Czy mają jakiś wspólny mianownik?
Książka Jacka Skowrońskiego jest kolejną powieścią, próbującą odpowiedzieć na nurtujące nas wszystkich pytania. Jaki wpływ na to co robimy dziś ma nasza przeszłość? Czy jesteśmy w stanie zapanować nad jej demonami?
Może się wydawać, że historia opisana przez autora nie wnosi w te rozważania nic odkrywczego, ale czy musi?
„Zabić, zniknąć, zapomnieć”, to po prostu dobrze napisana książka sensacyjna. Pisarzowi udało się wpleść w nią coś więcej niż tyko pościgi i zabójstwa. Jest miejsce na przemyślenia, na wartościowanie i ocenianie. Autor ukazuje nam świat pełen brutalności, w którym mimo wszystko można znaleźć okruchy człowieczeństwa, dobra, a nawet miłość.
Osobiście nie spodobała mi się „poszarpana” fabuła. Ciągłe wędrówki w czasie, okazały się męczące, utrudniały skupienie i wniknięcie w akcję. To jednak jedynie drobna niedogodność, być może przez innych czytelników zupełnie niezauważalna.
Komu mogłabym polecić tę pozycję? Oczywiście miłośnikom sensacji. Tym, dla których o wartości książki nie decyduje jedynie szybkość pościgów i ilość przelanej krwi, tym, którzy oprócz akcji pragną otrzymać od pisarza coś, co pozostanie w nich odrobinę dłużej.
Komentarze