Klaudyna Hebda "Ziołowy zakątek" (Nasza Księgarnia)
- Szczegóły
- Kategoria: Recenzje
- Utworzono: wtorek, 08, lipiec 2014 08:26
Pewnie się tego nie spodziewacie, ale pierwszą myślą, jaką miałam zanim otworzyłam Ziołowy zakątek, było: czy w środku będzie więcej fioletowych kwiatów? Bo na okładce kilka znalazłam. Tak wiem, ta myśl nie jest to ani zbyt wzniosła, ani warta uwagi. Ale tak już mam, czemu więc się tym nie podzielić? I tak, wewnątrz tego niezwykłego poradnika jest więcej fioletu! Więc zdecydowanie, jeszcze przed dokładną lekturą, mogę polecić go osobą ześwirowanym na punkcie tego koloru. Nie wiem, czy poza mną ktoś taki istnieje, ale jeśli tak - jak najbardziej powinien on sięgnąć po tę pozycję. Zdecydowanie wzbogaci ona jego domową, fioletową biblioteczkę.
Bardzo lubię oglądać programy, w których pokazują jak zrobić coś samodzielnie w domu. Domowy majonez? Domowy wybielacz? Płyn do mycia podłogi czy szyb? Oglądam, zapamiętuję i staram się wykorzystać w życiu prywatnym. Dlatego, gdy tylko trafiła się okazja przygarnięcia Ziołowego zakątka nie wahałam się ani sekundy. W końcu to skarbnica informacji, jak nie na teraz, to na przyszłość. Dobre porady są zawsze w cenie, nie dewaluują się, warto mieć je spisane na papierze, tak by w każdej chwili móc po nie sięgnąć.
Pierwsze co rzuca się w oczy, to znakomita oprawa graficzna. Fotografie samej autorki oraz Katarzyny Chudy są naprawdę znakomite i warte uwagi. Doskonale pasują do zawartości poradnika. Po drugie - informacje. Ziołowy zakątek jest nimi po prostu przepełniony. Autorka podaje nam nie tylko przepisy na domowe specyfiki, ale wprowadza nas za kulisy sztuki, jaką niewątpliwie jest domowe zielarstwo i kosmetologia.
Klaudyna Hebda mówi nam na przykład, dlaczego warto samodzielnie przygotowywać kosmetyki. Cena - czasami wręcz niewiarygodnie niska. Brak konserwantów. Świadomość. Uniwersalizm. To tylko kilka powodów, które przytacza autorka. Do tego, przed przystąpieniem do przekazywania "tajemnej wiedzy" uchyla przed czytelnikiem encyklopedię, dzięki której może się on dowiedzieć jaką faktycznie ma skórę i jak walczyć z jej problemami. To oczywiście nie wszystko. W książce znajdziemy również informację o podstawowych przyrządach, które będą nam potrzebne podczas przygotowywania kosmetyków, oraz jakie zasady bezpieczeństwa powinniśmy zachować podczas zabawy w domowe laboratorium. Dowiadujemy się także, co będzie nam w tych naszych czarodziejskich praktykach potrzebne (olejki, masła, zioła) i już, możemy przystąpić do "pichcenia". Delikatny peeling rumiankowy z mąki owsianej? Tonik malwowy? Odżywczy majonez do włosów? Leśna woda po goleniu? Olej do masażu ułatwiający przepływ limfy? Żadna z tych rzeczy nie będzie dla was tajemnicą, po lekturze Ziołowego zakątka.
Oczywiście przygotowanie niektórych z tych mikstur jest pracochłonne, a znalezienie składników może przyprawić o zawrót głowy, ale wszystko jest do zrobienia. Autorka przy każdym przepisie podaje, dla kogo będzie on dobry, jak długo trwa przygotowanie i ile czasu później można gotowy produkt przechowywać. Krok po kroku opisuje co z czym połączyć, by otrzymać założony efekt. Do tego na końcu poradnika wskazuje, gdzie najszybciej można kupić niektóre ze składników. Myślę, że jest to ciekawa pozycja dla osób zainteresowanych samodzielnym przygotowywaniem kosmetyków, oraz dla tych, które pasjonują się tematem "eko". Polecam.