Filip Chajzer, Zygmunt Chajzer "Chajzerów dwóch" (Prószyński i S-ka)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: piątek, 23, czerwiec 2017 23:55
Tych panów chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Starszego - Zygmunta znamy m.in. z radiowej anteny (np. z audycji "Lato z Radiem", "Cztery pory roku"), teleturnieju "Idź na całość", czy z reklamy proszku do prania. Młodszy - Filip zdobywał szlify w radiu i telewizyjnym serwisie informacyjnym, obecnie to szalony reporter "Dzień Dobry TVN", prowadzi show "Mali giganci". Obaj, ojciec i syn, mają wyraziste osobowości.
Gdy otrzymali propozycję napisania książki, postanowili sobie po prostu pogadać - "jak stary z młodym, jak uczestnik pochodów pierwszomajowych z bywalcem Ikei i McDonalda". W efekcie otrzymaliśmy książkę o nietypowej formie, wywiad - rzekę, w którym Chajzerowie występują w podwójnej roli - gospodarzy i bohaterów, a rozmawiają nie tylko o sobie. Owszem, wspominają dzieciństwo i opowiadają o czasach, w których dorastali, konfrontują swoje poglądy i style bycia, ale również, - czy raczej przede wszystkim - porównują na własnych przykładach jak w różnych aspektach zmieniało się życie na przestrzeni kilkudziesięciu lat - od czasów PRL-u aż po dzień dzisiejszy. W ich opowieściach jak w lusterku mogą przejrzeć się dwa pokolenia (obecnych sześćdziesięcio- i trzydziestokilkulatków).
W rozmowach dziennikarzy pojawiają się tematy takie jak szkoła, praca, hobby, sport, wakacyjne wyjazdy, imprezy, muzyka, telewizja, moda, jedzenie, samochody, technologia itp. Nie ma porządku chronologicznego, wręcz można powiedzieć, że w ogóle nie ma porządku.
Panowie gawędzą, uciekają w dygresje, snują rozważania, wymieniają się uwagami, dzielą obserwacjami, komentują, wspominają, wyciągają z pamięci rozmaite historie, nawzajem się zaskakując. Często się przekomarzają. Mają do tych rozmów dystans.
Dialog utrzymany jest w luźnym, swobodnym stylu, tak jak się rozmawia z kumplem przy piwie. Trudno nie parsknąć czasem śmiechem przy pewnych kwestiach, a podczas całej lektury utrzymuje się dobry humor.
Publikację wzbogacają fotografie z rodzinnego archiwum oraz ze specjalnej sesji. Genialne jest zdjęcie, na którym ojciec z dorosłym synem odtwarzają pozy, miny i ubiory, jakie mają na zdjęciu z czasów, gdy Filip był małym szkrabem.
"Chajzerów dwóch" to szczera, swobodna, zabawna opowieść o relacjach między ojcem i synem, o podobieństwach i różnicach między nimi, ale też o zmianach, jakie zaszły w Polsce, o epoce rozwoju technologicznego, o tym, "jacy byliśmy, jaką drogę pokonaliśmy i jacy jesteśmy dzisiaj". Książkę czyta się jednym tchem, z ogromną przyjemnością i pewnym sentymentem. Dla odbiorców znacznie młodszych od Filipa będzie to ciekawa wycieczka w przeszłość. Dla starszych - wspomnień czar i wgląd za kulisy. O Zygmuncie i Filipie czytelnik dowie się sporo, ale bez wchodzenia z butami w ich prywatne życie, poszukiwacze plotek i skandali nie mają tu czego szukać.
Duet Chajzerów - sprawdził się znakomicie, pozostaje mieć nadzieję, że to nie ostatnie ich wspólne przedsięwzięcie.