Danuta Pytlak "Medalion szczęścia" (Zysk i S-ka)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: wtorek, 08, wrzesień 2015 22:57
„Medalion szczęścia” jest drugą powieścią autorstwa Danuty Pytlak. Pierwszą powieścią, „Babie Lato”, podbiła serca czytelniczek. „Medalionem szczęścia”, te które po niego sięgną, zawojuje. Po raz kolejny w bardzo mądry i błyskotliwy sposób pokazuje co w życiu jest najważniejsze - rodzina, przyjaciele i miłość.
Medalion szczęścia jest historią Urszuli Ornatowicz, czterdziestoletniej singielki, którą poznajemy w momencie kiedy powoli zadomawia się w odziedziczonym dworku, gdzieś pod Warszawą. Samą Urszulę fakt otrzymania domu zaskoczył, gdyż z poprzednią właścicielką - ciotką Gabrielą kontaktu nie utrzymywała przez praktycznie całe swoje życie. Nie zamierza jednak zrezygnować z możliwości zamieszkania w nim, pomimo usilnych nacisków ze strony ojca. Pamięta przebłyski z dzieciństwa, kiedy przyjeżdżała z rodzicami na niedzielne obiady do ciotki, jednak wizyty te zakończyły się w pewnym momencie, czego niewątpliwą przyczyną była niechęć, jaką matka Urszuli darzyła Gabrielę. Kontakt został zerwany. Dom, który postawiony został na początku XVIII wieku, przez wyklętą protoplastkę tej gałęzi Ornatowiczów - Konstancję, jak później się okazuje skrywa w sobie skarby mniejszej i większej wartości, oraz niejedną tajemnicę, które to Urszula odkrywa zupełnie przez przypadek. Przez jeden taki skarb - naleweczkę wiśniową trafia do szpitala, gdzie pod opiekę przystojnego lekarz hiszpańskiego pochodzenia Jose Martineza oddaje ją wierna, znana jeszcze z piaskownicy przyjaciółka Baśka. Jak się później okazuje, Jose w sposób czarujący zaopiekuje się nie tylko skaleczoną nogą głównej bohaterki.
Jedno głupie zdanie może zniszczyć wieloletnią przyjaźń, szczególnie jak między dwie baby, chłop stanie. Wypadki i przypadki jakie napotkała na swojej drodze Urszula, oraz fakt, że ojciec ponownie się zakochał i szykuje się do ożenku, sprawiły że bohaterka krok po kroku odkrywa w sobie coraz większe zainteresowanie własnymi korzeniami, historią rodu i faktem, że gdzieś na Litwie żyją jeszcze dalecy kuzyni. Wszystkie mniejsze i większe dramaty doprowadzą ją do odkrycia największego z sekretów, który od pokoleń kobiety z rodu Ornatowicz przekazywały sobie w dosyć niekonwencjonalny sposób.
Sposób przedstawienia głównej bohaterki i jej losów, początkowo przywodzi na myśl, że to kolejna książka, którą zdominują romanse i miłostki głównej bohaterki. Nic bardziej mylnego. Owszem, główna bohaterka i osoby z jej otoczenia doświadczają miłości, jednak nie takiej szczenięcej, jaką spotykamy w 75% czytanych powieści, ale z dojrzałą wersją tego magicznego uczucia. Nie jest to typowe babskie czytadło, ale zdecydowanie miła lektura na wolny wieczór.
Zupełnie jak w „Babim Lecie” autorka w bardzo subtelny sposób pokazuje, że najważniejsza w życiu człowieka jest rodzina i miłość. To w jaki sposób odnosimy się do historii swoich rodzin, a nierzadko wręcz rodów, sprawia że uzmysławiamy sobie, iż czasami warto usiąść i popytać rodziców, dziadków czy nawet dalszą rodzinę o wcześniejsze pokolenia.