Paweł Mirosław Szlachetko "Adwokat spraw ostatnich" (Prószyński i S-ka)

W przypadku kryminałów bardzo łatwo wpaść w utarte przez lata rozwoju gatunku schematy. Przewidywalna fabuła to największy wróg powieści detektywistycznych. Przewidywalna fabuła i przewidywalni, miałcy bohaterowie. Niektórzy (patrz: Jim Butcher) ratują się wprowadzaniem elementów fantastycznych, rzadko jednak wychodzi im to na dobre. W swojej najnowszej książce Paweł Szlachetko poszedł o krok dalej - integralną częścią "Adwokata spraw ostatnich" stał się najprawdziwszy realizm magiczny.

Powieść Szlachetki przedstawia śledztwo w sprawie rytualnego morderstwa w jednym z warszawskich kościołów. Postępowanie toczy się dwutorowo - oficjalnie kieruje nim powracająca do kraju Tamar, była miłość głównego bohatera, który ściga zabójcę na płaszczyźnie mniej formalnej. Oprócz wątku kryminalnego autor zaserwował nam także wątek medyczny, historyczny, technologiczny, rodzinny i miłosny. Strasznie dużo, zwłaszcza jak na rasowy kryminał.

Gdyby jednak było wam mało, integralną częścią "Adwokata spraw ostatnich" jest wspomniany już realizm magiczny. Objawia się on w tym, że bohater, Maksymilian Werben, potrafi rozmawiać z duchami. Dwoma konkretnymi duchami - zamordowaną kobietą oraz podstarzałym Francuzem, który dokonuje psychoanalizy zarówno ofiary, jak i śledczego. Werben dowiaduje się także, że jeśli nie rozwiąże sprawy w ciągu 23 dni, pozostające na Ziemi dusze nigdy nie zaznają spokoju, a on najzwyczajniej w świecie umrze. Nie pytajcie, sam nie do końca złapałem ten koncept autora.

Powieści można wiele zarzucić. Dłużyzny, pojawiające się zwłaszcza przy okazji spraw rodzinnych i sercowych, są najpoważniejszym z mankamentów powieści. Do tego dodajcie ogromną liczbę niekoniecznie powiązanych ze sobą wątków, chaotycznie prowadzoną fabułę oraz nie zawsze racjonalnie postępujących bohaterów, a otrzymacie dzieło, w którym zbyt łatwo się pogubić.

Z drugiej jednak strony, wykorzystanie realizmu magicznego i galopująca akcja książki (kiedy akurat autor nie pochyla się nad ww. tematami) sprawiają, że "Adwokat spraw ostatnich" jest pewnym powiewem świeżości w polskim kryminale. Solidne przygotowanie merytoryczne autora, zwłaszcza w kwestii nowych (i bardzo nowych) technologii będzie zaletą zwłaszcza dla osób fascynujących się rzeczywistością wirtualną i związanych z nią możliwościami. Wiele przy Szlachetce mogą nauczyć się także pasjonaci medycyny i historii polskiego wampiryzmu.

 

Ostatecznie "Adwokata" czyta się dobrze i szybko. Mimo chaotycznej i rozbuchanej historii oraz niepotrzebnych dygresji autor w przekonujący sposób przedstawił możliwość prowadzenia śledztwa z pomocą wsparcia z zaświatów. Absolutnie nieprzewidywalna końcówka jest natomiast tym, co miłośnicy kryminałów lubią najbardziej - z tego chociażby powodu warto dać Pawłowi Szlachetce szansę.

Dodaj komentarz


Kod antyspamowy
Odśwież