Joanna Papuzińska "Smok w powidłach" (Wydawnictwo Literatura)

  • Drukuj

Kto  lubi powidła? Ręka do góry! A ko lubi smoki? Oczami wyobraźni widzę las rąk, co ciekawe, nie tylko dziecięcych... I dobrze, bo twórczość Joanny Papuzińskiej, której jubileuszowy zbiorek mam przyjemność prezentować, z założenia kierowana jest do dzieci, ale odnajdą w niej coś dla siebie także dorośli, zwłaszcza, że na utworach tej autorki wychowują się kolejne pokolenia. 

Joanna Papuzińska, profesor nauk humanistycznych, w tym roku obchodzi swoje 75-lecie.
W dorobku ma szereg utworów poetyckich i prozatorskich, jak również rozpraw naukowych poświęconych głównie literaturze dziecięcej, czytelnictwu i bibliotekoznawstwu. Wśród licznych nagród i wyróżnień, jakie otrzymała, nie zabrakło Orderu Uśmiechu, szczególnie ważnego dla twórców piszących dla najmłodszych. Od lat niezmiennie jej książki cieszą się sympatią czytelników, a „Nasza mama czarodziejka” zagościła (nie wiem, czy nadal jest obecna) w kanonie lektur szkolnych dla uczniów młodszych klas szkoły podstawowej.

Na zbiór „Smok w powidłach” składają się różnorodne teksty, wierszem i prozą, ułożone w kilku tematycznych częściach. Zaczynamy od kuchni, w której przecież jest najmilej, czytamy różne „Domowe wieści” o dzieciach oraz kotkach i innych zwierzętach, potem czas na spotkanie z naturą i zwariowane historyjki „Bez piątej klepki”, by skończyć bajkowymi kołysankami przed snem. Znajdziemy tu znane, m. in. z serii „Poczytaj mi, mamo” opowiadania takie jak „Agnieszka opowiada bajkę”, czy „Placek Zgody i Pogody”, sentymentalne wspomnienia z dzieciństwa z cyklu „Kiedy byłam mała...”, przezabawne limeryki, śmieszne rymowanki i urocze, pogodne wiersze. Sporo tu humoru np. „Kucharka (wiersz po przekręcalsku)” oraz „Bzdurniej, czyli turniej bzdur”, które u nas w rodzinie wywołują za każdym razem lawinę chichotów. Z radością też dowiedzieliśmy się „Co mówił Foksio”, poznaliśmy „Druhnę ciotunię”, „Liska Maciusia” i „Ziutka”.

Utwory Papuzińskiej są bardzo bliskie dziecięcemu postrzeganiu świata, emocjom i wyobraźni najmłodszych. Pokazują świat oczami dziecka, a czasem nawet oczami psa. Przybliżają magię codzienności, przedstawiają zwykłe rzeczy w nieco inny sposób. Krzewią wartości związane z domem, rodziną, przyjaźnią, przyrodą. Warto podkreślić, że teksty tej autorki, choć powstające na przestrzeni kilkudziesięciu lat, nie są staroświeckie, a wręcz można pokusić się o epitet „ponadczasowe”. Klasyka jednym słowem!

„Smok w powidłach” to prawdziwy smakołyk. Ukazał się w serii „Polscy pisarze dzieciom” w charakterystycznej dla niej oprawie graficznej oraz z ilustracjami Joanny Rusinek.  Jest co poczytać i pooglądać całą rodziną! Polecam zarówno do własnej domowej biblioteczki, jak i na prezent dla znajomych dzieciaków.