"Off - off" Ewa Skunart (Novae Res)

  Niewielkich rozmiarów książeczka, w przyciągającej oko barwnej okładce,  okazała się może nie tyle literacką petardą, ile dynamicznym przebojem. To coś nowego, innego, opowieść idąca pod prąd, odchodząca od konwencji, niezależna, indywidualna. Po prostu off , a nawet off-off! 

"To będzie historia pewnego rodzaju wariactwa, bycia zakręconą, z odrobinę za dużym ładunkiem życiowych spraw na karku. (...) Historia pewnego przemęczenia, bycia szaloną-wypaloną" ( s. 39).”

Zaczyna się niby zwyczajnie. Ot, kobieta czeka w kawiarni na spotkanie z przyjaciółką z dzieciństwa, obecnie gwiazdą filmową,  której nie widziała od wielu lat. Zaczyna wspominać, spisywać historię dzieciństwa i swój późniejszy życiorys - może powstanie z tego scenariusz kina offowego? Opisuje wcale nie urocze życie mieszkańców ulicy Uroczej, rodzinę, potem perypetie z pracą (jako redaktorka, długo pozostająca bezrobotna), epizody z codzienności (np. spacer z synkiem, Sebastianem), komentuje rzeczywistość, relacjonuje sny, opowiada o warsztatach, własnym rozwoju duchowym ...  Koleżanka nadal nie nadchodzi, a opowieść skręca w różnych kierunkach ( w tym - do metafikcji), zahacza o różne tematy, w tym ostro i celnie punktuje pokutujące od lat stereotypy oraz naszą polską rzeczywistość. Bohaterka wraz z transseksualną Aurelią, przybierającą różne osobowości, podejmuje feministyczne działania, protestując przeciwko obecnie funkcjonującemu systemowi. "Naprawdę, trzeba mieć olbrzymiego pecha, żeby urodzić się kobietą" ( s. 160) - co skłoniło bohatera do takiego wniosku? Czy przyjaciółki z dzieciństwa spotkają się i powstanie offowy film? Odpowiedź znajdziecie w książce, którą polecam. Zakończenie na pewno was zaskoczy.

W tym szaleństwie jest metoda - chciałoby się zawołać po szekspirowsku.
Nieczęsto zdarza się, żeby opis na okładce  tak dobrze oddawał charakter książki, a tym razem jest w punkt: owszem, ta opowieść jest przewrotna, groteskowa, zabawna. Ponadto niebanalna, zaskakująca, krytyczna, gorzka, ale jakże prawdziwa. Oparta na wnikliwych obserwacjach i doświadczeniach, stanowi ważny głos w dyskusji o osobach wykluczonych, innych, o statusie i prawach kobiet.

Ewa Skunart sprytnie i sprawnie porusza się między realizmem a absurdem, pisze z ironią, humorem, inteligentnie, soczyście i smacznie. Potrafi "rzeźbić" w słowie i przykuć uwagę czytelnika do danej historii, nawet jeśli pozornie panuje w niej chaos.
Nie jest tak do końca debiutantką, bowiem ma na swoim koncie już powieści młodzieżowe oraz książkę o poezji Aleksandra Wata. Zawodowo zajmuje się humanistyką, jest wykładowcą uniwersyteckim,  pisarką, redaktorką, recenzentką literacką. Dodatkowo jako instruktorka hatha jogi, buddystka zen z wieloletnią praktyką w zakresie różnorodnych technik medytacyjnych i relaksacyjnych, prowadzi warsztaty medytacyjne i jogi. Jest także członkinią Stowarzyszenia WAGA działającego na rzecz równości kobiet i mężczyzn.

Za narracją "Off -offu" nieraz trudno nadążyć, ale w tym też tkwi specyfika tej powieści. Nie każdemu przypadnie jednak to do gustu.  Czytelnikom przyzwyczajonym do prostych, linearnych opowieści, lubującym się w ciepłych, pokrzepiających obyczajówkach,  słodkich romansach i przyjemnych komediach zdecydowanie odradzam. Polecam zaś tym, którzy lubią nietuzinkową, przebojową, mądrą, płynącą pod prąd literaturę.

 

 

 

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież