Grzegorz Kasdepke "Tajemnicze zniknięcie Detektywa Pozytywki" (Nasza Księgarnia)

  • Drukuj

Tego autora nie trzeba przedstawiać, bo od lat jego książki cieszą się dużą popularnością wśród najmłodszych czytelników.  Niemal każdy tytuł to bestseller, w dodatku doceniony przez krytyków literackich. Dowodem obszerna lista nagród, jakie otrzymał Grzegorz Kasdepke m.in. Nagrodę Literacką im. Kornela Makuszyńskiego, dwukrotnie nagrodę Edukacja XXI, Nagrodę BETA, Nagrodę im. Kallimacha, Nagrodę Stowarzyszenia Autorów ZAiKS.

Dzieci z przyjemnością sięgają np. po przygody Kacpra, Bodzia i Pulpeta, opowieści o drużynie pani Miłki. Ostatnio niezłą furorę zrobiła przewrotna  historia "A ja nie chcę być księżniczką", natomiast dzięki "Wczoraj, dzisiaj, jutro" zgłębialiśmy tajemnicę czasu.  Jednak najpopularniejsza, najbardziej lubiana jest seria o Detektywie Pozytywce. Ukazały się: "Detektyw Pozytywka", "Nowe kłopoty detektywa Pozytywki", "Pamiątki  detektywa Pozytywki", "Wakacje detektywa Pozytywki" i "Wielka księga detektywa Pozytywki".
 Warto pamiętać, że Fundacja "ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom" uznała "Detektywa Pozytywkę" za jedną z dziesięciu najlepszych książek dla dzieci minionej dekady. 

Teraz do rąk czytelników trafił nowy tom "Tajemnicze zniknięcie detektywa Pozytywki". Tym razem to już jednak chyba koniec przygód tego bohatera. 

Mieszkańcy kamienicy, w której mieści się agencja detektywistyczna "Różowe okulary" zaczynają się niepokoić przedłużającą się nieobecnością pana Pozytywki. Martwi się pani Majewska, dozorca Mietek próbuje się czegoś dowiedzieć, dzieci Zuzia, Dominik i mała Asia zastanawiają się, kiedy ostatnio widzieli sympatycznego detektywa. Domysłom nie ma końca, pojawiają się też czarne scenariusze. Może ten "szemrany typ" Martwiak ma z tym coś wspólnego?

W ośmiu rozdziałach czytelnik śledzi poczynania mieszkańców kamienicy, którzy tylko dyskutują, niepokoją się, snują domysły. Są jakby bardziej spostrzegawczy, potrafią kojarzyć fakty i wyciągać wnioski, nauczyli się trochę dedukować pod wpływem Pozytywki. W końcu zgłaszają zaginięcie sąsiada na policję. Zgłoszenie nie może jednak być przyjęte z powodu braku danych osobowych zaginionego. Jak to możliwe, że bohater nie ma imienia?
Tradycyjnie każdy rozdział kończy się pytaniem - zagadką dla czytelnika, by sprawdzić jego spostrzegawczość, logiczność myślenia. 

Niestety, tym razem można poczuć się rozczarowanym. Trudno oprzeć się wrażeniu, że książka została napisana "na siłę", nie wciąga i nie fascynuje tak jak poprzednie, zagadki są znacznie słabsze, mniej ciekawe. A co najważniejsze, to wcale nie dowiadujemy się, co się kryło za tytułowym zniknięciem Pozytywki. 


Chyba czas, by Grzegorz Kasdepke wymyślił przygody całkiem nowego bohatera, tymczasem czytelnicy na pewno z przyjemnością wrócą do poprzednich książek tego autora.