Adrian Bednarek "Proces diabła" (Zysk i S-ka)

  • Drukuj

Nie trzeba być Freudem żeby stwierdzić, iż ludzki umysł to jednak bardzo skomplikowana materia. Nie trzeba też być profesorem psychologii, aby przynajmniej przypuszczać, że o tym jakie podejmujemy działania w dorosłym życiu decyduje w głównej mierze to, jak nas wychowano, albo jakich doświadczeń dostarczył nam okres dorastania. Owszem, od tej reguły są wyjątki. Moim skromnym zdaniem ich powodem najczęściej bywa nuda. Na nudę jednak główny bohater thrillera „Proces Diabła”, młody początkujący adwokat z Krakowa- Kuba Sobański za czasów dziecięcych narzekać nie mógł. Mógł za to narzekać na to co działo się za drzwiami rodzinnej willi pod Łodzią. I te wydarzenia odcisnęły na nim ogromne piętno. Kuba sam określa tę traumę demonami, które domagają się nakarmienia. A żywi je śmierć młodych kobiet. Za swe czyny został okrzyknięty Rzeźnikiem Niewiniątek, jednak sprytny sposób działania i inteligencja pozwoliły mu uniknąć kary. Winą za Jego czyny został obarczony chłopak, który przez przypadek pojawił się w świecie Kuby i poniósł tego konsekwencje - skazany, został zabity przez współwięźnia. Kraków odetchnął, bo przecież Rzeźnika Niewiniątek oficjalnie już nie ma wśród żywych. Niestety, tylko sam Rzeźnik wie, jak mało jest prawdy w tych przekonaniach. „Zawiesił” swoją działalność w obawie, że popełni błąd w wyniku którego prawda wyjdzie na jaw. Zło jednak powraca, by siać spustoszenie w głowie Kuby i wśród żeńskiej populacji Krakowa. 

Bohater pracuje w jednej z najlepszych krakowskich kancelarii, ostatnio wygrana sprawa dla jednego z kluczowych klientów spowodowała, że nowy, bardzo cenny dla szefostwa delikwent prosi o obsługę swojej firmy właśnie przez niego. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że Kuba ma obsługiwać człowieka oskarżonego o bycie Rozpruwaczem z Krakowa. Postać Rozpruwacza nie może pochwalić się taką „sławą” jak Rzeźnik Niewiniątek.  Jego ofiarami są prostytutki, o których mało która gazeta pisała na pierwszej stronie. Jednak  sam fakt obcowania z osobą, która tak jak Kuba, z tylko sobie znanych powodów prawdopodobnie decyduje się na zabawę w Boga, powoduje że demony powoli zaczynają się odzywać i domagać nakarmienia. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy na scenę wkracza córka Rozpruwacza –Ada Remiszewska, która do złudzenia przypomina siostrę Kuby. 

Obudzone i głodne demony walczą w Kubie z chęcią zdobycia sławy i rozgłosu, które nadałyby tempa jego karierze zawodowej. Walka pomiędzy ciemną stroną a rozsądkiem jaką toczy główny bohater, opisana jest w sposób perfekcyjny wręcz. Opisy przemyśleń, budowanie planu  nakarmienia demonów-wszystko to zostało świetnie przedstawione przez Adriana Bednarka. Momentami miałam wrażenie, że nie czytam fikcji literackiej, a pamiętnik. A to świadczy tylko o wyjątkowym talencie autora. Którą drogą pójdzie Kuba? Co odkryje, dzięki fascynacji córką Rozpruwacza i wielu umiejętnościom pozwalającym na zdobycie dodatkowych informacji nie zawsze w legalny sposób? Żeby się o tym przekonać, trzeba sięgnąć po tę powieść, bo za dużo zdradzić nie chcę. 

Niewątpliwym atutem książki Adriana Bednarka jest to, że narratorem jest nie kto inny jak sam morderca. Jest to pierwszy thriller jaki trafił w moje ręce napisany w ten sposób i muszę przyznać, że już od pierwszych stron bardzo mi się to spodobało. Utrudniło mi jednak jednoznaczne stwierdzenie, że Kuba jest czarnym charakterem, do którego się zniechęcę ze względu na czyny jakich się dopuścił. Bardziej wywołało współczucie, a może nawet rozczarowanie, że jest słabym człowiekiem, nie potrafiącym poradzić sobie z traumatycznymi doświadczeniami z dzieciństwa. I właśnie ta psychiczna karuzela, jaką serwuje nam z każdą stroną autor, sprawia że po odłożeniu książki nie ma się wrażenia, iż zmarnowało się czas. Ma się wręcz ochotę na kolejną porcję wrażeń, które mam nadzieję, niedługo zostaną nam dostarczone.