Premiera książki „KLUBU WREDNYCH MATEK”
- Szczegóły
- Kategoria: Spotkania autorskie
- Utworzono: poniedziałek, 11, luty 2013 18:02
- Autor: Katarzyna Pessel
Istnieją różne sposoby na spędzenie sobotniego popołudnia. Kawa u teściowej? Sprzątanie? Pranie? Prasowanie koszul męża? Gotowanie? Spacer z mężem i dziećmi? To idealne propozycje dla perfekcyjnych pań domu, wzorowych matek i żon.
9 lutego 2013 roku – WREDNE MATKI z Poznania i okolic zdecydowały się powiedzieć
NIE stereotypom. Tłumnie przybyły na babską imprezę – oficjalną premierę książki
„KLUBU WREDNYCH MATEK” – w domach zostawiając swoje najukochańsze dzieci i zdziwionych mężów. Co więcej, nawet jeśli z powodu opuszczenia swoich skarbów ,
któraś z pań czuła wyrzuty sumienia, mówiła o tym głośno i z uśmiechem.
- Ja jestem wredną matką, wiem, że czasem brakuje mi cierpliwości …
- E tam, to norma. Ja to naprawdę jestem wredna, bo ….
- Oj, nie przesadzaj! Ja jestem jeszcze bardziej wredna, bo …
Takie rozmowy słuchać było w sali i na przedszkolnych korytarzach. Tym samych, które codziennie odwiedzają dziesiątki zabieganych rodziców.
Artystyczne przedszkole „Śpiewający Włóczykije” nie przypadkowo zostało wybrane na miejsce premiery. Autorka książki – Joanna Opiat-Bojarska tu właśnie znalazła inspirację, a pomysł na tytuł książki pojawił się w jej głowie podczas zorganizowanego przez przedszkole rodzinnego wyjazdu w góry.
- Ja jestem wredną matką, wiem, że czasem brakuje mi cierpliwości …
- E tam, to norma. Ja to naprawdę jestem wredna, bo ….
- Oj, nie przesadzaj! Ja jestem jeszcze bardziej wredna, bo …
Takie rozmowy słuchać było w sali i na przedszkolnych korytarzach. Tym samych, które codziennie odwiedzają dziesiątki zabieganych rodziców.
Artystyczne przedszkole „Śpiewający Włóczykije” nie przypadkowo zostało wybrane na miejsce premiery. Autorka książki – Joanna Opiat-Bojarska tu właśnie znalazła inspirację, a pomysł na tytuł książki pojawił się w jej głowie podczas zorganizowanego przez przedszkole rodzinnego wyjazdu w góry.
Prowadząca imprezę Ewa Ziętek, przyznała, że „Klub Wrednych Matek” jest jak spotkanie z przyjaciółkami, na które trudno znaleźć czas. Humory dopisywały wszystkim wrednym matkom, mimo że poruszały bardzo drażliwe tematy: miłości, zazdrości, macierzyństwa, teściowych, mężczyzn i seksu.
Rozmowy przerwało wejście dwóch spóźnionych WREDNYCH MATEK. Jedna z nich – Małgosia Weber, matka osobowość cukiernicza, wprawiła Opiat-Bojarską w osłupienie przygotowaną przez siebie niespodzianką. Druga, ubrana w czarną suknię w białe grochy (dokładnie taką samą jak kobieta z okładki książki) uznana została jednogłośnie za najsłodszą i najseksowniejszą matkę wieczoru.
Joanna Opiat-Bojarska – autorka „Klubu Wrednych Matek” próbowała uratować przepiękny tort przed pokrojeniem. Na szczęście fotograf przyłapał ją podczas ucieczki. Zgodziła się wbić ostrze noża w swoje najnowsze literackie dziecko, zaznaczając, że skoro musi zamordować tort, to w jej kolejnej powieści poleje się krew.
Spotkanie zakończył pokaz mody Pin-Up. Na czerwonym dywanie w roli modelek wystąpiły…. oczywiście wredne mamuśki.
Spotkanie zakończył pokaz mody Pin-Up. Na czerwonym dywanie w roli modelek wystąpiły…. oczywiście wredne mamuśki.
Więcej zdjęć i informacji na www.klubwrednychmatek.blog.pl/premiera-ksiazki/