"Wróć do Triory" Jolanta Kosowska
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: poniedziałek, 15, październik 2018 17:59
- Autor: Agnieszka Grabowska
Nie zgadzam się, z opinią widniejącą na skrzydełku okładki, w której mowa o tym, że "Wróć do Triory" to powieść, którą każda kobieta powinna mieć na swojej półce. Owszem, nie zaprzeczam - warto ją przeczytać, ale uważam, że niekoniecznie będzie się do tej książki wracać, znając już wszystkie tajemnice i mając odkryte wszystkie karty tej ładnie opowiedzianej historii. Poza tym, mężczyźni także mogą spokojnie sięgnąć po tę lekturę, bowiem choć wątek uczuciowy jest w niej obecny i niezwykle ważny, to jednak nie przesądza o całości, nie mamy do czynienia ani z romansem, ani z lekką obyczajówką, w których zazwyczaj gustują kobiety. Nie popieram szufladkowania książek, określenie "literatura kobieca" jest dla mnie tylko umowne. Posługując się jednak tym schematycznym podziałem, "Wróć do Triory" nie zakwalifikowałabym do "babskich" powieści. To bowiem utwór uniwersalny, niosący treści, które mogą usatysfakcjonować czytelników niezależnie od płci., toteż polecam go wszystkim, ale podkreślę - tym, nie unikającym trudnych tematów, takich jak walka z poważną chorobą.
Jakiś czas temu wśród dziewczynek był istny szał na "Lol Suprise", kule, które w kilku warstwach skrywają rozmaite niespodzianki: naklejki, konfetti, zaszyfrowane wiadomości, w końcu laleczkę i jej akcesoria. Najnowsza powieść Jolanty Kosowskiej, przypomina właśnie taką zabawkę odsłaniając przed czytelnikami coraz to nowe postaci, nowe wątki i miejsca...
Zaczyna się od Filipa, maturzysty z problemami (uzależnienie od narkotyków, życie po detoksie, toksyczni rodzice), któremu korepetycji z historii (i z życia) udziela Marcin, nietuzinkowy nauczyciel, mający za sobą pokonanie poważnej choroby. Rozwija się wątek Jakuba, utalentowanego pianisty, który uczył grać Filipa, a teraz sam musi wycofać się z koncertowania, z powodu niepokojąco pogorszającego się stanu zdrowia. Teraz jemu pomaga Marcin, ale na wsparciu duchowym, motywowaniu i opowiedzeniu o swojej walce z chorobą się nie kończy. Wyruszy on do Włoch, na poszukiwanie Weroniki, dziewczyny Jakuba, a swojej dawnej uczennicy - jej wątek poznajemy także poprzez wpleciony w fabułę pamiętnik. W malowniczej , położonej w Alpach tajemniczej Triorze wraz z bohaterami podążymy tropem legendy sprzed wieków, legendy o czarownicach...
Trudno streścić fabułę bez wyjawiania kluczowych treści, zatem poprzestanę na zdaniu: to dość smutna, intrygująca opowieść, która nie pozostawia czytelnika obojętnym.
Autorka zaskakuje na każdym kroku, splatając losy postaci, teraźniejszość z przeszłością, rzeczywistość z nutami niesamowitości. Ciekawa, dość wciągająca fabuła, tzw. psychologia postaci oraz malownicze włoskie pejzaże i koloryt Triory stanowią niewątpliwie atuty tej powieści. Czytelnik jednak może poczuć się nieco zagubiony, zastanawiając się, czyja historia właściwie ma być główna, najważniejsza, czy wszystkie postaci są niezbędne? Niedosyt może pozostawiać zbyt łatwe rozwiązanie sprawy, wokół której i tak narosły niejasności. Minus należy także postawić za brak dostatecznego zróżnicowania języka bohaterów, niestety, trochę dało się odczuć monotonię wypowiedzi. To wszystko nie przekreśla jednak książki, trzeba przyznać, że jest inna, zapamiętywalna, a autorka potrafi rzetelnie władać piórem.
Ze względu na poruszoną tematykę choroby (skupiono się raczej na jej pokonywaniu, podejmowaniu działań w tym niekonwencjonalnych itp.), "Wróć do Triory" może okazać się dla niektórych "nieprzyswajalne". Akcenty położone są jednak bardziej na aspekt psychologiczny, a nie fizyczny. Walorów historyczno-geograficznych tej książki nie można nie zauważyć, zatem ogólnie warto sięgnąć po 'Triorę'.
Jolanta Kosowska jest zdecydowanie niedoceniana, zbyt mało popularna, nie promowana. A szkoda, bo pisze o ciekawych i ważnych sprawach, daje w powieściach wyraz swoim ulubionych podróżom, kreuje ciekawe, sylwetki postaci. Swoją twórczością wyróżnia się pozytywnie w zalewie czytadełek o nieskomplikowanych fabułach. Choć do książkowej Triory raczej nie wrócę, to z przyjemnością sięgnę po inne książki tej autorki, która prywatnie jest lekarzem. Zdecydowanie powieści Kosowskiej mają to "coś", co je wyróżnia i sprawia, że dostarczają czytelniczej przyjemności, ale i dają do myślenia, przy tym potrafią zaskakiwać.
Polecam na długie jesienne wieczory.