Beata Chomątowska "Pałac. Biografia intymna" (Wydawnictwo Znak)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: środa, 16, wrzesień 2015 09:42
Tak jak trudno sobie wyobrazić Paryż bez wieży Eiffla, tak podobnie z Warszawą nierozerwalnie związany jest Pałac Kultury i Nauki. Ten wszystkim znany budynek obchodzi w tym roku jubileusz: 60–lecie swojego powstania i choć proweniencję ma niezbyt pochlebną, to nie można mu odmówić ogromnego znaczenia. Ten najwyższy „drapacz chmur” w Polsce, liczący 42 piętra, jest siedzibą wielu podmiotów instytucji użyteczności publicznej, np. teatrów, tu mieści się słynna Sala Kongresowa, gdzie grywali najwięksi muzycy. Długo by wymieniać wszystko, co działo się i nadal się dzieje w jego murach. Wpisany na listę zabytków, ma swoich przeciwników optujących za zburzeniem gmachu. Stanowi symbol pewnej epoki w polskiej historii.
Nieczęsto dzieło architektury staje się bohaterem książki. Beata Chomątowska, dziennikarka, znana czytelnikom, np. z „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w Bredzie” pochyliła się nad Pałacem Kultury i Nauki z zainteresowaniem, wnikliwością, sympatią. Poświęciła mu „biografię intymną”, zgłębiła jego tajemnice, kroniki, zakamarki. Przybliżyła czytelnikom kawałek historii Warszawy, z tytułową budowlą na czele. Opowiedziała w kilku rozdziałach, w takich jakby reportażach - artykułach, o genezie projektu, o architektach tamtych czasów (Rudiew, Karawajew, bracia Sigalin,) o radzieckich i polskich budowniczych, o relacjach między nimi, o sukcesach i dramatach związanych z budową, o właścicielach wysiedlonych z gruntów pod Pałac nieruchomości, o rozmaitych listach adresowanych właśnie tutaj. Uwagę poświęciła pałacowym kotom, muzeum komunizmu, kolekcjonerom pocztówek z widokiem PKiN. Uwieczniła w biografii kronikarkę – Hannę Szczubełek, nieocenioną pomoc w pracach nad książką.
„Pałac. Biografia intymna” to lektura, która pozwala spojrzeć na słynny gmach z innej perspektywy. To przecież nie tylko niebosiężny budynek z betonu i stali, ale efekt tytanicznej pracy, dzieło nie tylko kielni i młotków, ale ludzkich serc, potu i łez. Dowiadujemy się tego, o czym nie wspominają przewodniki. Czyta się tę książkę niczym wciągającą powieść, tu i ówdzie zerkając na fotografie, śledząc kalendarium. Znajdziemy tu wiele ciekawostek, odkryjemy Pałac na nowo. Autorka wykonała solidną pracę zbierając materiały i udało jej się nie tylko uhonorować budowlę z okazji rocznicy, ale zapewnić czytelnikom rzetelną, bogatą merytorycznie lekturę. Warto po nią sięgnąć, niezależnie od tego, czy wybieramy się do stolicy.
Komentarze
Ważne jest aby za dziełem dostrzec również jego mniejszych i większych twórców. Wtedy dopiero dostrzec można całe piękno.