"Jedyna" Paweł M. Zawada (Novae Res)

  • Drukuj

 Książka ,, Jedyna”  na pierwszy rzut oka wydaje się być skromną, cienką książką. Utrzymana w kolorystyce dość klasycznej bieli, czerni, szarości oraz turkusu. Przyjemna czcionka i miękka okładka sprzyjały mi w jej czytaniu. I muszę Ci powiedzieć już na wstępie mej recenzji, że w tej niepozorności skrywa się nie tylko wspaniała historia, ale i ogromny potencjał pisarski.

Zacznę od tego, iż jest to historia miłosna. Myślisz sobie, no nie znowu jakiś ckliwy romansik. Ona i On piękni, idealni, a ich miłość jest wyciągnięta niczym z taniej bajeczki dla dzieci. I tu się ogromnie mylisz. „Jedna” jest wspaniałą opowieścią o tym, że czasem po ogromnej burzy, cierpieniu i samotności, wychodzi słońce. To od nas zależy, czy je przyjmiemy do własnego życia, dając sobie kolejną szansę na bycie nie tylko szczęśliwym, ale przede wszystkim kochanym. Bohaterem tej książki jest mężczyzna i właśnie on wprowadza nas do swego życia.  Z każdą kolejną stroną poznajemy go lepiej i rozumiemy jego dziwne, wręcz bucowate, zachowanie względem kobiet. Książka napisana jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej, co nadaje jej charakter swoistego pamiętnika. Co mnie trochę drażniło podczas lektury to fakt, iż autor nie operuje imionami. Często utrudniało w zorientowaniu się, o  której „Onej” bohater nam teraz opowiada.  Pomimo tego drobnego mankamentu książka, mimo tak małej objętości, jest bardzo refleksyjna. Zaczynasz zastanawiać się nad miłością i jej wpływem na nasze życie. Te silne uczucie autor przedstawia jako destrukcyjne, prowadzące nie tylko do depresji, lecz i samotności oraz lękiem przed kolejnym zranieniem. Kiedy pomyślałam ha! Wiem jak to się wszystko skończy to Pan Paweł zrobił taką woltę , że położył mnie na łopatki i zostawił z pytaniem na ustach: Co? Do tego wszystkiego otwarte zakończenie, jakie można sobie zinterpretować po swojemu, było dla mnie kolejnym plusem. Co do samej kreacji postaci to nasz mężczyzna jest  postacią z życia wziętą. Posiada w sobie cechy spotykane u naszych drugich połówek. Jednak nie zmienia to faktu, że nie raz zirytował mnie swym ,, nietypowym” i niezrozumiałym dla mnie zachowaniem. Mimo to da się go polubić, może i znajdą się takie czytelniczki, które zakochają się w nim, bo będzie posiadał cechy, które one w mężczyznach uwielbiają.

Podsumowując, książka ,,Jedyna” to kawał dobrej literatury kobiecej. Nie sposób się od niej oderwać, a to za sprawą lekkiego pióra i wspaniałej historii. Mądra i zarazem lekka skłania nie raz do przemyślenia pewnych spraw związanych z życiem. Autor bowiem bada nie tylko uczucie miłości, ukazując jej ciemniejsze oblicze, ale także w przepiękny sposób zwraca uwagę na to, że często zbyt późno budzimy się ze swego snu i tracimy wiele. Czasami jest za późno by naprawić swoje błędy, czasami za późno rozumiemy, iż życie jest piękne, a miłość może uratować nas z najgorszej sytuacji. Niekiedy trzeba pogodzić się ze stratą ukochanej osoby i pozwolić swojemu sercu na nowo zakwitnąć, bo może się okazać, iż samotność z jaką żyliśmy tak długo w przyjaźni, odbierze nam to co jest najcenniejsze. Wspaniała, wzruszająca i refleksyjna powieść, dla której warto poświęcić swój czas. Polecam ją serdecznie, dzięki niej na nowo spojrzysz na pewne rzeczy, osoby i docenisz, jak pięknie jest kochać i być kochanym.