Jolanta Guse "Opowiem o niej" (Prószyński i S-ka)

  • Drukuj

Opowiem o niej to przepiękna opowieść o trzech kobietach – Róży, Helenie i Glorii. Matce, córce, wnuczce. Tłem powieści są wydarzenia jakie miały miejsce w powojennej Polsce – od roku 1946 aż do roku 2009.  Sprawia to, że książka ma niesamowity, niepowtarzalny klimat. 

Róża straciła na wojnie męża, została na świecie sama, z córką Heleną. Nie było im łatwo, ale obydwie kobiety robiły co mogły, aby zapewnić sobie godziwy byt. Helena, młoda kobieta z głową pełną marzeń widziała swoją przyszłość inaczej, jak jej matka. Całym jej życiem był bowiem teatr. I kiedy dowiaduje się, że jest w ciąży, cały jej świat wywraca się do góry nogami. Kiedy na świat przychodzi jej córeczka, maleńka Gloria, Helena nie potrafi przelać swojej miłości na dziecko. Chociaż pragnęła dla Glorii prawdziwego, ciepłego domu, nie potrafiła być matką. Dla Glorii to babcia Róża była najważniejszą osobą w jej życiu, to ona stała się jej matką, przyjaciółką, powierniczką. Czy jednak babcia potrafi zastąpić dziewczynce matkę? 

Na nieco ponad trzystu stronach książki autorka zawarła przepiękną, wzruszającą, czasami bolesną historię. Historię dziewczynki odtrąconej przez matkę, dla której największą miłością był teatr. Opowieść zaczyna się jeszcze przed narodzeniem Glorii,  następnie karty powieści ukazuję dziewczynkę jako dziecko w wieku szkolnym, potem jako studentkę, a na końcu jako dorosłą już kobietę. Czytelnik towarzyszy Glorii przez całe jej życie, widzi jak dziecko staje się nastolatką, później dojrzałą kobietą. 

Róża i Helena diametralnie się od siebie różnią. Dla każdej z nich szczęście ma inny wymiar, co innego jest dla nich ważne, inaczej postrzegają świat. Gloria jest bardziej podobna do swojej babci, niż matki i być może dlatego to z babcią czuje się lepiej. Poznając historię Glorii nie potrafiłam zrozumieć postępowania jej matki, Heleny. Z jednej strony wydawało mi się, że jej poczynania są racjonalne, ale z drugiej strony ciężko było powstrzymać mi się od osądzania. To, co spotkało małą, niczemu niewinną dziewczynkę jest smutne i bolesne. Jak czuje się ktoś, kto jest odrzucony przez własną matkę? Jak taka osoba, dziecko, ma sobie w życiu poradzić, odnaleźć siebie i uwierzyć w swoją wartość? 

Losy kobiet – trzech pokoleń, wplatają się w historię Polski. Autorka przepięknie łączy ze sobą te dwa wątki – ukazuje jak wyglądało życie prostych ludzi po wojnie, a potem w czasie stanu wojennego. Pokazuje, jaki wpływ na psychikę człowieka mają wydarzenia z przeszłości i jak trudno jest zostawić za sobą właśnie ową przeszłość. Oprócz głównego problemu – porzucenia przez matkę, książka porusza też inne kwestie, chociażby alkoholizmu, nietolerancji czy homoseksualizmu. Wydawać by się mogło, że tematyka książki jest ciężka, ale autorka operuje językiem i słowami w taki sposób, że historia przekazana jest lekko, nie męczy czytelnika, absorbuje tak, że trudno jest przestać czytać.  

Opowiem o niej wciąga od samego początku. Rozdziały podzielone na okresy w historii Polski opowiadają historię trzech kobiet z jednej rodziny –Róży, Heleny, Glorii. To właśnie Glorii towarzyszymy przez całe życie, poznajemy jej historię od narodzenia aż do momentu, kiedy jest kobietą w podeszłym wieku.  Historia Glorii jest do bólu realna, bolesna i czytelnikowi towarzyszy szereg emocji – wzruszenie, ból, smutek, czasami złość. Książka zmusza do refleksji i przemyśleń, a zarazem jest lekka i piękna. Porusza do głębi, porywa czytelnika prostotą i szczerością, a jednocześnie emanuje z niej ciepło. Po tę powieść powinna sięgnąć każda kobieta, bez względu na wiek czy upodobania czytelnicze.