"Ostra jazda" Ryszard Ćwirlej (wyd. Muza)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: niedziela, 16, czerwiec 2019 14:41
- Autor: Katarzyna Pessel
Lata lecą, ale ludzie aż tak się nie zmieniają jak powszechnie się sądzi. Czas wygładza wspomnienia, ale nie wszystko zostaje zatarte, niektórzy noszą w sobie zadrę i czekają na odpowiedni moment by przypomnieć o sobie. Rzadko czynią to bezpośrednio, wolą obserwować zza kulis sprowokowane wydarzenia, bo tak jest bezpieczniej, chyba, że trafią na kogoś kto przejrzał ich plan. Wówczas zmieniają się reguły gry …
Prowadzenie śledztwa nie jest rzeczą prostą i łatwą, zasady nim rządzące wydaje się jasne, lecz niekiedy trzeba trochę je nagiąć lub stworzyć własne, by przyniosło rozwiązanie kryminalnej zagadki. Aneta Nowak już zdążyła się o tym przekonać, a teraz po raz kolejny korzysta z tej wiedzy oraz z doświadczenia swoich współpracowników. Jedno i drugie będzie potrzebne przy rozwikłaniu morderstwa młodej kobiety, już pierwsze ustalenia wskazują dość konkretny kierunek poszukiwań, a dochodzenie staje się dla młodej policjantki punktem honoru. Zresztą nie tylko na tej sprawie będą musieli skupić się stróże prawa z Komendy Wojewódzkiej w Poznaniu, wydawało się, że wojskowe dochodzenie dotyczące śmierci doświadczonego żołnierza zostało zakończone. Jednak temat niespodziewanie powraca i trzeba mu się przyjrzeć uważniej, nawet jeśli za pierwszym razem zostało koncertowo spartaczone przez kogoś innego. Jak by tego było mało gorąca, przedwyborcza, atmosfera, daje się odczuć również w policyjnych szeregach. Fred Marcinkowski już nie przeżył wiele burz, więc i tę przyjmuje z filozoficznym spokojem, w końcu najważniejsza jest praca. Jego zespół ma konkretne zadania, nawet starym współpracownikom zostają przydzielone obowiązki. Cel jak zawsze jest jeden - wykryć sprawcę bądź sprawców i zaprowadzić porządek, nawet gdy trzeba podjąć kroki nie opisane w żadnym podręczniku dla policji. Tym razem stawka jest naprawdę wysoka i jakakolwiek porażka nie wchodzi w grę. Ktoś rzucając wyzwanie chyba zapomniał na co stać byłych i obecnych funkcjonariuszy, których szefem jest Fred.
Kolejne spotkanie z książką autorstwa Ryszarda Ćwirleja przyniosło prawdziwe rozsmakowanie się w zagadkach kryminalnych, w jakich nie ma oczywistości i schematyczności oraz mocno osadzonych w rzeczywistości. „Ostro jazda” od samego początku serwuje czytelnikowi znaki zapytania, a im bardziej zagłębiamy się w nią tym pojawia się ich więcej. Kolejne fragmenty intrygują i odsłaniają coraz bardziej niepokojący obraz, w jakim ludzkie życie wydaje się dla zbyt wielu nic niewarte, a człowiek jest jedynie towarem przekazywanym z rąk do rąk, bez możliwości wyzwolenia się z zaklętego kręgu. Bohaterowie, jak zawsze zresztą, nie zawiedli, do samego końca, utrzymując szybkie tempo oraz przede wszystkim śledczy klimat. Pozornie odrębne wątki toczą się prawie równolegle i zazębiają się wraz z ewolucją fabuły coraz mocniej, ale scenariusz „Ostrej jazdy” jest nieprzewidywalny. Czas przeznaczony na zakładanie z góry jaką dalej potoczy się ścieżką lepiej przeznaczyć na kibicowanie postaciom, jakie niezłomnie, lecz na swoich warunkach, toczą wojnę z przestępczym światem. Nowa porcja śledczej pracy policjantów, których szefem jest Fred Marcinkowski dostarcza czytającym nie lada kryminalnych emocji, a jeśli dodać do tego motyw political fiction całość staje się jeszcze bardziej intrygująca.