„Klub Wrednych Matek” Joanna Opiat - Bojarska (Replika)

 „Klub Wrednych Matek” to trzecie literackie dziecko poznańskiej autorki Joanny Opiat – Bojarskiej. Pierwszy raz zetknęłam się z pierworodnym dziełem pisarki podczas zimowej aury i zakochałam się w jej wyjątkowym, lekkim piórze, czarnym humorze i zadziornych dialogach. Jestem pewna, że „Kto wyłączy mój mózg?” niewątpliwie spowodował lawinę śmiechu nie tylko zimowo – wiosenną porą. Powyższe również sprawiło, że sięgnęłam po „Blogostan” - drugiego literackiego potomka i wreszcie, wydany przez wydawnictwo Replika, „Klub Wrednych Matek”. Już sama nazwa przyciąga jak magnes, a niespotykana okładka dopełnia całokształtu.

„Klub...” to opowieść o czterech przyjaciółkach: Sylwii, Beacie, Kasi i Karolinie. Ta ostatnia najbardziej przypadła mi do gustu, dlatego też właśnie jej poświęcę uwagę.

Karolina to wulkan! Ma oryginalną, nieszablonową osobowość i nie ma w niej ani kropelki dwulicowości. Nie boi się powiedzieć tego, co naprawdę myśli, a wielokrotnie ma zdecydowanie odmienne zdanie, niż większość żeńskiej części społeczeństwa. Ta bohaterka jest nietuzinkowa, charyzmatyczna i... nie boję się użyć tych słów, jedyna w swoim rodzaju. Swoją dynamiką zaraża wszystkich wokół i mimo jej specyficzności, czy jak kto woli, odmienności, nie sposób jej nie polubić.

Historia przyjaciółek, które od czasów wspólnego studiowania niejedno w życiu przeszły, została ciekawie opowiedziana. Akcja bowiem dzieje się co kilka miesięcy, gdy pojawia się ta wyjątkowa data, kiedy to dziewczyny spotykają się, podtrzymując utworzony jeszcze na uczelni, własny, ale jakże zgrany tytułowy „Klub...”. Każda z nich ma swoje problemy, każda inaczej postrzega macierzyństwo, a co dla jednej jest normą, dla innej okazuje się wręcz niedopuszczalne lub nawet karygodne. Mimo tego przyjaciółki uparcie spotykają się i nie zważając na inne przeciwności losu, wcale nie zamierzają z tego zrezygnować.

O ile poprzednie książki tej autorki czytałam w dwa wieczory, o tyle tę, z uśmiechem na twarzy, zakończyłam w jeden wieczór. „Klub Wrednych Matek” po prostu nie da się odłożyć na jutro. Lekko napisana i bardzo trafnie uderzająca w sedno kobiecości oraz macierzyństwa. Pokazuje, że macierzyństwo ma wiele twarzy i żadna nie została przez autorkę skrytykowana. Joanna Opiat – Bojarska akcentuje, że mamy prawo do gorszych dni, mamy prawo do przyjemności i przede wszystkim jesteśmy kobietami oraz będziemy nimi do końca. Mamy prawo czuć się źle w roli matki, mamy również prawo zrezygnować z macierzyństwa, byleby dało nam to poczucie radości i szczęścia. Podpisuję się pod tym obiema rękoma i z pełną świadomością i premedytacją dołączam do „Klubu Wrednych Matek”. Kto jeszcze jest chętny?

 

 

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież