"Korona śniegu i krwi" Elżbieta Cherezińska (Zysk i S-ka)

„Korona śniegu i krwi” to powieść (opublikowana przez wydawnictwo Zysk i S-ka), autorstwa Elżbiety Cherezińskiej, pisarki i teatrolożki, która w sposób niezwykle ciekawy wskrzesiła trochę zapomniany, ale znaczący okres w historii Polski.  Moja przygoda z powieścią trwająca wiele godzin zaczęła się, gdy bliska osoba przedstawiła mi pewien sugestywny  fragment, świadczący o tym, że warto poświęcić czas na zapoznanie się z tym dziełem. Autorka umieściła fabułę w XIII wiecznej Polsce, w okresie wielkiego rozbicia dzielnicowego, gdy kraj został podzielony na szereg mniejszych księstw władanych przez żyjące w wiecznym konflikcie rody.

"Pogrom w przyszły wtorek" Marcin Wroński (W.A.B.)

Kolejna odsłona z Zygą, czyli Zygmuntem Maciejewskim w roli głównej. W „Pogromie w przyszły wtorek” Marcin Wroński ukazuje rzeczywistość powojennej Polski, gdzie wrogiem może być każdy, gdzie nikomu nie można ufać, a z ludzi wychodzi najgorsze cwaniactwo, zawiść, egoizm i brutalność. W tym wszystkim musi odnaleźć się Zyga, który wypuszczony przez „ubecję” musi umiejętnie lawirować pomiędzy wrogiem a wrogiem. I jednocześnie pamiętać o swojej ukochanej Róży i małym synku Olku.

Postawiony w patowej sytuacji, porusza się wśród ludzi, którzy tak jak i on próbują odnaleźć się w nowym świecie, zarządzanym przez Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, pod okiem NKWD. Oczywiście przedstawiona jest intryga, nie tyle kryminalna, co polityczna, nad której rozwikłaniem pracuje Maciejewski, ale śledztwo zostało umiejętnie wkomponowane w tło społeczno-polityczne, tak, że stanowi właściwe uzupełnienie prezentowanej historii.

"Florystka" Katarzyna Bonda (Videograf)

Co najczęściej widnieje na okładce książki o tematyce sensacyjnej? Narzędzie zbrodni, krew lub jakiś detal kojarzony właśnie z morderczym zamiarem, a na dodatek jeszcze tytuł wskazuje z jakim gatunkiem czytelnik będzie miał do czynienia. A co, jeżeli z jednej strony obwoluta wcale nie kojarzy się z kryminalną historią, a z drugiej pewne detale sugerują, że opowieść będzie opierać się właśnie na takim motywie? Najczęściej wtedy ciekawość zaczyna szybować w górne poziomy swej skali i trudno się nie powstrzymać, by nie rozpocząć lektury, no, a gdy już zaczniemy czytać, wtedy już odwrotu nie ma.

Hubert Meyer wie, że jest mistrzem w swoim fachu, wybitnym specjalistą, ale to co dawniej było motorem jego działania, teraz stanowi gorzkie wspomnienie. Są dni kiedy udaje się zapomnieć o tym co miało miejsce, ale są i takie momenty, gdy pamięć atakuje z całą siłą, nie pozwalając na obronę.

"Dreszcz" Jakub Ćwiek (Fabryka Słów)

„Podstarzały rock’n’rollowiec, w dodatku ze Śląska, będący niczym komiksowy bohater od  pioruna? No, przecież to nie może być dobra książka.” Tak w dwóch zdaniach podsumował „Dreszcz” mój kolega, kiedy opowiadałam, że czekam na, jak się później okazało przekomiczną historię Rycha Zwierzchowskiego, znanego również jako Zwierzu. 

Może zacznę od tego, że pierwsze rozdziały przeczytałam w pociągu relacji Warszawa -Katowice. Pomyślałam sobie, że to nawet śmieszne, że czytam o bohaterze  z supermocami z Katowic, jadąc właśnie tam. Skończyłam czytać w tym samym dniu, również w pociągu, z tym że już relacji Katowice - Warszawa.