"Historia Lukasa" Trylogia "Zakręty losu" Agnieszka Lingas - Łoniewska (Novae res)
- Szczegóły
- Kategoria: Pozostałe
- Utworzono: środa, 20, luty 2013 10:03
Czy mamy wpływ na to, jak potoczy się nasze życie? Czy ścieżki, po których idziemy wybieramy sami, czy też zapisał je dla nas los? I co jest za kolejnym zakrętem?
Właśnie odłożyłam na półkę trzeci tom trylogii „Zakręty Losu - Historia Lukasa”, napisaną przez Agnieszkę Lingas-Łoniewską, i już wiem, że jeszcze kiedyś do tej książki powrócę.
Pochodząca z Wrocławia pisarka, znana jest swoim czytelnikom z umiejętności łączenia książki sensacyjnej z romansem.
I choć jej powieści jeszcze nigdy mnie nie zawiodły, tym razem czekałam na przesyłkę z niepokojem. Obawiałam się, że nie czytając poprzednich części trylogii, będę miała kłopot z podążeniem za akcją.
Obawy okazały się bezpodstawne.
Pomimo że „Historia Lukasa” jest ściśle związana z pozostałymi tomami trylogii, stanowi równocześnie zupełnie odrębną pozycję, w której wszystko wyjaśnione jest od początku do końca.
Fabuła książki jest pozornie bardzo prosta. Dwóch braci spędza wspólnie wieczór kawalerski. Ich dziewczyny bawią się w dyskotece, a oni... rozmawiają.
I tu zaczyna się poruszająca i pełna niespodziewanych zwrotów akcji... spowiedź gangstera, bo właśnie tym słowem można określić to, kim był Łukasz, starszy z braci. Przestępcą, członkiem zorganizowanej grupy handlującej narkotykami, kobietami, samochodami. Jednym słowem kimś, kogo nigdy nie chcielibyście spotkać na swojej drodze.
Autorka dokonuje jednak rzeczy niemożliwej. Sprawia, że znając powody postępowania bohatera zaczynamy mu współczuć i trzymać jego stronę.
Agnieszka Lingas-Łoniewską po raz kolejny przywołuje prostą prawdę, o której często zapominamy: „Nie należy oceniać nikogo po pozorach”
Przyznam, że czytając łapałam się na rozmyślaniach, czy jednak cała historia nie jest odrobinę nierzeczywista, zbyt idealistyczna? Czy w jednym człowieku mogą tkwić takie sprzeczności? Czy bezwzględny członek gangu może mieć jednocześnie serce zdolne odczuwać?
Prawda jest taka, że tytułowy Lukas tkwi w każdym z nas. Zarówno ten „dobry”, jak i ten „zły”. A to, który dominuje, jest jedynie wynikiem dróg, które przeszliśmy i zakrętów losu, które pokonaliśmy.
Agnieszka Lingas-Łoniewska po raz kolejny udowodniła, że ma dar opowiadania historii. Z łatwością przenikamy do kreowanego przez nią świata.
„Historia Lukasa” zmusza do refleksji, do porównywania własnych przeżyć i doświadczeń z tymi, które były udziałem bohaterów.
Książka ostrzega, aby pilnie śledzić ścieżkę, po której idziemy, bo jeśli z niej spadniemy, powrót może okazać się bardzo trudny.