Konrad Szołajski – „Wisłocka, czyli jak to ze sztuką kochania było” (Świat Książki)

„Wisłocka, czyli jak to ze sztuką kochania było” to fabularyzowana historia niezwykłej kobiety, której książka pomogła milionom Polaków i Polek. O jakim dziele mowa? To słynna „Sztuka Kochania” autorstwa Michaliny Wisłockiej sprawiła, że o seksie zaczęto rozmawiać, zarówno w czterech ścianach, jak i na polu naukowym. Ba! Poradnik znanej ze swojej szczerości oraz uporowi pani ginekolog uznano nawet za element wywrotowy, który mógł zachwiać fundamentem socjalistycznej polityki. Kto wtedy rozmawiał o seksie? O seksie się nie rozmawiało! To temat, który był nie tylko pomijany w rozmowach przeciętnych obywateli, ale również w sztuce czy filmie – cenzura z wnikliwością i wielką troską dbała o moralność społeczeństwa.

 I pewnego dnia w wydawnictwie zjawia się kobieta z poradnikiem  dla par, który szybko został uznany za pornografię i poruszył system partyjny. Bo jak można tak jawnie pisać o seksie, orgazmie i fizjologii ludzkiego ciała? A te wszystkie pozycje seksualne demonstrowane za pomocą rysunków? To  nie nadaje się do druku! – i tak rozpoczęła się długa, mozolna i trudna droga do wydania książki, która już po jej publikacji została sprzedana w ponad 7 milionach egzemplarzy.  Należy wspomnieć, że Michalina Wisłocka była także zwolenniczką edukacji seksualnej, skutecznie rozpowszechniając wiedzę o środkach antykoncepcyjnych, higienie i sprawach związanych z szeroko pojętym seksem nie tylko w miejskim środowisku, ale również  w społeczeństwie wiejskim. To, co dziś wciąż z oporem przebija się przez skostniały system oświatowy i moralny – tak również wtedy  „uświadamianie młodzieży” należało do marginalnych działań. Michalina Wisłocka nieraz podejmowała ryzyko związane ze swoją działalnością – i choć zdarzały się porażki, to z uporem podnosiła się i dalej walczyła, mimo licznych zakazów, nakazów oraz innych utrudnień.

 Mimo, że dziś półki w księgarniach uginają się pod stosem poradników o wszelkich technikach seksualnych, a rekordy popularności biją książki pełne kiczowatych opisów erotycznych uniesień (najlepiej w formie wyuzdanego seksu) niewinnych bohaterek, to jednak seks jest wciąż tematem tabu. Wiele osób nie potrafi z różnych przyczyn rozmawiać z partnerem lub partnerką nie tylko o seksie, ale również o swoich emocjach czy potrzebach.   Michalina Wisłocka zresztą również podkreślała znaczenie budowania związku opartego nie tylko na udanym życiu seksualnym, ale przede wszystkim na  uczuciach, wzmacniających miłość. Przekazywała wiedzę, która stała się pomocna w wielu aspektach codziennego życia i można stwierdzić, że dzięki niej, a szczególnie jej poradnikowi wiele par zdołało pokonać trudności, pojawiające się w związkach.  

Ale wróćmy już do książki Konrada Szołajskiego. Pisarz stworzył ciekawą fabułę kryminalno-szpiegowską, która nie tylko koncentruje się na postaci Michaliny Wisłockiej, ale także  dokonuje przekroju społeczeństwa i atmosfery politycznej,  uwypuklając hipokryzję ustroju komunistycznego. Od pierwszych stron śledzimy również historię powstania książki – od pierwszych problemów związanych z działalnością Wisłockiej, aż po wydanie poradnika – zakończenia żmudnej i ciężkiej walki, która kosztowała autorkę: „dwadzieścia lat nieudanego małżeństwa i jeden mały zawał”. Ale książka Szołajskiego jest także próbą, zresztą udaną, ukazania Michaliny Wisłockiej z różnych perspektyw pełnionych ról  – lekarza, żony, kochanki, przyjaciółki oraz matki. I tak czytelnik tworzy całościowy obraz kontrowersyjnej autorki z różnych elementów jej życia – tak niezwykłego i zarazem zwykłego. Dzięki tej książce młodsze pokolenie może zrozumieć przyczyny problemów z wydaniem dzieła Wisłockiej, zaś osoby, które pamiętają te czasy –  mają szansę na skonfrontowanie swoich wspomnień z literacką rzeczywistością. Ale przed wzięciem tej książki Szołajskiego do ręki, najpierw polecam zapoznanie się z samą „Sztuką Kochania”, która udowadnia, że miłość niejedno ma oblicze.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież