"Natalii 5" Olga Rudnicka [Prószyński i Ska]

Olga Rudnicka, przedstawicielka młodego pokolenia polskich pisarek, po raz kolejny miło zaskakuje czytelników, tym razem powieścią „Natalii5”. Jest to kolejny kryminał w jej literackim dorobku i kolejny, którego akcja rozgrywa się w małej miejscowości.

Główne bohaterki to: Natalia, Natalia, Natalia, Natalia i Natalia. Pięć kobiet Sucharskich, pięć spadkobierczyń, pięć milionów, jeden dom, jeden wspólny ojciec i jedna zagadka do odkrycia. Żadna z wymienionych Sucharskich nie wiedziała o istnieniu sióstr, a po samobójczej śmierci ojca, wszystkie wprowadzają się do odziedziczonej po nim posiadłości.

W sejfie odnajdują od niego list, w którym wyjaśnia powody samobójstwa oraz przekazuje informuje o ukrytym w domu skarbie. I tak oto zaczyna się prawdziwy, wielki wyścig! A może należy powiedzieć: dopiero teraz zaczyna się wyścig. Trochę szkoda, że szybkie tempo i nieoczekiwane zwroty akcji Rudnicka serwuje dopiero od drugiej połowy lektury. Niestety, dość wiele stron zajmuje Nataliom odnalezienie samego sejfu. Nie mniej powieść zdecydowanie wciąga. Świat rzeczywisty przestaje istnieć, a czytelnik skupia się na przeszukiwaniu domu wraz z Nataliami. Zagadka goni zagadkę, nim rozwiążemy jedną pojawia się kolejna, a cięte dialogi i riposty wszystkich kobiet niejednokrotnie bawią i śmieszą.

Duża ilość bohaterek miejscami powoduje zamęt i dezorientację. Która z Natalii to powiedziała i właściwie która jest która? Autorka idzie nam z pomocą, nadając dziewczynom albo zdrobnienia, albo drugie imiona. Mamy więc: Natkę, Natę, Magdę, Annę i Natalię. Uff... chyba dobrze wymieniłam J Można uznać to za minus, choć z drugiej strony niewątpliwie właśnie bohaterki dodają uroku temu kryminałowi. Panie się przekomarzają, kłócą, drażnią, pyskują, strofują, besztają, krzyczą, ripostują, psioczą na siebie.... oj, dzieje się, dzieje! A wszystko sprawnie opisane i spięte na koniec jasnym i logicznym rozwiązaniem zagadki oraz wyjaśnieniem wszystkich wątków.

W „Natalii5” pojawia się również typowa dla poprzednik książek Rudnickiej charakterystyczna, dziwnie wykreowana postać kobieca. Dlaczego? Denerwujące jest na przykład, że żadna z piątki kobiet nie wpadnie na pomysł, który czytelnikowi wydaje się logicznym i najprostszym rozwiązaniem akurat dręczącego je problemu. Jednak powyższe nie zniechęca do lektury, której naprawdę nie można odmówić sympatii.

„Natalii5” zasługuje na uwagę miłośników zagadek, intryg, kryminałów, sensacji czy komedii, choć nie uznałabym tej pozycji za obowiązkową. Na pewno jednak książkę ciężko wyjąć z dłoni i odłożyć na bok, na pewno też sięgnę po kolejne książki tej dwudziestoczteroletniej polskiej pisarki, która w swoim dorobku ma już 7 pozycji.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież