Beata Chomątowska "Pałac. Biografia intymna" (Wydawnictwo Znak)

  • Drukuj

Tak jak  trudno sobie wyobrazić Paryż bez wieży Eiffla, tak podobnie z Warszawą nierozerwalnie związany jest Pałac Kultury i Nauki. Ten wszystkim znany budynek obchodzi w tym roku jubileusz: 60–lecie swojego powstania i choć proweniencję ma niezbyt pochlebną, to nie można mu odmówić ogromnego znaczenia. Ten najwyższy „drapacz chmur” w Polsce, liczący 42 piętra, jest siedzibą wielu podmiotów instytucji użyteczności publicznej, np. teatrów, tu mieści się słynna Sala Kongresowa, gdzie grywali najwięksi muzycy. Długo by wymieniać wszystko, co działo się i nadal się dzieje w jego murach. Wpisany na listę zabytków, ma swoich przeciwników optujących za zburzeniem gmachu. Stanowi symbol pewnej epoki w polskiej historii. 

Nieczęsto dzieło architektury staje się bohaterem książki. Beata Chomątowska, dziennikarka, znana czytelnikom, np. z „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w Bredzie” pochyliła się nad Pałacem Kultury i Nauki z zainteresowaniem, wnikliwością, sympatią. Poświęciła mu „biografię intymną”, zgłębiła jego tajemnice, kroniki, zakamarki. Przybliżyła czytelnikom kawałek historii Warszawy, z tytułową budowlą na czele. Opowiedziała w kilku rozdziałach, w takich jakby reportażach - artykułach, o genezie projektu, o architektach tamtych czasów (Rudiew, Karawajew, bracia Sigalin,)  o radzieckich i polskich budowniczych, o relacjach między nimi, o sukcesach i dramatach związanych z budową, o właścicielach wysiedlonych z gruntów pod Pałac nieruchomości, o rozmaitych listach adresowanych właśnie tutaj. Uwagę poświęciła pałacowym kotom, muzeum komunizmu, kolekcjonerom pocztówek z widokiem PKiN. Uwieczniła w biografii kronikarkę – Hannę Szczubełek, nieocenioną pomoc w pracach nad książką.

„Pałac. Biografia intymna” to lektura, która pozwala spojrzeć na słynny gmach z innej perspektywy. To przecież nie tylko niebosiężny budynek z betonu i stali, ale efekt tytanicznej pracy, dzieło nie tylko kielni i młotków, ale ludzkich serc, potu i łez. Dowiadujemy się tego, o czym nie wspominają przewodniki. Czyta się tę książkę niczym wciągającą powieść, tu i ówdzie zerkając na fotografie, śledząc kalendarium. Znajdziemy tu wiele ciekawostek, odkryjemy Pałac na nowo. Autorka wykonała solidną pracę zbierając materiały i udało jej się nie tylko uhonorować budowlę z okazji rocznicy, ale zapewnić czytelnikom rzetelną, bogatą merytorycznie lekturę. Warto po nią sięgnąć, niezależnie od tego, czy wybieramy się do stolicy.